czwartek, 27 kwietnia 2017

Benefit Hoola Bronzer

Po wielu miesiącach prób zużycia moich bonzerów dotarłam w końcu do momentu, w którym została mi tylko jedna sztuka. Jestem niesamowicie z siebie dumna, że udało mi się zajść tak daleko chociaż z jedną kategorią makijażową, jeszcze tylko cała reszta i wyjdę na prostą :D Dzisiaj będziemy się rozwodzić nad znanym bronzerem Hoola, który niektórzy nazywają kultowym i zachwalają. Zaraz opowiem Wam, dlaczego ja bym go w życiu do kultowych kosmetyków nie zaliczyła.
Bronzer jak bronzer, przeznaczenia nie będę opisywać, gdyż to nie ma za bardzo sensu. Opiszę jednak opakowanie, które mnie nie porywa. Niestety opakowania Benefitu w ogóle do mnie nie przemawiają i wyglądają trochę bazarowo w mojej opinii, jednak wiem, że niektórzy są nimi zachwyceni, więc tutaj jest to kwestia gustu.
Papierowe pudełeczko w którym zamknięte jest 8 gram kosmetyku ma też lusterko, ale przyznam szczerze, że nigdy z niego nie skorzystałam, jednak ja nigdy nie korzystam z tych lusterek dołączanych na/w opakowaniach.
Otwierając pudełeczko naszym oczom ukazuje się rówież pędzelek, nawet go raz użyłam, ale szału nie było, więc rzuciłam w kąt.
Dochodzimy więc do właściwej warstwy produktu, która oczywiście interesuje nas najbardziej.
W przybiżeniu i w naturalniejszym świetle wygląda to tak:
Mogłoby się wydawać, że taki ładny jaśniutki lekko biszkopcikowy matowy odcień, który będzie idealny do konturowania. Wizualnie wszystko ładnie pięknie.
Na dłoni wygląda całkiem obiecująco (zdjęcie nie oddaje w 100% wiernie jego odcienia). Na żywo jest on takim trochę beżowym brudaskiem. Czyli wciąż konturowanie jak ta lala da się nim poczynić.
I tutaj niestety kończą się jego zalety (no dobra, nie wszystko byo zaletami), a zaczynają jego wady. Zacznijmy od tego, że przy nabieraniu pędzlem trochę pyli, nie jest to jakoś szczególnie upierdliwe i na pewno nie jest to aż tak irytujące jak przy bronzerach z Iglota, ale jednak ten fakt następuje, więc należy o tym wspomnieć. Druga sprawa to sama aplikacja, na pędzel nakłada się go przyjemnie i milutko, ale już na twarz mniej milutko i mam wrażenie, że on niedokładnie chce się rozcierać. To znaczy rozciera się, jednak nie jest plastyczny, tylko jeśli przyłożymy odrobinkę w jednym miejscu to trzeba się napracować pędzlem, żeby go rozetrzeć poprawnie, aby wyglądał naturalnie. Trzecia sprawa - w ciągu dnia w efekcie pracy z sebum z naszej skóry ciemnieje i jest to dla mnie strasznie irytujące, bo jeśli nakładam sobie odpowiednią ilość bronzera i wychodzę z domu w makijażu, to chciałabym, żeby ten makijaż wyglądał identycznie po godzinie czy dwóch, a nie że muszę patrzeć w lustro co jakiś czas, żeby sprawdzić, czy czasami nie muszę gdzieś rozetrzeć jakiejś plamy na twarzy. Tak, bo on w ciągu dnia tworzy plamy, bardzo nieestetyczne plamy. Dlatego muszę się zawsze starać żeby nałożyć naprawdę niewielką ilość, co bym nie wyglądała jak idiotka po kilku godzinach, po prostu ten produkt z niektórych miejsc na twarzy znika, a na niektórych tworzy placki i ciemnieje, więc ja nie mam pojęcia, co jest z nim nie tak.
Poniżej nałożony na twarz mojej dzisiejszej modelki (dziękuję Siostrzyczko):
Specjalnie nałożyłam go taką ilość, żeby było widać na zdjęciu cokolwiek (czyli chyba 1/4 opakowania, bo przeciez aparat zjada kolory), ale wciąż jakoś niespecjalnie podoba mi się to, jak to wygląda (nie umniejszając rzecz jasna urody mojej Siostrze - chodzi mi tylko o ten nieszczęsny kontur).
Niestety nie jestem zadowolona. Przyznaję szczerze, że po Narsowej Lagunie przeskok na coś takiego to jest dla mnie zmiana na gorsze, na o wiele gorsze. Na szczęście nie zostało mi go ogromnie dużo, bo sukcesywnie staram się dobijać do dna, ale zastanawiam się, czy może po prostu kupić znowu Lagunę, a z Hoolą dać sobie spokój.
Miałyście może ten bronzer? Jeśli tak to jakie macie o nim zdanie? A może macie go na swojej liście do kupienia?
Moja ocena: 4/10

Swoją drogą dzisiaj stworzyłam fanpage bloga na facebooku, jeśli macie ochotę polubić, to zapraszam TUTAJ.




29 komentarzy:

  1. Ja go mialam i bylo ok, fakt nie jest to moj ulubieniec ale krzywdy mi nie zrobil. Polecam nakladac na przypudrowana twarz, lepiej sie rozciera :) i delikatna reka, dodatkowo ja nakladalam go puchatym pedzlem do pudru hihihi Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze nakladam wszystko na przypudrowana twarz, takze to nie to. Do tego uzywalam juz roznych pedzli i z kazdym mnie nie zadowala. I moze on nie jest tragiczny, ale po prostu tamten poprzedni mu podniosl poprzeczke naprawdę wysoko, a ten sobie nie radzi zbyt dobrze, wiec moze dodatkowo oceniam go jeszcze bardziej surowo bo po prostu wiem, ze mozna lepiej😊

      Usuń
  2. Miałam na niego ochotę, ale ceny Benefitu są dla mnie PORAŻAJĄCE! Produkty mają całkiem okej, ale nie mam pojęcia, dlaczego oni chcą za nie tyle kasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie wszyscy przeciez chca czy moga wydac wiecej pieniedzy na bronzer, ale jednak jesli sie cis zamarzy, to mozna na to zbierac przez jakis czas 😊 osobiscie jednak uwazam ze na Hoole nie warto zbierac, bo to nie jest jakis super produkt 😂

      Usuń
  3. Jak dobrze pamiętam dwa razy kupowałam Hoolę i dwa razy się jej pozbyłam z postanowieniem: nigdy więcej :D Dla mnie ten kolor jest za ciepły, ale w opakowaniu tak kusi tym pięknym biszkoptowym odcieniem, że rozum poszedł spać. Druga sprawa, trwałość a raczej jej brak. Miałam kilkanaście różnych produktów do nich, kupowanych w odstępach czasu w różnych sklepach i za każdym razem przychodziło rozczarowanie. Róż bądź brązer zanikał z czasem, albo robił plamy bądź zmieniał odcień. To było dla mnie za wiele, zwłaszcza że na rynku nie brakuje dużo lepszych produktów w zbliżonych cenach.

    Pozdrowienia dla modelki :)))

    No i pobiegłam wczoraj na Fejsa od razu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedys ja mialam jakims takim ich pudelku, ze byl roz chyba i tusz i jakies takie mini produkty, ale ogolnie nie bylam z tego zadowolona i potem poszlo w swiat. Zapomnialam oczywiscie o tym i podczas jakiejs wiekszej promocji mialam zacmienie mozgu to kupilam sobie pelnowymiarowe opakowanie. No i tak sobie lezalo i lezalo, az doszlam do momentu ze zostal tylko ten jeden ostatni bronzer i jak go uzylam kilka razy to juz wiedzialam, czemu nie powinnam byla go kupowac... Troche zal mi go wywalic, bo jednak wydalam na niego kase i to ostatni bronzer jaki mam, ale nie wiem, czy sie nie wkurze i go nie dam Siostrze albo komus, bo po co się męczyć? Jednak najpierw sie zastanowię, bo oddanie by oznaczalo ze musze kupic nowy, a nie chce mi sie wydawac kasy na kosmetyki kolorowe ostatnio 😂
      Siostra bardzo dziekuje za pozdrowienia 😘
      Ogromnie mi milo ze poswiecilas swoj czas i zajrzalas do mnie na fejsie 😊😘

      Usuń
    2. No właśnie ;) dochodzimy do momentu, w którym pada kluczowe pytanie ;))) Przez takie "zużywanie/używanie" na nowo odkryłam brązer z Shiseido, który tuż po zakupie trochę używałam ale potem odłożyłam i jak wykończyłam La Prairie wkroczył na nowo. Mam jeszcze mini Lagunę, którą chyba chciałabym mieć jednak w wersji pełnowymiarowej :D (a celowo uganiałam się za miniaturą, żeby mieć na wyjazdy i tak jako coś extra, bo małe a dużego nie chciałam, logika :DDD) oraz fajny brązer z MUFE. W sumie zanim dojdzie do kolejnego zakupu, to długa droga, ale ostatnio i u mnie posucha przy kolorówce. Kończą mi się żele barwione do brwi z ABH i tak dłubię w opakowaniach. Niby chciałabym coś nowego (ale jak się nie sprawdzi? ;)) ale też ciągnie do tego co znam (bo już sprawdzone). I z jednej strony kupiłabym to i to ;) cały czas dumam i w międzyczasie wybrałam powrót do kredki z Hourglass LOL Niemniej żel i tak mi się przyda.
      #problemypierwszegoświata :)))

      :)))

      Cała przyjemność po mojej stronie :) Staram się regularnie zaglądać na Fejsa, w sumie bardziej mnie interesuje konto ze względu na bloga, bo prywatnie nie udzielam się za wiele.

      Usuń
    3. Powiem szczerze, że jakoś nie chce mi się kupować nowego bronzera, bo to kasa, ale z drugiej strony wiem, że moja ulubiona Laguna wyjdzie niedługo w wersji z takim falowanym jakby wzorkiem, także i tak chciałabym ją kupić, więc wtedy się zastanowię, co mam zamiar zrobić z Hoolą. Może zużyję do końca, jak się da, a może po prostu się pozbędę, bo skoro to taki przeciętniak, to bez sensu się z tym męczyć :D
      Kolorówkowo to u mnie ostatnio całkowita posucha. Nie kupiłam nic w Pl, mimo promocji w Rossku. Od Mamy dostałam trochę pielęgnacji i sama też kupiłam głównie pielęgnację. Nawet pomadek w kwietniu nie kupiłam żadnych :DDD Ale nie oszukujmy się, moje kolorówkowe zapasy są wciąż duże (już nie ogromne), także bez sensu dokupywać jakieś głupoty, jeśli nie są potrzebne :D
      Prywatnie na fejsie też nie udzielam się za wiele, ale pomyślałam, że niektórzy nie mają bloggera czy innych kont i nigdy nie słyszeli o moim blogu, także fanpage na fejsie może im pomóc mnie znaleźć:)

      Usuń
    4. O, nie wiedziałam że Laguna będzie w nowej wersji. Kiedy dokładnie? :)

      Usuń
    5. Ona będzie się nazywała bodajże Sun Washed albo Sun Wash i z tego co wyczytałam to powinna wyjść 1 maja, czyli wczoraj, ale nie widziałam jej na stronce, także nie wiem, o co chodzi, czy to może była data premiery w USA. :)

      Usuń
    6. Dziękuję Ci Dobra Kobieto :))) już wszystko wiem :D
      NARS Sun Wash Diffusing Bronzer, są cztery odcienie. Dostępny w SpaceNK, tylko jak na złość nie mam już dostępu do sklepu :/ a patrząc na słocze u Temptalii i opisach, to Laguna wypada w tej odsłonie inaczej niż klasyk. Formuła także jest inna. No i nie wiem, mam teraz zagwozdkę.

      Usuń
    7. O widzisz, wiesz nawet więcej, niż ja :D Chyba nie chcę w takim razie, skoro dostępny tylko w Space NK, bo oni sobie słono liczą za przesyłkę, to wolę sobie na Feelu kupić z 10% zniżką, czy tam z jakąkolwiek zniżką tą starą wersję, która wiem, czym jest dokładnie i jak się sprawdza. Aczkolwiek nie powiem, falowany wzorek kusi :D Jeśli wprowadzą go gdzieś indziej niż tylko SpaceNK to może się skuszę, ale jak będzie tylko tam, to spasuję, bo nie chce mi się przepłacać :D Chociaż wiem że i tak za jakiś czas będę musiała kupić nowy bronzer bo niespodziewanie w Hooli zobaczyłam dziurkę, więc już chyba zużyję ją do końca :D

      Usuń
    8. Jest już także w John Lewis :)

      Usuń
    9. I co? Kupujesz? :D Ja nie wiem, bo czytam opinie że to jest w ogóle troche inny kolor, no i jak Ty powiedziałaś wcześniej - formuła jest inna... Nie wiem, czy chcę. Stary był cudny, a jeśli ten będzie kiepski?

      Usuń
    10. Odpuszczam, zerknij sobie do Temptalii - zrobiła świetną prezentację i opis produktu.
      Zostanę przy klasyku, choć teraz wróciło jeszcze jedno chciejstwo (niechcąco przypomniane ;)) i chyba w ogóle pójdę w inną markę. Mam co prawda jeszcze punkty do wymiany na SpaceNK, ale one są ważne do lipca.

      Usuń
    11. Widziałam u Kryśki właśnie, ale ona nie porównała tej nowej wersji ze starą w jakikolwiek sposób, więc z ciekawości bym spróbowała, ale z drugiej strony boję się, że będzie niewypał, bo stara mi kolorystycznie pasowała. I masz babo placek :D
      Co tam masz za chciejstwo kolejne? :DDD A za punkty zawsze możesz kupić coś innego ;)

      Usuń
    12. Na razie nie zdradzam :D muszę przemyśleć, czy faktycznie potrzebne mi kolejne puzderko, czy wolę nową flachę perfum :DDD Staram się nie szaleć za bardzo, bo za kilka tygodni mam urodziny, więc rozpusta będzie na całego <3
      Po drodze jeszcze nowy box Caroline Hirons, co prawda poprzednie odpuszczałam, bo nic mnie nie interesowało w 100%, ale może tym razem będzie inaczej. Zobaczymy :)

      W komentarzach pojawiły się pytania odnośnie formuły.

      Usuń
    13. Haha, ok :D To poczekam i dowiem się później, jeśli to kupisz :D Perfumy to zawsze dobry wybór, wiadomo :) Osobiście mam tylko kilka flakonów, z czego też nie wszystkie jakoś specjalnie kocham, ale nie szukam kolejnych, stale wracam do tych samych, sprawdzonych:) Jednak wiem, że Twoja kolekcja jest przeogromna i piękna i podziwiam :)
      Jaką rozpustę planujesz na urodzinki?
      Szczerze mówiąc nawet nie wiem, kim jest ta osoba :DDD Ale już się zaraz douczę :)

      Tak, widziałam u Krychy te komentarze, dlatego dodatkowo podsyca to moją niepewność, czy warto się skusić, czy jednak za jakiś czas jak mi się Hoola skończy to wrócić do starej i dobrej formuły :D

      Usuń
  4. Nie miałam- za to uwielbiam róże z tej firmy.
    Mam rockatour, którego czasem używam jako bronzera i jest bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rockateur dla mie troche za swietlisty i nie lubie takich rozu, ktore sa bronzerami, jednak ciesze sie, ze trafiłaś z zakupem, to zawsze cieszy 😊🖒

      Usuń
  5. No, niefajny placek wychodzi. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ten bronzer do najwspanialszych nie należy...

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Kolor rzeczywiście fajny, tylko co z tego, skoro za ułamek ceny można znaleźć lepsze produkty? :D

      Usuń
  7. Dać sobie z nim spokój. Imo nie jest wart stosowania.Lagunkę mam i jestem zadowolona. To faktycznie inna liga. A od Hooli, której się pozbyłam już dużo lepsze są brązery Bell mimo bycia 10krotnie tańszymi. Taka prawda jakość Hooli jest w tym wpadku gorsza niż taniej drogerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie jest wart stosowania, bo mnie nie zadowala, ale jednak już kurde tyle kosmetyków oddałam i wywaliłam, że aż żal mi jest to zrobić z kolejnym... Chcę wrócić do Laguny i żałuję bardzo, że w ogóle wydałam kasę na tą durną Hoolę... Widzisz, mogłam sobie kupić Bell jak byłam w PL, ale nie wiedziałam, że one dobre ;)

      Usuń
    2. To póki mało używana to bym ją sprzedała. Tak zrobiłam kiedyś ze swoją. Bell to żadne cuda ot nienajgorsze i tez nie kazdy ale po jakimś czasie uzywania Laguny stwierdzilam kurcze muszę zużyć te tanie zalegaczki szuflad i pacnęłam się ot tak byle jak wychodząc do lekarza i efekt mnie mile zaskoczył. Jest wporządku, nawet całkiem nieźle, także zużywanie okazało się być bardziej przyjemne niż się spodziewałam. :).

      Usuń
    3. Trochę już jest używana, ma nawet wgłębienie, także jeśli będę chciała się jej pozbyć, to raczej oddam Siostrze, niż sprzedam. Tutaj i tak bym dostala za nią śmiesznie niską cenę, także szkoda zachodu.
      Co do zużywania zalegaczków - u mnie najgorzej sprawa się ma z różami, ale dam radę :D No i podkładów mi się trochę nazbierało też, ale zużyję, wiadomo :) Róże też zużyję kiedyś :D I wtedy wyjdę na prostą :D

      Usuń
    4. Swoją drogą taki dopisek - dzisiaj pokazało się denko w tej Hooli, także już mam nadzieję niedługo ze mną będzie :D

      Usuń