poniedziałek, 10 marca 2014

Zakupy, część druga

Wciąż jestem na urlopie i oczywiście przesadzam trochę z zakupami, ale chcę kupić wszystko, co było na mojej liście (a nawet trochę więcej), żeby potem, jak wrócę do UK nie płakać, że czegoś zapomniałam kupić, a bardzo mi na tym zależało. Przez ostatnie 3 dni trochę zaszalałam, efekty możecie podziwiać na poniższych zdjęciach (wybaczcie tło i jakość, ale nie mam tu "moich" domowych warunków i lampy, także zdjęcia też nie są takie, jak zawsze):
Pielęgnacji kremowej miałam już nie kupować, ale cena tego zestawu mnie zachęciła bardzo bardzo bardzo, więc nie mogłam przejść obojętnie.
Givenchy Teint Couture odcień 1, którego niestety w UK nie można dostać. To znaczy podkład można, ale odcienia 1 nie, bo kolory zaczynają się od 3. Byłam na niego napalona i wiem, że jakbym teraz nie kupiła, to potem bym się pukała w głowę i żałowała, że nie kupiłam i się wkurzała na samą siebie.
Żeli do mycia mam miliony, ale tego musiałam mieć, bo pachnie jak jogurt truskawkowy. Dostępny w Rossmannie, zapach mniam.
Tutaj zakup dla mego Lubego. On bardzo lubi Effaclar Duo, a że była promocja z kartą Lifestyle (czy jakoś tak się ona zwie) minus 20%, a do tego żel gratis (pełnowymiarowy) to brałam od razu. Jeśli jesteście zainteresowane zakupem to ta oferta jest w Superpharm.
Płyn micelarny z Tołpy, no bo przecież mam za mało produktów do zmywania makijażu i trzeba było kupić:) A tak naprawdę byłam go bardzo ciekawa, a przecież nie wiem, za ile teraz znowu będę w Pl.
Duraline z Inglota chodził mi po głowie już od dłuższego czasu. Wciąż najlepszym sposobem dla mnie do robienia kresek na powiece jest robienie ich cieniem, niestety wszelakie eyelinery są do d... i już nie mam ochoty próbować ich więcej, Duraline używam od dwóch dni i jak na razie spełnia moje oczekiwania.
Kolagenowe płatki pod oczy, podobno są dobre, a za dychę czemu nie spróbować?
Teraz czas na wisienkę na torcie, czyli:
Clarisonic MIA 2, chciałam go kupić od dłuższego czasu, ale chciałam go kupić w UK. Jednak jakoś nigdy nie było mi z nim po drodze. Jednak wczoraj okazało się, że jest dostępny kolor fioletowy w jednej Sephorze w Gdańsku i napaliłam się na ten fiolet jak szczerbaty na suchary, ale jak dojechałam do owego sklepu to fioletu nie mieli, musiałam przez godzinę przejść się i zastanowić, czy chcę biały. Chciałam. Na szczęście z okazji Dni VIP kochana Sephorka dała -20%, chociaż i tak cena trochę zwala z nóg.
A tutaj już próbaski i inne:
Z okazji dość sporych zakupów w Sephorze poprosiłam o trochę próbek, dostałam 6 saszetek baz pod makijaż (5 dałam Mamie i szóstą chyba też dam), próbki zapachów, nawet jeden mi się spodobał. Coś z EL (choć jeszcze nie obczaiłam, co to jest), próbkę kremu Le Lift Chanel i kremu Eisenberg, do zakupu Clarisonica dostałam też pełnowymiarowy (!!!) olejek Algenist, który normalnie kosztuje 299 złociszy, także pani ekspedientka zaszalała:)
W Dougim chciałam tylko próbkę podkładu Bobbi Brown Skin Foundation i już Wam mogę powiedzieć, że 0, czyli porcelain jest ok, nie za jasny, ani za ciemny, ale ma w cholerę różowych tonów i moja skóra wygląda na ziemistą, natomiast 1 (nie wiem, jak się nazywa ten odcień), ma więcej tonów żółtych, jest minimalnie ciemniejszy od 0, może też minimalnie (aczkolwiek niezauważalnie) za ciemny dla mnie, ale zdecydowanie lepiej wygląda na mej skórze. Zastanowię się nad pełnowymiarowym;)
To by było na razie na tyle, jeśli chodzi o zakupy. Już chyba cała moja wishlista tutaj się znalazła, także będę musiała stworzyć sobie nową:)
A co Wam ostatnio wpadło w łapki?

50 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa jak będzie się sprawdzać Clarisonic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam znać za jakiś czas, chociaż może też za jakiś tydzień zdam relację, jak pierwsze wrażenia:) Póki co czekam, aż się naładuje, bo pierwsze ładowanie musi trwać 24 godziny...

      Usuń
  2. Świetne nowości, choć mi do szczęścia wystarczyłby sam Clarisonic;P Marzę o tej szczocie od dawna, ale zawsze są jakieś pilniejsze wydatki:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam już o niej od dawna, czytałam o niej dużo i generalnie jestem świadoma, że cudów nie mam co oczekiwać, ale dogłębnego czyszczenia oczekuję, także mam nadzieję, że się nie zawiodę.
      Swoją drogą warto czekać na te promocje w Sephorze, bo za regularną cenę nie warto kupować nic. Ceny są przesadzone. Ja widziałam w sklepach w UK (oczywiście z moimi kodami promocyjnymi), że Clarisonica bym kupiła za 102 funty, czyli to samo, co w Sephorze, ale tutaj przynajmniej jeszcze olejek dali gratis:)

      Usuń
  3. Wspaniałe zakupy :-)
    Ja również załapałam się na tę zniżkę -20% w Sephorze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zniżki są fajne i je wielbię:) W ogóle bardzo, ale to bardzo żałuję, że Sephory nie ma w UK, bo byłabym stałym bywalcem. No i przecenione rzeczy - wczoraj widziałam róż EL Gelee Blush w cenie 131 zło, ja wiem, że to była zeszłoroczna kolekcja, ale kurde to jest przecież łakomy kąsek. W UK jest tak, że jak wychodzi kolekcja, to albo kupisz, albo potem już jej nie zlowisz...

      Usuń
    2. Ja rowniez bardzo zaluje, ze w Austrii nie ma Sephory, bo jest to moja ulubiona perfumeria!
      W ogole to po niedawnym urlopie stwierdzilam, ze w Polsce jest duzo fajnych promocji na kosmetyki. Brakuje mi tu takich w Austrii...

      Usuń
    3. Ja też wolę Sephorę, niż Douglasa i marzę o tym, żeby była w UK, ale niestety pozostaje mi robić zakupy w Debenhamsie, który w moim mieście jest mały, a online jest często dużo rzeczy już wykupionych. Z kolei np w Sephorze kilka dni temu znalazłam róż z EL z zeszłorocznej limitowanej edycji, który był przeceniony na 131 zł (z prawie 200), także niezła gratka, jednak to nie do końca był mój kolor, więc nie wzięłam.
      Faktycznie w Pl jest dużo promocji, do tego te zniżki (np. właśnie w Sephorze), podobno w ogóle jakiś czas temu Clarisoniki w Sephorze były przecenione na 380 złotych (a mnie kurde nie było...).

      Usuń
  4. Pokaźne zakupy! Zazdroszczę Clarisonic ;) A ten micel z Tołpy to rewelacja, sama używam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem go ciekawa, wskoczył na moją listę jako najszybszy do zużycia, bo ma najkrótszą datę, do marca 2015:)

      Usuń
  5. Clarisonic to mój ulubieniec pierwszych miesięcy 2014 roku, mam nadzieję, że mi się nie minie :) Zaciekawiłaś mnie podkładem Givenchy, lubię kolorówkę tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Clarisonicu to przeczytałam w necie wzdłuż i wszerz i wiedziałam, że chcę i muszę go mieć, kwestia była tylko, kiedy i jaki kolor. W UK jest dostępny tylko biały, jasnoróżowy i szary, tutaj miał być ten fioletowy, o którym marzyłam, więc stwierdziłam, że jak fioletowego nie ma, to już mi bez różnicy, czy biel czy jasny róż (wiesz, mam takie widzimisie, bo jestem wzrokowcem i oprócz działania dana rzecz musi też "wyglądać" że tak powiem). Zdecydowałam więc, że niech będzie biały i oto jest.
      A co do podkładu Givenchy to zapewne za jakiś czas o nim napiszę. Na razie wciąż jestem w fazie testowania Armaniego, no i teraz Bobbi Brown:)

      Usuń
  6. Super zakupy, czekam na recenzję szczoty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością się pojawi:) Pewnie napiszę o pierwszych wrażeniach za jakiś tydzień, czy dwa, a potem za kilka miesięcy napiszę ogólną recenzję tej szczotki:)

      Usuń
  7. No to faktycznie poszalałaś :D Ale widzę, że Twój ukochany Givenchy Teint Couture wpadł Ci w końcu w ręce ;) Daj za jakiś czas znać jak się będzie spisywał :) Ja jakoś na podkłady Givenchy się skusić nie mogę, chodzę teraz koło Bobbi Brown :)
    Zazdroszczę posiadania Clarisonic :D Chętnie też bym kupiła, ale cena jak na razie mnie odstrasza :D Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w końcu wpadł mi do koszyka ten Givenchy, bo Armani Lasting Silk, którego teraz testuję idzie w takim tempie, że jak go będę używać codziennie to mi może do kwietnia starczy (żenada trochę, bo kurde nie był tani przecież), a poza tym stwierdziłam, że nie dostanę Givenchy w UK w tym odcieniu, więc jeśli nie kupię to zapewne będę bardzo żałować. Bobbi Brown wypróbuj koniecznie, bo działa naprawdę fajnie, realnie zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowego opakowania (tak, wiem że dopiero co kupiłam Givenchy:D). Ale wygląda bardzo dobrze na mojej skórze, daje taki zdrowy blask, krycie też spoko:)
      A co do Clarisonica - powiedzmy, że mimo tego, że o nim myślałam od dawna kupienie go w Pl było dość niespodzianą rzeczą (to znaczy nie miałam zamiaru go kupować), ale była ta zniżka i stwierdziłam, że chcę go mieć (w UK byłby za mniej więcej tą samą cenę - z moimi kodami promocyjnymi oczywiście), więc stwierdziłam, że co mi tam? Teraz, czy później:) No i kupiłam:)

      Usuń
    2. Kurczę, Armani wcale tani nie jest, a tak szybko schodzi... Szkoda. Ja się zdecydowałam na Bobbi Brown i kupiłam, w końcu :) Mam ten podkład nawilżający i dzisiaj pierwszy dzień na buzi. Mam nadzieję, że będę zadowolona, bo się na niego strasznie napaliłam. Mam więc w stosunku do niego duże nadzieje :)
      W sumie, to dobrze, że się na tego Givenchy zdecydowałaś, bo faktycznie, pewnie po powrocie do UK żałowałabyś, że go nie kupiłaś :) Jak tak kiedyś też miałam. Stwierdziłam, że następnym razem kupię, a później sama byłam na siebie zła, że tego nie zrobiłam.

      Usuń
    3. Dokładnie, tani nie był, a NIE używając go codziennie przy założeniu, że tak naprawdę zaczęłam go używać na początku lutego (i teraz też z przerwami, bo przecież na przykład teraz testuję Bobbi Brown, wcześniej Teint Miracle z Lancome) to już zużyłam jedną czwartą opakowania, to jest jakaś kpina. Bobbi Brown też mnie kusi jak cholerka, chociaż przecież przed "chwilą" kupiłam Givenchy. Przy kolejnej obniżce w Debenhamsie zapewne go kupię mimo wszystko (już chyba powinnam się leczyć:D). Givenchy jeszcze nie używałam, ale póki testuję przez te kilka dni Bobbi (pani mi zrobiła dość sporą próbkę, a i sam podkład jest wydajny), to chciałam się skupić na jego działaniu (wiesz, czy nie zapycha, jak się zachowuje w ciągu dnia, czy nie ciemnieje itp), ale pewnie używanie Givenchy rozpocznę zaraz po powrocie do UK:)

      Usuń
  8. Ja jestem maniaczka kresek :) a probowalas moze z Essence z cieniutkim pedzelkiem? ten spisuje sie u mnie swietnie, pigmentacje ma super!rysuje nim "szablon" a wypelniam tez z essence tylko z grubszym koncem i nie elastycznym ( z taka jakby gabeczka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam z Essence, ale kiedyś miałam super eyeliner z My Secret, byłam bardzo zadowolona, niestety jak zaczęłam używać zalotki już przestał mnie zadowalać, bo jak podkręciłam rzęsy zalotką to zalotka zawsze go zbierała z powieki, nawet, jeśli odczekałam 10 minut(!), strasznie długo wysychał na powiece, a ja niestety już nie mam tyle czasu, co kiedyś na poranny makijaż, żeby czekać godzinami, dlatego z niego zrezygnowałam i szukałam innych, ale chyba ta metoda, którą stosuję teraz mi odpowiada najbardziej, to znaczy trochę duraline i czarny cień:)

      Usuń
  9. Duraline i u mnie spisuje sie swietnie. Super zestaw z shiseido, chcialabym taki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś już miałam Duraline, ale to było kilka lat temu (wtedy nie robiłam kresek), ale kurde zbił mi się na kafelkach w łazience niestety:) Jednak jakiś czas temu znowu sobie o nim przypomniałam i stwierdziłam, że może być lekarstwem na moje bolączki:)
      Zestaw z Shiseido kupiłam w TKMAXX, były 4 zestawy, ja się zastanawiałam i pojechałam po ten mój następnego dnia dopiero, to już był jeden, podejrzewam, że to dlatego, że cena była mega atrakcyjna.

      Usuń
    2. Ojjj bralabym, brala:-)

      Usuń
    3. Tak szczerze to pierwszy raz w życiu spotkałam się z kosmetykami Shiseido w TKMAXX, chyba warto jednak tam chodzić:) Ja jak już coś kupuję, to w PL głównie Sephora (z takich wyższopółkowych rzeczy), a w UK to głównie Debenhams, nie pomyślałabym, że TKMAXX może mieć cokolwiek z Shiseido:)

      Usuń
  10. ale cudownosci... ;) ja sie zastanawiam teraz nad podkładem z clarensa, daj znac koniecznie, jak Ci sie sprawdził Givenchy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam znać, na pewno, choć najpierw będzie recenzja Armaniego Lasting Silk, bo jego już używam od początku lutego, także już coś tam mogę o nim powiedzieć:)
      A jaki z Clarinsa podkład byś chciała?

      Usuń
  11. świetne zakupy! zestaw Shiseido sama bym przygarnęła:) doczytałam w komentarzach gdzie go kupiłaś ale ja mam nie po drodze to TMaxx :/ i pewnie i tak już nie dostanę :/ A z Clarisonic będziesz z pewnością zadowolona :) ja uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym TK Maxx'ie, gdzie ja kupiłam było ich kilka, ale głupia się musiałam zastanowić, czy chcę kolejny krem, jednak cena mnie przekonała totalnie i powróciłam tam następnego dnia to został tylko jeden zestaw:)
      Jestem niezmiernie ciekawa Clarisonica, na razie jeszcze się ładuje:) Jednak dziś wieczorem będzie premiera:)

      Usuń
  12. zakup s Superpharm kremu z gratisem rewelacyjny :) musze rozejrzeć się za tym żelem w Rossmann :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem to faktycznie była super oferta, lepsza, niż znalazłam wcześniej w UK, dlatego wzięłam:) A z tych żeli do mycia z Rosska jest jeszcze kokosowy i czekoladowy (ale on ma trochę zbyt intensywny zapach), zastanawiam się jednak, czy nie przygarnąć jeszcze kokosowego:)

      Usuń
  13. No i w końcu masz ten Givenchy :D
    Mi się dziś kliknął NARS Tinted Moisturizer... zupełnie przez przypadek :D

    Niestety ostatnio NARS Sheer Glow mnie zawodzi, ilekroć się nim pomaluję to do domu po pracy wracam ze zważoną twarzą.. Wcześniej zwalałam na to że akurat mam gorszy dzień czy coś, ale no ile można... Za każdym razem jak użyję Bobbiego to o 17 wyglądam jak człowiek, a dzień NARSem kończę zawsze tak, że lepiej nie omijać po drodze do domu starych znajomych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez przypadek mówisz się kliknął? Pewnie ręka Ci się omsknęła na myszce i dlatego:DDDDDD Daj znać, jak się będzie spisywał.
      Co do Narsa to ja już dawno go nie używałam, bo skupiłam się na Armanim (za niedługo pościk zapewne), ale przez ostatnie 3 dni używałam Bobbi Brown Skin Foundation i jakkolwiek bym się starała, to nie mogę się przyczepić, żeby coś było nie tak - wygląda bardzo ładnie na mej skórze, trzyma się długo, krycie dobre, nic się z nim nie dzieje, oprócz tego, że po kilku godzinach trochę czoło mi się świeci, ale efekt mi się bardzo podoba (kurde, chyba kupię:DDD).
      A zmieniałaś ostatnio coś w pielęgnacji? Bo może Nars nie współgra z Twoim kremem?

      Usuń
    2. Tak się nieśmiało wtrącę:
      Monczik - Mam to samo jeśli chodzi o podkład NARS Sheer Glow. Wcześniej szukałam słowa,by scharakteryzować to,jak po czasie wygląda na mojej twarzy,ale teraz już wiem - on się warzy, dokładnie tak :/ A szkoda, bo do 2 godz po nałożeniu wygląda bardzo ładnie.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Kurde, dziewczyny, weźcie mnie nie załamujcie, bo jak na razie u mnie się sprawuje bardzo dobrze i kolor ok i działanie, nie chcę, żeby zaczął się warzyć:( Zobaczymy, czy jak znowu go użyję (ale dopiero jak wrócę do UK, bo do Pl go nie zabrałam), to dalej będzie taki, jak wcześniej, czy może będzie się warzył...

      Usuń
  14. Widze przepiekne kaski zainkasowalas :D Myslalam kiedys o szczocie, ale bylam raz na konsultacji z babka w Debenhamsie i mi powiedziala, ze jak dla mojej wrazliwej skory, moglabym ja uzywac kilka razy na tydzien, ale raczej nie rano i wieczorem :(. Choc moglabym ja bez problemu kupic, to caly czas sie zastanawiam, czy warto dla tych kilku razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, trochę kaski zainkasowałam, nie ma się co oszukiwać:D Ale wcześniej "prawie" nic nie kupowałam, żadnych zakupów już nie mam w planie, także nie żałuję tych wydanych pieniędzy, bo jednak większość z tych rzeczy była albo na promocji, albo niedostępna w UK (podobnie jak ten Organique z ostatniego zakupowego postu). Teraz stwierdzam, że jeszcze mi brakuje tylko Emulsja Rewitalizująca z La Prairie (ale to potem, jak wykończę trochę pielęgnacji:D) i to by było na tyle:) Reszta jest takim moim widzimisię:)
      Ja o Clarisonic intensywnie czytałam od kilku miesięcy i bardzo ją chciałam, ale właśnie też czytałam, że dla wrażliwej skóry to lepiej ją ostrożnie używać, chociaż niby ta nakładka dla wrażliwej skóry jest, więc powinno być ok. Jednak skoro Ci ekspertka powiedziała, że przy Twojej delikatnej skórze mogłabyś ją używać tylko kilka razy na tydzień to nie mogę się kłócić, bo jednak ekspertem nie jestem. Ja sama jednak chcę zacząć od używania raz dziennie, wieczorem (bo rano i tak nie mam czasu na jakieś długie zabiegi pielęgnacyjne). Już nie mogę się doczekać, kiedy umyję mą mordkę pierwszy raz tym cudakiem:)

      Usuń
    2. Koniecznie daj znac, jak Ci pojdzie. Jestem baaardzo ciekawa Twych wrazen :D :D

      Usuń
    3. Dzisiaj wieczorem będzie mój pierwszy raz (haha, jak to brzmi dziwnie:D).

      Usuń
  15. Same cudowności! Nad Clarisonic myślę intensywnie i raz chcę a raz uważam, że nie jest mi potrzebna i nie wiem co robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałam, kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam, że to niepotrzebny gadżet, a potem czytałam, dowiadywałam się i wkrótce już była na liście mych chciejstw:) Nie mam jednak wobec niej wygórowanych oczekiwań, jestem świadoma, że zmarszczek mi nie wymaże, ale może mi poprawić cerę właśnie przez to dogłębne oczyszczanie i przez to, że kiedy skóra jest dobrze oczyszczona to jednak lepiej się wchłaniają wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne, a tym samym zwiększa się ich spektrum działania. Wiem, że może ta szczotka to gadżet, którego niekoniecznie trzeba posiadać, ale ja byłam jej tak ciekawa, że w końcu musiałam kupić:)

      Usuń
  16. Widzę, że nie źle poszalałaś :) Ciekawe czy w drodze powrotnej na lotnisku sobie odpuścisz ? :):):) Fajne zakupy !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W drodze powrotnej na pewno odpuszczę, bo na lotnisku w Gdańsku ceny nie są zbytnio atrakcyjne, już chyba korzystniej jest kupić coś w czasie dni VIP w Sephorze, niż na lotniskach w Pl. Dlatego ja zawsze kupuję tylko jak lecę DO Polski, a już w drodze powrotnej do UK nie kupuję nic, bo to się zwyczajnie nie opłaca (taniej mi wtedy daną rzecz kupić już w UK) :D

      Usuń
  17. Zakupy rewelacyjne! Cieszę się,że w końcu kupiłaś sobie wyczekiwany Givenchy :)

    Kusisz tą szczoteczką.. poczytam sobie o niej w wolnej chwili. Widziałam reklamę,ale nie szukałam informacji na temat tego gadżetu z racji jego ceny.. Swoją drogą - czemu to jest aż tak drogie? :P

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, Kochana, czemu to jest takie drogie, ale działanie jest Wow, co prawda dopiero wczoraj po południu mi się naładowało i użyłam wieczorem pierwszy raz to skóra jest tak mięciusieńka, tak jedwabista w dotyku, że żaden peeling, jaki kiedykolwiek używałam nie dał mi takiego efektu, w dodatku kiedy nakładałam moją pielęgnację to miałam wrażenie, że skóra dosłownie chłonie to jak gąbeczka, czyli tym samym pielęgnacja będzie skuteczniejsza. Czyli pierwsze wrażenie - jestem pod wrażeniem, zobaczymy, jak będzie dalej:)

      Usuń
  18. Swietne zakupy. Super promocja z La roche Possay.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) A z LPR to faktycznie mi się trafiło nieźle. Cena niższa, niż dostałabym w UK, a do tego żel do mycia.

      Usuń
  19. Też marzę o tej szczoteczce, narazie zadowalam się szczoteczką manualną z Rossmana. Jest nieco sztywna, jednak po zwilżeniu gorącą wodą trochę mięknie. Używam jej codziennie podczas wieczornego demakijażu. Może kiedyś się skuszę na tą z Sephory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam o innych szczotkach, ale jednak Clarisonic to szczotka soniczna i cały sekret jej działania jest w tych jej nietypowych ruchach, także wiedziałam, że jak szczoteczka, to tylko Clarisonic, oglądałam jeszcze tą szczotkę Olay do mycia twarzy, jednak stwierdziłam, że jak mam kupować, to będzie to Clarisonic:)

      Usuń