poniedziałek, 3 czerwca 2013

Moje cienie z Inglota

Każda z Was pewnie zna firmę Inglot i ma na temat ich produktów swoje zdanie. Ja dzisiaj chciałabym Wam pokazać moją kolekcję cieni z tejże firmy, dlaczego tylko cieni? Ano dlatego, że jakoś za innymi ich kosmetykami nie przepadam (no dobra, jest jeszcze rozświetlacz), ale dzisiaj padło na cienie. Moja historia z tą marką zaczęła się dawno temu, kiedy zaczęłam się interesować makijażem. Wtedy szczytem marzeń było posiadać paletkę z Inglota, teraz chyba każdy może sobie na nie pozwolić. Pamiętam też czasy, jak cienie Inglot można było kupić w zwyczajnych drogeriach, czy nawet u mnie w kiosku na osiedlu w Polsce. Jednak potem Inglot uzyskał renomę, marka stała się rozpoznawalna i potem można było kupić ich kosmetyki tylko w ich sklepach i na "wyspach". Swego czasu pracowałam też przez chwilę w Inglocie, więc mogłam się przekonać, jakie są te kosmetyki i w co najbardziej warto zainwestować.
A więc jak z tytułu posta wynika - są to cienie. Cienie ichne można kupić w 5 wykończeniach: DS (double sparkle), matowe, AMC, perłowe i AMC shine. I w kolejności, w której je wymieniłam je lubię. DS uwielbiam, natomiast AMC shine nienawidzę, bo niby są mega napigmentowane, jak weźmiemy na palec to tak samo, ale o precyzyjnym nałożeniu pędzlem tego cudaka na powiekę i roztarciu możemy pomarzyć. DS i matowe również mają swoje wady - potrafią się osypywać, ale to nic w porównaniu do tego, że shine w ogóle nie dają się nałożyć. Ponadto wszystkie, ale to wszystkie fiolety od nich mnie uczulają. Za pierwszym razem nie wiedziałam, o co chodzi i od czego to, bo nie jestem alergikiem i raczej nic mnie nie uczula, a jednak - fiolety z Inglota uczulają (eyelinery żelowe od nich też i to każdy kolor, ale ten post miał być o cieniach :D ). Wszystkie Inglotki, oprócz tych nieszczęsnych shine mają bardzo dobrą pigmentację (na powiece, ale na palcu też), trzymają się cały dzień (ale zawsze używam bazy pod cienie), ich aplikacja jest miła i przyjemna. Blenduje się je dobrze i dobrze też łączą się zarówno z innymi kolorami tej samej marki, jak też innych firm. Są bardzo wydajne, może przez te wszystkie lata udało mi się skończyć ze 3 całe okrągłe opakowania cienia (był to jakiś bazowy, który swego czasu kupowałam namiętnie).
Przejdę zatem do zdjęć, muszę Was jednak uprzedzić, że w moich paletach znajdują się cienie ze wszystkimi wykończeniami (bo jak je kupowałam to nie wiedziałam jeszcze, które jak będą działać), teraz już wiem i wiem na pewno, że nigdy więcej wykończenia shine ani fioletów już nie kupię:) Trochę czasu jednak musiało upłynąć, abym mogła wyciągnąć takie wnioski.
A zatem, oto moja kolekcja:
Zdjęcie bez lampy
Zdjęcie z lampą
A to reszta kółek i kwadratów i cienie z innych firm (bez lampy)
Z lampą
Wkrótce przyjadą do mnie z Polski nowe Ingloty:) Wprawdzie można je kupić w UK, ale tylko w wydaniu kwadratowym, ja jakoś jednak wolę kółka... No i cena, tutaj kwadrat kosztuje 4,5 GBP, a Rainbow 6 GBP, czyli skoro i tak jeżdżę co jakiś czas do Pl, albo mam możliwość, aby ktoś mi je przywiózł, to wolę kupować w Pl.
A co Wy sądzicie o tych cieniach?
Moja ocena: 8/10

6 komentarzy:

  1. Dosyć ciemne kolorki ale ładne,ja mam w wyniku szału zakupowego dwie paletki sleeka i nie wiem kiedy ja je zużyje,z inglota mam trio cieni w odcieniu zieleni,dają delikatny efekt;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś kupiłam Sleeka 2 palety - Storm i Original i byłam z nich bardzo niezadowolona. Jedną zostawiłam w Polsce i do teraz się zastanawiam, co z nią zrobić, a drugą zdepotowałam i wyrzuciłam te cienie, które mi najbardziej nie pasowały i w zasadzie do dzisiaj staram się jakoś zużyć te, które były z niej w miarę ok. Ale jedno jest pewne - nigdy więcej palet Sleek.

      Usuń
  2. Uwielbiam Inglota za jego kolorystykę a na powiekach (na którą nałożona jest baza) trzymają się całkiem długo, ja też bardziej wolę kółeczka ;)
    Całkiem spora kolekcja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te cienie faktycznie są dobre, ale w zależności od koloru potrafią się osypywać. Na tym, co mam z Inglota moja kolekcja się skończy, bo przecież jest jeszcze tyyyyyle innych marek do wypróbowania:D

      Usuń
  3. Niestety i u nas planują wycofać kółka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się ostatnio obiło o uszy o tym fakcie, chociaż ja i tak już pewnie nie kupię żadnych cieni z Inglota, bo ostatnio kupiłam paletę Naked, poza tym napalam się na cienie Guerlain, a Inglotowych cieni już mam sporo, także czas testować inne marki:)

      Usuń