Spojrzałam ostatnio na moją listę pomadek i na spis tych, o których Wam jeszcze nie pisałam - wciąż jest tego sporo. Pomyślałam więc, że dla odmiany dzisiaj napiszę o kolorze, który nie jest dla mnie typowy, ale spodobał mi się tak mocno, że postanowiłam go przygarnąć i tak sobie już jesteśmy razem od ponad roku. Zapraszam na recenzję jednej z 3 czerwieni, jakie obecnie mam - na tapecie Mac Red.
Pomadka pochodzi ze standardowej kolekcji, więc opakowanie również ma standardowe, nie ma się nad czym rozwodzić.
Kolor opisany przez producenta jest jako 'vivid bright bluish-red' i ja dokładnie go tak odbieram. Piękna czerwień z silnym niebieskim podtonem. Pomyślałam bowiem, że skoro chłodne (czyli różowe i fuksjowe pomadki) się na mnie sprawdzają świetnie, to czerwona z chłodnym podtonem też będzie fajna. I nie pomyliłam się. Pomadka ta ma wykończenie satin.
W sztyfcie nie widać za bardzo tej jej niebieskości, ale u mnie na dłoni widać ją dość dobrze, a na ustach nawet jeszcze lepiej, szczególnie w dziennym świetle.
I na ustach:
Odcień przepięknie podkreśla bladość mojej skóry i sprawia, że usta wydają się większe. Przez swój niebieski podton pomadka również daje optyczne wrażenie, że mamy bardzo białe zęby.
A jeśli chodzi o komfort noszenia. Satin to nie jest moje ulubione wykończenie, ale trzyma się 3-4 godziny bez zarzutu, potem lekko ściera się od środka. Posiłku nie wytrzyma, ale też nie jest tak, że jeśli coś zjemy to wygląda tragicznie, wciąż jest ok, tylko jest lekko starta. Podczas noszenia nic się nie rozmazuje, ani nie wylewa poza kontur. Zauważyłam jednak, że ten kolor wgryza się nieco w wargi i nawet jeśli zechcemy zetrzeć sobie pomadkę z ust chusteczką, to one wciąż pozostaną zabarwione. Trochę ją czuć kiedy jest zaaplikowana, ale ja odnoszę takie wrażenie przy wszystkich 'cięższych' wykończeniach (czytajcie: nie mocno świetlistych i masełkowych). Przez cały czas noszenia mamy piękny kolor i lekki blask, ktory nie zanika z czasem. Dla mnie bomba. Do tego ten kolor udało mi się dobrać znakomicie, także jestem bardzo zadowolona. I chociaż nie jest to klasyczna czerwień (taka z neutralnym, czy z lekko żółtawym podtonem) to Mac Red mnie uwiódł i mam ochotę na więcej podobnych przyjemnych czerwoności. I pomyśleć, że kiedyś się zarzekałam, że czerwień nie dla mnie :)
Jak Wam się podoba?
Moja ocena: 9/10
seksowna ta czerwień :)
OdpowiedzUsuńSkradła moje serce dosłownie :D
UsuńSzminki maca dobrze znam, ale ten kolor jest cudny :)
OdpowiedzUsuńKolor jest naprawdę piękny, jeśli ktoś szuka czerwieni z niebieskim podtonem :)
UsuńWgryza sie ? Hmm chyba by mi to nie przeszkadzało ;D
OdpowiedzUsuńNo wiesz, co miałam na myśli, że zostawia taki 'tint', nie wiem dokładnie, jak taki efekt się nazywa :DDD
UsuńBardzo mi się podoba ten kolor! Myślę, że u mnie sprawdzałby się także doskonale!!!! Muszę sobie go obejrzeć!
OdpowiedzUsuńObejrzyj sobie koniecznie :) A od siebie jeszcze mogę dodać, że Brave Red też jest śliczny :D
UsuńJako milosniczka Maca, musze sprawdzic ja na sobie :) zwlaszcza, ze tony chlodne rowniez mi sluza :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie sprawdź w takim razie, bo być może też sie zakochasz w tym odcieniu :)
Usuńpisałam już, że czerwienią mnie zaskoczyłaś, ale ja jestem na TAK :D bardzo mi się podoba! :D
OdpowiedzUsuńWidzisz, czyli jednak nie jest tak źle, jak kiedyś zakładałam :D A to oznacza, że nie będzie to ostatnia czerwień w mojej kolekcji :DDD
Usuńno w to nawet nie wątpiłam :D Coś czuję, że teraz popłyniesz, bo trzeba będzie dorównać ilości fuksji w toaletce :DDD
UsuńNieee, fuksje zawsze beda ukochane😊 A co do poplyniecia to musze Ci powiedziec ze jestem z siebie dumna, bo na lotnisku w strefie bezclowej nie kupilam ani jednej pomadki i przez caly kwiecien nie kupilam ani jednej (znaczy kupilam olejek do ust z AA, ale go nie licze, bo chce go uzywac jako pielegnacje, a nie nosic na zewnatrz). Takze jest dobrze- na razie w tym roku wpadlo do mnie dopiero 5 sztuk pomadek, w tym jedna na b2m, wiec jestem z siebie ogromnie dumna 😊
UsuńMam podobną pomadkę z Clinique :) A jeśli chodzi o Mac, to tak się składa, że organizuję u siebie rozdanie gdzie można wygrać Russian Red, więc zapraszam :p
OdpowiedzUsuńZa Clinique nie przepadam, mam jeden balsam od nich i po prostu po tym co z nimi przeszłam to się boję cokolwiek kupić...
UsuńDziękuję za zaproszenie do rozdania, ale przy mojej ilości pomadek powinnam nie stawać na drodze do wygranej innym :DDD
Piękny odcień czerwieni. Ja też wolę chłodne odcienie szminek, więc pewnie by do mnie również pasował. Myślałam jednak, że skoro to Mac, to będzie trwalsza niż 3-4h :)
OdpowiedzUsuńWiesz, nikt nie obiecywał, że to będzie pomadka longlasting, czy matowa trzymająca się cały dzień, w zależności od wykończenia należy jednak oczekiwać trwałości adekwatnej do typu wykończenia. Mnie 3-4 godziny w zupełności zadowalają, ale wiadomo, kwestia gustu :D Mac, czy nie Mac, pewnych rzeczy się nie przeskoczy :D
Usuń