Krem, o którym dzisiaj będę pisać przywiozłam jakiś czas temu z Pl i ostatnio stwierdziłam, że nadeszła pora, aby został przeze mnie zużyty. Z Ziaji tylko kiedyś używałam tonik ogórkowy, ale nie za bardzo go lubiłam, jednak czytałam pochlebne opinie na temat serii Sopot i miałam nadzieję, że i dla mnie ta seria okaże się dobra.
Według producenta jest to błękitny krem nawilżający do codziennej pielęgnacji cery po 30 roku życia. Zawiera filtry UV, dzięki którym zapewnia ochronę skóry przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i fotostarzeniem. Zapobiega transepidermalnej utracie wody, zapewnia długotrwały efekt nawilżający, regeneruje lipo-strukturę, poprawia gładkość i elastyczność naskórka, chroni przed promieniami UV i przedwczesnym starzeniem się.
Wiem, że to jest krem nawilżający, ale producent powinien też zawrzeć gdzieś informację, dla jakiej skóry to jest preparat, bo nawilżenia potrzebuje każda skóra i ja to rozumiem, ale w innym stopniu trzeba nawilżyć skórę suchą, a w innym mieszaną, czy tłustą.
W plastikowym słoiczku znajdziemy 50 ml niebieskawego kremu.
Początkowo miałam go zamiar użyć jako nawilżacza na nogi(!), ale jak odkręciłam wieczko i poczułam zapach, to wiedziałam, że muszę go chociaż spróbować do tego, do czego pierwotnie powinien służyć. Spróbowałam i muszę przyznać, że jako nawilżacz do twarzy spisuje się nieźle, daje natychmiastowe ukojenie skóry. Do tego efekt utrzymuje się na długo, cera wygląda promiennie i świeżo i nie zauważyłam, żeby zrobiły mi się jakieś niespodzianki, czy coś podobnego. Krem jest bardzo delikatny, ma lekką konsystencję, na pewno nie jest to kategoria bardzo bogatych kremów.
Wszystko byłoby bardzo fajnie gdyby nie fakt, że mimo, iż nakładam go niewiele, to on nie chce się wchłonąć do końca i zostawia tłustą i świecącą warstwę na buzi. Strasznie mnie to irytuje i szlag mnie trafia, jak mam sobie przed nałożeniem makijażu chusteczką wycierać krem z twarzy. Jak dla mnie to go dyskwalifikuje i teraz jednak zaczęłam go używać do kremowania nóg, żeby się szybciej zużył, bo nie wyobrażam sobie męczyć się z nim na twarzy jeszcze kilka tygodni czy miesięcy.
Może jeśli ktoś ma skórę suchą, bądź bardo suchą to ten krem się dla niego sprawdzi; ja, przy skórze mieszanej nie jestem do końca zadowolona. W sumie nie wiem, jak mam podsumować ten krem, bo on robi to, co ma robić i pachnie cudnie, ale jak dla mnie szału nie ma, po prostu nawilża i tyle, ale nie wchłania się i wydaje mi się, że moja cera potrzebuje większej pielęgnacji przeciwzmarszczkowej, aniżeli nawilżenia. Cena oczywiście skłania do zakupu, bo mamy 50ml produktu za około 10zł, warto spróbować, ale ja już raczej go nie kupię i w ciągu kolejnych kilku dni/tygodni zużyję go ekspresowo smarując się nim cała:)
Moja ocena: 6/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda, że nie chce się wchłaniać, znam ten problem :( Dla mojej suchej skóry zapewne będzie za słaby, więc go sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMoże jakbym odczekała ze 3 godziny po aplikacji to by się wchłonął całkowicie, ale kto ma czas na takie czekanie?;) Może na innej cerze spisałby się lepiej, jednak na Wizażu niektóre dziewczyny wypowiadają się o nim bardzo pozytywnie. Ja muszę go teraz niestety aplikować na całe ciało, żeby go zużyć (żal mi wyrzucić, bo rok ważności ma jeszcze).
UsuńNienawidze, kiedy kosmetyk do twarzy nie chce sie wchlaniac :-(
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Ale nie tylko do twarzy, ja nienawidzę, jak kosmetyki, które z zasady powinny się wchłaniać się nie wchłaniają - niezależnie od tego, czy to krem do twarzy, do stóp, czy do rąk.
UsuńKochana to może zużytesz go na noc?
OdpowiedzUsuńKremik wygląda naprawdę zachęcająco, dla posiadaczek suchej skóry pewno dobrze się sprawdzi ;-)
Ja też kiedyś używałam toniku ogórkowego z Ziaji, u mnie dobrze się spisywał :-)
Buziaki!
Ja go używam cały czas nadal, stosuję go na razie na dzień (i wtedy muszę go zetrzeć trochę chusteczką), na noc (nie ścieram) i dodatkowo smaruję sobie nóżki:) Po prostu ze względu chociażby za cudny zapach żal mi go wywalić, a na całe ciało zawsze można zużyć:) Tonik ogórkowy właśnie ja też kiedyś miałam i nie podobało mi się to, że NIC, kompletnie NIC nie robił, no i zapach też mnie trochę irytował.
UsuńZ tej serii Sopot dostępne jest chyba również masło :-)
UsuńPodejrzewam, że pewno byłabyś z niego zadowolona :-)
Jeśli tak pięknie pachnie jak ten krem i jakoś nawilża, to pewnie byłabym zadowolona:) Rozejrzę się za nim jak będę w Pl, chociaż w zasadzie ostatnio kupiłam dwa masła z TBS, więc nie wiem, czy na razie trzecie jest mi potrzebne:)
UsuńNo to widzę, że jesteś świetnie zaopatrzona :)
UsuńTak nie do końca planowałam to zaopatrzenie:) Jedno masło było o zapachu migdała, także musiałam wziąć, a drugie - waniliowe - było częścią zestawu, ale to waniliowe ma tylko 50ml, także zużyję:)
UsuńMiałam ten krem i powiem szczerze, że średnio przypadł mi do gustu. Zapach ładny, ale reszta już wątpliwa. Po pierwsze nie chce się wchłonąć, a po drugie to nie jest on w ogóle do skóry suchej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie najśmieszniejsze jest to, że producent wcale nie mówi, do jakiej on jest skóry. Niby po 30, ale nie ma wyszczególnione. Ten krem by się pewnie sprawdził na takiej nastoletniej skórze bez niedoskonałości, która potrzebuje delikatnego nawilżenia, ale 30+? Skóra po 30 już potrzebuje czegoś więcej niestety.
UsuńNo właśnie, brak takiej informacji bywa uciążliwe i mylące dla kupujących... Zgadzam się z Tobą, to nie jest krem dla osób potrzebujących czegoś więcej.
UsuńZdecydowanie dla 30+ nie, ale na nogi jako balsam się nada :D
UsuńKremy ziaja są bardzo miła a do tegg jeszcze tak tanie !! ;)
OdpowiedzUsuńwww.impossiblelive93.blogspot.com
Tanie - owszem, ładnie pachnące - owszem, w ładnych, nieskomplikowanych opakowaniach - owszem, ale co do samego działania mam zastrzeżenia niestety...
UsuńMiałam kiedys ten krem, ale szczerze to nie pamietam czy miałam jakieś zastrzeżenia do niego. Teraz używam kremu Ulga Ziaji i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa go kupiłam zwyczajnie z ciekawości i był w zestawie jeszcze krem ujędrniający i płyn micelarny. Ten krem ujędrniający to chyba od razu zużyję jako balsam do ciała, a płyn micelarny to nie wiem:)
UsuńTeż by mnie denerwowało, że krem się nie wchłania za szybko.
OdpowiedzUsuńTo jest straszna lipa, bo nie po to nakładam krem na twarz, żeby potem czekać sto lat, aż się wchłonie, albo wycierać chusteczką to, co się nie chce wchłonąć :/
Usuńnie miałam okazji nic na twarz stosować z Ziai , tylko peelingi do ciała i kremy do rąk, szkoda,że tak się zachwuje...
OdpowiedzUsuńMoże gdybym czekała dłużej, to by się wchłonął, ale nie mam czasu na to, poza tym uważam, że to kosmetyk powinien się dostosować do mnie, a nie ja do niego, także jestem na nie, pomimo cudnego zapachu. To mój pierwszy krem do twarzy z Ziaji i prawdopodobnie ostatni (chociaż mam jeszcze taki identyczny, ale ujędrniający, bo kupiłam je razem w zestawie i teraz się zastanawiam, co z nim zrobić?).
UsuńZ Ziaji to kozie mleko do rąk i tonik ogórkowy do twarzy są mi znane, aha noi Ziajka do twarzy dla mojej córy, która ją uczuliła i malinowa pasta do zębów także dla mego dziecię, która spisuje się dobrze :) W sumie to mi przypomniałaś, że nie mam żadnego kremu ochronnego, a tu zima ;/
OdpowiedzUsuńTo kozie mleko kiedyś wąchałam i podobał mi się zapach, ale nie wiem, czemu się nie skusiłam na zakup. Dla dzieci też nic nie używałam, chociaż wiem, że jest ta seria Maziajki i mi się podoba.
UsuńTak się też składa, że wczoraj wykończyłam ten krem (oczywiście stosując go jako balsam na całe ciało) i dzisiaj zaczęłam drugi z tej serii - ujędrniający, po pierwszym użyciu już wiem, że ten chyba od razu pójdzie jako balsam... Tak jak nawilżający się nie za bardzo wchłaniał, to ujędrniający nie robi tego prawie wcale i jeszcze zostawia tłustą warstwę. Mimo tego, że zapach ładny to jestem na nie...