Illuminated Shimmering Powder to główny bohater dzisiejszego posta. Wyszedł jako nowość w kolekcji Holiday 2013 i wtedy właśnie postanowiłam go przygarnąć. Czemu dopiero teraz o nim piszę? Zaraz się dowiecie. Ale od początku...
Rozświetlacz nasz otrzymujemy w papierowym pudełku, w którym znajduje się kolejne pudełko widoczne na zdjęciu. Materiał, z którego jest zrobione to nie jest tylko tektura, to jest coś na kształt materiału, z którego zrobiona jest paletka Naked 1, tylko mniej włochate:) Bardziej delikatne i upstrzone srebrnymi napisami i srebrnymi drobinkami, co by sroki mogły się w nim rozkochać.
Otwieramy sobie pudełeczko, w którym znajduje się 6 gram iskrzącego się rozświetlacza i lustereczko, którego ja osobiście nigdy nie użyłam.
Tutaj macie wgląd na rzeczywisty wygląd odcienia, bez żadnej lampy. Jak możecie zauważyć kolor jest ładny, neutralny i powinien pasować wszystkim.
W dolnej części kartonika jest też niespodzianka - pędzelek. Przyznam, że jest całkiem nieźle wykonany, ma mięciutkie i przyjemne włosie, kształt też sugerowałby, że nałożymy nim rozświetlacz na szczyty kości policzkowych bez problemu, jednak podobnie jak lusterka tego pędzla też nigdy nie użyłam, bo nie przepadam za pędzlami dołączonymi do produktów, nie twierdzę, że są złe, tylko jestem przyzwyczajona do tych, które używam na co dzień z normalnym, długim trzonkiem i jakoś mi dziwnie się używa inne.
Wracając jednak do części, którą nakłada się na twarz to tak prezentuje się na palcu maźnięte delikatnie...
... a tutaj swatch na dłoni.
Już spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego zdjęcie z prezentacją na twarzy się nie pojawi. Otóż ten produkt się nie nadaje do używania na twarz. I to jest również powód, dla którego tak długo zwlekałam z recenzją. Owszem, zdaję sobie sprawę, że na opakowaniu jest napisane face & body, rozumiem, ale powinien się w takim razie nadawać do wszystkiego. A niestety tak nie jest. Konsystencja to są malusieńkie drobiny sprasowane w całość, jest tam trochę kremowości, ale za mało, żeby zapobiec osypywaniu. Jeśli znacie MACowy Soft&Gentle to niestety muszę powiedzieć, że UD Illuminated jest bardziej osypujący się, jeśli może być coś takiego. Już dotknięcie opuszkiem palca i lekkie "przejechanie" po powierzchni powoduje rozkruszenie tej całości na powierzchni, czyli na palcu mamy trochę, a na rozświetlaczu jest mała kupka brokacików. Czy to nałożyć na twarz? No nie bardzo, chociaż nie raz próbowałam. Z uwagi na swoją konsystencję on się nie nadaje na kości policzkowe, bo brokat nie chce się trzymać, sypie się na całą twarz. Brakuje w nim tej "przylepności", czegoś, co wiązałoby te wszystkie cząstki razem, gdyby nie to, pod względem odcienia byłby świetny, no i jak niektóre z Was wiedzą mi brokat nie przeszkadza, ale nie chcę go mieć wszędzie. Z okazji też tej "niestabilności" po kilkunastu minutach rozświetlacza nie ma tam, gdzie go nałożyłyśmy, tylko zostaje w tym miejscu niemal niewidoczna poświata, a drobinki znajdują się na całej twarzy. Do ciała zastosowałam go kilka razy i tutaj jest trochę lepiej, chociaż wiecie, na ciało jak nakładamy to i tak nam wisi i powiewa, czy brokacik zmieni trochę swoje położenie, czy nie, ale na twarzy to nie może mieć miejsca.
Dlatego właśnie nie używam tego produktu za często. Kupiłam pod wpływem zachwytu, światło w Debenhamsie też zrobiło swoje i wydawał mi się boski, nawet miła pani nałożyła mi go na twarz i też myślałam, że widzę boskość, jednak jak to zazwyczaj jest czas pokazuje coś innego i tak też było w przypadku jego.
To nie jest produkt zły, nie zrozumcie mnie źle, ale chyba producent się trochę pomylił z tym dopiskiem, że "do twarzy", bo ja - brokatowa dziewczyna na twarz nie mam ochoty go nakładać niestety, ale na ciało na imprezę jak najbardziej.
Jeśli szukacie takiego produktu właśnie do ciała, to jak najbardziej polecam. Wciąż można go kupić (nie wiem, czy w Pl), a teraz wyszedł jakiś czas temu nowy kolor Aura, który jest bardziej brzoskwiniowy (mój jest opisany jako Luminous).
Niestety w moim przypadku to nie był dobry zakup, myślałam, że kupuję rozświetlacz do twarzy głównie, a dostałam shimmering powder do ciała, który na twarz się nie nadaje, bo robi efekt dyskotekowej kuli i to na całej buzi.
A Wy słyszałyście o nim? A może jesteście w jego posiadaniu?
Moja ocena: 2/10 jako produkt do twarzy i 9/10 jako produkt do ciała
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda że nie za bardzo nadaje się na używania na twarzy. W opakowaniu jest boski!
OdpowiedzUsuńMnie też uwiódł, chociaż nie lubię tekturowych opakowań, ale on wydał mi się taki cudny, a tu masz babo placek :)
UsuńJa też nie jestem fanką tekturowych opakowań, ale to się pięknie błyszczy ;D a ja sroka jestem i zawsze mnie ciągnie do takich rzeczy ;D hahaha
UsuńHA jak bym mogła to pewnie bym się cała obsypała brokatem, wyszła na słońce i cieszyła się jak to się wszystko pięknie mieni. Myślę jednak, że po takiej akcji szybko by mnie ubrali w kaftanik ;D LOL
W tym produkcie akurat jakoś ta tektura mnie nie zniechęciła mocno, tak samo jak nie zniechęciła mnie w palecie Naked jedynce, bo miałam nadzieję, że w środku będzie skarb, to można przełknąć wszystko:) W Naked faktycznie znalazłam skarb, a tutaj niby też, bo się świeci jak nie powiem co, ale za to na gębie już nie za bardzo:) Mnie ciągnęło do tego świecenia chyba najbardziej:) I też gdybym mogła to obsypałabym się brokatem cała, uwielbiam błyskotki i świecidełka:) Nie muszę Ci chyba mówić, co się dzieje, jak idę do jakiegoś jubilera, albo do Swarovskiego w Pl, po prostu stoję i delikatnie ruszam głową, żeby to się mi mieniło przez ślepiami (tak, wiem, jestem psychicznie chora, ale to jest takie przyjemne na to patrzeć). :D
UsuńA mialam na niego taaaaka ochote <3
OdpowiedzUsuńDzieki za wspaniala recenzje <3
Nie! to produkt nie dla mnie! lubie, kocham rozwietlacze ale musza byc dobrze zmielone, mienic sie ale nie byc wlasnie typowym brokatowcem bo tego nie znosze, gdyz wlasnie ten brokat potem po calej buzi fruwa ;D okropne!
wyglad ma piekny ale to twarzy to on nie dla mnie a do ciala to ja takich produktów nie uzywam!
super ze zrobilas ta recenzje! dziekuje raz jeszcze!
Jeśli nie używasz do ciała to on się nie sprawdzi. Ja miałam taką wielką chcicę na niego i nadzieję, że będzie wyglądał super, on jest super, kolor super i drobinki super, ale jeszcze żeby to się dobrze razem trzymało, to by było naprawdę pięknie, a to jest takie miałkie, że jak się dotknie to się sypie wszędzie wkoło, dlatego niby można na twarz, no ale za chwilę będziemy miały go na całej twarzy, a nie tylko na szczytach kości, czyli tam, gdzie chcemy, żeby był:)
UsuńSzkoda, ze się nie nadaje na buźkę :( ja jestem zadowolona ze swojej Mary Lou Manizer i nie szukam na razie innego rozswietlacza, bo to będę miała chyba wieki :P
OdpowiedzUsuńJa polecam Shimmer Brick z Bobbi Brown:)
Usuń@Klaudia Lou Manizera jeszcze nie testowałam, ale jakoś się boję, że on będzie taki zbyt "szampański" odcień miał, ja lubię raczej chłodnawe rozświetlacze:)
Usuń@www.tbof.pl Dziękuję za polecenie, testowałam Beige, ale nie kupiłam w końcu,bo jakiś taki ciemny mi się wydał. Na szczęście mam jeszcze kilka innych, więc nie muszę desperacko kupić kolejnego :)
Mam go i używam bardzo rzadko. Na początku była wielka miłość, później niekoniecznie, a teraz leży gdzieś na dnie szafy i się kurzy...
OdpowiedzUsuńTeż masz o nim podobne zdanie, jak ja? Że jest piękny, ale za mocno się sypie i za mało przyczepny jest? :)
UsuńCzyli niestety kolejny bubelek od UD...
OdpowiedzUsuńJa w grudniu kupiłam róż tej marki i po kilku dniach oddałam go do reklamacji... Tak okropnie się pruszył, że nie dało się go używać...
Nie nazwę go bubelkiem, bo jest naprawdę ładny, ale producent popłynął z określeniem go jako produkt do twarzy i ciała, bo on na twarz to nie bardzo, ale do ciała to już bardzo :)
UsuńA co to był za róż Kochana? Mów szybko, żebym czasem też nie kupiła kiedyś:)
Szkoda, że jest tak słabo zmielony i nie nadaje się na buzię :(
OdpowiedzUsuńOn nie jest słabo zmielony, tylko jest w nim coś takiego, że nie ma prawie żadnej przylepności między drobinkami i stąd jest to całe osypywanie... :(
UsuńJakoś przed Świętami macałam ten nowy kolor i niby mi się podobał ale obawiałam się tych drobinek (chociaż wydawał się mocniej zmielony od Twojej wersji) i jakoś porzuciłam temat. Widzę, że dobrze zrobiłam chociaż nie powiem ... co jakiś czas o nim myślę ;)
OdpowiedzUsuńJa tej nowej wersji nawet nie macałam, bo już wiedziałam, że pewnie będzie to samo, co z tą i bez sensu kupować kolejny puder do ciała:) Mogliby dodać mu trochę takiej lepkości, nie wiem, jak to nazwać, czegoś, co wiązałoby mocniej cząstki między sobą i wtedy byłby cudny:)
Usuńo nie! drobinki na całej twarzy! Niestety, nie dla mnie. Dyskwalifikuje go natychmiast. Ja używam Superb z MAC i on jest dla mnie ideałem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie MAC Superb to już by nie był jako rozświetlacz, bo za ciemny:) Ja lubię takie srebrne, bardziej chłodne odcienie, ale Superb tak trochę w brąz wpada i już to dla mnie dyskwalifikacja niestety :(
Usuńlubię błyszczeć ale bez przesady ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię, ale nie wszędzie :)
UsuńAle pędzelek ma fajny:) Lubię takie!
OdpowiedzUsuńFunkiel nówka nie śmigany, mam jeszcze tą folijkę od niego nawet (do zdjęcia zdjęłam) :DDD
UsuńUuuUUu.. a używasz w ogóle takich do ciała? :D Proszę o post włosowy!!!
OdpowiedzUsuńTak szczerze to bardzo rzadko:) Raz na jakiś czas mi się zdarzy użyć coś takiego do ciała :)
UsuńPost włosowy byś chciała powiadasz? :) A co ja miałabym w nim napisać? Moja pielęgnacja jest prosta jak budowa cepa, a nju fryz już wszyscy widzieli na Insta :DDD
podbijam prośbę Marii :) ja tam mogę nawet same Twoje piękne włosy jeszcze raz pooglądać :)
UsuńDziękuję, to miłe z Waszej strony, ale nie wiem, co miałabym o nich napisać, bo ja nic z tymi włosami specjalnego nie robię:) Zastanowię się jednak, skoro prosicie, o czym to mogłoby być :)
UsuńSzkoda, że do twarzy nie jest najlepszy ;/
OdpowiedzUsuńOdcień ma przepiękny i błyszczy się pięknie, ale niestety brak mu przyczepności...
UsuńUu, to no niefajnie jak tak kiepsko prawuje się na twarzy.
OdpowiedzUsuńDokładnie, tym bardziej, że kupowałam go w pełnym przekonaniu, że kupuję rozświetlacz DO TWARZY, przy okazji miał być do ciała...
UsuńNie podoba mi się ten swatch... wygląda na takiego.. suchego ;/
OdpowiedzUsuńJest trochę suchy, to prawda... A mogło być tak cudnie, gdyby tylko miał więcej przyczepności do skóry i więcej tego wiązania między cząsteczkami (jak to brzmi:D), no niestety, musiałam się pogodzić z faktem, że kupiłam puder rozświetlający do ciała :)
UsuńO kurcze szkoda, bo jest piękny!
OdpowiedzUsuńTo prawda, niestety słabo się trzyma na buzi:(
UsuńBeautiful :)
OdpowiedzUsuńIt is indeed, but I was buying it with knowledge that it is the shimmering powder for face and body. Apparently it's only for body, because those shimmering particles don't want to stay in one place on my face, so at the end of the day I have shimmer everywhere, just not there, where it should be, so I do not recommend it as a good highlighter for cheek bones, but I do recommend it as a shimmering powder for body :)
UsuńJak zobaczyłam zdjęcia to mi się od razu zamarzył, ale po opisie odpuszczam. Chociaż błyszczy pieknie!
OdpowiedzUsuńJego błyszczenie i odcień skradły moje serce, niestety dalej już nie jest tak kolorowo:(
Usuńsłyszałam o nim same negatywne opinie, więc sobie go odpuściłam:)
OdpowiedzUsuńNiestety jako rozświetlacz to on nie zdaje egzaminu, z przykrością to stwierdzić muszę :)
Usuńjak dla mnie slabizna, ja uzywam rozswietlacza tylko do twarzy....
OdpowiedzUsuńJa właśnie też... I trochę się zawiodłam, jak już go próbowałam w domu użyć, żadnej przyczepności, te drobinki wędrują sobie, gdzie chcą:)
UsuńUff, dobrze że go nie kliknęłam :-)
OdpowiedzUsuńOstrzegłam Cię w porę, hihi :)
UsuńWyglada fajnie, szkoda ze nie sprawdza sie na twarzy! Dla mnie UD to glownie cienie, nie probowalam nic innego, ale chyba nie ma tez nic takiego co byloby warte uwagi...
OdpowiedzUsuńHa i tutaj się mylisz, jest takie coś - choćby baza pod cienie UD - rewelacja :)
UsuńJejku a wygląda tak pięknie.... A wy testowałaś może z UD takie trio jak z Lancome? Myślę o takiej paletce ale nie wiem co wybrać :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - wygląda i tyle... Dzisiaj go nałożyłam sobie na twarz, niby ok, ale znowu brokat wszędzie:) Ale tak to ze mną jest, zawsze daję milion następnych szans kosmetykom, ach...
UsuńTo trio z UD, o które pytasz tylko macałam, ale kolorystycznie są o ile się nie mylę dwa (czy nawet trzy lub cztery) do wyboru. Ja macałam jak było tylko jedno, czyli jakiś czas temu. Pod względem konsystencji jest trochę bardziej zbite niż Lancomowe, a tym samym minimalnie mniej napigmentowane, co nie znaczy, że w ogóle nie ma pigmentu, ma, aczkolwiek właśnie ma też taką twardość, że mam wrażenie, że ciężko sobie krzywdę nim zrobić. Ale jak mówię - na twarzy nie miałam, także nie mogę wydać jakiejś jednoznacznej oceny. Co mi się w nim nie podoba to fakt, że tam pomiędzy kolorami nie ma "przegródek", ta paletka Lancome ma, to takie może moje dziwactwo, ale ja lubię jak każda rzecz w palecie jest oddzielona od innej, wiesz, co mam na myśli:) Dlatego Flushed nie dołączyła do mojej kolekcji:)
Aj aj, co za paskud z niego! :/ Ja rozświetlacze, to głównie na twarz! Na ciało jak coś, to mazidełka z drobinkami, jak malsam Eternal Gold z Organique! Pudry raczej nie. Mam nawet dwa rozświetlacze takie w sprayu pudry z Gerlę z limitowanek chyba świątecznych i choć piękne i cudowne, to i tak nie używam :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też jak rozświetlacz, to na twarz, a ten babka mi nałożyła w UD, spoko mi się podobał, to kupiłam, ale może to ja jestem takie beztalencie, że po prostu nie umiem go użyć sama, chociaż to niemożliwe, bo próbowałam na różne sposoby, no i jak możesz sama zauważyć pełno jest na zdjęciach tych drobin z niego, to samo się dostaje na twarzy. Drobinki są mało przylepne i nie chcą się trzymać, jakby się trzymały to byłoby super.
UsuńJa mam takie dwa psikadła do ciała z TBS, bo nie mogłam się na odcień zdecydować to wzięłam złoty i srebrny:DDD A teraz mam jeszcze to, chociaz nie miało być do ciała:/ Oczywiście nie muszę wspominać, że tych pierwszych nie używałam nigdy a mam je dwa lata ? :)))
Słyszałam o nim, byłam ciekawa ale jak zobaczyłam to yyyyy nie bardzo :/
OdpowiedzUsuńNo właśnie, on jest taki nie bardzo, ja jak go kupowałam to chyba jakieś zamglenie umysłu miałam :)
Usuń