Nie mogę uwierzyć, jak ten czas szybko leci, jeszcze przed chwilą były Święta, a już mamy czerwiec! Chociaż ja nie o tym dzisiaj chciałam, dzisiaj na tapecie mamy zużycia zeszłego miesiąca. Muszę przyznać, że mimo tego, że się nie starałam, to całkiem nieźle mi poszło. Zapraszam więc na przegląd pustych opakowań:
Po kolei:
* Dove Nourishing Oil Care szampon i odżywka - lubię i będę wracać, chociaż chyba więcej nie kupię takich dużych opakowań, bo szybko mnie nudzą takie produkty, a wydajne są jak diabli, więc na przyszłość kupię małe. Włoski po ich użyciu są doskonale oczyszczone, pięknie pachną i wyglądają ok, ja nie mam jakichś wielkich wymagań w tym względzie, a cudów też się nie spodziewam, także jak dla mnie jest fajnie.
* Vichy Normaderm tonik - kupiłam go dawno dawno temu, używałam do twarzy, ale po czasie doszłam do tego, że alkoholowe formuły kosmetyków nie służą mojej cerze, więc zużyłam resztę na dekolt i plecy, nie kupię ponownie, chociaż polecam, jeśli szukacie produktu bardzo dobrze zbierającego sebum z twarzy
* Givenchy Ange Ou Demon Le Secret - balsam do ciała, który przecudownie pachniał, chociaż właściwości nawilżające były na poziomie średnim, na pewno nie dla suchej skóry, aż z ciekawości obadałam perfum o tym zapachu, jednak perfum nie do końca mi się podoba
* Guerlain Super Aqua Eye - Serum - bardzo fajny produkt, chociaż powiem szczerze, że skończył się i nie zauważam różnicy w wyglądzie mojej skóry przed i po używaniu, także nie wiem, czy coś mi pomogło, czy nie, chociaż może efekty dopiero będą za kilka lat, kupiłabym ponownie, ale na razie używam sobie pod oczy to samo serum, które używam do twarzy
* Shiseido Ibuki Gentle Cleanser i Softening Concentrate - zużyłam po dwa takie małe opakowania i mogę powiedzieć tyle, że pianka jest dla mnie trochę zbyt gęsta, chociaż czyści twarz dobrze, ale tonik niestety chyba mi nie służy właśnie przez zawartość alkoholu, mam wrażenie, że to on spowodował mały wysyp zaskórników, myślałam, że to coś innego, ale niestety jak go skończyłam na początku maja to moja skóra wróciła całkowicie do normy, a na pewno nie spowodował tego krem Ibuki, ponieważ jego jeszcze trochę mam w opakowaniu. Nie kupię tego, chociaż na pewno - jak już wiele razy wspominałam - kupię linię Wrinkle Resist24, która jest boska.
* Organique Goat Milk & Lychee Body Butter - bardzo przyjemne masełko do ciała, zapach bardzo lubię, wchłania się szybko, nie zostawia tłustej warstwy, całkiem wydajne, na pewno kupię ponownie, kiedy tylko będę miała możliwość
* Avon Winter Rose Bubble Bath - bardzo przyjemny zapach i chociaż to jest płyn do kąpieli i ogólnie powinnam wlewać do wanny, to ja zużyłam go jako żel do mycia (doczepiłam pompkę ze zużytego płynu do mycia rąk), bardzo wydajny i dobrze oczyszczający produkt, chociaż trochę rzadki, ale to nie ujęło w żaden sposób jego wydajności, także kupiłabym ponownie
* Organique Pianka do mycia ciała Grecka - te pianki do mycia są u mnie w stałym pielęgnacyjnym rytuale, są wydajne, przecudownie pachną, pięknie oczyszczają skórę i mają ciekawą formę podania, mam w zapasie jeszcze 6 różnych zapachów, uwielbiam!
* Yves Rocher PurBleuet - beznadziejna dwufaza, której na pewno nigdy w życiu nie kupię, makijaż zmywa, owszem, ale najpierw rozmazuje go po całej twarzy, trzeba się namachać i do tego jest strasznie tłusta, chyba jeszcze nie miałam AŻ tak tłustego produktu do demakijażu, nie lubię.
* Jantar - osławiona odżywka do włosów, kupiłam nawet do niej spryskiwacz, bom słyszała o beznadziejności opakowania, w którym oryginalnie się ją sprzedaje, używałam dokładnie 24 dni, codziennie na noc wcierałam we włosy, zmian nie widzę, włosy dalej wypadają, a nawet odnoszę wrażenie, że w czasie używania wypadło ich więcej, nie ma też żadnego wysypu baby hair, jedyne, co mi się podoba to jej zapach i to, że nie powoduje tłustości na mych kłakach, ale to za mało, żeby kupić ponownie, teraz zastanawiam się, czy jest sens kupić koncentrat Radical MED...
* Inglot - chusteczki do demakijażu, które niestety nie są super świetne, to znaczy kiedyś je już używałam i były całkiem ok, chociaż nie jestem fanką demakijażu za pomocą chusteczek, ale to opakowanie było źle zabezpieczone i miałam wrażenie, że chusteczki są lekko wyschnięte, wiec makijaż z twarzy dawałam radę nimi zmyć, ale do oczu używałam osobno micela, raczej nie kupię ponownie, chociaż kto wie? Może jak kiedyś będę w potrzebie to jednak się skuszę
* Givenchy Teint Couture skończył mi się dosłownie kilka dni temu, będę za nim tęsknić, ale na razie nie mam jak kupić, bo chociaż sam podkład dostępny jest w UK to kolory tutaj zaczynają się od numeru 3, a ja miałam 1, także odkupię dopiero, jak się wybiorę do PL. Ogólnie jeden z lepszych podkładów, jakie w życiu miałam - odcień super, krycie niewielkie, ale za to ładnie ujednolica cerę, nie spływa, nie wchodzi w zmarchy, design opakowania jak najbardziej na plus, pompka, która się nie zacina... naprawdę będę tęsknić :(
* Guerlain Precious Light czyli korektor, z którym do końca jakoś nigdy się nie polubiłam, daje rozświetlenie, ale krycia prawie żadnego, ja może nie potrzebuję wielkiego krycia pod oczy, ale jednak chciałabym, żeby cośtam było przykryte, a tutaj słabiutko, trzeba nałożyć ze dwie warstwy, wtedy jest ok, ale ogólnie co do reszty nie mam zastrzeżeń, trzymał się cały dzień, kolor 00 przepiękny pod me oka, ale jednak wciąż uważam, że taki sam korektor z Clarinsa Instant Light Brush On jest lepszy, a do tego tańszy
* Lancome błyszczyk - kupiłam go jakieś 2 lata temu i miałam wrażenie, że od początku nie było z nim dobrze, ale nie miałam jak zwrócić, bo kupiłam w Sephorze, kolor ładny i wszystko pięknie, tylko ten błyszczyk śmierdzi jak nie wiem, co, nie mogę znieść tego smrodu, więc wyrzucam bez żalu
* Lancome L'Absolu Rouge kolor 6 - miniaturka, którą dostałam do jakichś zakupów, tutaj wszystko było z nią ok, zapach mogłabym nawet rzec, że przyjemny, ale ostatnio chciałam sobie nią wymalować usta i mi się połamała, wypadła na dywan i przykeiły się do niej jakieś farfocle, więc już jej nie zreanimowałam, także wyrzucam
* Sephora Active Bronzed - bronzer, który kupiłam kilka lat temu, w końcu zużyłam, całkiem fajny, miał piękny, taki jakby letni zapach, ale już go nie dostaniecie, bo Sephora chyba je wycofała jakiś czas temu
* Make Up Forever Aqua Brow - farbka do brwi w odcieniu 25, która niby miała być popielata, a na mnie wpada w pomarańczę, chociaż nie mam ani trochę pomarańczowości/ rudości na brwiach, do tego okropnie się używa tego produktu, zawsze sobie zrobiłam dramatyczny look, przerysowane brwi, rozumiem, że w przypadku takich farbek domalowywuje się jakby pojedyncze włoski, ale czy ktoś ma czas się w to bawić? Ja może mam czas, ale nie mam ochoty, także wyrzucam ponad połowę opakowania.
* Benefit Hoola bronzer - to ten pusty prostokątny wkład, kupiłam go w palecie Cabana Glama, sam bronzer jest ok, chociaż nieumiejętnie nałożony robi plamy i do konturowania bardziej polecam Lagunę z NARSa, ale ogólnie produkt typu "może być", ja wspomnianą paletę całą rozpracowałam, bo cienie były beznadziejne, podkład okropny, a tint do ust taki sobie, także ten bronzer może bym kupiła (chyba mam jeszcze pełnowymiarowe opakowanie), ale ogólnie według mnie opakowania tej marki wyglądają bazarowo, a produkty nie są jakieś super
* Inglot cień 112 - na moich powiekach wygląda beznadziejnie i nie wiem, po co w ogóle go kupiłam, wyrzucam, bo nie będę go używać
* Clarins Instant Light Radiance Boosting Complexion Base (jaka długa nazwa) w kolorze 01 - muszę przyznać, że jestem zaskoczona wydajnością tej próbki, bo starczyła mi na około 2 tygodnie codziennego stosowania, a próbka ma 1,5 ml, daje efekt pięknie rozświetlonej skóry, pięknie pachnie, jest kompatybilna z podkładami, kupiłabym ją.
* Crest - kolejne 3 paski, ich używanie idzie mi jak krew z nosa, bo owszem, działają, ale ból związany z nadwrażliwością jest dla mnie nie do zniesienia, nie dokończyłam tej kuracji, zostało mi 8 pasków i szukam jakiejś niebolącej alternatywy...
To by było na tyle jeśli chodzi o majowe zużycia, ciekawe, jak mi pójdzie w czerwcu.
A jak tam Wasze zużycia?
Niezłe zużycia. Jak ja żałuję, że podkład Givenchy ma tak delikatne krycie. Chciałam popróbować tej marki, ale moimi przebarwieniami nie da rady :-(
OdpowiedzUsuńJest delikatny, podobnie jak Radically No Surgetics, który też ma i ten drugi chyba ma jeszcze delikatniejsze krycie, ale dla mojej skóry to wystarcza, czasami coś zakamufluję korektorem i jest cacy:) Dla kogoś, kto potrzebuje krycia jednak będzie za słaby...
UsuńCiekawe zużycia :) Żadnego z tych kosmetyków nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą :)
UsuńSpore zużycia :) Ja właśnie jakiś czas temu zakupiłam Radical Med, ale jeszcze go nie próbowałam :<
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak już poużywasz, ciekawa jestem, czy działa, chociaż niby Jantar też działał u niektórych... U mnie nie...
Usuńspore denko :) u mnie jantar się nie sprawdził. aqua brow mufe mam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńreszty zaprezentowanych kosmetyków nie miałam :)
No to tak, jak u mnie, po prostu żadnego, nawet miniaturowego efektu nie zauważyłam niestety:(
UsuńMUFE nie lubię, beznadziejny kolor i bawienie się oraz uważanie, żeby sobie nie zrobić krzywdy to nie jest coś, czego potrzebuję na co dzień :)
Nic nie miałam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja Aqua Brow bardzo lubię, z tym, że używam najciemniejszego koloru. Nie domalowuje włosków, ale po aplikacji dokładnie wyczesuję i efekt jest wg mnie ekstra ;)
OdpowiedzUsuńU mnie sam fakt, że kolor jest beznadziejny, te jaśniejsze od 25 i ciemniejsze do mnie nie pasowały, wiec był 25, niby popielaty, ale na moich brwiach wygląda jak rudy, do tego zabawa z tym jest, ja nie lubię, wolę mój cień z Anastasii Beverly Hills, szybko, łatwo i bez problemu sobie maluję, co chcę :)
UsuńMi w maju poszło całkiem nieźle, ale dodam już razem z czerwcowym;) Ja tą dwufazę kupuję od lat i rzadko zdradzam, jak to różnie wszystko może u rożnych osób działać:D Z pianek Organique też zawsze mam jakąś w zapasie;) Miałam też chęć na mini zestaw Ibuki, ale jeszcze się waham. Aqua Brow kiedyś miałam kupić, ale stwierdziłam, że nie podołam z aplikacją:P
OdpowiedzUsuńTeż mam taki zestaw Benefit w którym siedzi mi już tylko róż i mnie wnerwia, wykroiłabym go, ale siedzi bardzo sztywno:D
Ja muszę robić co miesiąc, bo wkurzają mnie te puste opakowania, chyba dwa miesiące bym nie wytrzymała, żeby je trzymać, bo zawsze chcę się jak najszybciej ich pozbyć :)
UsuńMnie ta dwufaza wydaje się najokropniejsza na świecie i na pewno więcej nie kupię, chociaż ja chyba jestem dziwna, bo chwalony micel Bioderma też mi nie do końca pasuje, więc może to mi się nic nie podoba :DDD
Jeśli jesteś koło 30 to bardziej polecam zestaw Wrinkle Resist jak mam być szczera, tylko nie wiem, czy w PL je sprzedają.
Aqua Brow nie polecam, beznadziejny kolor i trzeba się męczyć z aplikacją.
A co do Benefitu to już na pewno nic z tej marki nie kupię, bazarowe opakowania, przeciętna jakość produktów to nie jest coś, za co bym miała ochotę płacić. Ja te wszystkie rzeczy z tamtego pudełka podważyłam nożem i tak jakby powyrywałam :D
Muszę zobaczyć czy jest u nas to Winkle Resist:) Kochana ja opakowań w ogóle nie trzymam, nie mogłabym trzymać śmieci nawet tydzień, a co dopiero miesiąc:D Robię to po swojemu. Gdy kończy mi się parę produktów (a najczęściej kończy się parę jednocześnie) zabieram je do zdjęcia i dokładam te co do których mam pewność, że zużyje do końca danego miesiąca. Po czym te całkiem puste od razu wyrzucam, a tamte na wykończeniu dokańczam do końca miesiąca. Taki sobie system obrałam od początku i u mnie się sprawdza. Ale ja lubię przewrotność:D
UsuńNa pewno jest, tylko właśnie nie wiem, czy jest jako zestaw startowy :)
UsuńAaaa, rozumiem o co chodzi z tymi opakowaniami ;) Ja mam specjalnym koszyczek, gdzie trzymam wszystko i pierwszego następnego miesiąca piszę post i opróżniam ten koszyczek, chyba nie potrafiłabym robić tak, jak Ty, bo jednak to wtedy trzeba rozbijać na kilka/kilkanaście zdjęć, a ja nie mam do tego głowy:) U mnie w koszyku lądują tylko produkty, które się definitywnie skończyły, bo i tak nigdy nie wiem, co może się skończyć, a co nie, weźmy na to podkłady, albo inne rzeczy z kolorówki:)
u mnie denko zawsze idą baaardzo wolno :D
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest - są miesiące lepsze i gorsze :)
UsuńCo do Jantara, to tez go mialam i u mnie tez nie bylo zadnych efektow... I potem doczytalam w necie ze jego formula zostala zmieniona i kiedys byla znacznie lepsza i stad tyle poztywnych opinii o nim... :/ Co do Aqua Brow, to mialam na niego ochote, ale i Ines i Ty obie to samo mowicie, ze daje efekt przerysownanych brwi... A ze ja mam delikatne i potrzebuje jedynie wypelnienia to odpuszcze go sobie. Bo nie mam tyle cierpliwosci zeby pojedynczo sobie dorysyowywac kazdy wlosek.
OdpowiedzUsuńWiem właśnie, żę formuła była zmieniona, ale myślałam, że chociaż coś zadziała, nie chciałam, żeby włosy przestały wypadać, to znaczy chciałam, ale to nie był główny cel najbardziej liczyłam właśnie na te baby hair, a nie pojawił się ani jeden, także teraz się zastanawiam, czy warto kupić Radical Med, czy znowu efekt będzie żaden...
UsuńAqua Brow odradzam, kolory są brzydkie, ten mój 25 niby popielaty, a na brwiach wpadał w rudy, aplikacja beznadziejna, ble...
wypróbuj sobie Vichy Normaderm micellar water, on nie ma alkoholu w skladzie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię ogólnie marki Vichy :) Używam też głównie toników, dlatego micel mi nie stonizuje skóry, tak, jakbym chciała :)
UsuńMi w maju poszło całkiem dobrze :) Twoje denko też bardzo ładne, u mnie Jantar sporo zrobił i przyspieszył porost,i wywołał wysyp baby hair :)
OdpowiedzUsuńKurde, zazdroszczę z tym Jantarem, a miałaś starą, czy nową wersję?
UsuńZ całego denka miałam tylko Jantar :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś wypróbować masełko z Organique :)
Pomógł Ci ten Jantar?
UsuńA masełka bardzo polecam :) Najlepsze, jakie używałam :)
Lubię wcierkę Jantar. Co do Dove to ani nigdy nie zrobiły mi krzywdy, ani też nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńJa nie mam jakichś wielkich wymagań od szamponów i odżywek, także też cudów nie oczekuję, byle to dobrze myło, ładnie pachniało i nie powodowało szybszego przetłuszczania włosów (ale i tak je myję codziennie). Dove się spisuje w tym względzie, chociaż pamiętam, że kiedyś miałam wersję z fioletowymi akcentami i nie lubiłam jej.
UsuńMake Up Forever Aqua Brow, miałam na nią ochotę ale już sama nie wiem czy kupować. :<
OdpowiedzUsuńJa nie polecam, ale wiadomo - to Twój wybór :)
UsuńLadnie Ci poszko Kochana moja <3 Wiesz do czego ja chusteczki do demakijazu uzywam? jak swatches robie na lapce, to je potem takimi chusteczkami zmywam ..czasami tez bzie , nie mówie ze nie bo sa praktyczne,
OdpowiedzUsuńAqua Brow tez mnie kusila ale mam 2 podmady ABH wiec wystarczy mi aaaa no i 2 pomady z limitowanej edycji MACa .
Szkoda, ze u nas Crest nie ma...bardzo bym chciala te paski :D
buziaki :***
Ja używam do tego takich chusteczek dla dzieci :) Tak samo jak mam kobiece dni, to chusteczki nawilżane dla dzieci spisują się super, kiedy nie mam się jak odświeżyć, bo np. jestem w pracy, one załatwiają sprawę:) Te akurat chusteczki wzięłam od Mamy, bo wiedziałam, że Ona ich nie zużyje, więc powiedziała, że mam wziąć, ale właśnie miałam wrażenie, że były lekko przeschnięte, kiedyś miałam te same chustki i fajnie zmywały makijaż, tylko jak jest 25 sztuk w opakowaniu to tak srednio się to opłaca, wolę micel, czy tam dwufazę, żeby zmyć wszystko dokładnie :)
UsuńKochana, ja z ABH mam cień do brwi i uwielbiam, na pomady się nie skusiłam, bo tu znowu ta konsystencja mi nie do końca pasuje, z cieniami rach-ciach i już brewki gotowe :D
A pasków Crest nie polecam, to znaczy polecam bardzo, jeśli chcesz mieć śnieżnobiały uśmiech, ale okupione jest to niesamowitym bólem, szczególnie, jak masz wrażliwe zęby. Ja ostatnio się zastanawiam nad zakupem tego zestawu iWhite (mają na Ebay i Amazon chyba), podobno po nim nie boli nic... Ciekawe ile w tym prawdy.
Buziaki moja Kochana :****
Kocham pianki Organique. Szkoda,ze serum guerlain nie dalo efektu wow-po cichu liczylam,ze natchniesz mnie do zakupu:-)
OdpowiedzUsuńJa też je kocham, za każdym razem, jak jadę do Pl to zwożę wielkie zapasy tych pianek :D
UsuńCo do serum - będę szczera - fajnie się używało, wydajne toto ogromnie (chyba pół roku używałam), okolice oczu dobrze nawilżone, ale nie zauwazyłam, żeby efekt przerósł moje oczekiwania i żeby było super hiper... Kupiłabym ponownie, owszem, tylko nie wiem, czy to ma sens, bo przecież można pod oczy kłaść to samo serum, co na twarz, jeśli jest nawilżające i przeciwzmarszczkowe, prawda? Na to krem pod oczy, no i krem na resztę twarzy i moim zdaniem to chyba da taki sam efekt. Ale może się po prostu nie znam...
Ciesze sie,ze zamiescilas szczera opinie!
UsuńJak zawsze :) Ja zawsze piszę to, co szczerze myślę o produkcie i nie ma znaczenia, czy to jest rzecz za 5 złotych, czy za 500 zł :)
UsuńBardzo lubię twoje denka, Ala :-) Świetnie ci poszło, zużyłaś bardzo ciekawe kosmetyki! Co do Jantaru to u mnie skończył się błyskawicznie. Za to jestem fanką olejku do skóry głowy z Phenome - jeśli będziesz miała okazję zakupu, to warto go spróbować.
OdpowiedzUsuńOd serum pod plo z Guerlaina robię sobie obecnie przerwę, po roku używania. Choć na pewno jeszcze do niego wrócę :-)
Lubię te pianki z Organique - wbrew pozorom są całkiem wydajne! :-)
Cieszę się, bo ja lubię je robić:)
UsuńU mnie Jantar się nie sprawdził, a może zadziałał na tyle słabo, że ja nie widzę jakichś spektakularnych efektów, dla pewności jednak kupiłam sobie wczoraj Radical Med, zobaczymy, jak toto się spisze :)
A co ten olejek Phenome ma robić?
Serum z G. to cóż powiedzieć? Dobre niby, ale już mi sie skończyło dawno i nie widzę pogorszenia się stanu skóry pod oczami, więc pytanie teraz - czy ono coś zrobiło faktycznie, czy po prostu fajnie się używało, a to samo robi moje serum do twarzy, które nakładam obecnie też pod oczy...
Pianki z Organique uwielbiam, mam jeszcze kilka w szufladzie i już się boję, co będzie jak sie skończą :D
Słuchaj, a od dawna używasz pasków Crest? Piszesz, że pomimo nadwrażliwości efekty są, a mnie z kolei spotkało ostatnio niemiłe zaskoczenie :/ Ok. roku temu używałam pasków Crest Supreme przez tydzień i efekty były piorunujące, no super. A nadwrażliwość zębów do zniesienia bez problemu. Postanowiłam w tym roku powtórzyć kurację tymi samymi paskami i efekty były ŻADNE. Dosłownie żadne, kolor zębów jaki był, taki jest. Paski w obu przypadkach kupiłam na allegro, bo nie mam innego dojścia, choć od innych sprzedawców (tamten poprzedni już pasków nie sprzedaje). I teraz zastanawiam się, czy to się zdarza, że raz paski dają efekt, a raz nie, czy też zwyczajnie trafiłam na podróbkę... Choć kupiłam od sprzedawcy firmującego się jako oficjalny dystrybutor pasków na Polskę, z bardzo dobrymi opiniami... Sama już nie wiem, ale jestem mocno rozczarowana, a kuracji innymi paskami nie chcę od razu powtarzać, bo to chyba za często i mogę zniszczyć szkliwo.. A Ty jak często powtarzasz kuracje?
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja miałam tylko te najmocniejsze, oni bodajże zmienili nazwę i one się teraz nazywają Supreme Flexfit, kuracja jest na 14 dni. Wcześniej nie pamiętam już, jak się tamte nazywały, ale to była ta sama ilość i ta sama moc. Powiem Ci, że mam wrażenie, że tamte wcześniejsze miały lepszy klej, te są gówniane, paski się odklejają od zębów i ta substancja przedostaje się do buzi, na język i aż mi niedobrze się robi. A tamte miały klej idealny, nic nie odstawało, nic nie zjeżdżało...
UsuńCo do samego używania to chyba nie jestem w stanie Ci powiedzieć, ponieważ za pierwszym i za drugim razem miałam nosić paski przez godzinę dziennie (chyba taki jest czas na opakowaniu), a ja nakładałam je czasami nawet na 2,5, co powodowało kosmiczny ból, ale wiadomo, paski są przebiegłe, one nie bolą wtedy, jak je nosisz, tylko ból przychodzi po kilku godzinach. Może to zabrzmi źle, ale musiałam brać Ketonal, żeby to znieść. Oczywiście efekt spektakularny, ale trzymałam je o wiele dłużej, niż zaleca producent. Z kolei z tymi, co teraz mam już mi się nie chciało bawić w Ketonal, zużyłam chyba 5 pasków, nakładałam na godzinę i widzę, że jakiś tam efekt jest, ale nie taki spektakularny, ale też nie jest tak, że go wcale nie ma, jednak za bardzo cierpię, wiec albo znowu pojadę na Ketonalu, albo odpuszczę te paski i poszukam czegoś innego.
Jeśli chodzi o częstotliwość to ja nie robię kuracji częściej, niż dwa razy do roku, w zeszłym roku zrobiłam na początku roku i pod koniec, no a w tym jakoś w kwietniu i w maju się pomęczyłam z kilkoma, a potem odstawiłam. Podobno 2 razy w roku jest bezpiecznie :)
a od czego Ci tak wypadają te włosy?
OdpowiedzUsuńja polecam ampułki placenta, tylko one mi pomogły, ale minusem ich używania było mocniejsze przetłuszczanie się włosów
Nie napisałam, że wypadają mi nadmiernie, tylko, że wypadają, co jest normalne, a ja bym chciała to zminimalizować. Ale chciałabym też baby hair, których nie zauważyłam.
UsuńA te kapsułki mają w składzie drożdże? Bo jeśli tak to nie mogę ich używać.
Świetne Ci poszło. Ja płyn dwufazowy z YR używam od dawna, bardzo go lubię i chętnie do niego wracam
OdpowiedzUsuńU mnie się kompletnie nie sprawdził, no ale jak stara prawda rzecze - nie u wszystkich wszystko się musi sprawdzić identycznie :)
UsuńTak jak naprawde lubie produkty firmy Inglot tak te chusteczki kompletnie sie u mnie nie sprawdzaja..Mialam je dwa razy i raz ze sa bardzo suche, dwa ze ma wrazenie iz kompletnie nie funkcjonuja tak jak powinny. Chyba juz sie nie dam skusisz trzeci raz ;) Tez kocham pianki do mycia z Organique. pozdratwiam :-*
OdpowiedzUsuńJa też lubię, chociaż nie są jacyś super hiper, są po prostu ok i znam lepsze marki:) A chusteczki Mama mi dała, bo stwierdziła, że ona i tak nie zużyje, także ja miałam sobie zużyć, no i powiem Ci, że kiedyś je już miałam to byłam całkiem zadowolona - nie jest to mój ulubiony sposób demakijażu, ale były ok, ale tym razem to musiałam je wspomagać, także sama nie wiem...
UsuńPianki z Organique to mój ulubiony produkt do mycia :) :*
uwielbiam Jantar, u mnie akurat burzę baby hair powoduje, tylko z tą regularnością jest gorzej, gdy już padam na nos wieczorem ;p hyhyhy 112 bardzo lubię, choć rzadko używam, no i te pianki, muszę w końcu się na jakąś pokusić
OdpowiedzUsuńMoże musiałabym kilka butli pod rząd zużyć, żeby zobaczyć jakieś efekty po tym Jantarze, sama nie wiem, dla pewności powtórzę kurację za jakiś czas, a tymczasem kupiłam Radical Med, zobaczymy, jak jemu pójdzie :)
UsuńA pianki bardzo polecam :)
Poza Hoola nie mam niczego. Jestem z niej nawet zadowolona ale prawda jest, ze łatwo przesadzić i narobić sobie placków. Szkoda, ze ta farbka się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńOna nie jest zła, ale faktycznie są lepsze kosmetyki tego typu, choćby bronzer z NARSa, nie zostawia plam, ma ładniejszy kolor i jakoś lepiej się z nim pracuje, Hooli jeszcze mam całe opakowanie, ale nie wiem, czy nie puścić w świat :)
UsuńProszę, proszę, jakie ładne zużycie :-) Jest miejsce na nowe zabawki :-)
OdpowiedzUsuńNowe zabawki już kupione, dużo ich kupiłam... No i oczywiście w większości kolorówka, także bilans nie wychodzi na zero, bo jednak pielęgnację się zużywa szybciej :)
UsuńU mnie Jantar tez się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńJa już kupiłam sobie Radical MED, zobaczymy, jak on się sprawdzi, ale jeśli nie zobaczę żadnego rezultatu, nawet najmniejszego, to skończę z używaniem takich specyfików:)
Usuń