środa, 1 lipca 2015

Zużycia czerwca

Nadszedł czas rozliczenia się z pustych opakowań z zeszłego miesiąca. Bez przydługich wstępów zapraszam do przeglądu, co udało mi się zużyć w czerwcu:
Po kolei:
* Fruits Body Scrub Wilko - miał być fajny zdzierak za mniej niż funta, ale chyba się trochę przeliczyłam, bo drobinek ścierających w tym jak na lekarstwo, także ze zdzierania nici, ale posłużył mi jako żel do mycia i w tym sprawdził się całkiem nieźle, szczególnie pod względem zapachu (rabarbar i wanilia - fajne połączenie), jednak z uwagi na to, że chciałam scrub, a nie żel to raczej nie wrócę do niego
* Dove Creme Mousse - pianka do mycia, działanie super, wydajność na plus, zapach również, tylko poprzez musowatą konsystencję miałam trochę problem z używaniem, kiedy produktu było już niewiele w opakowaniu, kupiłabym ponownie, zresztą to nie jest moje pierwsze opakowanie (chyba zieloną wersję lubię bardziej)
* Soraya Lactissima żel do higieny intymnej - działał, jak trzeba, zapach słabo wyczuwalny, nie podrażniał i przeciętnie wydajny, jednak na ogromny plus zasługuje fakt, że ów produkt posiada pompkę (na zdjęciu jej nie ma, bo zainstalowałam ją w innym żelu do higieny), na pewno kupię ponownie jak będę w PL
* Lancome Gel Eclat - pianka do mycia twarzy, którą stosuję samą, jak i z Clarisonicem, bardzo lubię i pewnie jeszcze kiedyś kupię, chociaż teraz testuję MACowy Lightful C
* Chloe lotion do ciała - dostałam go przy zakupach perfum Chloe, dobrze się wchłania, chociaż nawilża średnio, do suchej skóry może być za słaby, do mojej był w miarę ok, zapach ładny, ale nie cudny, jak perfumy wyżej wymienione, raczej nie zdobędę go drugi raz, także się pożegnamy
* Shiseido Ibuki Refining Moisturizer - przeciętny nawilżacz, chociaż zostawiał skórę przyjemną i delikatną w dotyku, to nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów, w zasadzie nie zauważyłam, żeby robił coś szczególnego, krzywdy nie zrobił, ale cudów też nie, dlatego jak już to wrócę do mojej ulubionej serii Wrinkle Resist 24, Ibuki chyba jest dla młodszych ode mnie dziewczyn
* Guerlain Abeille Royale Eye Care - ma cudowne opakowanie, daje świetne nawilżenie i okolica podoczna jest bardzo dobrze wypielęgnowana, jednak nie zauważyłam zmniejszenia zmarszczek, czy jakiegokolwiek innego efektu, owszem, to jest bardzo dobry krem, ale nie wiem, czy aż tak dobry, żeby AŻ tyle kosztował
* Estee Lauder Advanced Night Repair II - śluzowata woda, która nie zrobiła na mej skórze NIC, teraz używam serum, które kosztowało jedną czwartą ceny ANR i jestem bardziej zadowolona, jestem na nie
* Clarins Extra Firming Night - miniatura - sprawuje się całkiem nieźle, cera jest gładka, nawilżona i miła w dotyku po obudzeniu, do tego zapach jest bardzo przyjemny, także rozważę zakup pełnowymiarowego opakowania
* Max Factor 2000 Calorie Curved Brush- moje "ente" opakowanie tego tuszu, wracam do niego co jakiś czas, jak na drogeryjną półkę jest bardzo przyzwoity, chociaż nie daje wachlarza rzęs i słabo pogrubia, ale ładnie wydłuża, trzyma skręt po zalotce i jestem z niego zadowolona, niestety przyczepię się do trwałości, bo dłużej niż miesiąc ten tusz u mnie nie wytrzymuje, po prostu wysycha
* Clarins Lip Perfector 02 - kolor, który lubiłam najmniej, więc używałam go wszędzie, gdzie się dało, byle go wykończyć (ale ciężko było, bo wydajny jest jak nie wiem, co), uwielbiam te balsamy, mam jeszcze dwa, więc nie planuję zakupu tego odcienia, ale same balsamy jak najbardziej są super, dają nawilżenie, wygładzenie, lekki kolor, połysk i pięknie pachną karmelkowo, coś wspaniałego
* Dior Addict Gloss 557 Reflect - męczyłam, męczyłam i wymęczyłam, chociaż też było ciężko, bo jegomość jest wydajny, kupiłabym ponownie, ale mam jeszcze kilka błyszczyków, a do tego chcę odejść od błyszczyków na rzecz pomadek, więc może kiedyś, generalnie jednak polecam, jeśli ktoś lubi drobinki, jak bardzo lubiłam ten kolor, ale chyba został wycofany...
* Revlon 415 Pink In The Afternoon - nie zużyłam tej pomadki, odcień kupiony za czasów, kiedy jeszcze nie wiedziałam, jakie kolory na ustach mi pasują, moje zęby w tej pomadce wydają się strasznie żółte i ogólnie kolor nie jest za bardzo kompatybilny z moją karnacją, także po co go trzymać, skoro nie będę używać?
* Vaseline Queen Bee - zużyłam całe opakowanie, zajęło mi to chyba 4 miesiące, na początku zapach miodkowy wydawał mi się cudowny, jednak po czasie męczył i powiem szczerze, że kiedy użyłam ten balsam ostatni raz kilka dni temu to byłam szczęśliwa, że już się skończy, właściwości oceniam bardzo dobrze, ale wiadomo, to zwyczajna wazelinka, także robi, co ma robić, ale cena też była niewielka, więc narzekać nie będę, kupiłabym ponownie (ale nie ten smak), jednak na razie mam co zużywać i na chciejliście mam inny balsam
* Burts Bees Tinted Lip Balm - kolor naprawdę mi się podobał, delikatny, taki na co dzień, ale smród tego balsamu zniechęca mnie do dalszego używania, w dodatku to jest tylko balsam, a włazi na zęby jak szalony, także już panu podziękujemy i 3/4 opakowania wyląduje w koszu
* Smashbox paletka błyszczyków - one mają chyba ponad 3 lata, a użyłam ich kilka razy, do tego paleta wygląda jak nie powiem, co, bo jest zrobiona z gumowatego materiału i jak się do niej przykleiły farfocle, to byłam mądra i alkoholem to zmywałam, także tego... Same błyszczyki jakością nie grzeszyły, klejące, słabo utrzymywały się na ustach i ogólnie ble.
* próbki MACowych podkładów: Studio Fix NW13 i NC25, Mineralize Moisture NC15, Face&Body C1, drugiego i czwartego nawet nie zużyłam, bo kolor NC25 nie jest moim kolorem, a C1 z F&B okazał się na mnie pomarańczowy i do tego ciemniał, konsystencja też ohydna, więc podziękuję, natomiast zastanawiam się poważnie nad Mineralize Moisture, nad Studio Fix też, ale jestem pomiędzy odcieniami, wiec nie wiem...
* Beauty Blender - kocham i uwielbiam to jajco, nigdy nie potrafiłam nakładać podkładu pędzlami, ani paluchami, jajco to mój wybawca, najlepsza metoda do aplikacji podkładów, jaką znam, kolejne jajo w użyciu, aha, tak gwoli ścisłości porównując oryginał z innymi jajami, które miałam okazję używać (a było ich z 5 różnych) - nic nie przebija oryginalnego, wiem, że cena jest zaporowa, ale naprawdę warto
* Organique Aleppo 5-8% - moja druga kostka, niestety teraz nie mam jak jej odkupić, jest super do mycia twarzy i genialne do mycia pędzli, w drugiej czynności takie zwyczajne mydła w kostce są o wiele lepsze od mydeł w płynie, mówię Wam! A do mycia twarzy sprawowało się rewelacyjnie - cera oczyszczona, delikatna, miękka, bez uczucia suchości, na pewno kupię kolejne.
* Inglot cienie i sypki cień numer 12 - cień sypki zużyłam do końca (uwielbiam), chociaż to tylko próbka z zamierzchłych czasów, z kolei prasowane cienie mam już kilka ładnych lat i nie używam takich kolorów wcale, także bez sensu je trzymać, lepiej zrobić miejsce na takie, które rzeczywiście będę używać, brąz ze zdjęcia jest bardzo ładny, ale sypie się niemiłosiernie, więc unikałam używania go, a reszta kolorów - no cóż, ja wolę neutralne - brązy i beże, także żółte i pomarańcze słabo się zużywają u mnie
* saszetki - szampon Radical był beznadziejny, miałam wrażenie, że mam siano na głowie i takie jakby posklejane włosy, krem Eveline okazał się przeciętny, z kolei z tych trzech próbasków Chanel na wielką uwagę zasługuje Le Weekend De Chanel Renew - ta emulsja w ciągu dwóch nocy sprawiła, że moja skóra była rozświetlona, taka jakby napięta i wyglądała na wypoczętą, chociaż czytałam, ze to jest efekt tylko na chwilę i przy dłuższym używaniu już nie ma tego wow, ale nie wiem, nie zużyłam przecież całego opakowania, ogólnie jednak jestem skłonna skusić się na ten produkt za jakiś czas, jak coś zużyję, czyli za lata świetlne :D

To już wszystko Kochane moje, nie jest tego porażająco dużo, jednak coś tam zużyłam, coś tam wyrzuciłam, także jest na plus. A jak Wam poszły zużycia w czerwcu?

52 komentarze:

  1. świetne denko :) klasa
    niestety niczego nie mialam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się, ale i tak mi nie poszło tak, jakbym chciała :) Chociaż zawsze coś tam zużyłam, więc źle nie jest:)

      Usuń
  2. Lip Perfector też ostatnio spożywam regularnie ;) Ten zapach uzależnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jakoś tak ostatnio mam manię zużywania pielęgnacji głównie i powzięłam się na zużycie tych produktów do ust, które są na zdjęciach, także jestem całkiem zadowolona :)

      Usuń
  4. Też nie lubię serum ANR II EL, zresztą Idealista też nie. Mimo, że kiedyś tego ostatniego z przyjemnością używałam pod filtry. Teraz mam wrażenie, że sera EL są tak naładowane silikonami, że aż plastikowe.
    I ostatnio też wyciągnęłam nowe jajo BB z dwupadku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Idealista miałam tylko w postaci miniaturki i on taki bardziej jak baza, a nie jak serum działał, wygładzał skórę, ale na chwilę, afekt nie był długotrwały. Chyba najlepsze serum to było Perfectionist (fioletowe), chociaż tu też sam silikon, ale je kupiłabym ponownie, chociaż w sumie też nie dało długofalowych efektów, ale chociaż doraźnie ta cera była ładniejsza :)
      Jajo kocham miłością wielką, nie wiem, jak mogłam go wcześniej nie mieć:) A jaki masz teraz kolor? :)

      Usuń
  5. Sporo zużyć, u mnie w tym miesiącu też będzie niemało ;) Mam nadzieję, że niedługo uda mi się kupić bb, mam teraz jakąś podróbkę i jest niefajna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam kilka podróbek, lepszych i gorszych, ale jajo to jest po prostu inny poziom nakładania makijażu, bardzo polecam :)

      Usuń
  6. miałam całe opakowanie tego Chanel nuit i cera jeszcze długo po jego zużyciu była piękna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem na dzień i na noc takiego wrażenia na mnie wielkiego nie wywarły, ale ten koncentrat super, tylko cenę mogliby trochę obniżyć :D

      Usuń
    2. niestety :D ale one są bardzo wydajne:) nuit starczyło mi na 10 miesięcy

      Usuń
    3. Na 10 miesięcy? Wow, to jednak się mocno zastanowię nad tym koncentratem, bo jednak go się używa tylko w weekend, to też będzie wydajny :)

      Usuń
  7. trochę tego jest :)
    ja właśnie zabieram się za moje pierwsze denko - trochę tego zużyłam :)
    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mogło być więcej :D Staram się zużyć jakoś zapasy pielęgnacji, bo kolorówki to i tak nie ma szans, więc sobie coś raz na jakiś czas zużyję :)
      Chętnie poczytam o zużyciach, lubię takie posty :)

      Usuń
  8. No wsumie bez sensu trzymać cos, czego się nie uzywa!! No i w sumie trochę się tego uzbierało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie pozbywam się kilku rzeczy, chociaż wierz mi - to wciąż niewielki ułamek mojej kolorówkowej kolekcji, ale resztę używam, więc się nie pozbędę :D

      Usuń
  9. Wow, sporo tego :) Ja ledwo moge zużyć 2 produkty :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo pianka Dove, u nas tego chyba nie ma. Też lubię ten błyszczyk Clarins;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błyszczyk Clarinsa jest mega:) A co do pianki to sprawdź dobrze, nie wiem, gdzie można je kupić, ale ja pierwszy raz je kiedyś kupiłam właśnie w Polsce, a nie w UK, więc powinny być, chyba, że wycofali...

      Usuń
  11. O duzo kolorowki sie pozbylas w tym miesiacu :) Wez, tez mnie doprowadzaja do szalu te gumowe opakowania u Smashbox (i u NARS) bo brudzi sie to niemilosiernie, a wiesz ze ja nie lubie brudnych opakowan kosmetykow :P
    Jesli chodzi o blyszczyki, to ja mam teraz 2 i wlasnie to jest dobra dla mnie liczba, bo jednak o wiele bardziej wole pomadki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwzięłam się na te kolorówkowe rzeczy, bo już miałam je długo:) A kilka wyrzucam, bo jednak skoro nie używam, a mam milion innych, to po co to trzymać? :D Te gumowe opakowania są beznadziejne, ale nie próbuj alkoholem czyścić, on sprawia, że ta guma się jakby jeszcze roztapia bardziej i jeszcze więcej gówienek jest poprzyklejanych, a do tego samo opakowanie się tak dziwnie lepi. Co innego taki specjalny alkohol (tutaj się nazywa Rubbing Alcohol), on jest alkoholem, śmierdzi jak alkohol, ale nie jest żrący, coś genialnego, nadaje się np. jak Ci się cień pokruszy i chcesz go scalić, albo do czyszczenia plastiku, nawet do czyszczenia płyt CD się nadaje i innych takich bardzo czułych rzeczy, do twarzy też - ostatnio mi pomógł w walce z opryszczką - dla mnie rewelacja:)
      Ja wciąż mam kilkanaście błyszczoli i dzielnie walczę z ich zużywaniem, chociaż w sumie może nie dzielnie, bo wciąż pomadki przemycam, bo jednak je wolę używać :D

      Usuń
    2. No wiadomo, jak cos sie nie uzywa, to lepiej wyrzucic, ja generalnie bardzo lubie sie pozbywac takich 'niepotrzebnych' zupelnie rzeczy, niekoniecznie kosmetykow, ale tez np. ubran... Wiem ze to brzmi dziwnie co najmniej, ale ja sie lepiej czuje jak wiem, ze wszystko co mam, jest potrzebne i w uzyciu, a nie lezy w komodzie/szafie i sie kurzy...

      AAAA, wiem Kochana, niestety bylam taka 'madra' ze przetarlam alko paletke NARSa raz i ten bialy napis NARS zaczal mi schodzic :/ Coz :/

      No ja pomadki wole zdecydowanie, ale od czasu do czasu blyszczol tez jest dobry no i jest troche plusow blyszczykow np. to ze jak masz takie w jasnych transparentych odcieniach to nie musisz sie martwic podczas jedzenia ze Ci wyjdzie z konturu ust, albo ze Ci sie osadzi na zebach... Ja ostatnio bylam na zakupach i jak wrocilam to zobaczylam ze MACowa pomadka mi sie osadzila na zabkach i tak chodzilam jak idiotka, mam nadzieje ze duzo ludzi tego nie zauwazylo :P

      Usuń
    3. Dokładnie, u mnie jak coś już długo leży i widzę, że bardzo słabo mi idzie tego używanie, to czasem siostrze oddaję, ale tylko wtedy, kiedy wiem, że tą rzecz jeszcze można bezpiecznie dalej używać, jednak jak coś jest w szybko psującej się konsystencji, to wyrzucam bez żalu, bo i tak nie używałam :)
      U mnie z ciuchami jest trochę inaczej, bo ja mam ich jednak dość mało, wiem, że niektórych nie noszę za często, ale czasem, raz na rok mi brakuje właśnie takiej rzeczy, której normalnie nie używam, więc na razie się nie mogę pozbyć :) Zauważyłam jednak, że chyba najwięcej mam takich domowych t-shirtów i spodni do łażenia po domu, wiadomo, nie wyjdę w tym nawet do sklepu, to są tylko do chodzenia po domu rzeczy, ale są mi potrzebne :)

      Wyobraź sobie, że ja tą Smashboxa tak dość mocno tarłam, też mi zszedł napis i się cała pokleiła i zrobiło się jeszcze więcej farfocli, no ale te błyszczyki ze środka bardzo słabe jakościowo i tak, wiec nie żal wyrzucić:)

      Ja obecnie staram się zużyć Diorowy Lip Maximizer, którego szczerze nie cierpię i nie kupię więcej, nienawidzę tego uczucia chłodu/pieczenia na ustach, po prostu fuj. Używam go sobie rano jak się maluję, bo całkiem nieźle nawilża, a potem nakładam na wyjście coś innego:) Do tego jestem już przy dnie prawie takiego błyszczyka z UD, sam błyszczyk super nawilża usta i jest piękny, ale jaki on ma okropny zapach i smak, to nie uwierzysz. Fuj! Także na razie te dwa sobie używam i na noc też nakładam, bo nawilżają, a potem wezmę się za jeden z moich dwóch Lip Perfectorów, jakoś tych błyszczoli powoli ubędzie :)
      Ja własnie zauważyłam, że pomadki u mnie mają to do siebie, że osadzają mi się na zębach jak wcześniej umyję te zęby, nie wiem, czemu tak jest, ale tak jest...

      Usuń
    4. No wlasnie, jak jeszcze cos jest w porzadku jesli chodzi o przydatnosc, to mozna komus oddac, ale jak cos ma 2 lata to juz raczej do kosza :P
      A z ubraniami w sumie fakt, ja tez mam malo, ale jesli chodzi o ubrania to bardziej np. ja pozbywam sie ich jak np. rozmiar nie ten, badz ciuch jest zniszczony (bo ja czesto chodze w czyms tak dlugo, ze sie niszczy). Mam troche eleganckich ubran, jakis sukienek 'na okazje specjalne', no i wiadomo tego nie wyrzuce, bo 1) te ciuchy byly drogie 2) raz na ruski rok, ale sie przydaja ;)

      Ooo, czyli nie polecasz Maxmizera? Bo ja wlasnie mam na niego ochote, pare osob mi go polecalo... Uuuu, to od blyszczykow UD bd sie trzymala z dala :) Akurat w ogole jesli chodzi o UD, to tylko mnie interesuja cienie i baza pod cienie :)
      No wlasnie, ja zauwazylam, ze najczesciej te kremowe pomadki lubia migrowac na usta, dlatego staram sie bezpiecznie z nimi postepowac i najczesciej wklepuje je na usta i nie nakladam duzo - wtedy nie maja tendencji do osadzania sie na zebach, ale za to kolor nie jest taki intensywny jak wklepiesz pomadke ... Cos za cos :P

      Usuń
    5. Dokładnie, albo jak wiem, że mojej siostrze, czy Mamie też nie posłuży (znam skórę mojej Mamy i siostry i to im najczęściej oddaję kosmetyki).
      Ja mam to samo, jeśli chodzi o ciuchy, jak już coś kupuję, to przeważnie na lata, nie mam żadnej markowej rzeczy (ubraniowej), kupuję to, co mi się podoba i to, co wiem, że będę nosić i noszę tak długo, aż się podrze, albo widzę, że już jest tak sprane, że nie nadaje się do użytku:) Także blogerką modową nie mam szans zostać :D Rozmiar to mam zawsze ten sam (przynajmniej przez lata miałam), także tutaj też nie wyrzucam. No i zawsze może być też tak, jak piszesz - że czegoś nie nosisz za często, ale jednak raz na ruski rok założysz, to trzeba to mieć w szafie :)

      Co do Maximizera to powiem Ci tak - ja go po prostu nie lubię... Kolor jest ok na ustach, ale on niezbyt cokolwiek robi, ja dodałam do mojego drobinki połyskujące i jak mam go na ustach to trochę wizualnie usta wydają się większe, ale zanim te drobinki tam wrzuciłam, to taka lśniąca tafla była tylko - no więc umówmy się, że lśniącą taflę dostaniesz przy błyszczyku za 2 złote:) Na plus jest to, że się nie lepi, ale ja nie mogę znieść tego uczucia chłodu/mrowienia, po prostu irytuje mnie to okropnie. Jeśli miałaś Carmex, to będziesz wiedziała, o co mi chodzi, tylko Carmex jeszcze cuchnie i okropnie smakuje, a tutaj nie cuchnie, smakuje mentolowo. Ja generalnie nie polecam, ale jestem całkiem zadowolona z balsamu takiego w pomadce Dior Lip Glow :)
      Błyszczyk UD jest spoko, tylko właśnie ten dziwny zapach i smak, ale wiem, że nie jest stary ani nic, bo one wszystkie tak pachniały...

      Usuń
    6. No ja tez nie mam szans zostac tak zwana 'szafiarka' hehe... Masakra, ale z drugiej strony zauwazylam po moich kolezankach/mamie/ i innych kobietach z mojego otoczenia, ze generalnie to zawsze ktoras bedzie miala hopla na punkcie czegos innego... U niektorych to bd ciuchy, u niektorych kolorowka, u niektorych pielegnacja itp ;)

      Hmm, no wlasnie niektorzy wychwalaja to odczucie mrowienia, a niektorych to wkurza w Maximizerze.
      No Carmexu nie mialam, ale wiem ze cuchnie bo moja mama kiedys go miala i sie skarzyla mi na niego (dlatego nigdy go nie kupilam :P) Ooo, to sprawdze sobie Lip Glow, jeszcze mnie ciekawia blyszczole z Chanel, wiec nawet jak Maximizer mi nie wpadnie, to znajde 'zastepce' :)

      Usuń
    7. Tak zawsze jest :) Moja Mama na przykład ma hopla na punkcie butów i ciuchów, za to kosmetyki jej kompletnie nie interesują, to znaczy interesują, ale nie tak, żeby miała jakąś kolekcję:) Ma dwa podkłady, jakiś puder, róż, kredkę i tusz i to wsio:) Tak samo moja siostra, także to już chyba tak jest :) Za to moja siostra kocha lubi paznokcie i ma dużo lakierów, lampę do ich robienia i jakieś akcesoria. Także tak, jak mówisz - dla każdego coś miłego :)

      Może jak ktoś lubi takie chłodzące mrowienie, to spoko, mnie to wkurza strasznie i do tego stopnia, że ja ten błyszczyk noszę tylko w domu. Trochę nawilża, ale i tak przecież nie daje efektu większych ust,także żadna strata. Właśnie lepszy jest ten Lip Balm, też nie jakiś szał, ale wolę go :) Daj spokój z Carmexem, ja sobie kupiłam, nie zużyłam do końca tego świństwa. Powiem Ci, że działanie to on ma świetne, wygładza usta i nawilża, są takie odżywione, ale jego smak i smród są takie, że rzygać się chce (przepraszam za dosadność), wolę coś słabiej działającego, ale coś takiego, po czego użyciu nie chce mi sie puścić pawia :D
      Blyszczolki z Chanel polecam - na pewno znajdziesz tam kolor podobny do tego Maximizera, a bez efektu mrozu :)

      Usuń
    8. No wlasnie :) U mnie podobnie, bo moja mama tez lubi ciuchy i buty ;) Ja niby od czasu do czasu tez kupuje sobie ubrania, ale jednak mam o wieleee mniej niz moja mama, bo mi sie duzo rzeczy nie podoba, wybrzydzam strasznie, potem sie okazuje ze nie ma dla mnie dobrego rozmiaru itp itd... Jakbym byla bardziej wymiarowa, to pewnie bym lubila bardziej zakupki ubraniowe :)

      Aaaa, wiesz co jak tak o tym rozmawiamy, to mi sie przypomnialo, ze kiedys mialam taki taniutki blyszczyk z elf i on wlasnie dawalal uczucie takie dziwnego mrowienia na poczatku, na poczatku balam sie, ze jestem uczulona i myslalam ze mnie skora piecze, ale nie, on zawsze taki efekt mial u mnie :P Wiec nieee, teraz jak mysle o tym, to nie chce Maxmizera :)
      Spoczko, ja lubie jak ktos jest dosadny w swoich opiniach ;)
      No no, mysle ze sie zdecyduje na jakis z Chanel, albo inny blyszczyk Diora ale nie Maxmizer, tylko z tej ich regularnej linii :)

      Usuń
    9. Ja gdybym mogła, to bym stale chodziła w bluzie i w legginsach, owszem, czasem lubię się ładniej ubrać, ale nie lubię wydawać kasy na ciuchy:) Jakoś mi tak żal, co jest dziwne, bo np. krem za ileśdziesiąt funtów kupię lekką ręką, a nad t-shirtem z Primarka za 3 będę kilka dni myśleć :) Taka jestem dziwaczka :D Już pomijając, że ta moda teraźniejsza jest jakaś dziwna i mi się mało co podoba:) No i problem z rozmiarami dla mnie, ale nawet jak są rozmiary, to na ciuchy zawsze tak jakoś mi żal monetek i tak :)

      Widzisz, czyli już wiesz, że ten Maximizer na pewno Ci się nie spodoba, bo on nie piecze tak leciutko, on piecze mocno, a to wkurza ogromnie, ja już nie mogę się doczekać, kiedy go zużyję, ale mam jeszcze ponad połowę opakowania...
      Dior ma taki kolorek podobny, chyba Dormeuse się nazywa (nie pamiętam numeru 363?), moja Mama uwielbia ten kolor, Tobie też może się spodobać, ale nie wiem, czy to będzie identyczny, zawsze też jak piszesz z Chanelka coś można znaleźć :)

      Usuń
  12. Też uwielbiam Beauty Blender, moim zdaniem nic nie jest w stanie przebić tego różowego jaja. Pędzli do nakładania podkładu praktycznnie nie używam, chyba że mnie coś najdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo zdanie:) Ja na początku używałam pędzla języczkowego, mazał mi ten podklad po całej buzi i zostawiał smugi, paluchami nigdy nie lubiłam, bo mnie to wkurzało, a pędzlem takim kulkowym, czy innym to też mazianie i smugi, dopiero jak gąbki odkryłam, to odkryłam nowy wymiar nakładania podkładu, a jak odkryłam oryginał BB (co było po czasie, bo nie wierzyłam najpierw, że on taki świetny i że jak niby zwykła gąbka ma być lepsza od innej?), to już na nic nie zamienię :)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to, oby w następnym miesiącu było jeszcze więcej, bo jednak zapasów mam wciąż sporo :)

      Usuń
  14. Spodobał mi się Fruits Body Scrub Wilko, pierwszy raz widzę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On chyba nie jest dostępny w Polsce, wzięłam z ciekawości, bo zapach był ładny, ale on wcale nie peelinguje, więc nie kupię ponownie :)

      Usuń
  15. Emulsja Ibuki slabo nawilzala. Rzeczywiscie chyba posluzylaby komus mlodszemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pod względem nawilżania była ok, nie mam jej nic do zarzucenia, za to pod względem nie robienia nic innego mam jej wiele do zarzucenia :)

      Usuń
  16. Ciekawe denko i kocham Teoje konkrente recenzje i stwierdzenia! Nie zachwalasz na sile nawet najdroższych produktow! To lubie! Sama używam rożnych produktow tańszych droższych i bardzo drogich! Ale jak cos jest takie sobie a cene ma kosmiczna to so cholery powiedzcie ludzie o tym a nie zachwalanie wszystko na cacy! Wlanie ! Serum EL mnie tez nigdy nie zachwyciło ! Nic nie robi i ja żadnych efektów nie zauważyłam !!! Co do drogich kremów pod oczy to naprawde zaczynajac od duora, Chanel , origins, la Prairie , La Mer , EL, Bobbi Brown to one nic nie robią! Fakt nawilżają ale poprawy - widocznej nigdy nie zauważyłam ... Wiec dla mnie szkoda jest 100€ wydać na krem który tylko nawilża bo taki krem moge kupić np.od Khiel's który kosztuje 25€ i starcza mi na 7 miesięcy codziennego .2 razy dziennie używania!!! Bo tez wspaniałe nawilża o tez ma wspaniała konsystencje! Dziękuje Alu raz jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że to zauważasz, to znaczy wiesz - ja nie mam żadnych współprac, więc swoje kosmetyki kupuję sama, także nikt mi nie narzuci, że mam o czymś napisać tak, czy siak. Jak coś jest gównem, to ja to napiszę, jak coś mnie zadowoli, to też to napiszę, ale zawsze trzeba mieć na uwadze, że to są tylko nasze, czyli blogerek opinie i generalnie na kimś innym dany kosmetyk może działać inaczej:) Chociaż powiem Ci też szczerze, że nawet jakby ktoś ze mną współpracował to i tak zgodziłabym się tylko pod warunkiem, że piszę rzetelne recenzje oparte na tym, co naprawdę czuję do tego kosmetyku, inaczej nici z tego. Czytelnicy naprawdę nie są głupi i wiedzą, kiedy im się próbuje wciskać na siłę, albo nawet nie wciskać, ale zachwala się przeciętny produkt. Ja nie rozumiem zachwytów nad ANR, ani generalnie nad pielęgnacją Estee Lauder, ona mi zwyczajnie słabo służy i nic nie robi...
      Co do kremu pod oczy to teraz używam takiego z Shiseido Benefiance i powiem Ci, że jestem bardzo zadowolona, chociaż za krótko używam, żeby ostateczne zdanie wypowiedzieć, ale wydajny jest jak diabli :) Kiehlsa pod oczy nie miałam, ale też jest na mojej liście do kupienia :)

      Usuń
  17. Tę piankę lancome muszę kupić, ostatnio byłam promocja -25% w debenhams, lubię takie rzeczy do mycia, polecama Ci clarins, zużyłam juz kilka tubek:) A co myślisz o czymś takim pod oczy, to niby maska, ale jakbym stosowała to na noc, zamiast kremu? Czy myslisz, że może przeciążyć skórę? gdzies slyszalam, ze pod oczy lepiej nie przedawkowac, bo moż ebyc efekt odwrotny od zamierzonego...:/ http://www.debenhams.com/webapp/wcs/stores/servlet/prod_10701_10001_123530950599_-1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tą promocję, ale ja akurat miałam klapki na oczach i chciałam MACową piankę, więc tej nie kupiłam, innym razem kupię :) Tym bardziej, że jednak już dwie tubki tej Lancomowej zużyłam :)
      O którym Clarinsie mowisz?
      Nie wiem, jak maska pod oczy się ma do kremu, nie znam się za dobrze na tym, dlatego nie chcę Ci w ciemno doradzać, ja bym nakładała, traktowałabym to jako intensywna terapia dla oczu, ale już wtedy kremu nie:) Ale oczywiście tak ja bym zrobiła :)

      Usuń
    2. no wlasnie nakladalabym sama maske, np na noc jako odzywcza terapia :) chyba sprobuje, moze nie zaszkodzi, cena zawrotna ale mam chec na ten specyfik. Do mycia pianki clarins mialam do cery tlustej/mieszanej, normalnej a teraz chce kupic z linii clarins men, nie powinna mi zaszkodzic :D

      Usuń
    3. Ja myślę, że spróbować warto zrobić taką bombę odżywczą pod oko, nie sądzę, żeby to zaszkodziło:) Daj znać, jak efekty, jak już poużywasz :)
      Ja tej pianki z Clarinsa nawet w łapkach nie miałam, ale dzieki za podpowiedź, kupię w przyszłości, skoro taka fajna :)

      Usuń
  18. Ładnie Ci poszło :) Mydło Aleppo również lubię, tak samo jak błyszczyk Clarins. Mam kolor bodajże z nr. 6 i dla mnie jest najlepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 dla mnie trochę ciemna się wydawała, 05 jest wg mnie najładniejszy, mam jeszcze 01, ale on mniej mi się podoba niż 05 :)
      Mydełko Aleppo na pewno kupię ponownie, tylko na razie nie ma jak :D

      Usuń