poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Estee Lauder Pure Color Envy Sculpting Lipstick 220 Powerful

Jakiś czas temu Estee Lauder uraczyło nas nową serią pomadek Pure Color Envy Shine, której niestety jeszcze nie miałam okazji używać, ale po wpisie, który dzisiaj przeczytacie same uznacie, że warto to zrobić. Nie będę ukrywać, że ten post będzie pianiem w zachwytach, ale od początku.
Przytoczę Wam, co Sephora pisze o Pure Color Envy Sculpting:
Pozwól spełnić nam Twoje marzenia o idealnej szmince do ust. Podkreślaj usta intensywnym, nasyconym kolorem. Modeluj je wielowymiarowym pigmentem. Podaruj im ciągłe nawilżanie. Pure Color Envy Sculpting Lipstick to kwintesencja luksusu w nowym, niezwykle eleganckim opakowaniu.
Pure Color Envy Sculpting Lipstick to starannie dobrana kolekcja śmiałych, prowokujących odcieni ucieleśniających dynamizm kobiety i otaczającą ją mistyczną aurę.
Wszystko brzmi pięknie, prawda?
Kolekcja dostępna jest w UK w 30 kolorach (z tego, co widziałam Sephora oferuje około 26), ja wybrałam wyrazisty odcień Powerful, który jest oczywiście różem (już Was to nie dziwi ani trochę, prawda?).
Samo opakowanie jest przepiękne i miłe dla oka. Mamy tu połączenie granatu ze złotem, a do tego zamknięcie działa na magnes, czasami łapie się na tym, że się nim bawię:) Sztyft wykręca się bez problemu.
Powerful to ciemny róż, który na ustach wygląda dokładnie tak samo, jak prezentuje się w opakowaniu. Piękny, żywy kolor, na pewno nie dla zwolenniczek delikatesików.
Konsystencja jest bardzo kremowa, delikatna, maślana powiedziałabym przy jednoczesnym doskonałym kryciu powierzchni ust. Kolor należy do tych intensywniejszych, ale ja go noszę również na co dzień, bo po prostu lubię (kwestia gustu, wiadomo), jednak moje usta z natury są dość ciemne, także nie wygląda to przytłaczająco, są po prostu ładnie podkreślone widocznym kolorem.
Aplikacja tego produktu to po prostu bajka, sztyft miękko sunie po ustach, nie tworzy prześwitów, kolor rozkłada się równomiernie. Nic się nie wylewa poza kontur, nawet przy tak intensywnym odcieniu. Potem wytrzymuje w niezmienionym stanie jakieś 3 godziny następnie blaknąc delikatnie, ale na całej powierzchni ust, nie w jednym miejscu, także wciąż wszystko wygląda bardzo dobrze.
Zapach ta pomadka też ma, jest bardzo delikatny, podobny nieco do pomadek z MAC, chociaż mniej intensywny (w pomadkach MAC ten zapach i tak intensywny nie jest).
Odcień Powerful mimo swojej intensywności absolutnie nie włazi na zęby, wszystko się trzyma doskonale tak, jak powinno. Aż sama jestem zaskoczona i zachwycona jednocześnie, bo często się spotykam przy ciemniejszych kolorach z tym, że jednak sobie lubią opiłki wejść na zębiska, tutaj nie ma tego problemu.
Efekt na ustach:
Jak dla mnie - boskość! Kocham i uwielbiam! Za kolor, za błyszczące wykończenie, za niewysuszanie ust, za to, że nie włazi na zęby i że nie migruje nigdzie, że znika równomiernie. Po prostu nie widzę żadnych wad oprócz tego, że spośród tych 30 kolorów, które widziałam może jeszcze tylko dwa mogłabym przygarnąć. Ale polecam z całego serca tą serię i już nie mogę się doczekać, aż przetestuję wersję Shine, bo jestem wielką fanką tego, co ma w nazwie Lustre lub Shine.
Miałyście styczność z Pure Color Envy Sculpting Lipstick? Jakie są Wasze ulubione pomadki? A może wolicie błyszczyki?
Moja ocena: 10/10

EDIT 21.04
Przetestowałam wczoraj pomadkę z najnowszej serii Shine w odcieniu Pink Dragon, kolor jest niemal identyczny z odcieniem Edith z najnowszej kolekcji Chanel, wykończenie również podobne. ALE niestety pomadeczka z Estee bardzo brzydko zostaje na zębach, po prostu okropnie, zarówno jak miałam nałożoną normalną ilość, jak i po lekkim odciśnięciu ust chusteczką, także nie wiem, jak inne kolory, ale ja oficjalnie usuwam Pink Dragon z mojej listy chciejstw, bo nie lubię, jak mi coś na zębiskach zostaje...

52 komentarze:

  1. Czyli pomadka idealna. Ku mojemu zaskoczeniu w tym roku często używam błyszczyków, po baaardzo długiej przerwie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie idealna, biorąc pod uwagę, że właśnie kolor jest dość mocny. Zawsze jak kupuję jakiś mocniejszy kolor to spodziewam się, że będzie robił jakieś cyrki, a tutaj nie, nic, trzyma się długo, równomiernie, schodzi dobrze, wygląda cudownie, nie mogę się do niczego przyczepić :)

      Usuń
  2. nie mialam okazji sie im przyjrzec i lepiej niech tak zostanie :P ta tutaj naprawde jest piekna, choc u mnie takie roze wygladaja zbyt krzykliwie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest trochę krzykliwa, chociaż na mnie dobrze wyglądają takie kolory, dobrze się w nich czuje i pasują do mnie:) Zresztą chyba wszystkie różowe pasują :DDD

      Usuń
  3. Ma piękny kolor <3
    Kiedyś testowałam kilka z nich, ale jednak wolałam kupić lakier do ust - taką fajną morelkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi pomadkami problem jest taki, że za mało różowych dali, a jak już to takie jasne i blade, także specjalnie wyboru nie mam:) A reszta kolorów nie w moim typie:)
      A jeśli chodzi o lakiery do ust to chyba nie zostanę ich fanką, nie wiem, tak jakoś nie lubię tej konsystencji, chociaz teoretycznie powinna być spełnieniem marzeń, bo pomadka i błyszczyk w jednym, a jednak nie...

      Usuń
  4. Ja w dalszym ciągu nie mogę się zdecydować, który kolor bym chciała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej kup wszystkie :))) Żartuję oczywiście:) Wybór kolorów trochę słaby jak dla mnie:)

      Usuń
  5. Slicznie wyglada na ustach, bardzo mi sie podoba, nie dziwie sie ze jestes tak zadowolona! z EL mam jedna pomadke, ale z wczesniejszej serii i jakos nie przepadam za nia, ale glownie dlatego ze kolor nie do konca moj... (wtedy jak ja kupowalam to nie wiedzialam jakie do konca kolory mi pasuja, a jakie nie :P)
    Popatrze na ta serie Pure Color, piszesz ze jest 30 odcieni, wiec chyba kazdy znajdzie cos dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam żadnej pomadki z Estee z wcześniejszych serii, ale słyszałam, że były po prostu przeciętne, dlatego nawet nie szukałam żadnej dla siebie, ale jak wyszła ta Pure Color Envy to po długich namysłach zdecydowałam się na Powerful właśnie:)
      30 odcieni widziałam tutaj na Feelunique, np. u mnie w Debenhamsie jest 24, a w Boots 26 (nie wiem, od czego to zależy), ale myślę, że każdy choć jeden kolor dla siebie wyszuka :)

      Usuń
  6. Nie znam ich, ale muszę szybko to nadrobić :D
    Powerful idealnie do Ciebie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz koniecznie, bo uważam, że to jedne z najlepszych pomadek, znaczy kolor Powerful, nie wiem, jak inne kolorki się sprawują, bo ich nie miałam :)

      Usuń
  7. Oj to już nie pierwszy raz jak słyszę takie zachwyty nad tą serią, marzy mi się niesamowicie chociaż jeden kolor <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny kolor! Z pomadkami Estee Lauder jeszcze nie miałam styczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, musisz to jak najszybciej naprawić, moim skromnym zdaniem ta pomadka jest jedną z lepszych, z jakimi miałam do czynienia:)

      Usuń
  9. Kolor nie dla mnie, ale cała reszta aż krzyczy żeby bliżej przyjrzeć się tym pomadkom :D Heh, idę poszukać wśród nich czegoś delikatniejszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród nich na pewno znajdziesz jakiś kolorek dla siebie, dla mnie jest trochę słaby wybór, ale działanie i wszystko inne to jestem jak najbardziej na tak:)

      Usuń
  10. Cudowny kolor. Ja jestem fanka pomadek o mocnych odcieniach te matowe z bourjois sa swietnie i mac niektore

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jesteś fanką mocnych i różowych to ta też mogłaby Ci się spodobać, zobacz sobie więcej swatchy w necie, a najlepiej obadaj ją w perfumerii:) Jeszcze jest jedna mocniejsza od tej mojej w odcieniu Dominant, też się nad nią zastanawiam :)

      Usuń
  11. Kolor jest piękny! Widoczny ale nie jest nachalny :) zabawa opakowaniem tych pomadek faktycznie jest wciągająca;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to mam takie fazy, w zależności od dnia, ale w zasadzie muszę przyznać, że nie dzielę pomadek na "dzienne" i "nocne(?)", ja po prostu noszę w dzień na ustach to, na co mam ochotę, np. oczojebną Vivę Glam Miley, aż się ludzie oglądają, ale wciąż dla mnie ona jest dzienna :DDD

      Usuń
  12. Pieknie wyglada <3 Wiesz, ze ja lubie ostre kolory wiec i z tym bym sie pewnie polubila :)
    Uwielbiam twoje ustowe zdjecia! Masz piekne, ksztaltne usta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz sobie tą Kochana i zobacz sobie kolor Dominant, on jest jeszcze mocniejszy, ale też w różu (wiesz, że z czerwonych nie polecę nic, bo sama nie mam ani jednej czerwonej, a jeszcze dzisiaj kupiłam sobie 3 MACowe, oczywiście różowe:DDD).
      Dziękuję za ten komplement, chociaż ja się zastanawiałam ostatnio nad jakimś wypełniaczem ust:) No i tych zdjęć ust wciąż jakoś ze światłem nie mogę ogarnąć i nie są takie, jakbym chciała, ale praktyka czyni mistrza, tak mówią :D

      Usuń
  13. Posiadam dokładnie ten sam odcień i faktycznie jest moc!!! Kolor mocny i intensywny! Miłośniczki różu na ustach będą szczęśliwe. Ja uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod każdym słowem, kolor, jakość, wytrzymałość, wszystko w tej pomadce jest cudowne:)

      Usuń
  14. Bardzo ładny kolorek ...ja ostatnio zrobiłam się Macowa:) ale zobaczę bo kolorek też w moim guscie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak, jak ja, ostatnio kupiłam dużo MACzkowych pomadeczek, hyhy
      Ale to przecież nie przeszkadza w nabyciu jednej z Estee:)

      Usuń
  15. Gama kolorystyczna jest świetna, ja wypatrzyłam sobie już na początku roku Defiant coral <3
    Jak którąś kolorową pomadkę w końcu wykończę, to sobie kupię Envy, aczkolwiek nie wiem, kiedy to nastąpi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, u mnie pomadki wcale nie schodzą, bo mam ich za dużo i dokupuję więcej, ale już trudno, to jest mój najulubieńszy kosmetyk kolorowy i życie jest za krótkie, żeby sobie wszystkiego żałować:)
      Defiant Coral dla mnie za bardzo koralowy, ale jak lubisz, to czemu nie? :) Mam nadzieję, że jak kupisz to będzie doskonały, jak ten mój :)

      Usuń
  16. przepiekna! uwielbiam takie roze!
    a czy ona nie jest podobna do Lovelorn Maca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, Kochana Lovelorn to jest taki delikatny, leciusieńko różowy kolor, do tego wykończenie ma sheer, z kolei ta jest szalenie napigmentowana, mocna, wyrazista, ciemniejsza, mocniej różowa :)

      Usuń
    2. :) rozumiem :)
      co nie zmiania faktu ze jest przepiekna!

      Usuń
  17. No to mnie skusiłaś! ;) Idę popatrzeć na inne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Wiem, hyhy, jak i wiele innych, które i ja pragnę mieć :DDD

      Usuń
  19. absolutnie piękna i piękne wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo odpowiada, chociaż to nie jest kolor dla nieśmiałków:) Nie noszę go codziennie, wiadomo, w zależności od nastroju, ale jest naprawdę cudowny :)

      Usuń
  20. Absolutnie prześliczny kolor, taki mój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obadaj go sobie przy okazji, kto wie, może się skusisz :D

      Usuń
  21. Woooow! Wygląda obłędnie na ustach! Boskość wielka! Nie dziwię się, że się zakochałaś! Te pomady są genialne, a i kolor wybrałaś cudowny! :)
    Kurczaki, ja mam Pink Dragon i na zęby nic nie przełazi? O co kaman? o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że wygląda obłędnie, do mojej bladej karnacji pasuje jak ulał:) Wszystko mi się w tej pomadzie podoba:)
      No ten Pink Dragon już u Ciebie Ci pisałam, co z nim było, po 15 minutach od nałożenia spojrzałam w lusterko i miałam go na zębach... Nie wiem, może mam jakieś dziwne zęby ostatnio, że wszystko chce na nie włazić :D Ale spróbuję dać mu jeszcze raz szansę :)

      Usuń