niedziela, 28 sierpnia 2016

L'Oreal Pure Clay Glow Mask

Jakiś czas temu przechodząc przez Bootsa natrafiłam na trzy maskowe nowości z L'Oreala. Zważywszy na fakt, że uwielbiam rozświetloną cerę kupiłam na próbę maskę rozświetlającą, także myślę, że po 10 użyciach mogę już co nieco o niej opowiedzieć.
Producent pisze o niej tak: Po raz pierwszy laboratoria L'Oreal wybrały 3 glinki (kaolin, ghassoul i montmorillonit) i skomponowały je z ekstraktem z czerwonych alg znanym ze swoich rozświetlających właściwości. Kremowa konsystencja z zatopionymi cząsteczkami pozwala na rozświetlenie cery oraz delikatnie złuszcza naskórek nie powodując przy tym przesuszenia. Skóra jest natychmiast po użyciu bardziej miękka, gładka i promienna (wolne tłumaczenie ze stronki Boots).
Zacznę jak zwykle od opakowania. Całość dostajemy w ładnym zielonym kartoniku, który po zrobieniu zdjęć składu od razu wyrzuciłam. Maska umieszczona jest w dość gustownym szklanym słoiczku i ma pojemność 50 ml, co producent określa jako ilość właściwą do 10 aplikacji. Ja już tyle aplikacji mam za sobą i maski ubyła mi może połowa, także nie wiem, może używam za mało (ale nie sądzę, bo dojść hojnie ją nakładam). W każdym razie myślę, że jeszcze na 10 - 15 razy mi starczy.
Konsystencja nie prezentuje się jakoś szczególnie zachęcająco - ceglasto - czerwona breja z zatopionymi cząsteczkami i zapachem typowo glinkowym. Mnie się ten zapach całkiem podoba, ale jest dość mocny, także nie wiem, jak będą się czuły wrażliwsze nosy.
Struktura jest dość zbita, a drobiny duże, co zapowiada nam, że będzie można to użyć jako całkiem niezły peeling.
Sposób używania jest taki, jak w przypadku chyba większości masek na rynku. 2-3 razy w tygodniu nakładamy produkt cienką warstwą na czystą buzię unikając okolic oczu i ust. Następnie pozwalamy masce zaschnąć około 5-10 minut i zmywamy letnią wodą lub zmoczonym ręcznikiem (nie polecam tej metody, przecież cała ta maska zostanie na ręczniku, razem z drobinkami ścierającymi, nie wiem, jak by to potem można doprać).
Faktycznie, nakładam, czekam, maska nieco zastyga, potem zmywam ją letnią wodą robiąc delikatny peeling twarzy, wycieram buzię i co? No właśnie moi Drodzy! NIC! Absolutne zero efektu. Owszem, przyznam, że skóra jest taka bardziej delikatna w dotyku, bo jednak zrobiłam peeling chwilę wcześniej drobinkami zawartymi w tej masce, ale rozświetlenia żadnego nie widzę, poprawienia kondycji cery po kilku użyciach też nie (niby tak glinki mają działać, phi!). Używałam ją co drugi, trzeci dzień przez ostatnie niemalże 3 tygodnie i nie widzę absolutnie żadnej zmiany w kondycji mojej skóry. Jak było, tak jest. Tam, gdzie mam bardziej suchą skórę ona jest dalej sucha, a tam, gdzie miały się pojawić krostki i tak się pojawiły, także ta maska zrobiła zero dobrego. Złego też nie zrobiła, bo nie spowodowała uczulenia ani żadnych innych przykrości, ale nie po to kupuję produkt, żeby se wcierać w twarz, aby on nie robił nic. Nie widzę w takim razie sensu wydawania na niego pieniędzy.
Skład:
Podsumowując - zużyję ją sobie do końca, ale bardziej jako peeling do twarzy, a nie jako maskę samą w sobie, skoro nie daje żadnych rezultatów, ale na pewno nie kupię więcej i pieniądze uważam za wyrzucone w błoto niestety. Po raz kolejny L'Oreal mnie zawiódł, nie wiem, czemu ciągle się daję skusić na te ich obietnice bez pokrycia...
Moja ocena: 2/10

31 komentarzy:

  1. Miałam ochotę na jakieś produktu tej marki, ale już na tę maskę się nie zdecyduję. Nie wiem czemu, ale jakoś nie lubię do Bootsa chodzić, jakiś taki apteczny klimat tam panuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, jakiego masz Bootsa :) Ja chodzę do takiego wielkiego, piętrowego, w którym są też stoiska marek high end, to tam jest fajnie i nie czuję się jak w aptece. Ale niedaleko mojego domu jest inny Boots, do którego bardzo rzadko chodzę właśnie dlatego, że on jest jakiś taki ponury :D A jak mam wydawać pieniążek, to chcę to robić w radosnej atmosferze :D

      Usuń
  2. Moim zdaniem sama glinka przynosi świetne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, ale nie połączona z innymi składnikami w tej masce. Tutaj nie robi nic :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, bo według mnie nie jest warta zakupu:)

      Usuń
  4. Widziałam je w Bootsie i zastanawiałam się nad kupnem trzech, ale dobrze że tego nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może pozostałe dwie są spoko, ale czuję się na tyle zniechęcona, że nie będę się o tym przekonywać :D

      Usuń
  5. oooo, ja kupiłam wszystkie trzy wersje ale jeszcze żadnej nie otowrzyłam :) jestem ich strasznie ciekawa, ale jakoś czuję, że szału nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie spiszą się lepiej, wiesz, jednak co skóra, to inna opinia. Na mnie niestety nie działa, także ja ją uważam za nieporozumienie :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Raczej mało interesujący, skoro wcale nie działa :/

      Usuń
  7. Widzę, że Ty i Loreal to raczej kiepski duet! :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej :D A jeszcze kupiłam tusz Million Lashes Feline, który jest takim bublem, że szkoda gadać, także po prostu przestanę kupować cokolwiek z tej marki oprócz tego, co już znam od dawna i co się u mnie kiedyś sprawdziło :)

      Usuń
    2. hahahhaah myślę, że już na jakiś czas wystarczy Ci kontaktu z tą marką :D ja kupiłam ostatnio miniaturkę tuszu z Sephory i pluję sobie w brodę. Nabiera milion ton produktu, a na rzęsach jest go tyle, że aż mi się oczy zamykają. Masakra!

      Usuń
    3. Zdecydowanie:) Wszystko, co kupuję z Loreala jest albo przeciętne, albo bubel jakich mało. I nie wiem, jak oni to robią, bo przecież koncern Loreal ma pod sobą inne marki, z których produkty mi pasują, a wszystko co po prostu jest Loreal to dramat u mnie. Nie wiem, co z tym tuszem zrobić, mam 3 wielkie rzęsy na oku i wstyd mi tak chodzić, ale też żal wyrzucić tusz, który za darmo nie był...

      Usuń
    4. Po prostu nie jest Wam pisana współpraca, ciekawa jestem na jak długo zrazisz się do tej marki :D no właśnie nie wiem. Z jednej strony szkoda wyrzucić, a z drugiej używać się tego nawet nie chce... masakra.

      Usuń
    5. Mam jeszcze tonik do twarzy w zapasie, ale to tylko tonik, więc nie wiem, co by musieli spieprzyć, żeby on był kiepski :D Ale nawet jakby coś to dałam za niego chyba ze 2 funty, więc nie umrę :D Za tusz jednak dałam więcej. Na razie używam go ze starą szczoteczką od tuszu Guerlain Noir G, jest ok, znośnie, ale szałem bym tego nie nazwała :)
      Jednak na przyszłość będę wiedziała, że to taki bubel, także więcej nie kupię :)

      Usuń
  8. Uuu szkoda, że się nie sprawdziła, ja uwielbiam glinki ale takie sproszkowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam kiedyś glinkę bodajże Ghassoul sproszkowaną z Organique - użyłam może ze 3 razy i do dzisiaj leży, bo wkurza mnie, że nieważne, z czym ją zmieszam ona odpada z twarzy i kawałki lądują wszędzie, więcej syfu z tego, niż pożytku :D

      Usuń
  9. Wiesz co chyba nie spotkałam się z tą maską w PL, ale nie ma co żałować heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że to jest tu nowość, także może wejdzie do Pl z opóźnieniem, ale masz rację, nie ma co żałować, jeśli by nawet nie weszła. Pewnie są lepsze maski. Aczkolwiek ja mam uraz, bo już któraś z kolei maska na mnie kompletnie nie działa, także sobie daruję w ogóle takie zabawy :)

      Usuń
  10. One wchodza do nas juz duzymi krokami...w niektórych sklepach juz sa typu dm.
    Dziewczyny co dostaly paczki od L´Oreal to tez az tak sie nad nimi nie zachwycaly. Podobno, tak u nich czytalam, zeby byl widoczny efekt to trzeba wszytkie 3 nalozyc tzw. Multi Masking zrobic ;D ;D ;D
    wejdz sobie na insta na konto lorealskin to zobaczysz o co mi chodzi ;D ;D
    sama nie wiem czy sie skusze, bo sporo negatywnych wypowiedzi slyszalam! nawet makeup artist Jordan Liberty któras parzyla w pyszczek ;//// wiedz ui ui ui ... strach troche bo u mnie strefa polików jest bardzo wrazliwa!
    Dzieki za szczerosc :***** bo wiadomo, ze jak do Pl wejda i dostana to beda i tak zachwyty! ;D ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne Kochana, jak za darmo to wiadomo, że będą zachwyty. Jak za pieniążek trzeba kupić to już można napisać prawdę :D Chociaż powiem Ci, że ja nawet jakbym dostała od kogoś, to bym napisała prawdę, a jak się komuś by nie spodobało, to znaczy, że sam jest nieszczery, skoro nie dopuszcza do wiadomości, że jego produkt może nie być suuuuper :D
      Multimasking wiesz gdzie oni sobie mogą wsadzić? Głęboko w dupala :D Ja nie mam zamiaru kupować trzech masek, bo zależy mi na rozświetleniu, a skoro jedna do tego przeznaczona nie potrafi tego zrobić, to po prostu dla mnie jest nic nie warta i tyle, na pewno nie kupić dwóch pozostałych, żeby się przekonać, jak bardzo są kiepskie :D
      Nie kupuj tej maski Kochana, naprawdę nie warto! :*

      Usuń
    2. Ja wlasnie kupilam te wersje szara - ma cere normalna -sucha, dojrzala -u zylam raz i widze efekt od razu, ale to inna wersja. Na razie siedze cicho...zobaczymy po kilku uzyciach. Buziaki

      Usuń
    3. u nas te maski kosztuja malo bo jakas promo jest

      Usuń
    4. Cieszę się, że u Ciebie działa dobrze ta szara :) Ale też inny efekt ma dawać, więc i inne składniki. Ja chciałam rozświetlenia i tylko i wyłącznie na tym mi zależało, a dostałam nic, także nie jestem ani trochę zadowolona. Ale może te dwie pozostałe są lepsze. Ta moja jest o kant tyłka potłuc.
      Ja też kupiłam na promo, bo za piątaka były wszystkie, ale wiem, że nawet to 5 funtów to było za dużo, bo przecież efekt zerowy.

      Usuń
  11. A mi ta maska pomogla z pryszczami :-) jestem nią zachwycona. P.s. sama ją kupilam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i fajnie, że się sprawdza w jakiejś dziedzinie, tylko nie widzę za bardzo związku pomiędzy pryszczami a obietnicą producenta, że to jest maska rozświetlająca :D

      Usuń
  12. Zle napisala autorka postu maske zmywa sie ciepla woda lub cieplym mokrym recznikiem ja mam male reczniczki do twarzy i polecam mam z czerwona glinka cera jest o niebo lepsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co niby zle napisalam? Ze zmywa sie letnia, czyli w domysle ciepla (nie goraca woda) lub zmoczonym recznikiem (ale nie polecam tej metody bo potem ręcznik wyglada jak scierka i nie mam ochoty tak tego zmywac). Dokladnie tak napisalam. Tylko co z tego, skoro nawet jakbym zmywala jedwabiem, to u mnie efektu nie ma zadnego. Po prostu zero. Wiec nic zle nie napisalam, tylko przekazuje swoje subiektywne odczucia. Jak komus ta maska albo inna z tej serii sie sprawdza, to super i naprawde bardzo sie ciesze, ale ona miala dawac rozswietlenie, a tego nie robi nawet w najmniejszym stopniu, po prostu nie robi u mnie nic, wiec ja zachwalac jej nie bede.

      Usuń