środa, 3 sierpnia 2016

Nowości lipcowe

Miałam nadzieję, że w lipcu uda mi się nic nie kupić. Nie, żebym jakoś to specjalnie zakładała, ale moja kosmetyczka (a raczej toaletka, bo kosmetyczek bym chyba z 20 musiała mieć) pęka w szwach, więc generalnie nic nowego nie potrzebowałam prócz kilku rzeczy, które planowałam od dawna. Oczywiście wyszło jak zwykle i nakupowałam więcej, niż przewidywałam, ale nie ma tego złego, bo przecież wszystko się przyda. Tym optymistycznym akcentem zapraszam na przegląd zakupowy lipca.
Zacznę może od rzeczy z Polski, o które poprosiłam moją kochaną Mamę. Nie wiem, dlaczego, ale jakoś mi się pomyślało, że chciałabym podkład rozświetlający z Sephory. Skąd mi się to wzięło nie pytajcie, ale chyba coś o nim usłyszałam i nagle zapragnęłam mieć, a że w UK Sephory nie ma to jeszcze dodatkowo podsycało moje chciejstwo, a Mama przyszła z pomocą. To samo z pomadkami pielęgnacyjnymi Bebe. Wyczytałam w Internetach, że są świetne, a mój Macowy Lip Conditioner już się kończy, więc zapragnęłam (również niedostępnej w UK) pomadki Bebe. Mama kupiła trzy, za co najmocniej dziękuję po raz kolejny, jeśli to czyta :*
W Selfridges w moim mieście zrobili stoisko pędzli Zoeva, także pomyślałam, że kupię sobie taki, których mam za mało. Chciałam Mac 217, ale stwierdziłam, że wezmę Zoevy 227, jeden już taki mam i jest super. Podkład Naked Skin kupiłam po wcześniejszym przetestowaniu próbki, bardzo podoba mi się, jak wygląda na twarzy, ale na pełną recenzję przyjdzie jeszcze pora. Do tego korektor też z UD, pierwsze wrażenia są pozytywne, zobaczymy, jak będzie dalej. Wkład Pro do paletki Nyx (oczywiście palety nie kupię, bo chciałam tylko jasny odcień do konturowania) w odcieniu Soft Light, zobaczymy, jak się sprawdzi, jeszcze nie używałam. Na koniec tusz do rzęs, który wybrałam jako trzeci kosmetyk "za darmo" podczas kupowania drobiazgów dla Mamy podczas akcji 3 za 2 w Bootsie.
Coś nietypowego, czyli lakier do paznokci i top coat Essie Gel Couture, które ostatnio zachwalała Marzena na swoim blogu (Niekomercyjny Dinosaur). Pomyślałam na początku, że taaaa, jasne, lakier będzie się trzymał dłużej niż jeden cały dzień. Mhm. Ale kupiłam ten top coat i kupiłam sobie też lakier, żeby było weselej (czerwonego jeszcze nie mam w kolekcji, a tu na zdjęciu jest odcień 270 Rock The Runway). Pewnie napiszę osobnego posta na ich temat, ale powiem jedno - jestem zachwycona. Lakier kolorowy to ok, ale ten top! On naprawdę sprawia, że jakikolwiek lakier pod nim trzyma się 4 dni (może by się trzymał dłużej, ale po 4 dniach mi się znudził kolor), jakże miła odmiana po trzymających się jeden dzień lakierach nawet z topem Good To Go. Także oficjalnie ten top wymiata i polecam wszystkim. Aha - działa z każdym lakierem, nawet z piaskowym z Golden Rose. Sprawdzone :D
Pianka do mycia twarzy z Rituals tylko dlatego, ze od dawna wisiała na mojej liście do kupienia, a aktualnie używana pianka z Shiseido zbliża się wielkimi krokami do końca. Maseczka do twarzy z Loreal, naprawdę nie wiem, co mnie pokusiło, żeby znowu coś z Loreala kupić, chyba jestem nienormalna, że mimo tylu zawodów wciąż wracam do tej marki, ale wybaczam sobie, bo maska była na przecenie. Jeszcze nie wiem, czy dobrze działa. Ostatnie jest serum do twarzy z Vichy Aqualia Thermal, używam jednak za krótko, żeby stwierdzić, czy faktycznie dobrze nawilża moją cerę. A moja cera niestety potrzebuje dużo nawilżenia, bo mam wrażenie, że ostatnio z mieszanej w stronę suchą zmieniła się w suchą w stronę mieszanej...
Ostatnie zakupy, czyli coś dla moich kłaków. Ulubiony szampon i odżywka z Herbal Essences, ciągle do nich wracam. Maska do włosów z Dove, której jeszcze nie użyłam. I coś, co też poleciła Marzena z bloga wspomnianego wyżej, czyli Jamaican Black Castor Oil. Moja wersja jest akurat z firmy Sunny Isle. Ma to niby sprawić, że czupryna urośnie bujna i cudna, zapowiada się obiecująco. Na razie smaruję to śmierdzielstwo na włosy co kilka dni. Capi strasznie, jakby pety z popielniczki sprzed kilku lat, no ale czego się nie robi dla pięknych włosów? Na efekty trzeba będzie poczekać, ale lepiej, żeby się pojawiły, bo używanie tego czegoś nie należy do najprzyjemniejszych czynności na świecie.

To już. Wszystkie nabytki lipcowe. Jestem z siebie trochę dumna, bo jednak nie kupiłam żadnej pomadki kolorowej, ale może w sierpniu to nadrobię, bo przecież mam taaaaak mało. No i podkłady, ostatnio do mnie dotarło, że mam 1/4 podkładu z YSL i dwa do połowy zużyte azjatyckie kremy BB, także już przybyły mi dwa dodatkowe podkłady, ale chciałabym coś jeszcze, tylko nie wiem, co :) Zobaczymy z czasem. A co wpadło do Waszych kosmetyczek w lipcu? Chwalcie się tu zaraz.


56 komentarzy:

  1. Nie umiałabym nic nie kupić :)) na zakupy nie chodzę często, ale moja kosmetyczka zamiast być lżejsza, to jest coraz cięższa...ach my kobiety!;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie czasami tak jest, że sobie zakładam, że nic nie kupię na przykład przez miesiąc i przeważnie dotrzymuję słowa, o ile oczywiście mi się złośliwie nie skończy akurat coś, czego potrzebuję. A w innych przypadkach, gdy nie mam takiego mocnego założenia, że nie kupuję, to przeważnie kupuję :) Chociaż już też nie tak dużo jak na przykład 2 lata temu i bardziej przemyślane rzeczy :)

      Usuń
  2. Ale fajnr opakowania lakierow. Nie znam żadnego produktu z Twoich nowości, pozo pomadkami Bebe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się mniej te opakowania podobają, niż poprzednie, dlatego w przyszłości będę kupować tylko ten top, a kolory lakierów ze standardowej kolekcji :)
      Pomadeczki Bebe są spoko, przynajmniej tak twierdzi Wizaż :D

      Usuń
  3. Super nowości! Bardzo jestem ciekawa, jak się sprawdzę! I czekam na opinię o podkładzie z Sephory. Powiem szczerze, że Sephora ma fajne te swoje produkty! I też żałuję, że ani w Austrii, ani w Niemczech nie ma tych perfumerii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie z tego, co przetestowałam jestem zadowolona. Podkład miałam na twarzy tylko raz, mogę powiedzieć, że ma niewielkie krycie i jest bardzo mocno rozświetlający.
      Sephora rzeczywiście ma fajne te swoje produkty, szkoda tylko, że nikt nie wpadł na taki genialny pomysł, aby ją otworzyć w UK, bo na pewno robiłabym tam zakupy, a tak muszę zawsze czekać, aż pojadę do Polski, albo ewentualnie kogoś prosić o zakupy.

      Usuń
  4. Widziałam już nowe buteleczki Essie. Mówiąc szczerze to wolę starą, minimalistyczną stylistykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Ja też wolę starą stylistykę i skoro teraz już wiem, że ten cudny top działa ze wszystkimi lakierami to na pewno kolejne lakiery będę kupować w starej szacie graficznej, aczkolwiek topu nie przeskoczę i będę musiała kupować w takim opakowaniu :D

      Usuń
  5. Super nowosci, Alus! Powiedz, jaki masz odcien tego podkladu Sephorowego i czy jest wystarczajaco jasny? Bo jesli jest jasny (zadowalabym jasnosc na poziomie MAC N15-20) to daj mi znac, moze go sobie kupie teraz jak jestem w Pl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mój odcień to 10 Light/Clair i on ma bardzo żółte tony, ale jest tak delikatny i tak mało kryje, że ładnie się wtapia w moją cerę, która jak wiesz nie jest super żółta. On jest wystarczająco jasny, na tyle, że ja nie muszę z nim kombinować. Oczywiście wciąż mam twarz na poziomie jasności mniejszym niż NC15, także dla Macowego Nc20 on może być za jasny, a niestety nie wiem, jak wyglądają ciemniejsze kolory. Tego też sobie zażyczyłam w ciemno, wiedziałam bowiem, że jest żółtawy, także nawet jakby mi był za ciemny to mam biały podkład i mogłabym z nim trochę poczarować, ale jednak okazał się dobrze dobrany:) Zobacz sobie ten odcień albo odcień 20, chociaż nie mam zielonego pojęcia, w jakiej ten ciemniejszy będzie kolorystyce:)
      Mi się marzy Givenchy Teint Couture Balm, ale cholera w UK odcienie się zaczynają od numeru 3, a ja potrzebuję numer 1, także jeszcze będę musiała poczekać ten miesiąc, czy dwa, aż pojadę do PL i sobie kupię :D

      Usuń
    2. Ooo, dzieki za info, to ja pojde jutro do Sephory i obadam ten odcien ;)
      Achhh Givenchy TC Balm tez chcialam, ale jednak na zywo sie okazal (mowie o nr 1) za zolty ... Chociaz nie wiem, nie mialam go nakladanego na ryjek wiec nie wiem, moze by sie jakos wtopil w moja cere...

      Usuń
    3. Zobacz sobie te odcienie i daj mi znać, aż jestem ciekawa :)
      A ten Givenchy Balm jest po prostu żółty, czy jest żółty jak jasna mać? Żółty jak Vitalumiere Aqua z Chanela? :) Ja też nigdy go nie miałam na twarzy, ale jak tylko będę w Pl to pierwsze co zrobię pójdę do Sephory go zmacać :)

      Usuń
    4. Dam znac :)
      Ala, wg mnie ten Givenchy Balm jest tak zolty jak np. nr 1 z Teint Couture Givenchy... A to juz mocna zolc dla mnie :P

      Usuń
    5. Dziękuję za info:) To oznacza, że by mi pasował, bo skoro Teint Couture w numerze 1 mi pasuje, a nie jest żółty jak cholera (chyba najżółtsze, co miałam to Chanel Aqua i Nars Sheer Glow Gobi, aczkolwiek ten drugi był taki "sheer", że ta żółtość nie wybijała i nie musiałam nic z nim kombinować). Teraz to się mocno napaliłam na Teint Couture Balm :D

      Usuń
  6. Przypomniałaś mi o tych szamponach Herbal Essences! Tak dawno ich nie widziałam, a kiedyś bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One z polskiego rynku zostały nie wiedzieć czemu wycofane. Szkoda, bo pamiętam, że jak jeszcze mieszkałam w PL, to kupowałam je niemalże nałogowo. Mam tylko nadzieję, że tutaj ich nie wycofają, bo bym była bardzo niepocieszona...

      Usuń
  7. Na korektor UD się czaje, ale najpierw muszę wykończyć moja Helenę, która nie ma końca ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Heleną nigdy nie miałam do czynienia, rzeczywiście taki świetny jest ten korektor? Nie wchodzi w zmarchy? :)

      Usuń
  8. Najbardziej zaciekawił mnie podkład i korektor UD ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektor już używam niemalże od początku zeszłego miesiąca, bo wtedy go kupiłam. Na razie jest w porządku, dobrze kryje i się trzyma na twarzy, ale nic na razie nie mogę powiedzieć o przesuszaniu, czy czymkolwiek innym. Z kolei podkład na razie leży, przetestowałam próbkę i na jej podstawie kupiłam pełen wymiar, ale teraz się wzięłam za testy innych i jakoś chwilowo leży :D

      Usuń
    2. Ja szukam głównie produktów, które nie wchodzą w pory i ich nie uwidaczniają. Bo mam z tym problemy.
      A znaleźć coś na prawdę dobrego, co miałoby jeszcze odpowiedni odcień graniczy z cudem :)

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że mógłby Ci się spodobać Skin Illusion z Clarinsa i True Radiance też. Obecnie je testuję i nie wiem, jak one to robią, ale czynią efekt fotoszopa na mej twarzy, a przy tym też całkiem mocno kryją (w porównaniu do tych podkładów, które używałam wcześniej i w zasadzie których wciąż używam :D). Ale przy SI i TR żadna pora nie jest widoczna, po prostu nieskazitelna cera. Tyle, że ja nie mam problemu z wielkimi porami:) Ale wypróbować warto, chociaż kolorystyka Clarinsowa jest spieprzona, także ja musiałam sobie zażółcać i rozjaśniać wszystkie próbaski, jakie mam i teraz są spoko :) Efekt na twarzy podoba mi się na tyle, że chyba kupię i SI i TR w pełnowymiarowym opakowaniu :D (oczywiście zażółcę i rozjaśnię, żeby się dało nosić) :D

      Usuń
    4. W Clarinsie o ile dobrze pamietam idealnym odcieniem dla mnie jest nr 105 Nude. Kiedyś na wesela byłam kilka razy jakimis malowana i za każdym razem był to odcień 105. Lecz niestety nie pamiętam nazwy podkładu :) W perfumerii np. polecają mi podkład Tenue De Perfection.

      Usuń
    5. Mnie też najbardziej zainteresował podkład, ale to już chyba nie jest niespodzianką ;)

      Mam podobnie jak Selektywna - ogromny, a wręcz głęboki problem z porami. Coraz większy z wiekiem, (35 minęło) a pielęgnacja już nie daje rady, chyba hormony górą :( Do tego łojotok, bleeh, nawet słowo paskudne ;)

      Clarins Skin Illusion kiedyś należał do grona moich ulubieńców, był jednym z pewniaków. Ale to było kiedyś, teraz skóra mi się znacznie pogorszyła, ale Twoja wzmianka o nim dała mi do myślenia, czy by nie zrobić powrotu, nie zatoczyć koła. Nosiłam Skin Illusion w odcieniu 107.

      Jeśli mowa o Guerlain, to dla mnie Lingerie de Peau jest świetny, a w zasadzie był, i to niestety w wersji nie na Polskę, odcień Ambre Pale 31. To jest MÓJ IDEALNY odcień podkładu, ale żal wielki, że nawet formuła tych Sephorowych jest inna :(. Nie mówiąc już o katastrofalnych odcieniach. Tak szczerze, to mam wrażenie, że one im się w ogóle nie sprzedają? Tylko też miałam go wówczas, gdy skóra była ciut mniej gąbczasto-porzasta, mam wrażenie, że teraz też by mi powłaził :( Także nie gonię króliczka. Skupię się na tym co dostępne, np, na Clarins. Bo ten NAKED UD, skoro pasuje Tobie, a masz bardziej suchą cerę, to ja z ewidentnie tłustą, pewnie sobie odpuszczę. ;)

      Usuń
    6. @Selektywna Blog Tę wzmiankę o Guerlain Lingerie de Peau kierowałam wyżej do Ciebie pod kątem całkiem dobrej współpracy z porami, ale już widzę, że skoro pasował Ci 105 z Clarinsa, to możesz sobie darować Guerlain ze względu na odcienie. No chyyyyyba że, odcień Beige Pale 01 dałby radę, ostatecznie test nic nie kosztuje ;)

      Usuń
    7. @cashmere795 właśnie myślę o odcieniu 01 albo 12 z Guerlain, bo 02 testowalam, to była dla mnie minimalnie za ciemna. A 01 i 12 nie miałam jak przetestować, bo były puste testery.

      Usuń
    8. Selektywna Blog - Dla mnie 105 w Skin Illusion noszony sam jest za ciemny i za ziemisty jakby, jak go rozjaśniam to już jest lepiej, z kolei 103 muszę rozjaśnić i zażółcić. Jednak ten Nude jest bardziej naturalny, bardziej przystosowany do urody polskiej :) Ale już w True Radiance nawet ten 103 po cudowaniu nadaje się mniej do noszenia dla mnie, niż 105, który po rozjaśnieniu wygląda spoko. Także trzeba przemyśleć kwestię, który niby miałabym kupić :D Jednak jak mówiłam - sam efekt jest na tyle boski, że chcę mocno :)
      Jakis Guerlain miałam też w postaci próbek (a może nawet dwa z nich miałam), ale standardowo 02 dla mnie za ciemne, a 01 za ziemisto- różowe, nie wyglądało to na mnie dobrze.
      Cashmere795 - Jak już napisałam powyżej Clarinsa chcę i to bardzo, chociaż wiem, że będzie u mnie zabawa w rozjaśnianie i zażółcanie, no ale dobra - efekt na twarzy jest tak cudny, że jakoś to przeżyję :D U mnie po Skin Illusion skóra wygląda tak, jakby była kartką papieru, w sensie takiej idealności - gładka, bez jakichkolwiek niedoskonałości (oczywiście jak mam jakiegoś syfa to nie ma bata, ale ten podkład go przykrywa), także <3 Dziwnym jest jednak dla mnie trochę fakt, że jak nakładam True Radiance, to mam wrażenie, że efekt jest podobny jak w SI, także nie wiem, jaka jest między nimi różnica tak naprawdę, bo na mojej skórze wyglądają tak samo :) Oczywiście nie mam na myśli odcieni, bo one nawet między nimi się różnią.
      A jeszcze małe pytanko - wciąż jesteś tak super zadowolona z Photo Perfection? Znowu zastanawiam się nad zakupem, bo Givenchy Teint Couture ani Teint Couture Balm na który się napaliłam na razie nie kupię, bo tu jest niedostępny odcień 1, ale z Photo Perfection jest 3, którą potrzebuję (swoją drogą mogliby to jakoś ujednolicić, a nie, że w jednym ich podkładzie mam odcień 2, w innym 1, a w jeszcze innym 3...). Polecasz tego Photo Perf.?

      Usuń
    9. @Addicted - Co do PhotoPerfexion - Przyznam szczerze, że nie miałam go już chyba z 2 lata będzie? a może to już 3 rok? i wątpię w to, żebym była obecnie z niego zadowolona, z racji tego, że faktura skóry mi się drastycznie pogorszyła. Nie planowałam jednak powrotu tak czy owak, ze względu na brak odcienia dla mnie. 04 vanille, był dobry jak lubiłam się w cieplejszych tonach, ale obecnie wolę się rozjaśniać - przy rumieniu, trądziku różowatym to oczywiste. Żaden inny mi nie pasuje. I przypomnę, że to NIE JEST podkład trwały. Ma efekt hmmm dobrego kremu tonującego? Wyrównuje koloryt, na mnie wyglądał naturalnie, i trwał w lepszym stanie niż Teint Couture. To taki paradoks mojej tłustej cery - dedykowany powiedzmy sobie ;) dla niej TC ciastkował się szybko schodził, podczas gdy PhotoP. znaaaacznie dłużej wyglądał dobrze. Zależało to też od temp - nie na zimę i nie w upalne lato. To moje doświadczenia.

      Żałuję, że mam takiego świeżego porównania Skin Illusion - ogromnie lubianego przeze mnie, całe opak zużyłam, z innymi, z np Givenchy PhotoPerfexion. Nie stosowałąm ich równolegle, a na przestrzeni czasu, lat zmieniło się wiele czynników, tak, że nie wiem jak bym je teraz odebrałą. Mam ochotę na SI, ale przyznaję, że po Twoim komentarzu o UD Naked, nabrałam ochoty na jego test.

      Tylko to jest u mnie tak - jeden podkłąd na teraz, na ciepło, czyli taki neutralnie-naturalny, bo skóa szaleje, ale idę o zakład, że od jesieni znów będzie inna, bardziej sucha, i wówczas muszę dobrać drugi podkłąd.

      A wykończyłam wszystkie. Obecnie jadę na filtrach i pudrze, ewentualnie tanioszki z Bielendy, MATT, na wieczór, ale ja w takie zachwyty jak na Jutubach nie wpadam. Dlatego, że mam problematyczną skórę, i to bardzo, więc u mnie to arcytrudne wyczuć najbardziej optymalny podkłąd. Także miej to na uwadze, że moje narzekania wynikają z problemów ze skórą, a nie z tego, że te podkłądy są kiepskie czy coś. Nie jestem zbyt dobrym barometrem dla osób z cerą bardziej normalną. Plus wiadomo dochodzą preferencje wykończenia ;)

      Jeśli chodzi o wykończenie, to w obecnym stanie cery, najlepiej czuję się w takim normalnym macie, który z czasem przekształca się w efekt skóry. Najmniej widać pory. Tak mi robił Lingerie de Peau. Bo już hardkorowy mat, je z kolei uwidacznia. Dewy mam niestety for free :( więc na ten moment tego unikam. A np zimą, tylko podkłądy nawilżająco - rozświetlające.

      To zrobię sobie test porównawczy - UD Naked i Skin Illusion z Clarins. Ciekawe co wyjdzie :)

      Usuń
    10. @Selektywna - Aaaa, to skoro 02 tylko minimalnie za ciemne dla Ciebie, to luzik, to nie powinnaś mieć problemu w Guerlain. Dla mnie ta 02 nie wchodzi w grę kompletnie. Poza tym beże to nie moja tonacja. Ja jestem w żółtej. ;)

      Usuń
    11. @cashmere795 ja jestem neutralna w kierunku chłodniejszej. u mnie jest ten problem, że cerę mam sporo ciemniejszą niż szyje/dekold i 02 pasuje do twarzy, ale do szyi/dekoltu już nie bardzo, a nie chce przeciągać, bo tego nie lubię, więc dlatego muszę sobie sprawdzić 01 i 12 jak tylko dorwę gdzieś pełne testery. jeśli będą jaśniejsze ale nie za różowe, to się skuszę :)

      Usuń
    12. @Selektywna - Rozumiem. :) Z tego co piszesz, to może się udać z odcieniem. Ciekawe jaka formuła Ci podejdzie, bo uważam, że Guerlain mają bardzo wymagające formuły, trudne, w tym sensie, że mało uniwersalne. Takie, że pasują komuś, kto akurat dokładnie takiego efektu szukał. Pamiętam, że moje pierwsze spotkanie z Lingerie de Peau było katastrofalne. Dopiero po dłuuuugim czasie stał się moim Graalem, bo zmieniły się moje preferencje. (i cera). Kiedyś uwielbiałam Parure de Lumiere - bo też inne miałam potrzeby skóry i preferencje co do wykończenia. Z kolei ten Tenue de Perfection jakoś do tej pory nie wyglądał dobrze na mojej cerze. Mam wrażenie, że Clarins jest łaskawszy, i na większej liczbie typów cer sprawdza się dobrze. Taki bardziej flexible ;)

      Udanych testów :)

      Usuń
    13. Miałam już go na twarzy, tylko w odcieniu 02 tak jak pisałam wcześniej i efekt bardzo mi się podobał. Nie zwróciłam uwagi tylko na to, czy on np. odbija się podczas rozmowy przez telefon itp. Żadnych porów nie miałam podkreślonych przy wersji Tenue De Perfection. Przyznam szczerze, że byłam w szoku jak zobaczyłam jak on na mojej cerze wygląda. Jeszcze żaden podkład tak ładnie się u mnie nie prezentował. Ale oczywiście sprawdzę go sobie raz jeszcze i sprawdzę przy okazji tego Clarinsa :)

      Usuń
    14. Cashmere - Bardzo dziękuję za ten szczegółowy opis :) W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu iść wyłudzić jeszcze jedną próbkę Photo Perfection:) Chociaż na razie jestem zakochana w efekcie, jaki daje Skin Illusion. Jedyne, do czego się mogę przyczepić to wciąż ten kolor. Cudowałam i zmieniałam, teraz jest noszalny, ale ja mam takiego fisia na puncie idealnego odcienia, że widzę, że on nie jest idealny (znaczy ten 103). Mimo wszystko chyba bym chciała :D Kupiłam sobie w międzyczasie z Lancome Teint Miracle, ale 005 jest trochę za różowy, także zanim nałożę na gębę muszę trochę go zażółcić :) Miałam jednak go nałożone na część twarzy w perfumerii, także wydawał mi się ok pod względem leżenia. Zobaczymy, jakby coś, to zawsze mogę z czymś mieszać, żeby się zużył, ale mam nadzieję, że nie będę musiała i że wystarczy mi tylko go lekko zażółcić i będzie cacy :)
      Teraz czekam, aż zrobią jakąś promocję, żebym mogła sobie kupić Skin Illusion, bo już w tym miesiącu kupiłam dużo za dużo, a mamy dopiero 6 dzień :D

      Usuń
    15. Addicted - rozumiem Cię doskonale. Na punkcie odcienia mam równie rygorystycznego fisia ;) bo zależy mi na możliwie najnaturalniejszym efekcie. Tylko Lingerie de Peau Ambre Pale 31 mi to dawał. Reszta podkładów wszelakich marek, ta dostępna w Polsce, zawsze odstaje trochę w jedną lub w drugą stronę.

      W 005 Teint Miracle uzyskiwałam efekt chorej osoby, zresztą wśród dostępnych w Polsce odcienie, Lancome również dla mnie odpada, po całości. Jego nie daję rady nijak dostosować kolorystycznie do swojej tonacji. Ale sam podkład dużo bardziej rozświetlał niż Skin Illusion. Zwłaszcza z czasem, w miarę produkcji sebum, TM błyszczał coraz bardziej ;) a SK wraz z upływem czasu zachowywał się "spokojniej" ;) Nie generował aż takiego błysku, był bardziej taki zrównoważony, naturalniejszy, jak skóra właśnie.

      Ja muszę kupić podkład taki właśnie skin-like - czyli tutaj powrót do Clarins calkiem prawdopodobny. Potrzebuję też mocnego krycia w razie W. i chyba wezmę prehistoryczny, z czasów młodości, Gosh Exceptional. Żeby mieć w zanadrzu, bo cera szaleje. To był mój trądzikowy Graal wszechczasów. Ale ale, obawiam się jeszcze tego, że będę musiałą jesienią kupić coś odżywczego, kremowszego, i tutaj przyglądam się YSL Cushion. Na razie internetowo, bo w Polsce brak. W sumie na 3 potrzeby, aż dwa (potencjalne) powroty. ;)

      Usuń
    16. Do mnie już przyszedł Teint Miracle kilka dni temu, dzisiaj zabawiłam się w zażółcanie :) Oczywiście nie miałam zamiaru go przelewać i mieszać w jakichś słoiczkach, chciałam zażółcić cały podkład i mi się to udało :) Ale zanim to zrobiłam nałożyłam sobie na twarz trochę "oryginalnego" koloru i faktycznie trochę wyglądałam na chorą, to znaczy może nie na chorą, bo on jest tylko jasny w pierwszym momencie, a potem trochę ciemnieje, ale tak nie do końca mi pasował ten odcień. Mam nadzieję, że teraz po zażółceniu będzie cacy i mimo tego, że wciąż jest jasny, tylko bardziej żółty, to jak ściemnieje będzie leżał fajnie :) Jednak jak go nałożyłam przed całym "zabiegiem" zmiany koloru to też wydał mi się taki bardziej rozświetlający, niż SI. Mnie się podoba:) SI też mi się podoba, chociaż przyznam, że już dawno nie miałam podkładu o tak dużym kryciu. To znaczy wiem, że ono tak naprawdę duże nie jest, ale w porównaniu z Touche Eclat to jednak kryje :) Nie jestem przyzwyczajona. Ale jak będzie jakaś promo, to sobie go kupię, bez promocji nie kupię, bo teraz mam 3 dodatkowe podkłady, to mam co nosić :)
      Gosha nie znam w ogóle, znaczy markę znam, ale nie miałam nigdy od nich podkładu :) A co do YSL Cushion to słyszałam, że jest podobny do starej wersji Touche Eclat (której mam jeszcze resztkę i aż żal zużyć, bo ta nowa, chociaż dobra, to jednak nie jest AŻ TAK doskonała, jak ta starsza). Czuję się więc pokuszona, żeby kupić Cushion, ale powstrzymuje mnie cena w stosunku do ilości. U mnie jest dostępny na razie tylko w House Of Fraser online, miał być też stacjonarnie, ale jak byłam kilka dni temu to go nie było. Jednak podobno wchodzi do wszystkich sklepów na początku tego albo przyszłego miesiąca (nie jestem pewna), także już wszędzie będzie i na spokojnie zobaczę, a jakbym była mocno zauroczona, to może kupię sam wkład, żeby było taniej (bo naprawdę żal mi dupę ściska jak pomyślę, że miałabym wydać 35f na coś, co ma połowę regularnej pojemności podkładu, czyli tak jakby za całe 30 ml musiałabym zapłacić 70f? Trochę przesada jak dla mnie...).

      Usuń
    17. Addicted - brawo za sukces w zażółcaniu! TM to faktycznie jeden z lepszych rozświetlających podkładów, i tak jak piszesz o swojej cerze, mieszana w kierunku suchej, to w teorii mi do niej idealnie pasuje. Dlatego myślę, że gra była warta świeczki. Zgadzam się, że SI ma większe krycie, stąd ja, tłustsza i problemowa cera ;) miałam z nim lepsze doświadczenia.

      Zatem od Gosha Exceptional trzymaj się z daleka, to raczej info dla dziewczyn potrzebujących krycia, trwałości, matu przy względnie naturalnym wyglądzie. To jedna z lżej wyglądających "tapet", ale wciąż tapeta ;)

      Mam identyczne przemyślenia co do poduszki YSL, jeśli formuła będzie genialna, skuszę się na wkład. Ale tylko, jeśli okaże się ona dla mnie absolutnie strzałem w 10. No dobra, w 9 ;)
      Dzięki za info :) też już prześledziłam wszystko u Hexxany i 4PREMIERE. :)

      Usuń
    18. Szczerze powiedziawszy odkąd go kupiłam ani razu nie miałam na twarzy, bo zajęłam sie testowaniem Skin Illusion i True Radiance, żeby zdążyć na promocję minus 20% w Escentualu :DDD Ale już od przyszłego tygodnia zacznę używać Teint Miracle :D
      SI wygląda na mnie dobrze, aczkolwiek kryje mocniej niż te podkłady, które zazwyczaj wybieram, a dodatkowo on nie jest tak fajnie rozświetlający. Wciąż mi się jednak podoba. Tylko nie wiem, który bym miała niby wziąć odcień. 103 nawet po moich "czarach" jakiś taki dziwny na twarzy, wiem, że może się czepiam, ale ja widzę, że on ma inny kolor niż powinien. Z kolei 105 już na wejście jest trochę bardziej noszalny dla mnie, ale za ciemny,a do tego ciemnieje i lekko różowieje po jakimś czasie, nie mocno, ale jednak, także tego bym też musiała zażółcić i do tego rozjaśnić. Saaaaama nie wiem, który...
      Oj, to zdecydowanie od tego Gosha będę się trzymać z dala, ja matu nie lubię. Najlepiej, żeby podkład był rozświetlający i puder na ryjek też ma rozświetlać, wtedy jeszcze lekko rozświetlacz na szczyty kości policzkowych i na łuk Kupidyna i jest miodzio :D
      Wczoraj byłam w House Of Fraser znowu i dalej nie mają tej poduchy z YSL, żebym se mogła zmacać:/ W ciemno na bank nie kupię nawet wkładu.
      Kurde, kupiłam ostatnio 3 podkłady, a mam ochotę na jakiś nowy podkład, chyba jestem szurnięta ;DDD

      Usuń
  9. Mam ten podkład Naked Skin :) Całkiem go lubię, ale coś nie do końca trafiłam z odcieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki masz odcień? Ja początkowo wzięłam sobie próbkę 0.5, ale był dla mnie za różowy i za jasny, także potem poszłam jeszcze po próbkę 1.0 i ten już okazał się świetny kolorystycznie. Podobało mi się też, jak wygląda na buzi, także kupiłam całe opakowanie. Wciąż jednak czaję się na Skin Illusion i na Teint Couture Balm. Lubię mieć dużo podkładów :D

      Usuń
  10. Mam pytanie :-)
    Czy ten top Essie długo schnie ? Do tej pory używałam Good to go i wysuszał w kilka minut, a o tym nowym w necie krążą różne opinie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zależy, na jakim lakierze. U mnie wygląda to tak, że muszę chwilę poczekać, aż lakier kolorowy chwilę podeschnie, bo jak nałożę top za szybko, to on jakby ściąga lakier. Ale jak chwilę odczekam i potem nałożę top to jest ok. Nie powiem Ci dokładnie, ile zajmuje mu wysychanie, bo ja zawsze dla pewności siedzę z pomalowanymi pazurami jakieś 40 minut, ale podejrzewam, że on krócej schnie, tylko ja mam taką schizę, że jest jeszcze niewysuszony i dlatego tyle siedzę. Jednak nawet jakbym musiała siedzieć dwie godziny to zapewniam, że efekt jest tego wart. Lakier z tym topem jest trwały, cudownie się błyszczy nawet 4 dnia i wygląda po prostu pięknie. Ja polecam ogromnie :)

      Usuń
  11. oooo Herbal Essences!! używałam ich X-lat temu, przepiękne zapachy! :)) świetne nowości, parę rzeczy bym Ci podkradła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że Herbale wycofali z Polski, uważam, że to był strzał w kolano, bo znam wiele dziewczyn, które kupowały te szampony i odżywki, a tu nagle pewnego pięknego dnia Herbal Essences przestał istnieć w PL...
      Co byś mi tak najbardziej podkradła? :D

      Usuń
    2. Zdecydowanie piankę z Rituals i serum z Vichy (moja skóra ostatnio dość dziwnie się przesusza), a także z chęcią wypróbowałabym te zakręcone Essiaki, niegdyś moja słabość :)

      Usuń
    3. Pianka z Rituals to dla mnie nowość, wcześniej jej nie używałam :) Zobaczymy, czy jest tak fajna, jak mówią:) A serum z Vichy jest już w użytku, nie wiem, czy super nawilża, na razie używam dwa tygodnie i nie mogę wydać żadnej oceny :)
      Essiaki są fajne, a szczególnie ten top - naprawdę wymiata :) Co do kolorów, to myślę, że można znaleźć też dużo fajnych w tej standardowej kolekcji, te zakręcone wg mnie niewiele się różnią prócz opakowania :)

      Usuń
    4. Kochana, a używasz tylko tego serum, czy jeszcze na to aplikujesz krem? :)
      wiesz co? ja kiedyś uwielbiałam Essiaki ze względu na naprawdę oryginalne kolory nie do podrobienia. Od kiedy robię hybrydę, trochę za nimi tęsknie, ale chociaż podziwiam na innych blogach :D

      Usuń
    5. Aplikuję na to krem :) Ja zawsze aplikuję krem na serum. Odnoszę wrażenie, że to serum to byłoby za mało dla mojej cery, gdybym nic na nie nie nałożyła :)
      Co do Essiaków - ja generalnie nie jestem fanką lakierów do paznokci. W swojej kolekcji mam obecnie 10 i więcej nie planuję. Do tego mam dwa topy, w tym jeden Good To Go i drugi ten nowy z Essie, który bije pierwszego na głowę :) Rzadko maluję paznokcie, chociaż w sumie ostatnio trochę częściej jak kupiłam ten super top z Essie, bo sprawia, że lakier trzyma się 4 dni, a pewnie by się trzymał dłużej, a nie jeden dzień jak przy Good To Go. Także malowanie jak to ma kilka dni się trzymać ma dla mnie sens :) Na jeden dzień nie miało ;)
      Jeśli chodzi o hybrydy to podoba mi się pomysł, ale że ja nie jestem generalnie fanką pazurów i tego, co z nimi związane, to myślę, że bym lampę użyła dwa razy i rzuciła w kąt, zresztą bez sensu wydać kasę na coś, co mi nie jest potrzebne. Te kilka lakierów i ten fajny top z Essie na tą chwilę spełniają wszystko, czego oczekiwałam:)

      Usuń
    6. No to faktycznie Ci się nie dziwie, jeśli wcześniej lakiery trzymały Ci się jeden dzień. Strata czasu i nerwów na schnięcie i samą aplikację. U mnie w przypadku Essiaków to był bity tydzień. Z tym, że ja paznokcie muszę mieć pomalowane. W 'gołych' nie chodzę wcale :DD

      Usuń
    7. Próbowałam jakiś inny top też, ale nie pamiętam, co to było. Potem polecono mi ten z Essie, to też jeden dzień, no, czasem w porywach dwa dni, ale na drugi dzień pojawiały się odpryski. A teraz ostatnio usłyszałam o tych lakierach i tak same kolory mnie nie chwyciły za serce (chociaż jak widać i tak jeden kupiłam), ale ten top zaintrygował mnie mocno, dlatego wzięłam na próbę i okazał się naprawdę super. Normalnie od czasu, gdy go kupiłam mam codziennie paznokcie pomalowane :)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. mialam pytać o to samo :D

      Usuń
    2. Kochane, ja sama nie wiem, jak to się stało :D Ale prawdopodobnie to dlatego, że już mam prawie wszystkie kolory, które chciałam mieć z MACa, brakuje mi tylko dwóch, także jakoś tak wyszło, że spoglądałam w lipcu na inne marki, na Maca prawie wcale :D Zresztą teraz chwilowo wzięło mnie na kupowanie podkładów i głównie ten temat sobie ogarniam, ale pomadeczki oczywiście wciąż kocham i może w lipcu coś nowego nabędę (o ile nie przesadzę z wydaniem majątku na podkłady:DDD).

      Usuń
  13. ja się skusiłam na wszystkie trzy maseczki L`Oreal. Liczę na to, że nie są bublami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że użyłam tej maseczki. Niestety szału ni ma... Nie wiem dlaczego, ale na mnie generalnie jakoś maseczki słabo działają. Popróbuję dalej, może jednak mnie z czasem zachwyci, ale na razie nic nie widzę po niej...

      Usuń