Jako wielka fanka pomadek staram się dbać bardzo o moje usta. Nic dziwnego więc, że kosmetyk taki, jak peeling do ust musi być stałym elementem w mojej kosmetyczce. Salon Lusha mam bardzo blisko domu, także kiedy skończył się ten o smaku/zapachu Bubblegum postanowiłam wypróbować Popcorn.
Podobnie, jak poprzednio mamy tutaj szklany słoiczek z plastikową zakrętką, a w nim 25 gram produktu.
Po odkręceniu naszym oczom ukazuje się mlecznożółta cukrowa masa o pięknym popcornowym zapachu.
Powiem szczerze, że głównie ze względu na zapach i smak chciałam go wypróbować, wiadomo, w salonie są testery, ale nie odważyłabym się wsadzić tam palucha i potem wziąć tego do buzi, nie wiadomo, ilu ludzi przede mną już tak zrobiło. Bowiem te peelingi są naturalne i można je nie tylko z powodzeniem stosować na usta, ale również... zjeść. Nie polecam jednak jako deser, bo jednak wtedy trochę droga to impreza :)
Konsystencja jest dość miękka, łatwo nabiera się na palec. Trzeba jednak uważać, żeby do opakowania nie dostała się woda, ponieważ wtedy drobinki cukru się zbrylają i przy następnym użyciu ciężko go wydobyć i wyjmuje się za dużo.
Stosowanie jest tak proste, jak polizanie lizaka - bierzemy trochę peelingu na palec i masujemy tym usta przez chwilę, następnie spłukujemy wodą (albo zlizujemy, chociaż ja tego nie robię i o tym zaraz) i voila - gotowe! Usta są mięciutkie, pozbawione suchych skórek i wszelakich farfocli, działanie bardzo na plus. Chociaż mam pewne obiekcje co do Popcorna. Nie wiem, czego się spodziewałam kupując kosmetyk o tej wdzięcznej nazwie, chyba miałam nadzieję, że będzie słodki, a tu się okazało, że smak jest słodko - słony, czyli coś, za czym ja nieszczególnie przepadam. Dlatego właśnie po użyciu go nie zlizuję, tylko zmywam wodą pilnując, żeby nic mi się nie dostało do buzi. I teraz mam tu małą zagwozdkę, bo co kupić jako następne? Jest jeszcze tylko miętowy, ale jego na pewno nie, bo nie lubię mięty na ustach, Bubblegum pachnie cukierkowo, ale smakuje też jak cukiereczki, z kolei ten pachnie bosko, ale smakuje już nie tak fajnie jak miałam nadzieję.
Skład:
Wiem, że ten produkt to raczej gadżet i można go pewnie sobie zrobić o wiele tańszym kosztem, ja jednak jestem leniem i zawsze wybieram gotowe rozwiązania, także dla mnie te scruby do ust to super sprawa i rzecz bardzo pomocna w pielęgnacji. Nie wyobrażam sobie, żeby miało ich zabraknąć w mojej kosmetyczce, chociaż teraz dla odmiany będę musiała poszukać takiego cudaka z innej marki.
Co do daty ważności to wiem, że kosmetyki Lush są naturalne, więc mają ją bardzo krótką, jednak w przypadku tego specyfiku jest to 14 miesięcy, także uważam, że używając dwa razy w tygodniu spokojnie da się Popcorn zużyć.
Używacie peelingów do ust? Jakie są Wasze ulubione? A może uważacie, że to zbędny zabieg?
Moja ocena: 8/10
Ja robię DIY peelingi do ust. ;) Zawsze zastanawiały mnie te peelingu z lush a szczególnie ich zapachy. :D
OdpowiedzUsuńTen i Bubblegum są fajne, chociaż Popek gorzej smakuje:) U mnie samorobne rzeczy nie mają racji bytu, bo mi się nie chce tego klekrać :) Podziwiam dziewczyny, którym się chce:)
UsuńJa nigdy nie miałam peelingu do ust wydaje mi się ,że to zbyteczny produkt jak dla mnie. Ale muszę w końcu wypróbować bo aż wstyd...Zazdroszczę, że masz Lusha.
OdpowiedzUsuńWolałabym mieć Organique, jak mam być szczera, bo z Lusha kilka rzeczy wypróbowałam i mnie nie powaliły na kolana, te peelingi są fajne, lubię ich używać, ale na pewno inne firmy też je mają:)
UsuńJaki wstyd Kochana? Po co kupować coś, skoro wiesz, że nie będziesz używać? Ja używam, teraz jestem w połowie tego słoiczka, który jest moim drugim, czyli na pewno kupię znowu, ale jak się nie lubi takich produktów, to nie ma po co kupować :)
Jestem fanką pielęgnacji ust więc i pełny stosuję;) Póki co miałam Pat&Rub, Full Mellow i Sylvevo. Ten pewnie też kiedyś wypróbuję jeśli będzie ku temu okazja:)
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie to testowanie w sklepie na ustach, a fuj:D Mi nieraz proponują w perfumerii pomadkę przetestować na ustach, ale zawsze się brzydzę. Nie chcę jakiejś zarazy złapać ;))
Zazdraszczam, że macie taki duży wybór w PL... U mnie tylko Lushowe peelingi i na tym chyba koniec... Będę musiała poszukać jakichś innych.
UsuńDaj spokój z tym testowaniem, w ogóle zrobiłam głupią minę, jak mi powiedziano, że mam sobie tam włożyć palucha i posmakować, ale wiadomo - to Anglicy, także tego... Raczej się nie przejmują względami higienicznymi nazbyt mocno :D
To Full Mellow z UK było o ile dobrze pamiętam:) https://www.full-mellow.pl/shop_product/Candy%20Floss,178.html Tylko mnie wnerwiało, że dostawa do pl długo trwała, chyba z miesiąc czekałam. A to mnie zniechęciło do kolejnych zakupów.
UsuńPaskudni są:D
Tutaj nie kojarzę w ogóle takiej marki, to znaczy wpisałam w google i w ogóle nie wyświetliło mi, że ktokolwiek w UK ma sklep z czymś takim, z kolei Twój link przekierowuje na pl stronkę, także tam nie mogę kupić, bo nie mam jak płacić w złotówkach, chociaż skoro mówisz, że i tak wysyłka trwa wieki, to nie chcę:) Wolę po drodze do pracy wejść do Lusha i kupić scrubik stamtąd :)
UsuńNie wiem jak to z tym jest, ale wg tych linków https://www.full-mellow.pl/text/Koszt%20Dostawy,99.html
Usuńhttps://www.full-mellow.pl/text/Realizacja%20Zamówienia,122.html
Chyba nie trzeba płacić w złotówkach bo tam jest podane wg miejsca, choć wiadomo pewności nie mam na 100% bo ja zamawiałam z pl. Pewnie to już trzeba by było napisać maila z pytaniem. No wysyłka trwała długo, dla mnie to przegięcie. To niby dlatego, że jakieś problemy z firma wysyłkową, ale czy ja wiem... Ze Strawberrynet kiedyś zamawiałam to przyszło w ciagu 3dni więc chyba da się:P Może tam na miejscu wysyłka trwa szybciej, trudno powiedzieć w sumie. Ale tak jak mówisz Lush łatwiej dostępny w Twoim przypadku:)
Właśnie chodzi o to, że ja wpisałam po prostu w Google Full Meow shop uk i mi NIC nie wyskoczyło, po prostu nic, dlatego dziwi mnie, że oni niby mają te produkty z UK i wysyłka z UK, skoro tutaj nikt nie słyszał o takiej firmie, nawet wujek Google:)
UsuńJak wchodzę na ten Twój link to jest płatność w złotówkach, no ale mimo wszystko skoro jesteś niezadowolona z długości wysyłki, no a ja mam Lusha po drodze do pracy (jakieś 15 sekund drogi od wejścia do mojej pracy), także łatwiej mi kupić z Lusha:)
A jeśli byś testowała te z Pat&Rub to daj znać :)
Ha to rzeczywiście dziwne, że w Google nic nie ma bo ja tam kupowałam już niespełna rok temu. Mnie ten czas oczekiwania przerasta i mimo, że produkt był fajny to już marne szanse, że tam kupię właśnie z tego powodu.
UsuńZ Pat miałam już dosyć dawno http://secretaddiction86.blogspot.com/2014/01/pat-peeling-do-ust-kawowy-czyli.html?m=0 ja miałam kawowy, ale jest jeszcze różany i pomarańczowy (nie wiem czy są między nimi jakieś różnice poza zapachem). On taki najbardziej odżywczy. Kawowy zapach podobno wielu osobom średnio pasuje, choć mi akurat bardzo odpowiadał;)
Oj blisko masz tego Lusha:D
No dziwne, ale ja bym i tak nie zamawiała mimo wszystko, skoro napisałaś, że robią sobie jaja z wysyłką :)
UsuńMi by się chyba ten różany mógł spodobać, tak sobie myślę. Nie kocham zapachu róży, ale z tych trzech to jedynie ten:) Powącham, jak będzie ku temu okoliczność :D
tej wersji nie miałam, ale od dawien dawna uzywam Bubblegum :)
OdpowiedzUsuńDziałanie to samo, ale smak jednak wolę w Bubblegum :)
UsuńTeż jestem zwolenniczką gotowych rozwiązań, a Lushowe bardzo trafiają w moje gusta. Scrubu jeszcze nie miałam, ale jako wieczne chapped lips, pewnie wkrótce poznam. ;)
OdpowiedzUsuńAle się zrobiło przejrzyście na blogu, brawo! Świetne porządki. :)
Ja Lusha generalnie nie lubię, to znaczy inaczej - nie przepadam, ale to jedyne peelingi, jakie znalazłam na tutejszym rynku (muszę poszukać, może znajdę inne), także kupowałam, co było :) Uważam, że jest fajny, ale wiadomo, jak ktoś jest zdania, że nie lubi i nie będzie używał, to bez sensu kupować :)
UsuńCieszę się, że się teraz bardziej podoba :)
Z gotowców słynny jest od Fresh Sugar lip polish, niestety in the USA, ale jak sama mówisz, i tak próbki scruba do ust się nie bierze ;). Niemniej wiadomo, stacjonarnie można obczaić choćby zapach etc. Sama nie znam, tak mi tylko wpadł do głowy z internetów ;) jako jedyny zapamiętany.
OdpowiedzUsuńNie mam dostępu, także nie znam :)
UsuńZ tym Lushem to naprawdę centralnie mi powiedzieli, że mam sobie włożyć tam palec i posmakować, hmmm... nie, podziekuję:) Także powąchałam tylko i kupiłam pełnowymiarowy :)
Wiem, że Pat&Rub też ma podobne peelingi, ale jednak ja z kolei nie mam do tej marki dostępu na co dzień :)
Miałam.. Uwielbiam.. Cudowny zapach i działanie :-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Bubblegum smaczniejszy, ale wiadomo to kwestia gustu :)
UsuńJa mam wersję limitowaną ze świątecznej kolekcji i zostało mi jeszcze pół słoiczka. Też jestem leniuchem jeśli chodzi o tego rodzaju produkty, dlatego idę na łatwiznę i wybieram gotowce. A te z Lush są rewelacyjne. Następny w kolejce jest Bubblegum ;)
OdpowiedzUsuńTą mandarynkową wąchałam, ale ja nie lubię mandarynek ani pomarańczy w kosmetykach, także nie kupiłam :)
UsuńHaha, Bubblegum polecam, nawet mocniej niż Popcorna, można dosłownie wyjadać jak cukierki :)
Mam obecnie Bubblegum i tak jak piszesz jest to gadżet, mogę obejść się bez niego, ale przyjemnie mi się go używa :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, niby gadżet, ale jednak działa i usta po użyciu są fajne, także ja na pewno będę używać dalej tego typu produktów :)
Usuńja swoje peelingi ust robię szczoteczką do zębów :D ale czy dla mnie popcorn to taki ładny zapach? może do zjedzenia tak, ale na peeling do ust takiego wariantu bym nie wybrała ;)
OdpowiedzUsuńTo jest też dobry sposób, kiedyś tak robiłam :)
UsuńMnie właśnie Popcorn smakowo nie pasuje, chociaż nie jest ohydny, ani nic, ale ten cukierkowy Bubblegum był smaczniejszy, chociaż tutaj głównie o działanie chodzi :)
a te patandrub miałaś?ja mam różany:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam:( Chociaż jak byłam w Pl to wąchałam kosmetyki Pat&Rub i to nie są moje klimaty zapachowe, ale skoro piszesz, że peeling jest różany to mogłoby być ok :)
Usuńkiedyś sama robiłam, teraz Bubblegum rządzi :)
OdpowiedzUsuńJa chyba bym się nie wzięła za robienie kosmetyków, także podziwiam :) Bubblegum jest pyszny :)
Usuńteraz robię jedynie maseczki glinkowe i z tego nigdy nie zrezygnuję :) najlepsze :)) z resztą się rozleniwiłam
UsuńI tak podziwiam, ja wszystko gotowe kupuję, bo jestem leniem śmierdzącym :D
Usuńzdecydownanie mój ulubieniec <3 uzywam LUSHowych peelingów juz od lat, zanim sie "moda" na peelingi tego typu zrobila ;D
OdpowiedzUsuńja uzywam go zawsze codziennie wieczorem :)
Ja nie znałam wcześniej czegoś takiego, w PL to nie było popularne, a poza tym jeszcze do niedawna nie używałam pomadek i chyba nie wiedziałam nawet, że mam usta, także nic z tej kategorii mnie nie interesowało, ale odkąd oszalałam na punkcie pomadeczek to trzeba też usta wypielęgnować :)
UsuńUwielbiam go :))) zapach mnie kupuje :)
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo fajny, szkoda tylko, że już smak mniej mi odpowiada:) To znaczy nie, że wcale, po prostu mniej, niż Bubblegum :)
UsuńJa uwielbiam Patkowy peeling do ust. Mam wersję pomarańczową - pyyyyszna! :D
OdpowiedzUsuńLushkowy kupię, jak tego zużyję. Ale chyba Bubblegum wybiorę na dobry początek :)
Ja pomarańczki nie lubię w kosmetykach, tak, jak Ty nie lubisz mleka:) Także pomarańczowy/mandarynkowy smak nie dla mnie:)
UsuńJeśli będziesz kupować, to właśnie polecam troszeczkę bardziej Bubblegum, bo moim zdaniem smaczniejszy:)
Ja dostałam właśnie ten smak, mi osobiście się bardzo podoba, że jest tak drobno zmielony.Mam również peeling z starej mydlarni, i nie dorasta do pięt temu z lusha, na pewno będę chciała sprawdzić gumę balonową ;D
OdpowiedzUsuńA miałaś też Bubblegum dla porównania? :) Ja nie mówię, że Popcorn jest zły, tylko że osobiście bardziej smakuje mi Bubblegum, bo jest słodki, a ten jest słodko - słony, a ja nie jestem fanką takich połączeń :) Ze Starej Mydlarni nie znam nic niestety...
UsuńU mnie peeling do ust to konieczność :) Tych z LUSH nie znam, ale lubię za to PAT&RUB w wersji pomarańczowej. Miałam w międzyczasie różany, ale zapach mnie męczył.
OdpowiedzUsuńU mnie ten P&R pomarańczowy by się nie spisał, bo ja nie cierpię pomarańczy w kosmetykach:) Ale podobno jest też różany, jak będę miała okazję, to obadam :)
UsuńNigdy nie peelingowalam ust... Ciekawe jakby mi sie ten zabieg spodobal :P
OdpowiedzUsuńKochana, wiem ze to nie na temat, ale mam dla Ciebie dobra wiadomosc jak bedziesz w Trojmiescie :D
http://milkabelleza.blogspot.com/2015/05/czy-sa-ze-mna-czytelnicy-z-trojmiasta.html#gpluscomments
Kochana moja, ja już od 3 tygodni wiem o tym, że będzie MAC w Trójmieście :D Ale dziękuję, że o mnie myślisz :*****
UsuńSpróbuj sobie tego peelingu z Pat&Rub, co mi zdasz relację, czy dobre toto:)
Hihi, no wlasnie tak pomyslalam o Tobie jak zobaczylam ten wpis :D
UsuńAAA tak, mialam go kupic, bo na paru blogach byla recenzja tego peelingu z P&R, ponoc niezly :)
Już nie mogę się doczekać, jak przyjadę do Gdańska i wparzę do tego MACzka, wykupię pół asortymentu :DDD
UsuńBędę czekać zatem na recenzję, jeśli się skusisz :) Dla mnie to był zawsze niepotrzebny produkt, ale jak zaczęłam używać dużo pomadek, to widzę, jak on pomaga, a wiem, że przecież Ty też pomadkowa jesteś :) Spróbować nie zaszkodzi :)
miałam go i był całkiem ok:)
OdpowiedzUsuńWiadomo, żaden szał, ale robi, co ma robić, fajnie pachnie i działa, także jak dla mnie całkiem przydatny gadżet :)
Usuń