Podkład Lancome Teint Miracle - nigdy nie miałam, to pomyślałam, że wypróbuję. Kupiłam odcień 005, który jest lekko różowy, jednak zażółciłam go i teraz jest w porządku. Jak mocno wytestuję, to na pewno pojawi się recenzja. Obok moja słabość, czyli pomadki. Wszyscy tak zachwalali te YSL to wzięłam za punkty z Bootsa dwie, a dwa dni później ten sam sklep zrobił promocję i każda z nich była przeceniona o 1/3 ceny, także rzuciłam się i kupiłam trzy kolejne. Spokojnie jednak, moja pomadkowa obsesja została już opanowana, o czym wspomniałam dwa akapity wyżej.
Trochę pielęgnacji też zawsze spoko. Zobaczyłam krem pod oczy z Shiseido w promocji, także pomyślałam, że nie mam żadnego w zapasie i kupiłam ten. Jeszcze nie używałam, ale jak się skończy mój obecny krem pod oczy, również z tej marki, co pewnie nie nastąpi szybko, bo one są mega wydajne, to zacznę Bio Performance i za kilka miesięcy Wam napiszę, co z tej znajomości wynikło.
Kolejne są dwa rodzaje serum Oz Naturals do twarzy. Nie wiem, czy któraś z Was w ogóle słyszała o tej marce, ja o niej usłyszałam na kanale Nisiax83, kiedyś mówiła o serum z kwasem hialuronowym, że jest super. Akurat aspekt naturalności, czy chemiczności kosmetyku mnie nie obchodzi, obchodzi mnie działanie, a mogę Wam powiedzieć, że ta wersja z kwasem jest super. Zużyłam już jedną buteleczkę i cera była świetnie nawilżona i miła w dotyku, także jeśli szukacie czegoś, co cenowo nie zrujnuje Waszego budżetu, jest wydajne i do tego działa, to ja polecam bardzo! Serum z wit. C tej samej marki wzięłam na próbę, zobaczymy, czy będzie równie dobre. Na koniec mamy odżywkę do rzęs Xlash. Miałam wrażenie, że Rapidlash przestał działać na moje rzęsy, jakieś takie były jak wtedy, kiedy odżywki nie używałam wcale. Moje rzęsy są z natury długie, ale niezbyt gęste i tylko na zagęszczeniu głównie mi zależało i Rapidlash to na początku dawał, ale przez kilka ostatnich miesięcy jakoś tak słabo z tym efektem, więc postanowiłam spróbować Xlash. Używam od 3 tygodni i na razie nie widzę nic spektakularnego, ale zobaczymy, co będzie dalej :D
Tak zwane pierdółki, czyli rzeczy, których kupowanie nie sprawia mi szczególniej radości (nie tak jak pomadki, czy podkłady), ale trzeba je co jakiś czas kupować, co by kłaki tłuste nie były i co by człowiek nie śmierdział. Do tej kategorii należą też żele do mycia ciała, ale tych akurat mam chyba jeszcze 5 w zapasie, także nie uległam pokusie kupienia kolejnego. Za to mamy szampon i odżywkę z Garnier (tak dla odmiany od różowego Herbal Essences i Dove) i antyperspirant Dove, bo był na promocji, a ja lubię Dove w sztyfcie.
Tak właśnie wyglądają moje zakupy. Gdyby nie te pomadki, to nawet można by powiedzieć, że całkiem rozsądnie :D A co Wam przybyło w sierpniu?
Uwielbiam perfumy Chanel Coco Mademoiselle, ale w wersji EDP :) Widzę, że teraz coraz więcej osób zachwala i decyduje się na perfumy Narcisco Rodriguez. Muszę sobie je sprawdzić, bo na ten moment zostały mi 2 flakony perfum, a dla mnie to za mało :) Podkład Lancome Teint Miracle kiedyś bardzo mnie kusił, ale z biegiem czasu używając próbek zauważyłam, że on się znacznie utlenia i zrezygnowałam na rzecz koreańskich kremów bb. Ale niedawno udałam się do Sephory i znalazłam tam też podkład o idealnej dla mnie konsystencji. Długo takiego szukałam, bo od zawsze lubiłam testować podkłady, ale z żadnym się dogadać nie mogłam niestety :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama bardzo lubi EDP, ale dla mnie ta wersja jest za mocna i głowa mnie boli, natomiast przy wodzie toaletowej nie mam takiego efektu. Oczywiście flakonik bardziej mi się podoba od EDP, no ale nie można mieć wszystkiego :D
UsuńTa wersja Narciso jest cudowna, chodziła za mną już od kilku miesięcy, chociaż nie była to miłość od pierwszego niuchnięcia :) Jednak na przykład woda toaletowa już mi się tak nie podoba, ani żaden inny zapach Narciso, ten i tylko ten :)
Ja dzisiaj nałożyłam sobie tego Lancome po raz pierwszy na twarz, faktycznie, ciemnieje, ale wiedziałam to wcześniej, akurat w tym przypadku to dobrze, bo gdyby nie ściemniał, to byłby dla mnie za jasny. 005 jest naprawdę jasny :)
A co to za podkład z Sephory?
Ja akurat wole wody perfumowane, bo na mnie zapachy zbyt dlugo sie nie utrzymuja, wiec zawsze wybieram mocniejsza wersje, bo lubię pachnieć na kilometr i przede wszystkim sa trwalsze:D A podkład to Smashbox Studio Skin. Oczywiście z odcieniem był problem, bo mam 1.1 ale Pani w Sephorze stwierdziła, ze mógłby być odrobinę jaśniejszy :)
UsuńZazwyczaj biorę wody perfumowane i zawsze wolę tą pierwotną wersję perfum, nie jakieś tam odnogi:) Ale w przypadku perfum Chanel one są po prostu dla mnie za mocne. Jak używałam wody perfumowanej to dosłownie mnie głowa bolała i zapach mnie mdlił, a woda toaletowa jest delikatniejsza i w takim poziomie mi się podoba. Reszta moich perfum to EDP. Ja nie lubię pachnieć na kilometr, ja po prostu lubię pachnieć, tak bardziej dla siebie :)
UsuńSmashbox Studio Skin powiadasz? Nie miałam z nim przyjemności. W ogóle mało co ze Smashboxa testowałam, bo nie mam nigdzie stacjonarnie :D A czy on jest mocno kryjący?
Lubię zapachy N. Rodriguez. Niestety nie układają się ładnie na mojej skórze.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się tylko For Her i wersja EDP, EDT już mi się nie podoba na mnie. Pudree jest za mocno pudrowy i cała reszta mi się nie podoba, ale For Her EDP jest boski i uwielbiam go na sobie :)
UsuńJa uwielbiam robić zakupy kosmetyczne, niezależnie od tego czy to kolorówka, czy szampon :)
OdpowiedzUsuńWiesz, u mnie to wynika pewnie z tego, że ciągle kupuję te same antyperspiranty i wracam do tych samych szamponów i odżywek, więc ciągle u mnie albo Dove albo Herbal Essences, czasem tylko wpadnie coś innego, ale ogólnie ciągle to samo, także już nie traktuję tego jak zakupy z wielką satysfakcją, tylko to są produkty, które trzeba kupić, jak pasta do zębów :D
UsuńNie wiem, czy ja się pocieszę tym co napiszę, czy tylko pogrążę, ale z pomadkami to ja mam problem... za dużo, za często i wszystkie nude i róż :D Piękne rozpieszczenie, mnie tez naszło, ale właśnie wdrażam plan zeeeeeen :D
OdpowiedzUsuńMój plan jest wdrożony od tygodnia, także zobaczymy, co z tego wyniknie. Chociaż nie powiem, na liście do kupienia mam jeszcze dwie pomadki, które bym chciała bardzo, a jedną bym chciała z Maca dodatkowo, ale ją wezmę na B2M za jakiś czas, także teoretycznie się nie liczy :) Jednak poczyniłam postęp - oddaję 6 swoich błyszczyków Siostrze, także zawsze coś do przodu :) Ja i tak nie przepadam za błyszczykami, to po co się męczyć, skoro mam milion pomadek, które mogę zamiast tego używać z przyjemnością :D
UsuńYSL też bym brała przy takich okazjach ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że za te punkty na karcie wzięłam dwie za pełną cenę :/ No ale nie wiedziałam, że zrobią takie promo...
UsuńFajne te twoje zakupy :) Pomadki są bajecznie piękne :)
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, jak się spisze ten kremik pod oczy z Shiseido :)
Na pewno dam znać o kremiku, ale uprzedzam, że to będzie za kilka miesięcy, bo jeszcze nie skończył mi się Wrinkle Resist24 pod oczy, on jest piekielnie wydajny. Także ten nowy zacznę używać dopiero, jak tamten się skończy, a podejrzewam, że to może się stać za jakiś miesiąc lub nawet dwa, bo mam jeszcze 1/3 opakowania. A potem muszę poużywać przynajmniej z 1,5 miesiąca lub dwa tego nowego, także na pewno recenzja będzie, pytanie tylko, za ile miesięcy? :D
UsuńSuper nowosci Alu :) Ktory to nr Sheer Candy z YSL? Bo wyglada podobnie jak moja Succulent Pomegranate :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz jesli chodzi o zapachy N. Rodrigueza to jestem fanka <3 Chociaz jesli chodzi o For Her, to wole znacznie bardziej EDT, EDP nie do konca dobrze sie zgrywa z moja skora... CM z Chanel EDT tez mysle, bo mam wraznie, ze to taki zapach klasyczny, ktory bedzie dobrze pasowal do pracy/na codzien :), a szuka teraz takich "bezpiecznych" dziennych perfum, co by nie razily otoczenia ;)
Oczywiście, to Succulent Pomegranate :D Najbardziej różowa z całej tej serii :)
UsuńZ Narciso mnie się bardziej na mnie podoba EDP, EDT też testowałam, ale po chwili z nich się jakieś takie dziwne nuty wydobywają, nie lubię ich. EDP nie ma tego posmrodku :D I jest trwalsza. No i pięknie się rozwija na mnie. Mogę nawet powiedzieć, że For Her po godzinie noszenia podobają mi się najbardziej i takie już pozostają do końca dnia :)
Chanel mi się od dawna podobał, ale EDP dla mnie za mocne, EDT wydawały się lepsze, delikatniejsze. No i te mnie nie drażnią tak jak EDP :)
Piękne zakupy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńMoje oczy oszalały!!! Czekam na posty z pomadkami! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNa pewno będą posty, obiecuję :D wciąż mam jeszcze dużo produktów na usta, o których nie pisałam :D
UsuńSolidnie się obdarowałaś:) Tak trzymać:) Czekam na recenzję:)
OdpowiedzUsuńTrzeba się rozpieszczać, bo kto o nas zadba lepiej, niż my same? :D
Usuńale 'smakołyki' :) ♥
OdpowiedzUsuńNajbardziej cieszę oczy i usta pomadeczkami, wiadomo :D
UsuńNo ładnie, zaszalałaś z tymi pomadejkami... :D
OdpowiedzUsuńJak się bawić, to się bawić na całego :D
UsuńZnam tylko produkty Garniera, chociaż miałam inną wersję :)
OdpowiedzUsuńDawno temu używałam ich ciągle, ale teraz wolę coś innego, jednak lubię do nich wracać :)
UsuńJa zauroczona jestem For Her Poudre, znasz tę nowość? Pięęęękna...:)
OdpowiedzUsuńZnam :) Podoba mi się, ale tak na chwilę. Nie mogłabym jej mieć na sobie cały dzień, jest trochę zbyt pudrowa jak dla mnie :)
UsuńJa na razie mam próbkę do testów:) Ale trochę za ciepło na ten puderek;)
UsuńJa się kilka razy psikałam w drogerii, ale trochę mi jest za mocno pudrowy :D
UsuńJak popatrzyłam na te pomadki YSL, to pomyślałam, że jednak trochę zwariowałaś w te wakacje ;) ale promocje to przecież Zupełnie Co Innego – grzech nie brać! :D
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę takiej kompletnej kolekcji zapachów – ja właśnie niedługo chcę na blogu zaprezentować swoją i jedyne, co można o niej powiedzieć, to że jest... całkowicie przypadkowa! Mam kilka zapachów, których sama bym sobie nie wybrała, ale trafiły do mnie jako prezent i... nie potrafię się rozstać, bo dobrze mi się kojarzą i psikam się od czasu do czasu, żeby przywołać miłe wspomnienia :). Ostatnio jednak zabrałam się za te mniej idealne dla mnie zapachy i postanowiłam je stopniowo zużywać, żeby zrobić miejsce na półce na nowe, chciane sztuki :).
Hyhy, no trochę zwariowałam, ale dwie kupiłam za punkty, a potem się okazało dwa dni później, że jest promocja, czyli jedna sztuka za 17funtów z czymś, to bym się w dupala ugryzła, jakbym nie kupiła. No i mi się trochę popłynęło, bo nie mogłam się zdecydować co do jednej, także musiałam wziąć trzy :D
UsuńOooo, czekam więc na prezentację kolekcji perfum :) U mnie na liście długo był Narciso i Chanel Mademoiselle, od kilku ładnych miesięcy. Także w końcu stwierdziłam, że ileż można czekać i kupiłam :D Zdecydowanie w tej chwili moja kolekcja zapachów jest kompletna :)
Mam jednak taki jeden "sentymentalny", podobnie jak Ty. Dostałam go od Mamy i powiem szczerze, że niezbyt mi się zapach podoba, ale fakt, że jest od Mamy sprawia, że go nie wyrzucę, ani nie oddam, mimo tego, że go nie używam :D
Pomadkowy raj! <3
OdpowiedzUsuńWiesz przecież, że pomadusie uwielbiam :D
UsuńSuper nowości <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać recenzji pomadek z YSL:).
Zdjęcia już czekają, jednak musi upłynąć trochę czasu, bo ostatnio kupuję tyle pomadek, że nie nadążam z testowaniem :DDD
Usuń