Znowu opuściłam się w recenzjach pomadek, więc przybywam dzisiaj, aby opowiedzieć kilka słów o szmince, która pojawiła się wśród moich macowych produktów naustnych jako druga w kolejności. Teraz moja kolekcja jest już na tyle duża, że chyba nie potrafiłabym wskazać, która była trzecia, a która dwudziesta, ale pamiętam, która była pierwsza i druga, bo to od nich wszystko się zaczęło.
Syrup, bo o niej będzie mowa, posiada moje ulubione wykończenie, czyli Lustre. Charakteryzuje się ono półtransparentnym kryciem i dosyć mokrym wykończeniem. Kolor ten został opisany przez producenta jako "cloudy pink". Sztyft wygląda na dość ciemny, gdyby miał inne wykończenie, bardziej kryjące, to nie zwróciłabym wcale nie niego uwagi. Opakowanie takie, jak zwykle - czarny nabój ze srebrnymi elementami. Niezbyt wyrafinowane, ale mnie się te opakowania podobają.
Na zdjęciu w mocnym świetle widać, że odcień ten ma w sobie delikatne drobinki, jednak mogę Was zapewnić, że na ustach ich absolutnie nie widać. Co jeszcze trzeba dodać (a może nie trzeba, bo każda posiadaczka przynajmniej jednej pomadki Maca już to wie) - sztyft pachnie waniliowo. Często przy recenzjach produktów na usta z Maca zapominam o tym napisać, ale jest już to dla mnie takie oczywiste, że po prostu mi umyka.
Jak widzicie kolor jest bardzo neutralny, lekko różowy, idealny na co dzień. Po prostu niezobowiązujący. I dopiero ten kolor mogłabym nazwać "bezpiecznym" dla większości karnacji. Pamiętam bowiem, jak kilka osób mi kiedyś polecało Angel i Creme Cup jako super uniwersalne odcienie dla każdego. Ja ich nie mam w kolekcji, bo w obu wyglądam jak trupek na urlopie. Przy Syrup jest trochę nudziakowo, ale ten kolor nie jest też mdły, ani za jasny, że spokojnie ja mogę go nosić jako nudziaka.
Aplikacja jest bajeczna i bezproblemowa, chociaż jedno maźnięcie nie spowoduje, że będzie super widoczny. Trzeba sztyftem "pomaziać" trochę po ustach i wtedy dopiero powstaje to, co zaraz Wam pokażę na zdjęciu. Trwałość to ok. 3 godziny, schodzi równomiernie, jakby zanika. Nie wyłazi też poza kontur ust, ani nie wchodzi na zęby, czyli nie mam się do czego przyczepić.
Bardzo przyjemna szminusia podkreślająca tylko nieco moją naturalną czerwień (a raczej różowość) ust. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby była moim ulubieńcem (chociaż jak już napisałam wykończenie ma moje ulubione), jednak wynika to tylko i wyłącznie z faktu, że już od dłuższego czasu lubuję się w mocnych fuksjowych odcieniach, a stronię od takich nudziakowych. I tylko dlatego nie używam go już tak często, jak kiedy zaczęłam swoją przygodę z pomadkami z tej marki. Jeśli jednak szukacie koloru na co dzień, to to może być Wasz typ.
Znacie Syrup?
Moja ocena: 9/10
Ja Syrup uwielbiam, bo jest dla mnie idealna na co dzień. To po prostu mój lepszy kolor ust. Ja już swoją lada dzień wykończę, bo katuje ją non stop ;) A lustre to zdecydowanie moje ulubione wykończenie.
OdpowiedzUsuńU mnie na co dzień najlepiej się sprawdzają wyraziste róże i fuksje, ale Syrup kupiłam jeszcze za czasów, jak nie miałam jakichś specjalnych preferencji. Kolor mi się bardzo podoba, jednak nie jest to mój ulubiony odcień :D
UsuńPiękny odcie, choć ja wolę mocniejsze pigmenty w pomadkach :)
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego właśnie nie jest to mój ulubiony kolor :)
UsuńCudowny odcień! Ja uwielbiam każdą szminke z Mac jaką mam w posiadaniu!!!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam w ogóle każdą moją szminkę :D To moje skarby :D
UsuńJuż niebawem u mnie zagości, namiętnie zużywam kilka innych pomadek i od dawna kręcę się wokół Syrup.
OdpowiedzUsuńMnie się z kolei Plumful podoba, ale ostatnio bardziej spodobała mi się Impassioned i Full Fuchsia oraz Girl About Town, także któraś z tych 3 najpierw do mnie trafi:)
UsuńPrzygotowałam sobie mini listę :D na której znalazło się 10 kolorów. Obudziła się we mnie mała obsesja odnośnie koloru na ustach :)
UsuńHyhy, listy sa spoko. Ja tez mam liste na pomadeczki, chociaz ciagle dodaje do niej cos nowego:)
UsuńPiękny odcień,mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje łapki
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Mac ma piękniejsze odcienie, na przykład Lustering, ale temu nie można nic złego zarzucić :) Zależy, co kto lubi :)
UsuńUwielbiam takie "bezpieczne" kolory na ustach, a ten prezentuje się naprawdę bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńOn jest bardzo bezpieczny i niezobowiązujący. Chociaż dla mnie to tylko fuksje ostatnio istnieją :D I jeszcze różowe z lekką domieszką koralu :D
UsuńKompletnie nie znam produktów MAC, w ogóle mnie nie kuszą. Ale szminka na ustach ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze masz, zawsze jedno chciejstwo mniej:) Ja sobie nie wyobrażam, żeby Maczków miało zabraknąć w mojej kolekcji :)
UsuńWow, na Twoich ustach wyglada bardzo różowo :) Na moich jest to całkiem zgaszony odcień i jest całkiem chłodna, w życiu bym nie rozpoznała w tym uroczym różu Syrup (ciekawe, od czego to zależy bo już się gubię :D). Zgadzam się, Lustre to świetne wykończenie, i Syrup podoba mi się, ale zdecydowanie bardziej lubię Capricious, znasz może? :)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam. To kwestia pigmentacji ust i tego jak nasz naturalny kolor wpływa jako "tło" na ostateczny odcień szminki. Ja nie noszę szminek, aaaaaaale szukam takiej jednej, która by była moim, acz mocniejszym odcieniem ust, żeby być trochę wyrazistszą. Niestety Syrup również na mnie wychodzi różowy, a tego u siebie nie lubię. Dziwność polega na tym, że moje usta, naturalnie zimno-sino blade, bardziej idące w mauve niż w cokolwiek innego, sprawiają, że każda, nawet brązowawa szminka staje się czerwieńsza, różowsza etc, czyli wszystko czego chcę uniknąć. Szukam brązo-różu, który by nie wychodził na mnie różowy. Wszyscy znajomi oraz konsultantki w perfumeriach zachodzą w głowę, jak to jest możliwe, że na moich "sinych" "mauve" ustach wybijają się czerwone tony szminek. Moja Mama ma kilka fajnych brązo-beżo-róży, i na niej takie wychodzą, a na mnie cegła. :( Praktycznie się poddałam już co do poszukiwań. Z kolei Vintage Pink z Rimmel już jest za fioletowy. Faux z MAC też różyk. Nie potrafię znaleźć złotego środka.
UsuńU mnie na ustach również wygląda inaczej :D Jest dużo ciemniejsza i chłodniejsza :)
UsuńLirin - Zdjęcie było robione w zwyczajnym świetle dziennym, bo miałam wtedy lampę popsutą, także ten kolor po prostu tak na mnie wygląda. Od czego zależy jak kolor wygląda? Zależy od naturalnej barwy ust, od karnacji, nawet od koloru włosów. Na każdym każdy kolor będzie wyglądał inaczej. Capricious tylko testowałam, ale nie mam go, bo na mnie wychodzi taki brudno czerwony, słabo się to prezentuje, także nie chcem :D
UsuńCashmere - tak, dokładnie, jak już napisałam powyżej do Lirin, wszystko ma znaczenie, naturalny kolor ust, odcień karnacji, odcień włosów, a nawet stopień bieli zębów może nam w pewien sposób rzutować na to, jak pomadka wygląda (oczywiście jeśli się szeroko uśmiechamy). Ja akurat nie mam problemu z tym, że mi wychodzi różowy, bo różowy mi pasuje, gorzej by było, jakby był jakiś taki nudziakowy, jakiś sraczkowaty, czy brązowy, o jej, nie mogę nosić takich kolorów :D Dlatego u mnie wspomniany przez Ciebie Faux też nie wchodzi w grę :)
TBOF - dla mnie Syrup to jest taki nudziak, jak dla innych Creme Cup, czy Angel, w których ja wyglądam jak porąbana. Syrup jest najjaśniejszym z takich kolorów, jaki jeszcze mogę nałożyć i wyglądać normalnie :D
Cashmere - MAC Mehr może? To mój ulubiony dzienny kolor, jest przyjemnie stonowany. U mnie na ustach wszystko wygląda bardzo podobnie jak w opakowaniu bo mam usta całkowicie blade i skórę jak papier (mac NW10 jest za różowy, ja jestem żółtawo-oliwkowa, ale poziom jasności się zgadza). Ładna i neutralna jest też bardzo popularna płynna pomadka 13 z Sephory, tyle że jest raczej ciemna, no i kultowa konturówka 74 z Inglota, którą też lubię nosić do pracy.
UsuńNo a na mnie Faux wygląda nieźle, jedyny róż który mi pasuje :D
Lirin - Dzięki serdeczne za polecenie, ale również go testowałam. Różowiótki an mnie, z tym że intensywny. Odcina się od karnacji - mogłabym rzec żółtej wręcz ;) Ideałem byłoby pomieszanie go z Velvet Teddy ;) Płynne pomadki, zarówno jak i intensywne u mnie nie wchodzą w grę, bo ja źle się czuję i źle wyglądam w ewidentnych, widocznych pomadkach. Nie noszę. Tej jednej jedynej szukam, tak żeby subtelnie zrobić "stain" mieć kremowość i komfort balsamu na ustach, i to wszystko ;) Planuję nowe Sephorowe przetestować. Mają kilka formuł i chyba widziałam ciekawy brązowo-różowy swatch jednej. Ale thnx za sugestię :))))
UsuńRany boskie sorry wyżej za byka orto. Nie ma możliwości edycji. Różowiutki of kors miało być ;) Ale wyszedł kwiatek heh.
UsuńZnam, kocham i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego :-)
OdpowiedzUsuńJa mam tak z kilkoma innymi fuksjowymi kolorkami :D
UsuńJa zawsze myślałam że ten kolor jest ciemniejszy :O
OdpowiedzUsuńNa niektórych wychodzi jako ciemniejszy, na mnie wychodzi właśnie tak :)
UsuńSyrup to również pierwsza albo druga moja pomadka z MAC-a. Uwielbiam ten odcień za jego uniwersalność, o której wspomniałaś, chociaż u Ciebie inaczej wygląda – ja mam jednak dość ciemne, bardziej wpadające w fiolet usta. A może to od sztucznego oświetlenia?
OdpowiedzUsuńMoże ona tak po prostu się komponuje z moją karnacją. Na mnie nie jest ciemna, w kontraście z karnacją wygląda jak moje usta, tylko lepsze. Ale dla mnie to jest wciąż kategoria nudziaków :)
UsuńŚwietny kolor, wyglada inaczej na ustach niż w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńTo przez to wykończenie :)
Usuńkurcze, ostatnio jak szłam po coś podobnego zapomniałam chyba o Syrup. Mega mi się podoba i widziałabym ją u siebie :D u mnie ostatnio najczęściej Brave jeśli chodzi o Macowe pomadki :)
OdpowiedzUsuńMnie się takie nudziaki ciemniejsze nie podobają, wszystko, co ma w sobie kapkę brązowości, to na mnie wygląda okropnie. Także odpada Mehr, Faux, Brave, Fast Play itd. Żadna z nich mi nie pasuje. Ale za to pasują mi takie odcienie jak Impassioned, Lustering, Lovelorn, Chatterbox itp. jednym słowem wszystko co jest różowe :D
Usuńa teraz pytanie petarda. Gdybyś miała wybrać tylko jedną pomadkę, z tych które posiadasz? :D
UsuńOjessuuuuuu, Kobieto, co Ty mi za trudne pytania zadajesz? Nie mam pojecia, jest duzo takich, ktore lubie bardzo, sa tez takie, ktore lubie mniej, ale sa swietne tylko na przyklad po czasie stwierdzilam ze kolor nie jest do konca "moj". Kompletnie nie wiem jak odpowiedzieć na Twoje pytanie:D moge tylko napisać jaki efekt na ustach lubie i jakie wykonczenie :)
Usuńhahahah wiedziałam! :D ja chyba też nie potrafiłabym wybrać jednej, jedynej :D
UsuńTo co mi Babo jedna każesz wybierać tylko jedną, jak wiesz żem pomadkowy potwór? :DDD
Usuńbyłam ciekawa w jaki sposób się wymigasz od odpowiedzi hahahhaha :DD
UsuńNie wymiguję się, tylko po prostu nie znam właściwej odpowiedzi :DDD
Usuńfajny, świeży kolor:)
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę za mdły, ale to zależy od preferencji danego dnia. Czasami mam ochotę właśnie na ten kolor :)
UsuńZnam, moja pierwsza pomadka MACa, aktualnie mam juz 3 opakowanie i 2/3 zuzyte :)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam ja za wszystko <3
Podziw i szacun normalnie :D Ja lubię ją za wykończenie i ogólnie tez za wszystko, jednak ten kolor to nie jest kategoria moich najulubieńszych, także w takiej bitwie na kolory wygrałaby na przykład Lustering. Szkoda, że oni nie zrobią żadnego fajnego różu w wykończeniu Lustre. :)
Usuńnie wiem dlaczego jeszcze jej nie mam, jest absolutnie przepiékna!
OdpowiedzUsuńTak, mysle ze by Ci sie spodobala :)
UsuńFajna jest! Z tym wykończeniem mam Plumful i lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńPlumful mam na liscie, ale jakos pierwszeństwo mialy inne:)
UsuńJeden z moich ukochany kolorów od MACa :)
OdpowiedzUsuńMój może nie ukochany, bo wolę fuksje i mocne róże, ale lubię i chciałam go mieć :)
Usuń