Te z Was, które mnie czytają od jakiegoś czasu wiedzą, że posiadam jasną karnację, więc zawsze wybieram najjaśniejsze odcienie z danej firmy.
Przejdźmy więc do zdjęć:
Diorskin Forever 010
Clarins Extra - Comfort 103
Estee Lauder Double Wear 1n1 (Ivory Nude 72)
NARS Gobi
Armani Lasting Silk 02
Jak same widzicie na zdjęciach najbardziej różowym z nich wszystkich wydaje się być Dior, chociaż EL też zawiera w sobie nieco różowości (wciąż jednak pozostają w kategorii neutralnej). Najciemniejszy z nich i najbardziej wpadający w beż jest Clarins i przy nim powiedziałabym, że jest faktycznie beżowy, też dość neutralny. Najjaśniejsze, czyli Gobi i Armani są do siebie zbliżone, są baaardzo jasne, mają w sobie nieco żółtego pigmentu, ale absolutnie z mojej neutralnej cery nie robią mega żółtości. Wcześniej myślałam , że najjaśniejszy będzie Armani, jednak trzymam je cały czas na dłoni i widzę, że się nieco utlenił, ale wciąż powiedziałabym, że jest 1/4 do połowy tonu jaśniejszy niż Gobi i minimalnie, ale dosłownie ciupeńkę bardziej wpadający w pomarańcz. Jak nałożyłam pierwszy raz Armaniego to wydawało mi się, że będzie dla mnie za jasny, ale po chwili jednak zrobił się ciemniejszy (chociaż jak mówię - tylko nieco ciemniejszy i wciąż jaśniejszy niż Gobi) i wygląda ok.
Jak powiedziałam nie napiszę Wam o ich działaniu, bo każdy z nich zasługuje na osobnego posta. W przypadku tych podkładów, o których już napisałam zamieściłam odnośnik.
Mam nadzieję, że choć trochę Wam przybliżyłam te kolory:)
Miłego dnia:)
Rzeczywiscie kazdy zupelnie inny. Ja ostatnio praktycznie nie uzywam plynnych podkladow, jakos za nimi nie tesknie
OdpowiedzUsuńNa szczęście każdy z nich się wpasowuje w moją cerę, także jest ok, mimo różnic w ich wyjściowych kolorach.
UsuńJa kiedyś miałam podkład mineralny z Lily Lolo w odcieniu Porcelain, niestety oprócz koloru to mnie nie zachwycił, więc już raczej do niego nie wrócę.
Przydatne bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuńjasniutkie-super-takie mojowe ;D
OdpowiedzUsuńGobi to cos dla mnie <3
Gobi jest faktycznie bardzo fajnym odcieniem, był strzałem w dziesiątkę można powiedzieć, bo gdybym wzięła Siberię to byłaby zbyt jasna, ona jest już naprawdę dla całkowicie bladolicych :) A Gobi to niemal odcień mojej skóry:)
UsuńDzięki Ci wielkie kochana za te swatche :) Tego mi trzeba było, konkretnego porównania kolorów innych podkładów do NARS'a Gobi. Takie posty są naprawdę cenne :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci jeszcze raz :) Buziaczki :)
Bardzo się cieszę, że mogłam w jakiś sposób pomóc:) Niestety nie mogę moich podkładów porównać do bardziej znanych, typu Revlon Colorstay (chociaż mogę powiedzieć, że kiedyś używałam Colorstay 110 Ivory dla cery mieszanej i on był zdecydowanie bardziej różowy i nieco jaśniejszy niż Gobi - ona jest jednak w tym porównaniu żółta, nie stwierdzę jednak, o ile tonów ten Revlon był jaśniejszy, ale moja cera nie wyglądała w nim za dobrze, jednak byłam młoda, głupia i niedoświadczona, więc wydawał mi się ok, bo był jasny:D).
UsuńJeśli choć troszkę mogłam pomóc tym postem to jest to dla mnie wielką satysfakcją:)
Akurat Revlon nie używałam nigdy :D Ale porównanie z Diorskin, Clarins czy EL mi w zupełności wystarczy :)
UsuńCieszę się:) Wiesz, dużo dziewczyn używa Revlona, także często dla niektórych to jest pewien wyznacznik, a że ja kiedyś go miałam dość długo to jakoś pamięciowo porównać mogę:)
UsuńTak wiem, dużo osób go miało przynajmniej raz. Ja akurat należę do tej mniejszości :D Może kiedyś spróbuję, ale na razie mnie nie ciągnie skoro jest tyle lepszych :)
UsuńJa kiedyś go właśnie używałam i byłam w miarę zadowolona, ale odcień najjaśniejszy był za jasny i za różowy, drugi pod względem jasności był też za różowy, a odcień następny już był bardziej żółty, ale też za ciemny, więc używałam sobie przez jakiś czas tego najjaśniejszego, a potem zaczęłam się rozglądać za innymi:)
UsuńA który jest twoim ulubionym, kochana? :)
OdpowiedzUsuńJa sama staram się wybierać takie tony wpadające w żółty, w takich kolorach mój naturalny odcień wygląda najkorzystniej.
Chciałam w poście zawrzeć odpowiedź na to pytanie, ale się wstrzymałam, bo na razie zbyt krótko używam Gobi i Armaniego. Mogę jednak powiedzieć, że moimi ulubieńcami NIE są: EL DW i Dior - to znaczy nie zrozum mnie źle, to są dobre podkłady i dobrze działają, ale Clarins Extra Comfort lubię bardziej od nich, a teraz jak zaczęłam używać Gobi i Armaniego to mam dylemat między tymi trzema:) Obiecuję, że wrócimy do tego pytania, jak trochę bardziej potestuję Narsa i Armaniego, wtedy Ci powiem, który jest moim ulubionym z tych trzech:) Ale jeśli chodzi o kolorystykę - jeśli lubisz podkład z przewagą żółci, to jednak Clarins może być nieco za beżowy:)
UsuńPodoba mi się Nars, więc czekam z niecierpliwością na jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńStaram się go maltretować codziennie, żeby być w stanie jak najszybciej coś o nim powiedzieć:) I robię to do tego stopnia, że zaniedbałam Armaniego i inne podkłady całkowicie:DDD
UsuńForever miałam ale za bardzo wysuszał moją skórę, EL jak na razie numer 1
OdpowiedzUsuńForever mnie z początku zachwycał, ale po jakimś czasie dostrzegłam jego małe niedoskonałości i to, że jest jednak najbardziej różowy z tych podkładów, co mam. Oczywiście nie daje na twarzy efektu świnki, ładnie się stapia z cerą, ale to nie jest 'hit'.
UsuńSuper porównanie, dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zdobyłam próbkę Armaniego i chętnie zobaczę jak się będzie zachowywał na mojej skórze :)
Jestem bardzo ciekawa, jak poużywasz to napisz mi, jak się spisał na Twojej twarzy:)
UsuńNo, muszę przyznać,że odcień dopasował się prawie idealnie, różnicy nie widać. :)
OdpowiedzUsuńNarazie nosiłam go tylko jeden dzień, za to od 8 rano do północy.
Jednak muszę przyznać,że nie powalił mnie na kolana. Wydaje się być fajny - wygląda naturalnie, nie podkreśla suchych skórek, nie wchodzi w zmarszczki. Schodzi w sposób jednolity, nie plackami. Wykonczenie cięźko mi określić, nie jest to płaski mat ale nie jest to też taki "glow". Raczej coś po środku.
No i odcień - naprawdę duży plus, chociaż mogłby mieć dosłownie minimalnie więcej żółtych tonów.
Narazie się wstrzymuję przed zakupem z dość oczywistego powodu - cena,która powala na kolana. Jednak z drugiej strony, patrząc na konsystencje, wydaje mi się,że to wydajny podkład. :)
Dla mnie kolor właśnie jest idealny - Gobi to odcień mojej skóry właśnie, nie dodałabym do niego ani żółci, ani różu (ale to moje zdanie, bo wiesz, każdy ma inny odcień cery). Co do działania zgadzam się z Tobą w 100%, dwie rzeczy, które mi w nim nie pasują to to, że słabo kryje i to, że właśnie schodzi z twarzy w ciągu dnia, ale w taki sposób, w jaki Ty to opisałaś - nie plackami, tylko równomiernie. To jednak mi nie przeszkadza aż tak bardzo, bo w razie jakichś naprawdę mega złych dni cery mogę użyć DW i będzie ok. Ale nie poleciłabym Narsa Sheer Glow dla osób, które mają dużo zmian chorobowych na twarzy, czy krostek - po prostu on ma krycie dość lekkie.
UsuńCo do wydajności - to ja go używam od 28 grudnia (z kilkoma dniami przerwy na próbkę Diorowego Capture Totale, bo chciałam go przetestować i też wykończyć) i jak na razie nie zauważyłam prawie żadnego ubytku, także nie jest źle:)
Kurde, spróbowałabym tego NARSa w odcieniu Gobi (chociaż może Syberia byłaby lepsza? Już sama nie wiem, czytałam różne opinie), ale nie wiem gdzie dostać próbki/odlewki,a całego opakowania kupować nie chcę, bo obecnie mam już kilka buteleczek podkładów kupionych w ciemno (i są.. za ciemne).
OdpowiedzUsuńUf, ale się rozpisałam :)
A jak Twoje wrażenia z testów? Zdradzisz coś? :)
Pozdrawiam,
Ula
Kochana, jeśli nie jesteś meeeeega jasna, to Gobi będzie dla Ciebie ok. Ja się zastanawiałam między Gobi a Syberią, ale teraz wiem, że gdybym wybrała Syberię, to by był dla mnie za jasny, on jest dla naprawdę mega jasnych karnacji.
UsuńCo do za ciemnych podkładów - ja kupiłam swego czasu Illamasquę RLF w odcieniu 115 i ona jest dla mnie ze 2 odcienie za jasna, jak się nią posmarowałam to wyglądałam jak śmierć na urlopie, potem miałam podkład Dainty Doll 002 (czyli nie najjaśniejszy), ale on już minimalnie lepiej 'leżał', choć też był za jasny, więc nie używam ich już samodzielnie, ale czasem wykorzystuję do mieszania z innym, za ciemnym podkładem, żeby go nieco rozjaśnić. Mogłabyś też się w taki jeden baaaardzo jasny podkład zaopatrzyć (wiem, że Mac robi takie) i sobie zmieszać z tymi za ciemnymi, które masz - przynajmniej by Ci się nie zmarnowały:)
Moje wrażenia z testów już nieco opisałam w odpowiedzi na komentarz powyżej, ale wciąż testuję, jestem jednak na 'tak' dla tego podkładu - jest fajny, działa dobrze, kupiłabym ponownie, mimo małego krycia:)
Byłam jeszcze przed kilkoma dniami gotowa kupić Gobi, ale poprosiłam w Douglasie o zrobienie próbki BB Diora.... I kurcze, chyba muszę go sobie kupić, jest obłędny :O..... I znowu z NARSA nici... Chyba że sobie dwa kupie, ale koszt mnie trochę przeraża..
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za kremami BB, bo dla mnie mają za małe krycie, więc wolę jakiś podkłady, bo jednak z samej zasady działania są nieco lepiej kryjące. Daj jednak znać, jak tam ten BB się u Ciebie spisuje, bo jestem ciekawa, może kiedyś wypróbuje też:) Jednak na żadnym Twoim typie kosmetycznym jak na razie się nie zawiodłam:)
UsuńHa.... I jednak kliknęłam Gobi :D
UsuńA na ten BB się chyba skuszę, ale muszę pójść po jeszcze jedną próbkę, może po prostu miałam good-face-day tamtego dnia kiedy go nałożyłam, a babka jestety mi bardzo poskąpiła próbki że na więcej prób mi nie starczyło.
On właśnie całkiem ładnie krył! Oczywiście krycie to zupełnie inna bajka niż np. słoiczkowy clarins, ale nie naprawdę na miarę azjatyckich BB. Te drogeryjne europejskie to z kremami BB niestety mało mają często wspólnego, to bardziej kremy tonujące.
Zdam relacje :)
Haha, jednak:) Mam nadzieję, że dasz znać, jak już go troszkę przetestujesz:) (tego Gobi mam na myśli):D
UsuńJa nawet nigdy nie zwracałam uwagi na kremy BB, bo skoro one są jeszcze lżejsze, niż podkłady, a ja tak nie za bardzo lubię zbyt lekkich podkładów, to w ogóle nie spoglądałam w stronę BB.
Słyszałam, że tylko azjatyckie BB to są prawdziwe BB i wszystko co europejskie i nazywa się BB, to tak naprawdę tym nie jest, ale jednak wciąż mam zawsze jakieś opory, bo jeśli mają krycie mniejsze niż Clarins to ja nie chcem:)
Spróbuj kiedyś skin79 Orange, super kryje, nawilża i ma super kolor. w sieci łatwo dostac próbki :)
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=49695
UsuńPrzykułaś moją uwagę:) Ale czy ten Skin79 będzie dobry dla takiego bladzioszka jak ja? To znaczy kolorystycznie? I czy to jest tylko jeden kolor, czy wybierasz spośród jakichś odcieni?
Usuńhttp://www.bestbbcreams.co.uk/product-category/makeup/ tu go można zamówić :)
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci na maila swatche :)
Jest tylko jeden kolor do wybboru, są jeszcze inne BB skin79 (gold, pink, snail, green i jeszcze jakieś). Orange jest najbardziej żółty i najjaśniejszy, nie polecam pink - mimo największej popularności daje efekt świnki, jest stworzony by zrównoważyć koloryt cer żółtych, azjatyckich.
UsuńMam jeszcze Bioessence i on jest hmm... szary w kolorze :D ale po nałożeniu tak się "maskuje" z kolorytem cery, że staje się taka rozjaśniona i zdrowa. Krycie też jest solidne
Kupiłam go już sobie 5 dni temu na Ebay'u w postaci miniatury 15ml, mam nadzieję, że dojdzie. W sumie nie żałuję, bo nawet jak się nie sprawdzi, to dałam za niego coś ponad 9$, więc to wyszło coś ponad 5f, także nawet jak okaże się zły, to nie ugryzę się w tyłek ze złości, że kupiłam za miliony podkład, który mi nie podpasuje:) Ale na swatchach wygląda bardzo przyjaźnie, myślę, że się polubimy:)
UsuńTak na marginesie - ja pi#$$%@le. Kiedy ja to wszystko zużyję?:DDDDDDDDDDDD Pomijając fakt, że w Pl chcę kupić kolejny podkład, wiesz, ten Givenchy:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWczoraj nie moglam sie powstrzymac i kliknelam Narsa w odcieniu Gobi ;)
Powiedz moja droga,jak testy?
Ja terazzaczynam sie obawiac,bo znajduje opinie mowiace o tym,ze ten kolor jest naprawde bardzo zolty.. kurde, znow zanosi sie na tyle kasy w plecy :(
Jak dla mnie to jest najlepszy odcień, jaki do tej pory miałam (nie licząc Lily Lolo, ale to zupełnie inna formuła kosmetyków), jeśli zaś chodzi o samo działanie, to za kilka dni napiszę posta - myślę, że przez ten miesiąc testowania już coś mogę o nim powiedzieć:)
UsuńNie martw się - on nie jest bardzo żółty, jest trochę żółty, ale przy mojej neutralnej karnacji genialnie się z nią stapia - także jeśli na mnie "neutralnej" jest ok, to nie może być przecież baaaaardzo żółty, bo by mi nie pasował. Jeszcze się nie denerwuj, spokojnie:)
Dzieki za odp. :)
UsuńHm, na swatchu wyglada calkiem podobnie do Armaniego, ktory na mijej buzi nie byl zbyt zolty. Wrecz mialam wrazenie,ze zolci jest zbyt malo.
A jakbys miala porownac Gobi do DW 1n1, Clarinsa 103 i np. Healthy mix 51, w tym jak wygladaja na twarzy to jaki bylby wniosek?:)
P.s tez sie czaje na Givenchy :D ktora wersje chcesz kupic?
On jest bardzo podobny do Armaniego, tylko dosłownie pół tonu ciemniejszy, a może nawet mniej niż pół tonu. I jak napisałam wcześniej - absolutnie nie jest to mega żółć, kolorystycznie wygląda podobnie, jak Armani właśnie. Na twarzy też wygląda podobnie i o ile nie masz urody królewny Śnieżki (wiesz, prawie biała cera), to Gobi będzie spoko:) Chociaż on jest, jak wiesz - z kategorii tych bardzo jasnych, ale ja cery Śnieżki nie mam:)
UsuńJakbym miała porównać te podkłady, które wymieniłaś, to DW jest zdecydowanie najcięższy i najciemniejszy z nich. Clarins jest bardziej beżowy, jaśniejszy minimalnie niż DW, ale jakoś tak ten beż go neutralizuje, więc wpasowuje się w moją karnację, z kolei Healthy Mixa nie mam, ale miałam go kiedyś i był dla mnie o jakieś 2 tony za ciemny, w dodatku był za pomarańczowy, kompletnie nie krył, moja cera się świeciła po nim, po prostu masakra jakaś. Najlepszy z nich jest jednak Gobi, chociaż nie ma wielkiego krycia, na drugim miejscu Clarins Extra 103, chociaż też nie ma krycia wielkiego (ale weź pod uwagę to, że ja ostatnio lubię też na skórze wykończenie bardziej "mokre", niż supermat), dlatego dopiero na 3 miejscu uplasuję DW, nie dlatego, że jest najgorszy, tylko dlatego, że jest najcięższy i zostawia supermat właśnie, a jakoś ostatnio mam właśnie schizę na "promienistą" cerę:) Wszystkie jednak lubię jednakowo, ale generalnie tych o wykończeniu bardziej mokrym używam ostatnio częściej, ale TYLKO właśnie przez wzgląd na moje chciejstwo bycia "glow" :)
Z Givenchy, jak Ci pisałam na Wizażu, chciałabym Teint Couture:)
Hej :)
OdpowiedzUsuńKurcze, kochana, Twoje slowa to moja ostatnia nadzieja. Skoro podobny do 02 z Armaniego to jest szansa,ze sie u mnie sprawdzi.
Co do porownania:
Dla mnie odcien DW byl tylko troche za ciemny,za to jego ton byl fajny.
Clarins - no niestety, po utlenieniu ten bez jest znacznie za ciemny.
Co do Bourjois HM - kurcze,a mi sie bardzo podoba efekt,ktory daje.. inne osoby tez mowia,ze mi w nim ladnie. No ale.. odznacza sie od szyi :( czasem sobie mysle "olac to, bede go uzywac,roznica nie jest bardzo duza", ale jak go mam na sobie to ja jednak widze ,ze jest za ciemny i mi to przedzkadza (chociaz ja mam juz lekko niezdrowa obsesje na tym punkcie ;)). Mama zrobila ogledziny w swietle dziennym i uwaza,ze roznica jest spokojnie do zaakceptowania. Juz sama nie wiem. Chyba cykne fote i wrzuce na wizaz albo Tobie przesle coby troche Cie postraszyc ;)
Myślę, że jednak będziesz zadowolona z tego Narsa:) On naprawdę jest podobny do Armaniego, tylko,jak wspomniałam wcześniej - minimalnie ciemniejszy, ale MINIMALNIE, dosłownie prawie niezauważalnie. Nie wiem, jak z działaniem u Ciebie, ale na mojej mieszanej skórze się dość dobrze sprawdza, nic się nie utlenia, trzyma się dzielnie (ale to też zależy, jaki puder użyję, ostatnio cały czas męczę tego Narsa sypańca i jest to najlepszy puder, jaki kiedykolwiek miałam!- serio, ale napiszę o nim osobnego posta).
UsuńJeśli chodzi o DW, to dla mnie on się zawsze wydawał trochę zbyt żółty, ale dopasowuje się do cery, więc nie mogę mu zarzucić, żeby się odcinał, czy coś takiego. Po prostu w butelce wygląda żółto, na twarzy już jest nieco inny. Clarins faktycznie ma z nich najwięcej takich beżowych - szarawych tonów i być może minimalnie się utlenia, ale wiesz- ja mam dziwny kolor karnacji, także nawet jeśli utlenia się pół tonu (więcej raczej nie, bo bym to zauważyła), to wciąż dobrze na mnie wygląda i też nie odcina się, ani nie robi nic dziwnego. Z kolei ten nieszczęsny Healthy Mix był za żółty, czy tam pomarańczowy, odcień kompletnie nie mój (ale też pamiętaj, że ja jestem neutralna, więc nie mogę wybrać nic, co jest za bardzo żółte, ani nic, co jest za bardzo różowe - mogę pójść lekko w którąś z tych stron, ale tylko nieznacznie, i chyba z czasem stwierdziłam, że jednak w stronę żółci mogę się poruszyć nieco bardziej, niż w stronę różu - jeśli wiesz, co mam tym stwierdzeniem na myśli w przypadku mojego odcienia skóry). Healthy Mix 51 był zdecydowanie ZA żółty, za ciemny i nie sprawdzał się na mojej cerze kompletnie, nie krył, ścierał się, schodził, świeciłam się (ale nie tym "naturalnym" blaskiem, tylko widziałam, że moja skóra źle z nim współpracuje), po prostu nie był dla mnie. Może, jeśli tak jak u Ciebie działanie byłoby ok, to bym się zastanowiła, bo jednak kupił mnie zapachem, ale skoro kolor zły był i działanie też, to nie chciałam go używać.
Jeśli chcesz to cyknij fotkę i mi wyślij:) Na pewno mnie nie postraszysz Kochana:)
Jeszcze jedno - jakbym czytala o sobie!tez szukam podkladu z takim promiennym wykonczeniem i wrazeniem wypoczetej skory, z lekkim glow -> dokladnie tak!:) hm, masz pomysl na co moznaby jeszcze zwrocic uwage liczac na taki efekt?
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam za brak pl znakow.
Kompletnie mi to nie przeszkadza, że nie masz Pl znaków:)
UsuńA co do podkładów z promiennym wykończeniem - kiedyś podobał mi się magamat, ale teraz jakoś mam obsesję na punkcie rozświetlenia, bo wydaje mi się, że skóra jest wtedy taka "zdrowa", promienieje naturalnym (yhy) blaskiem:)
Generalnie wydaje mi się, że w tym przypadku właśnie nie tylko sam podkład ma znaczenie, ale też puder. Swego czasu używałam namiętnie tego Ben Nye i on jest naprawdę świetny, jest super ALE jeśli chcemy właśnie uzyskać mat na długie godziny, czasem jeszcze go używam, ale rzadziej, od kiedy zależy mi na efekcie "glow", najlepiej się sprawdzają do tego Meteoryty (standardowa wersja), prasowaniec też daje radę, no i mój ostatnio ukochany Nars - on daje podobny efekt, jak Meteorki, ale to jest coś innego, nie potrafię tego opisać nawet. Nie jest matujący, ale rozświetlający, ale też jest pudrem wykańczającym i trzyma podkład w ryzach caaaały dzień. Do tego jest jednym z najlepszych pudrów w mojej kolekcji, który się nadaje pod oczy i nie włazi w zmarchy (niestety meteoryty to robią), Ben Nye tego nie robi, ale jak wspomniałam - jego używam rzadko, więc jak na szybko robię makijaż, to nie będę przecież nakładać Ben Nye pod oczy, żeby potem twarz maźnąć Narsem, bo bez sensu wyciągać 2 i tracić czas.
A jeszcze mi się przypomniało - nie próbowałaś sobie w jakiś sposób rozjaśnić tego Healthy Mixa, skoro zadowala Cię działanie, tylko kolor jest nie ten? Dla mnie kiedyś ten DW był za ciemny i dodawałam do niego kroplę Illamasqui RLF115 (która sama w sobie jest dla mnie o 3 tony za jasna) i było ok.
Kochana, stało się...
OdpowiedzUsuńKupiłam na lotnisku Armaniego LS 02 :D
Jestę hardkorę.
Mam obecnie z 12 podkładów.
Szalona!!!! :DDD Ja mam na razie tylko 5, no i czekam na 15ml miniaturę tego Skin79, także jeszcze trochę mi brakuje do 12. Chociaż kolejny podkład zakupię zapewne w Pl, ale potem już mam zakaz kupowania podkładów:D
UsuńA pomyśleć,że przez kilka lat używałam wciąż tylko jednego, tego samego podkładu MACa i w ogóle nie interesowałam się innymi.
OdpowiedzUsuńO mamo, mam nadzieję,że albo Armani albo Gobi będą strzałem w 10 albo chociaż w 8/9 ;)
Ja wcześniej używałam jednego, maksymalnie dwóch podkładów i zawsze starałam się wybierać coś z niższej półki cenowej, ale niestety nie znalazłam nic, co by mi odpowiadało, bo albo kolor nie ten, albo działanie słabe, albo się utleniały straszliwie, więc musiałam szukać czegoś innego... Teraz, jak pisałam -mam 5 podkładów i każdy jest inny, każdy działa w inny sposób, ale lubię je wszystkie:)
UsuńMyślę, że będziesz zadowolona z Gobi, ja o Armanim wciąż za wiele powiedzieć nie mogę, bo użyłam go może z 4-5 razy, gdyż starałam się używać jak najwięcej Narsa przez ten czas, żeby Wam wystawić na jego temat rzetelną recenzję:) Wydaje mi się jednak, że Gobi wygrywa minimalnie jak dla mnie z Armanim, nie to, żeby A LS był zły, tylko Nars wydaje mi się lepszy od niego trochę, zresztą sama się przekonasz:) I daj koniecznie znać, jak u Ciebie spisują się oba:)
Hej :)
OdpowiedzUsuńCo do nizszej polki - rzeczywiscie ciezko. Ja tez nic dla siebie nie znalazłam. Najblizej wlasnie HM Bourjois. Chociaz powiem Ci,ze spodobal mi sie efekt,który daje podkład.. Bell. :) O ten -> http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=60802. Niestety, jest za ciemny i mam wrażenie,że mogłby mnie zapchać.
No dobra,najważniejsze! :D
Dziś odebrałam paczkę z Narsem :) Hehe, juz w samochodzie zrobiłam mini swatch :P
A po powrocie do domu porównałam m.in. z Armanim i.. tylko po swatchu, w sztucznym swietle,ale rzeczywiscie moge rzec, że sa bardzo podobne.
Jutro naloze na cały dzień i zobaczymy :)
Na mojej twarzy HM nie sprawdził się zupełnie, tego Bell też nie miałam, ale za to miałam Rimmela, Maybelline i kilka innych i mimo tego, że np. z Maybelline jeden mi przypadł do gustu i moja skóra wyglądała cudnie, to kolor milion tonów za ciemny:( Miałam też Max Factor i taki podkład w tubce też zachowywał się cudownie na mojej twarzy, ale po 15 minutach utleniał się 4-5 tonów, więc niestety też nie dla mnie...
UsuńMówiłam Ci, że one są podobne (Armani i Gobi), daj znać, jak testy idą:)
Wczoraj cały dzień nosiłam Armaniego (dosyć długo - ok. 14 godzin) i muszę przyznać,że dzielnie sobie radził i nieźle wyglądał. Kolor mi odpowiada :) Mógłby być może minimalnie, ociupinkę bardziej żółty.
OdpowiedzUsuńJednak jest jedno "ale"... od połowy dnia piekły mnie oczy i były czerwone.. a jam wrażliwiec. Nie zwróciłam uwagi,że on ma aż tak wysoko w składzie alkohol! 3 miejsce, zaraz po wodzie i silikonie..
ekhm.. mam nadzieję,że wspomniany przeze mnie objaw był spowodowany czymś innym. :/
Mi chyba jednak kolorystycznie Gobi bardziej pasuje (ale wiesz, z moją dziwaczną karnacją...).
UsuńKurde, szkoda, że tak na Ciebie działał, ja w sumie nawet nie zwróciłam uwagi, co on ma w składzie, bo generalnie moja skóra toleruje wszystko, co na nią nałożę i naprawdę mało kiedy mam jakieś uczulenie, czy coś, dlatego składów nie sprawdzam wcale (i dlatego też zawsze w recenzji kosmetyków piszę, że nie znam się, bo się nie znam, ale wiem, że dla wrażliwców to ma znaczenie). Może spróbuj go jeszcze raz nałożyć?
Hej:)
OdpowiedzUsuńOk, jestem po calym dniu z Gobi..
Kurcze,rano mi sie calkiem podobal,odcien byl calkiem ok, chociaz troche za ciemny (ale do zniesienia).
Niestety, w ciagu dnia troche powlazil w pory i wygladal z uplywem czasu coraz slabiej. Wieczorem nie bylo po nim prawie w ogole sladu.
Na ten moment wygrywa u mnie Armani. Az sie boje nakladac jeszcze raz, nie chce by sie okazalo,ze mnie podraznia :(
Warto wspomniec,ze ja na poczatku te podklady testuje na "gola" skore, bez kremu. Ciekawe jak beda sie zachowywaly z kremem.
Dzis wrocilan do Lancome Teint Idole, na buzi wyglada bardzo ladnie i swiezo,tez dogania podium. Kolor troche nie ten,ale rowniez do zniesienia ;)
Ja zawsze używam podkładów na krem, na całą pielęgnację. Moja skóra jest mieszana, no i niewiele co jej szkodzi (oprócz kosmetyków Clinique), Armaniego na razie słabo wytestowałam, bo skupiłam się głównie na Narsie, ale powiem Ci, że dzisiaj nałożyłam na ryjca Skin79, tą wersję Orange i mam odczucia: "Ja pierd... Jestem piękna:DDDD", skóra jest pełna blasku, świetlista, to jest coś jak Gobi, ale lepsze. Na razie to tylko odczucia po 2 godzinach noszenia go na twarzy, ale jeśli krem BB za marne 5 funtów (no dobra pełnowymiarowy jest za 9 funtów) może zrobić coś takiego, to na kiego grzyba mi Narsy i inne cudaki? Nie chcę nic przesądzać, muszę go trochę potestować, ale patrzę co chwila w lustro i napatrzeć się nie mogę. Jeśli chodzi o kolor to ma lekko żółtawe tony, ale nie jest tak żółty, jak Gobi, więc nie wiem, czy kolorystycznie by Ci podpasował. Absolutnie jednak nie jest różowy, ani siny, nic z tych rzeczy. Lampię się na siebie i nie wierzę własnym oczom. Dopiero co dzisiaj oceniłam Narsa bardzo wysoko, ale jeśli ten BB krem będzie się tak sprawował, jak widzę go teraz, to chyba zdetronizuje wszelkie inne podkłady, jakie mam. A w dodatku jako BB krem jest bezpieczniejszy dla skóry, niż napakowane chemią podkłady, także być może jesteśmy na dobrej drodze do ideału? Kto wie:)
UsuńTego Twojego Lancome Teint Idole miałam, ale w odcieniu 010 (ale miałam tylko próbkę) i odcień był dziwny jak dla mnie, nawet nie, że za ciemny, tylko jego tonacja była zła dla mojej skóry.
Co do Armaniego - może spróbuj go sobie nałożyć na część twarzy, a nie na całą? :)
Ja też normalnie używam na micel i krem, ale wiesz, w fazie testowania chcę zobaczyć jak każdy z podkładów sprawdzi się na "gołej" skórze.
UsuńA jakie są Twoje pierwsze obserwacje dot. Armaniego?
Ja dzis jestem po całym dniu z Lancome i muszę przyznać,że trzyma się świetnie. Prawie wcale się nie różni od tego, jak wyglądał rano, z takim efektem spotkałam się chyba tylko przy EL DW (chociaż ten tutaj jest bardziej świeży), z tą różnicą,że Lancome jest lżejszy.
Jestem na tak. JEst lekko za ciemny, ale nie na tyle by wstyd było wyjść na ulicę :P Może być, jest to raczej różnica w granicach naturalności.
No i nie pieką mnie oczy..
Jutro nakładam Armaniego drugi raz i zobaczę co z oczami. Kurcze, obawiam się,że mnie podrażni bo własnie dlatego musiałam odstawić swój ulubiony Studio Fix,ktory nagle, po niemal 3 latach codziennego używania zaczął mnie uczulać/podrażniać :( (objawem było właśnie intensywne pieczenie, zaczerwienie i łzawienie oczu, napewno to on był winowajcą :/)
Co do wrażeń ze Skin79 - ciesze się :) W prawdzie ja pewnie nigdy nie powiem "Ja pie..ale jestem ładna!", ale to już temat do rozmowy z psychologiem ;) , ale domyślam się o co Ci chodzi, bo miałam (chyba) podobny efekt po jednym z kremów BB Mizon - Watermax. Skóra wyglądała bardzo ładnie, świeżo, jakby była totalnie wypoczęta. To było świetne - nie spotkałam się nigdzie indziej z aż takim efektem.
Pytanie - czemu nie używam tego bbika? 1. po wyjściu z pracy i spojrzeniu w lusterko przeraziłam się ilością tłuszczu jaką mialam na twarzy :/ 2. mam wrażenie,że by mnie zapchał, bo zrobiła to większość kremów BB,które testowałam.
ale... nie ukrywam,że zamówiłam go wraz z próbką Skin79 Orange,żeby sprawdzić jeszcze raz, po prostu mam w pamięci ten ładny efekt. Może jakbym zaopatrzyła się w jakiś puder to byłoby ok i uniknęłabym tego świecenia? :>
Super by było, jakby ten BB Ci podpasował. Oszczędność, super filtr, skład też chyba całkiem niezły.
No i zazdroszczę Ci kochana,że Tobie te wszystkie, teraz już 6, podkładów nie odcina się od szyi w żadnym stopniu. To sukces!
Co do Teint Idole -> odcień 010 jak dla mnie jest baaardzo dziwny. Beż, ale, kurcze, jak dla mnie bardzo ciemny! serio, zdziwiona byłam.
005 nie ma w PL (cóż za zaskoczenie!), ale dorwałam go teraz na urlopie, w Austrii :)
Fajnie o nim pisała Quench na swoim blogu - http://strefaprozniaka.blogspot.com/2012/07/lancome-teint-idole-ultra-24h.html
Uff, ale się rozpisałam!
Pozdrawiam serdecznie :*
Hej Kochana, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.
UsuńNałożyłam dzisiaj Armaniego, pierwsze wrażenia - podkreślenie zaczerwienień, moja skóra jakoś tak niezdrowo po nim wygląda, nie chodzi o odcień, bo odcień jest ok, ale coś z nim jest nie tak, jakby nie współgrał z moją cerą. Kolor jest ok, stapia się, ale po 5 godzinach wygląda kiepsko na twarzy nawet po przypudrowaniu. Nie tego oczekiwałam od podkładu za taką cenę. Nie uczulił mnie, ani nic (bo jak mówiłam- oprócz tych bubli Clinique niewiele rzeczy mnie może uczulić), ale moja skóra nie wygląda tak promiennie i świeżo jak po Narsie, nawet nie wygląda tak ładnie jak po BB kremie Skin79... Zobaczymy, co będzie dalej, nic nie chcę na razie przesądzać, ale pierwsze wrażenie nie było za bardzo pozytywne.
Co do Skin79 - wiesz, on ideałem też nie jest, ma swoje minusiki, ale to jest TYLKO krem BB, a nie jakiś super mega hiper trwały podkład, więc nie oczekuję od niego cudów, a to, czego od niego oczekuję - on robi, więc jestem zadowolona, chociaż na razie go miałam raz na twarzy cały dzień, pod koniec dnia cera się trochę świeciła, ale na pewno nie wyglądał tak źle, jak dzisiaj ten Armani, on coś robi takiego, że skóra po kilku godzinach nieświeżo wygląda, nie wiem, jak to określić, ale te inne podkłady, które używam nie robią tego, albo robią, ale nie w AŻ takim stopniu.
A o tym Teint Idole to kiedyś po krótce pisałam - on nie był mega zły w działaniu, ale lepszy od niego jest Dior, dlatego potem kupiłam Diora (to było jeszcze w fazie, jak szukałam ideału, no i tak szukałam i szukałam i widzisz, skończyłam na razie z 6 różnymi podkładami, no dobra 5 i jednym kremem BB). Ten odcień 010 mi się wydawał jakiś taki szaro-bury, do mojej karnacji nie pasował, dziwny był strasznie, Dior, pomimo tej różowości prezentował się i do dziś prezentuje się lepiej. 005 tutaj chyba nawet nie widziałam w sklepach.
Teraz się zastanawiałam nad BB kremem, który Nissiax83 kiedyś prezentowała na swoim kanale - taki Dr. G cośtam, ale widziałam swatche i wydaje mi się, że może być za chłodny dla mnie, chociaż kusi mnie, by zamówić za jakiś czas.Nie wspominając też o tym, że w Pl czeka na mnie Givenchy(!!!), już sprawdzałam na stronie Sephora online, czy mają go w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku, bo tam właśnie mam go zamiar nabyć, chłe chłe chłe... Kurde, to już chyba podkładomania... No ale co zrobić? Jakby nie było twarz jest tym, co się zauważa najpierw, dlatego nie dziwota, że chcemy, żeby wyglądała idealnie i szukamy ideału nawet za cenę nietrafionych zakupów, prawda? :D
Hej :*
OdpowiedzUsuńKurcze, te pierwsze wrażenia z Armaniego rzeczywiście takie sobie.. ale wiesz co, ja niby Narsa użyłam tylko raz,ale podobne wrażenia miałam jak ty po Armanim,za to po Armanim jak Ty po Narsie (zakręcone to troche,ale mam nadzieję,że rozumiesz co mam na myśli:P).. Cóż, myślę,że warto dać im jeszcze szanse, potestować, pokombinować z innym kremem np? Ja narazie intensywnie testuje Armaniego i,no kurcze, podoba mi się. Jak już pisałam wcześniej - nie pogniewałabym się gdyby był ociupinkę bardziej żółty, ale i tak kolor jest bardzo dobrze dobrany, można rzec, że się nie odcina (nałożony w małej ilości, tak jak lubię).
To co mi się w nim baaardzo podoba to fakt,że wygląda tak,jakby go nie było -> w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Upiększa twarz,ale ma super zdolność wtapiania się w skórę.
Co do tego pieczenia oczu,pamiętasz,pisałam wcześniej - hm, trochę pieką ale w sumie to teraz może być też jeszcze jeden inny czynnik,też jestem w trakcie sprawdzania.
Jak u Ciebie z trwałoscią? Bo u mnie zaskakująco dobra. bez pudru (!) wieczorem jest jeszcze całkiem spory ślad po podkładzie.
Co do Diora - miałam próbki i Nude i Forever i ten pierwszy zrobił na mnie dobre wrażenie,jeśli chodzi o wygląd/zachowanie na buzi z jednym,aczkolwiek dyskwalifikującym, minusem - też zauważyłam ten szaro-bury odcień, na mojej skórze wyglądał po prostu źle. Dobrze,ze nie kupiłam całego opakowania.
005 nie jest idealny,odcina się, ale kurczę - na buzi wygląda ślicznie,serio.. i ta trwałość... zostawię go sobie chyba na wieczorne wyjścia. Albo jeszcze za jakiś czas poprobuję ponosić w ciągu dnia.
Co do Givenchy - Ty kusicielko...ja też bym go chciała:P Powiedz tak szczerze, czy cena ok. 185zł już z przesyłką to dobra opcja? Bo w jednej z drogerii internetowych mają taką promocję. Ja go wcześniej nie macałam w polskiej Sephorze, a za granicą oglądałam tylko Eclat Matissime.
Ściskam i pozdrawiam :)
Zrozumiałam, co masz na myśli:) Na mnie zdecydowanie lepiej sprawuje się Nars, ale z tym Armanim to zobaczę, jeszcze go potestuję, nie wyrzucę przecież podkładu za tyle kasy bez dokładnego przetestowania, mimo tego, że to pierwsze wrażenie mnie rozczarowało. W Narsie po prostu wyglądam dobrze, w Armanim jakoś tak jakbym była chora, nawet nie umiem tego dokładnie określić, ale kolorystycznie się dopasowuje, także z kolorem dramatu nie ma:) Co do ilości nakładania ja lubię nałożyć trochę więcej, może nie szpachlę (zresztą te podkłady są na tyle lekkie, że nimi się nie da szpachli zrobić), ale muszę mieć nałożone tak, żeby wszystko było równiótko i ładnie, czyli nie jedna kropelka, a dwie, może trzy.
UsuńPiszesz, że Armani u Ciebie wygląda, jakby go nie było - u mnie właśnie tak Nars się zachowuje, Armani też oczywiście się wtapia i nie odcina, ale jednak to Nars powoduje, że moja skóra wygląda promiennie i świeżo, no ale muszę testować dalej Armaniego, może zmienię zdanie na jego temat:)
Co do trwałości Armaniego to nie wiem, jak zachowałby się bez pudru, ale z nim wytrzymuje też cały dzień, tyle, że po kilku godzinach skóra na czole i strefa T zaczyna się świecić bardzo (przy Narsie tylko trochę się świeci), a jako puder wykończeniowy użyłam Narsa Reflecting, nie wiem, może po innym pudrze będzie inaczej.
Z Diora miałam próbkę Nude i mi nie pasował, za to Forever pomimo delikatnego różowego tonu pasował mi bardziej (dlatego kupiłam pełnowymiarowy) :D Po czasie stwierdzam, że ideałem nie jest, ale wciąż go lubię i używam.
A co do tego Lancomowego, to pewnie bym się skusiła na zakup 005, ale kurde już mam w planach tego Givenchy i nie chcę kupować jeszcze kolejnego podkładu, poza tym z dostępnością słabo by było tutaj. Najjaśniejszy odcień, jaki tu mają w sklepach to 010 właśnie, a on mi przecież nie pasował:/
Jeśli natomiast chodzi o Givenchy i jego cenę, to w Pl w ogóle jest zawyżona, w Sephorze widziałam go za 209 zł, a tutaj kosztuje 32 funty, czyli jakieś 160zło, tyle, że oczywiście nie ma tego mojego najjaśniejszego odcienia kurde, bo gdyby był bez wahania kupiłabym tutaj, a nie musiała wydać 5dych więcej. Tak cichaczem liczę na to, że jak akurat będę w Pl to może będzie jakaś promocja, chociaż -10% lub -20%, to by tak nie pojechało po kieszeni z ty zakupem. 185 zł to jest jeszcze do przejścia za niego. Wkurzam się, że tutaj nie ma tej jedynki, bo przez to będzie mnie kosztował więcej, no ale co zrobić? Chcę go mieć to i tak kupię, nawet jak promocji nie będzie;p
Kochana a powiedz, Ty testowalas ten odcien 1 Elegant Porcelain czy bedziesz brala w ciemno albo testowala dopiero w Pl?
OdpowiedzUsuńJesli juz go widzialas to jak bys go opisaala?:)
Tak, ja go testowałam w Pl i wiem, że odcień był bardzo dobry dla mnie, pamiętam też, że krył, ale chyba podobnie jak Nars i Armani, czyli nie jest jakiś ciężki. Kurde, za dużo Ci o nim nie powiem, bo już nie pamiętam, ale wiem, że właśnie byłam z niego zadowolona i chciałam sobie kupić, ale pomyślałam - "kurde, w Sephorze 209 złotych, to sobie kupię jak wrócę do Anglii, pewnie będzie taniej" i jak Ci już wspominałam - jest taniej, bo 32 funciaki, ale nie ma Elegant Porcelain... Aha, jeszcze pamiętam, że kolor jego to będzie coś jak Nars właśnie, on nie ma różowych tonów w sobie. Krótko go testowałam, bo oczywiście baby z Sephory dały mi tak mikrą próbkę, że na 4 czy 5 razy mi starczyło, ale spodobał mi się, więc go chcę:)
UsuńO nieee!!
OdpowiedzUsuń:P
Bo widzę po Twojej charakterystyce koloru,że i dla mnie by się nadał..
Cóż, w tygodniu pójdę do Sephory,poproszę o próbkę i jesli będzie ok to chyba będzie to ostatni podkład,który kupię. SERIO ostatni. (przez dłuższy czas :>)
Teraz sobie o nim więcej w necie poczytam.
P..s jeszcze jedno - beżowy też nie jest,prawda? Jak np.103 z Clarinsa?
Miłej niedzieli :)
Dla mnie był spoko kolorystycznie, nie ma w sobie beżowych odcieni, jest bardziej żółtawy:) Sprawdź sobie go koniecznie, nie kupuj w ciemno:) Dla mnie to też będzie ostatni podkład, chociaż co z tego, że ostatni podkład i że ostatnio mam post zakupowy, jak mam chrapkę na milion innych rzeczy i jak post się skończy to i tak kupię większość z nich? Kurde, muszę się iść leczyć:D Dzisiaj akurat mam parcie na cienie z Diora Fusion Mono i z Chanela takie same, albo Armaniego Eyes To Kill, czytałam bardzo pochlebne opinie na temat wszystkich trzech, a ja bidulka nie mam ani jednego takiego:(
UsuńTobie też życzę miłej niedzieli Kochana:*
Mam próbkę Teint Couture :)
OdpowiedzUsuńMalutko,ale jutro zdam mini-relację po całym dniu.
Pozdrawiam:)
Daj koniecznie znać, co o nim sądzisz:) Ja już go dokładnie nie pamiętam, bo używałam go jakoś w czerwcu zeszłego roku, ale spodobał mi się, więc MUSZĘ go mieć, a potem nie kupuję żadnych więcej podkładów:)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńTeint Couture po mini-teście całodziennym - kolor całkiem ładny,ale dla mnie jednak niezbyt dobrany - lepszy jest Armani i NARS. Wykończenie - takie jakie lubię - wrażenie,jakby podkładu nie było i wygładzona twarz. Trwałość- raczej przeciętna, pod tym względem najsłabszy ze wszystkich "long lasting" jakie testowałam.
Podsumowując - nie kupię całego opakowania,bo mnie nie powalił. ;)
Za to przyznam,że wciąż zakradam się do mojego Teint Idole Ultra 005 i.. no, on daje na buzi piękny efekt, najbardziej mi się podoba. Szkoda,że kolor nie jest idealny no ale nie jest też taki,że wstyd wyjść na światło dzienne. No i ŚWIETNIE się trzyma - bez pudru wytrzymuje mi cały dzień (!).
Kurde, teraz mnie trochę zasmuciłaś, bo ja się na niego napaliłam (znaczy na Givenchy), a testowałam w zeszłym roku i już nie pamiętam, jak dokładnie działał, ale kolorystycznie był w miarę ok i ładnie na mnie wyglądał, oczywiście dostałam w Sephorze próbkę, która starczyła mi na 3 razy, więc co do długotrwałości go nie przetestowałam. Myślę sobie, że chyba jeszcze zanim kupię pełnowymiarowe opakowanie to jeszcze raz wezmę sobie próbkę i sprawdzę, jak toto działa, najwyżej potem kupię, jeśli ponownie będę zadowolona (bo owszem, kupować lubię, ale jak coś nie pasuje to za wszelką cenę nie muszę tego mieć), także faktycznie jeszcze go obadam przed zakupem:)
UsuńZa to jak bylam w Sephorze to szczęka mi opadła, gdy na półce Lancome zobaczyłam numer 005... okazało się,że nowy podkład z tej stajni - Miracle Air de Teint - http://www.lancome.co.uk/_en/_gb/makeup/complexion/foundation/miracle-air-de-teint-29201w.aspx jest w PL dostępny w najjaśniejszym odcieniu!
OdpowiedzUsuńKONIECZNIE chcę wybrać się po próbkę :)
Podkład to nowość, na rynku od stycznia br.
Muszę poczytać, co on "robi", może też bym sobie wzięła próbencję? :) Chociaż póki co chciałam tego Givenchy (po Twojej informacji jeszcze się nad nim zastanowię), ale nawet jakbym nie miała kupić żadnego to i tak wciąż mam kilka podkładów, które się na mnie sprawdzają i krzywda mi się nie stanie, jak nie będę miała nowego:) Może za to kupię sobie jakiś cień w kremie z Diorka albo Chanela, bo ostatnio mi się strasznie spodobały:)
UsuńHej...
OdpowiedzUsuńKochana, szkoda,że Cię nie było dziś obok mnie bo przydałby mi się mocny kop od kogoś kto ma podobny problem :P
........................................
Stałam się posiadaczką tego nowego podkładu Lancome!
Ale.. mini-usprawiedliwienie -> Dziś nosiłam cały dzień próbkę i bardzo mi się spodobał! Już samo nakładanie jest takie magiczne (wiem,wiem - silikony), podkład sunie pod palcami, jest satynowy a buzia po jego nałożeniu wygląda podobnie - satynowa, wypoczęta, taki efekt rozmycia, dokładnie tak jak opisuje to producent.
Po jednym dniu testowania - kupiłam. Nie ukrywam, był to mega impuls, dawno już tak nie zrobiłam.
No cóż, teraz pozostaje mi obserwować jak się będzie zachowywał i liczyć,że to może tzw. święty Graal? :)
Co do wydatków - well, chyba czas na chleb z solą.
Nic już nie mogę kupować w tym miesiącu, trzeba się ogarnąć!
Pozdrawiam i udanego weekendu życzę :*
Hej Słońce:)
UsuńJa za Twoją opinią o tym Lancome dzisiaj polazłam zaraz po pracy do Bootsa, żeby sprawdzić, czy mają go i faktycznie mają i nawet jest w odcieniu 005, tak jak i Ty masz. Wzięłam go trochę na rękę i może kolor byłby fajny, ale on taki jakiś rzadki strasznie jest (czy może to kwestia niedokładnego wymieszania w testowej buteleczce?). Chyba pozostaje mi jedynie iść jutro i poprosić o próbaska (że też tego dzisiaj nie zrobiłam), muszę też obczaić, jakie koszta w razie czego, bo kurcze nie chce mi się majątku wydawać na te wszystkie podkłady, tym bardziej, że Skin79, który jest najtańszy z nich wszystkich spisuje się na mnie świetnie (tylko z kryciem słabo, aczkolwiek jak mi się skończy to na 100% go kupię w pełnym wymiarze, ale wiesz, to nie na szczęście ten przedział cenowy co reszta:D). W dodatku ostatnio sama sobie wytłumaczyłam, że ja przecież nawet tego Givenchy z Pl nie potrzebuję, bo lepiej odłożyć kasiurę i zrobić sobie botox na zmarchy podooczne :DDD Aczkolwiek i tak polezę jutro po próbkę, bo tak mnie tym Lancomem teraz zainteresowałaś, że chciałabym go chociaż wypróbować:) Zobaczymy, jeśli mnie zachwyci, to może zamiast Givenchy kupię Lancome? (a potem też chleb z solą kurde:DDD).
Również Cię pozdrawiam i życzę Ci udanego weekendu:* Testuj dalej tego Lancoma, żeby mi zdać pełną relację z działania:)
Hej :)
OdpowiedzUsuńKochana, mi sie wydaje, ze Tobie ten podklad sie nie spodoba :\ a to dlatego,ze jest lekki, lejacy i ma niskie krycie.
Ale skoro masz mozliwosc wziecia probki to jasne, chociazby po to,zeby sprawdzic coz tam nowego Lancome wymyslil ;)
Co do koloru - ja teraz widze (kurde,znow mam schize,ze kolor testera i probki byl troche inny niz ten,ktory otrzymuje z calego opakowania), ze jednak nie jest dla mnie idealny. Jest jasny,ale ton jakby troszke nie ten, podobnie jak w Teint Idole. Jednak nie jest to drastyczna roznica a w pomieszczeniu w ogole jej nie widze. Zatem bede uzywac :)
Ten efekt rozmycia jest super - po nalozeniu w sumie jedyne co sie zmienia to wyrownanie kolorytu i wygladzenie.
No i filtr SPF15.
Nie zaluje,ze kupilam.
Nastepny w kolejce jest Armani Maestro,ale, zgodnie z moim postanowieniem, ten kupie dopiero jak zuzyje cala buteleczke z ktoregos z tych podkladow,ktore mam teraz.
Pozdrawiam :)
Dzisiaj byłam obadać odcień, chciałam wziąć próbkę, ale babka mi powiedziała, że nie dają na razie próbek, bo ten podkład jeszcze oficjalnie nie wyszedł na rynek (!), czyli ma tylko jeden tester, a oficjalnie będzie dostępny 12 stycznia, więc jeśli chcę sobie wypróbować, to mam przyjść za tydzień, bo może już będzie miała więcej testerów i będzie mogła rozlewać próbki. Ale maziałam go znowu i kolor jest taki chyba nie za bardzo, a może światło było kijowe, ale wydał mi się strasznie żółty... Z ciekawości też zmacałam ten nowy Teint Idole (bo oni teraz zmienili wersje kolorystyczne i to wyszło jako nowość) i Idole 005 wyglądał lepiej, niż ten Air, a do tego konsystencja wydała mi się bardziej gęsta, a tym samym myślę, że byłby bardziej kryjący. Ale ze względu na to, że to nowe odcienie to też nie mieli testera takiego, żeby mi nalać do próbnika, mogłam sobie tylko na ręku wypróbować. Z drugiej strony jakoś tak ostatnio całkiem dobrze mi idzie NIEkupowanie, także nie wiem, czy chcę kupić jakiś podkład, już nawet nie jestem do końca przekonana, czy chcę kupić ten Givenchy w Pl:)
UsuńP. S. Używam cały czas Armaniego teraz, żeby dobrze wytestować i w ogóle stwierdzam, że już nie mam 1/8 opakowania, strasznie niewydajny on jest...
Hej
OdpowiedzUsuńHm, no szkoda,że nie udało się wziąć próbki.
Jakbyś była zainteresowana to zawsze mogę Ci zrobić odlewkę obu tych podkładów.
Twoja obserwacja jest trafna - Teint Idole znacznie bardziej kryje niż Air, no ale takie też jest jego założenie w porównaniu do tego drugiego. Ja lubię na co dzień lekkie krycie, tylko wyrównanie kolorytu i wygładzenie,wiec dla mnie jako podkład codzienny Air jest obecnie wraz z Armanim na 1 miejscu.
Teint Idole skradł moje serce, ale zostawię go sobie na większe wyjścia.
Konsystencja TI jest znacznie bardziej gęsta niż Air. Air jest bardziej wodnisty niż Armani,który, jak pewnie zauważyłaś, również do gęstych nie należy :)
Co do 005 z Air - moim zdaniem Gobi jest bardziej żółty. A jak rozmarowałaś na dłoni to wtopił się? Bo mi na dłoni wtapia się idealnie, z twarzą już troszkę gorzej,tzn. też super,ale z szyją się tworzy róznica, jednak jest ona mniej więcej taka jak ta,którą mam naturalnie, jak nie mam podkładu. Chociaż, wciąż- jakby był troszkę jaśniejszy i lepiej dopasowany byłby moim Ideałem! No,ale jak wiemy - ideałów nie ma :P
Kolorystycznie dla mnie chyba wygrywa Armani LS, jakościowo - Teint Idole oraz Air. (pomijam np. Clarins Everlasting,który mi się bardzo podoba,ale znacznie ciemnieje na mojej buzi i jest zbyt beżowy).
Kochana,jeśli udałoby Ci się powstrzymać przed kupnem Givenchy to byłabym dumna :)
P.S Hm, ja przez to,że kupiłam Air to teraz go będę używać, więc w sumie Armaniego użyłam dopiero kilka razy - ciężko mi ocenić wydajność. JEdna rzeczmnie trochę denerwuje - delikatne wcisnięcie pompki sprawia,że wylewa się dość spora ilość podkładu, co może wpłynąć na ogólną wydajność.
P.S2. Dasz jakiś mały spoiler jak wrażenia z LS?
Dziękuję Kochana za propozycję, ale bez sensu, żebyś sobie robiła kłopot z wysyłaniem mi odlewek, kiedy za tydzień będę mogła tu na miejscu przetestować:) Spokojnie mogę poczekać, bo AŻ tak mocno mi nie zależy, żeby je testować już i teraz natychmiast:)
UsuńMyślę, też, że jak już pójdę po próbkę, to wezmę tego Idole, a nie Air, bo jeśli on jest taki lekki i jest jeszcze mniej kryjący niż Armani, to ja go nie chcę, nawet jakby miał kolor idealny dla mnie. Może nie mam jakichś wielkich problemów z twarzą, żebym ją musiała mocno kryć, ale po prostu lubię, jak podkład jest nieco kryjący, skoro więc Air nie jest, to pewnie i tak nie będę zachwycona. Na teście na dłoni faktycznie Air się wtopił w skórę, ale na twarzy moja skóra ma nieco inny odcień, także żeby się wypowiedzieć co do koloru i tak musiałabym go wypróbować na twarzy...
Z tą wydajnością Armaniego to naprawdę jest trochę słabo, no bo jednak używam go od niedawna, a zdarzyło mi się dwa razy nałożyć Skin79, czyli powiedzmy, że używam go tak naprawdę od początku lutego z dwoma dniami przerwy i jest 1/8 opakowania? Czyli on starczy na ile? Może na 2 miesiące codziennego używania jeśli będzie schodził w takim tempie, a przecież nie nakładam go dużo, tylko tyle, żeby zakryć co trzeba. Zobaczę, jak mu pójdzie dalej, ale jeśli do mojego urlopu 1 marca zobaczę, że ubytek jest znowu dość znaczny, to chyba i tak kupię Givenchy w Pl, bo będzie znaczyło to, że Armani i tak szybko by się skończył i można mieć coś "nowego" (głównym problemem w tej kwestii jest też to, że jeśli Givenchy nie kupię, to nawet potem jakbym chciała nie będę go miała znowu jak tutaj kupić i będę musiała czekać znowu kilka miesięcy na urlop w Pl). Druga sprawa - działanie Armaniego. Jeszcze za wiele o nim powiedzieć nie mogę, ale pierwsze dwa razy z nim na twarzy nie przypadły mi do gustu - krycie znikome... Rozświetlenie jest ok i kolor ok, w ciągu dnia też się całkiem nieźle trzyma, ALE niestety nie można go używać z każdym pudrem - jeszcze nie odkryłam, który z moich pudrów z nim się "gryzie", ale któryś z nich to robi, a kiedy kupuję podkład za tyle szmalu to chciałabym, żeby z każdym pudrem wyglądał dobrze, nieważne, czy chcę zostać matowa na twarzy, czy rozświetlona. Ja pompkę przyciskam tak jakby do połowy i z każdym produktem z pompką tak robię, że nigdy nie wciskam do końca, tylko zawsze delikatnie "wymierzam" i wylatuje tyle, ile chcę, żeby wyleciało (tak jak robię np. z korektorem Mac ProLongwear, który dużo dziewczyn zjechało właśnie za pompkę - po prostu trzeba ją tak w wyczuciem i uwagą wciskać i to samo jest z podkładem Armaniego:D). Zapach mi się bardzo podoba i niby wszystko jest ok, ale jednak bardziej od Armaniego wolę Gobi, bardziej wolę też Skin79... Armaniego lubię najmniej niestety, ale zobaczymy, może jeszcze mnie czymś zachwyci (choć wątpię) :)
Dzisiaj użyłam pierwszy raz ten Teint Miracle i na razie jest ok. Kolor jak najbardziej na plus - dobrany idealnie 005, cudnie się stopił z moją twarzą, z kryciem już niestety nieco gorzej, ale źle nie jest:) Zobaczymy, jak będzie się spisywał do końca dnia:)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na buzi,co?
Kochana,ale czy Ty naprawdę potrzebujesz mocniejszego krycia? Wiem,że lubisz,ale masz ładną buzie, może nie jest to koniecznie :)
Dla mnie 005 za ciemny :( tzn.da się wyjść z nim z domu,ale jednak się odcina :( Ale.. zostawiam go na lato, myślę,że będzie jak znalazł :)
Hm, swoją drogą zazdroszczę Ci - i Gobi Ci się dopasował i Armani i Air.. super. Nie wiem co ja mam nie tak z twarzą? :P
Całuję
Hej Kochana:)
UsuńTak, rzeczywiście on ładnie wygląda na buzi, kolorystycznie też całkiem spoko, ale oczywiście kryje słabiutko, więc nie lubimy. Choć faktycznie, cera jakby taka jest promienna i w ogóle, ale denerwuje mnie to, że ma takie słabe krycie. No i jeszcze jedna kwestia - ścieralność... Niestety nawet po przypudrowaniu wystarczy, że raz delikatnie wydmucham nos w chusteczkę i go nie ma w tym miejscu, więc jak jestem w pracy raczej nie mam możliwości tego naprawić i potem wyglądam jak debil bez podkładu na nosie:D
Co do krycia na mojej twarzy - ja rzeczywiście nie potrzebuję tak mocnego, jak wybieram, ale uwielbiam, kiedy moja skóra jest niemalże idealna, bez jakichś dziwnych widocznych rzeczy, dlatego zawsze wybieram coś cięższego, niż mogłabym wybrać, bo chcę mieć nieskazitelną cerę, a niestety rozświetlające podkłady nie do końca mi to dają (to znaczy to też zależy od aktualnej kondycji mojej cery). Bo ja to bym chciała i mieć nieskazitelność na ryjku spowodowaną dobrym kryciem i rozświetloną cerę:D
Hehe,czyli takie (czyżby nieosiągalne? :P) wszystko w jednym ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jestem zaskoczona,gdyż teraz Lancome wypuścił odświeżoną wersję Teint Miracle i w PL jest odcień 005 :o
Śliczny na buzi.. cholera, ale też sie odcina. :(
P.s a powiedz jak tam testowanie Skin79 Orange? JA jakiś czas temu zamawiałam,ale totalnie zapomniałam o przesyłce . Dlatego teraz już opłaciłam i czekam na smsa z paczkomatu by odebrać. Wzięłam go jako już ostatnią próbę, bo jestem ciekawa po przeczytaniu opinii (chociaż jestem też prawie pewna,że mnie zapcha, jak to zrobiły wcześniej przeze mnie używane BB kremy).
Miłej niedzieli :*
No ja właśnie mam ten Teint Miracle odświeżony :) Nie brałam w ogóle tego Air, bo po Twojej opinii wiedziałam, że on będzie miał za słabe krycie:) I to o tym Teint Miracle pisałam wyżej. Odcień 005 jest jasny i mi pasuje kolorystycznie i nawet to, że krycie nie jest za wielkie mi AŻ tak nie przeszkadza, ale to, że on się strasznie szybko ściera...
UsuńW ogóle jeszcze o Armanim Ci coś napiszę - używam go niecały miesiąc i kurde już nie ma 1/4 opakowania! To jest jakiś skandal normalnie, jeszcze nie miałam podkładu, który by tak szybko schodził. Najgorszy w działaniu nie jest, ale jednak NARS lepszy.
Co do Skin79 Orange to on jest nieco - minimalnie ciemniejszy i trochę bardziej beżowy (ale nie jakoś bardzo mocno) niż NARS, jeśli chodzi o działanie to go wielbię:) Ostatnio go jednak nie używałam, bo tego biednego Armaniego katuję cały czas, ale wcześniej sobie kilka razy użyłam Orange i dla mnie jest super. Krycie ma nawet zadowalające, cera wygląda pięknie po nim. Nie zapchał mnie, ale ja bardzo dokładnie robię demakijaż, więc mnie mało co może zapchać. Bardzo go lubię i na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie. Armaniego już raczej nie kupię. Chociaż nie jest jakimś bublem, czy coś, ale skoro lepszy efekt na mojej skórze daje zwyczajny BB krem za 5 funtów, niż podkład Armani za prawie 35, to ja wybieram ten pierwszy:)
No i chyba jednak kupię Givenchy w PL, bo skoro już tyle Armaniego zużyte... Ale jeszcze się zastanowię (chociaż bardziej kupię, niż NIE kupię) :D
Kochana, a jakbyś miała porównać odcień Teint Miracle 005 do Armani LS 02, Gobiego i Skin79 to jak byś określiła ewentualne różnice?
OdpowiedzUsuńP.s ja prawdpodobnie jutro odbiorę Skin79, także w czwartek-piątek test ;)
Hej:) Teint Miracle 005 wydaje mi się, że jest nieco jaśniejszy, niż Armani, ALE wydaje mi się to głównie dlatego, że on nie jest tak żółty jak Armani, czy Nars, tylko jest bardziej neutralny, a nawet lekko wpadający w róż powiedziałabym. NIE jest to żółtek jak Nars i Armani, to zdecydowanie:) Z tych 3 do porównania, jakie wymieniłaś, to Skin79 jest najciemniejszy i najbardziej beżowy, czyli jest też ciemniejszy niż Teint Miracle. Co do działania to jest podobny do Armaniego czyli cośtam kryje, ale nie za dużo, chyba jednak bardziej podoba mi się moja twarz w Armanim, niż w Teint Miracle, no i to cholerne ścieranie. Zużyję tą próbkę do końca, ale nie jestem przekonana do zakupu pełnowymiarowego, chociaż nie mogę powiedzieć, żeby był zły, jest ok, ale nie jest super.
UsuńDaj znać, jak tam testy Skin79:)
Ja wciąż rozmyślam o tym Givenchy w Pl, chyba kupię, bo została mi 1/4 opakowania Armaniego, czyli tak czy siak zaraz się skończy... (Strasznie słaba wydajność jak na podkład w takiej cenie).
Pozdrowionka:)
Hej :*
OdpowiedzUsuńDzięki za porównanie, ale dziś go właśnie miałam na twarzy,bo wczoraj wzięłam próbkę ;)
Kurcze, ja też w nim widzę różowe tony. Niewiele,ale jednak. Przez co odcina mi się od szyi bardziej niż Armani, który (przynajmniej w słoiczku oraz nie roztarty na dłoni) wydaje się być trochę ciemniejszy. Eh,te tony jednak też mają niemałe znaczenie. Jeśli chodzi o ścieranie - mi rzeczywiście też schodził z nosa w ciągu dnia,ale ogólnie trzymał się całkiem nieźle. Jakby odcień był bardziej żółty lub "czysty", bez różowawych tonów, wówczas pewnie kupiłabym za jakiś czas pełnowymiarowe opakowanie.
Skin79 odebrałam i... kurcze, chciałam go jutro potestować i nałożyć na cały dzień, do pracy. Ale trochę się boję go nałożyć, bo wydaje mi się,że jest zbyt beżowy i będzie wyglądał "brudno" na twarzy,wiesz co mam na myśli? A chętnie bym go sprawdziła właśnie w takich codziennych warunkach - od rana do późnego wieczora,w klimie, bez poprawek etc. Jak myślisz,ryzykować? Jak Ty oceniasz ten kolor?
No właśnie widzę,że wciąż jednak chodzi Ci po głowie ten Givenchy.. ;) Kochana, no cóż,jeśli chcesz i tak Ci zapadł w pamięć to jasne,bierz. Jednak na Twoim miejscu odświeżyłabym sobie pamięć biorąc próbkę, żeby sobie sprawdzić jak teraz będzie wyglądał :)
Pozdrawiam :)
Kochana, Skin79 jak wiesz bardzo polubiłam, ale pierwszy raz go sprawdzałam, jak miałam dzień wolny, bo nie wiedziałam, jak będzie na mnie wyglądał, a nie chciałam zaryzykować, żeby wyglądać jak debil, bo jednak rano przed pójściem do pracy mam jedynie te 25 minut na cały makijaż i gdyby się nagle okazało, że Skin79 jest milion tonów za ciemny, to musiałabym w nim wyjść i tak, bo nie miałabym czasu za bardzo na zmywanie. Może więc na pierwszy raz z nim na twarzy wybierz jakiś luźniejszy dzień, albo dzień wolny, a jak będzie pasował kolorystycznie, to wtedy nałóż go innego dnia do pracy. Ja właśnie tak to zrobiłam:) Myślę, że to najlepsze rozwiązanie, jeśli się boisz, że może faktycznie nie przypasować - najpierw ocena koloru w dzień wolny, a potem ocena działania w dzień pracy:)
UsuńJeśli chodzi o Teint Miracle to kolor oczywiście (jak zwykle) mi się przypasował (mi chyba niewiele kolorów NIE pasuje), ale moja cera jednak minimalnie lepiej wygląda w czymś bardziej neutralnym, czy też bardziej żółtym (wspominałam Ci już kiedyś o tym, że bardziej mogę pójść w stronę ciepłych odcieni), aczkolwiek jakbym go miała używać na co dzień to wciąż jest kolorystycznie w miarę ok, chociaż bardziej podoba mi się odcień Narsa, no i trwałość na buzi ma lepszą...
Chodzi mi po głowie ten Givenchy faktycznie:) Ale tak jak mówisz wezmę próbkę przed pełnowymiarowym zakupem, bo chcę się upewnić, czy właściwie ulokuję to nieszczęsne 209 zł (ja pierdzielę, mogliby zrobić jakąś promo, jak będę w Pl...), jeśli go kupię za pełną cenę, to będzie to najdroższy podkład, jaki mam i to o najmniejszej pojemności (facepalm), no ale chciałabym go mieć... To jest smuteczek, że ceny w Pl są takie wysokie, już Ci wspominałam też, że tutaj on jest za 32 funty, prawda? 50 złotych różnicy, no ale nie ma jedynki kurde... No zobaczymy, odświeżę sobie pamięć używając próbkę, a jak mi się spodoba na tyle, że stwierdzę, że nie mogę bez niego żyć to kupię ten pełen wymiar nawet za tą nieszczęsną pełną kwotę:)
Hm, może rozejrzyj się po necie - ja jakiś czas temu widziałam go w jakimś sklepie internetowym za ok. 180zł z przesyłką. (Mowa o podkładzie Givenchy).
OdpowiedzUsuńKochana, taki mini offtop, ale nie wiem gdzie się udać z tym pytaniem,więc już zadam je tutaj :)
Jak tam się sprawuje Dream Tone od Lancome? Mam możliwość kupienia go prawie o połowę taniej i mocno się nad tym zastanawiam..
Może faktycznie tak właśnie uczynię, chociaż wtedy musiałabym poprosić moją Mamę o zakup tego Givenchy, bo ja nie mam konta na złotówki, więc chcąc nawet zapłacić Paypalem (który mam założony w GB, czyli na funty) pewnie przekonwertowanie funtów na złotówki wyszłoby mi drożej, także pozostaje tylko opcja proszenia Mamy:)
UsuńJeśli chodzi o DreamTone to chcę za jakiś czas o nim napisać, ale powiem Ci, że nie jest to produkt wart zakupu niestety. Po 1,5 miesiąca używania nie zauważyłam, żeby koloryt mojej skóry się wyrównał (a używam go naprawdę systematycznie 2 razy dziennie rano i wieczorem i od początku używania nigdy nie zapomniałam go nałożyć), a o to przecież głównie chodziło w tym produkcie... Jedyne, co jest na plus to nawilżenie cery, nie mam problemu z jakimiś przesuszonymi skórkami i skóra po nałożeniu go jest bardzo miła w dotyku, ale kurde za tą kasę oczekiwałam czegoś innego, jestem zawiedziona, więc raczej go bym nie poleciła. Jest to jak dla mnie mocno przeciętny produkt i sama go nie kupię ponownie. Nie wiem, jak opinie innych dziewczyn, ale gdybyś miała pytać mnie o zdanie, czy go kupić, czy nie, to ja bym powiedziała, że nie. Poza tym chyba wyższe od niego noty na Wizażu na serum z EL takie fioletowe Perfectionist bodajże (mam je w zapasach, ale będę używać dopiero jak DreamTone się skończy). Myślę, że możesz sobie jeszcze poszperać w necie o tym DreamTone, poczytać, co inne dziewczyny o nim myślą, ale ja go nie polecam...
Hej kochana, jak tam urlop w PL Ci mija? :*
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam tyyyle na głowie, nie mam na nic czasu :(
Kupiłaś Givenchy? :>
Ja muszę przyznać,że diametralnie zmieniłam podejcie do podkładu Teint Miracle 005 i jak nałożyłam go cieńszą warstwą to wówczas kolor wpasował się na tyle ładnie,że wykorzystałam -20% w Sephorze i kupiłam całą buteleczkę. Nie żałuję - nosiłam teraz cały tydzień i jestem zadowolona.
Kurcze,w Douglasie teraz (do jutra) promocje -10/15/20% i mam parę rzeczy na oku,które chętnie bym kliknęła..
I.. nawiązując do tematyki tego posta -> Miałam ostatnio próbkę Bobbi Brown Skin Foundation w odcieniu 0 Porcelain i odcień jest PIĘKNY. Czysty beż, dosłownie porcelanowa cera, śliczny! Zastanawiam się,ale raczej się opanuję,bo chcę zużyć te podkłady,które mi najbardziej przypasowały kolorem - Armani Lasting Silk i Maestro Fusion oraz Lancome Teint Miracle.
Hej Kochana:) Urlop mija mi bardzo przyjemnie, odpoczywam i wysypiam się w końcu:)
UsuńKupiłam Givenchy, bo niestety Armani idzie u mnie w takim tempie, że jak będę go używać codziennie to może do początku kwietnia mi wystarczy (ale wątpiłabym w to), nie wiem, może za dużo go nabieram, albo coś, ale ja lubię jak coś tam jest zakryte na buzi, więc troszeczkę więcej go biorę (ale nie litrami kurde, jednak Narsa biorę też tyle i nie schodzi tak szybko). Stwierdziłam więc, że skoro on się skończy niedługo to trzeba kupić ten Givenchy:) Ale skorzystałam z promocji -20% w Sepho, akurat mi się trafiła, także nie dałam za niego 209, tylko coś mniej więcej, jakbym dała w UK.
Ten Teint Miracle jakoś odstawiłam, ale mam jeszcze trochę w próbce, jednak po nałożeniu to nie jest dla mnie efekt WOW, wolę Narsa, także na pełnowymiarowy raczej się nie skuszę.
Zainteresowałaś mnie tym Bobbi Brown, jutro będę w Douglasie, gdzie mają BB, także poproszę o próbkę i zobaczę (chociaż jakbym miała kupić to i tak kupię później w UK, bo tutaj cena będzie pewnie o wiele wyższa).
Ale jestem ciekawa:)
A na tym Douglasie to widziałam, że jest promocja, ale to jest tylko online, więc jak dla mnie odpada. Dzisiaj jednak stwierdziłam, że chyba wolę zakupy w Sephorze, o próbki trzeba błagać jak wszędzie tutaj, ale jednak mają więcej promocji i jakoś tak wolę Sephorę:)
Daj znać, jak spisuje się u Ciebie Skin79, bo mówiłaś ostatnio, że zaczniesz testy niedługo:)
Hej :*
OdpowiedzUsuńKochana, ja szybciutko (widziałam posta z łupami - SUPER!! Zazdroszczę! ;___; Jak będę miała więcej czasu to napiszę więcej) - widziałam,że wzięłaś próbki BB i całkiem Ci się podoba. Ja w końcu nie kupiłam pełnego opakowania (jeszcze), ale wtedy po jednym dniu noszenia tego podkładu Skin Foundation byłam mile zaskoczona. Chyba wybiorę się po kolejną próbkę i rozważę zakup. Kurcze, Ty piszesz,ze Porcelain ma sporo różowych tonów.. Ja to widzę jak nałożę na dłoń,wówczas się odcina, ale jak nałożyłam na twarz to (przynajmniej wtedy) wydawało mi się,że był to bardzo,bardzo dobrze dopasowany jasny-czysty beż. Miałam wrażenie rozświetlonej i rozjaśnionej (w dobrym tego słowa znaczeniu) twarzy. Hmm, hmm... jakbyś miała porównać Porcelain do 005 z Teint Miracle to..? I czy ten 1 (Warm Ivory) jest mocno żółty? (też z BB SF).
Ściskam i do "napisania" :)
Hejka:) Wciąż, po 4 dniach używania bardzo podoba mi się Bobbi, ale jak wspomniałam - odcień 1, chociaż jest minimalnie za ciemny, jednak odcienia 0,5 nie ma, a ten 0 porcelain jest dla mnie za różowy, to znaczy nie jest jakoś mega zły, ale moja cera wydaje się niezdrowa i ziemista. Właściwie to wiesz co? Zaraz napiszę krótkiego posta i dam zdjęcia, bo tak się składa, że na urlop wzięłam Armaniego i próbkę Tego 005 Teint Miracle, no i mam te dwie próbki Bobbi, także zaraz wstawię posta:)
Usuń