sobota, 10 maja 2014

TBS, Almond Hand & Nail Butter

Dzisiaj przychodzę z recenzją produktu, który męczę już 5 miesięcy, więc chcę o nim napisać kilka słów. Jeśli chcecie wiedzieć, co myślę o Body Shopowym maśle do rąk i paznokci to zapraszam do dalszej lektury.
Kupiłam je w jakiejś sporej promocji na początku grudnia i nie wiem, jaki diabeł mnie pokusił, żebym wzięła właśnie masło, a nie normalny krem do rąk, bo przecież takowe w Body Shopie też występują. Oczywiście w sklepie testowałam normalny krem i mi się spodobał bardzo, ale to pudełko było ładniejsze i wzięłam masło, chociaż, że to jest masło zorientowałam się dopiero później.
Produkty do rąk TBS można kupić w formie tubek 30 ml i 100 ml, oraz właśnie w formie maseł 100 ml.
Wybrałam takie o zapachu migdałowym, bo zapach kremu mi się najbardziej spodobał. Wydawał mi się taki ciepły i nienachalny.
W konsystencji ten produkt nie do końca jest maślany, raczej przypomina bardzo bogaty krem. Kolor lekko beżowy i zapach oczywiście migdałowy, jak powiada producent, chociaż jak dla mnie to koło migdała nie stało, ale na początku jest przyjemny. Po jakimś miesiącu już tak się daje we znaki, że robi się nam niedobrze, dosłownie mdli (tutaj chciałabym nawiązać do masła do ciała o zapachu migdałowym, które musiałam po 3 użyciach wyrzucić ze względu na zapach, bo po prostu tak mnie przytłaczał, że nie mogłam go znieść na sobie, ten produkt do rąk też jest taki, choć może troszkę mniej intensywny, wciąż jednak to migdał dla mnie nie jest).
Ja stosuję wszelkie produkty do rąk tylko na noc, bo w dzień po prostu o tym zapominam i też nie chce mi się ich nosić ze sobą, więc miałam nadzieję, że jak sobie będę nakładać to masło na noc, to moje rączki będą piękne i gładkie. Problemu z dłońmi nie mam, moja skóra nie jest jakoś specjalnie przesuszona, chociaż w ciągu dnia co najmniej 50 razy myję ręce, ponieważ mam taką pracę, że ręce myć muszę często, jednak nie potrzebują one nic więcej, niż trochę nawilżenia, bo skóra jest jędrna, miękka i gładka.
Jednak po nasmarowaniu się tym mazidłem na noc zaczyna się dramat. Ten zapach, który miał być migdałem staje się drażniący, a utrzymuje się jeszcze długo. Masło się wcale nie wchłania i chyba więcej go zostało na mojej pościeli, niż na moich dłoniach przez ten cały czas użytkowania. Po prostu może wchłonięte zostaje 5%, a nakładam już naprawdę znikomą ilość. Oczywiście na plus w takim razie jest wydajność, bo używam 5 miesięcy, a zdjęcie było robione dzisiaj i widać na nim, ile produktu mi zostało, ale przyznaję bez bicia, że przez ostatnie 4 tygodnie wcierałam je sobie też w stopy, bo już po prostu miałam serdecznie dość. Na stopach też się nie sprawdza. Nie chce się wchłaniać i mamy wrażenie, jakby były wilgotne i zimne. Ble!
Jak wspomniałam wchłanianie prawie wcale nie występuje, a co za tym idzie - jeśli mamy przesuszoną skórę przed nałożeniem, to po 10 minutach przesuszone miejsca wciąż będą przesuszone. Ten produkt w ogóle nie pomaga. Rano skóra też nie jest jakaś wspaniała i cudowna, no bo jak ma być, skoro nasze masełko wypielęgnowało naszą pościel i poduszkę, a nie nasze dłonie?
Skład:
Powiem Wam szczerze, że ja nie wiem, jakim cudem wytrzymałam z tym bublem 5 miesięcy, po prostu nie mam pojęcia, jak ja to zrobiłam, ale dzisiaj poszłam do TBS i kupiłam normalny krem w normalnym wydaniu i w normalnym zapachu (różanym i nawet pachnie tak bardzo delikatnie, jak płatki róży) więc oficjalnie to gówniane migdałowe masło kończy dzisiaj swoją kadencję ze mną. Dość męczenia się! Producent pisze, że masło to ma zapewniać długotrwałe nawilżenie, dbać o skórki wokół paznokci i o same paznokcie i ma słodki migdałowy zapach. Yeah, right!!! Nic z tych obietnic nie zostało u mnie spełnione, dlatego bez żalu się z nim żegnam na zawsze.
A Wy miałyście to masło? Jaki jest Wasz ulubiony produkt do rąk?
Moja ocena: 1/10

46 komentarzy:

  1. tego masła akurat nie miałam. a do rąk polecam neutrogenę, najlepsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Neutrogeny nie miałam, ale wiem, że ona jest dość "bogata" w konsystencji:)

      Usuń
  2. Nigdy nie słyszałam o maśle do rąk ale widzę, że nie ma co wypróbowywać takich kosmetyków. Szkoda, że się nie sprawdziło :(.
    Ja uwielbiam peelingi do rąk :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie nie zdawałam sprawy, że kupuję masło, bo w TBS próbowałam krem, ale głupia myślałam, że to po prostu jest inne opakowanie, w wewnątrz krem ten sam, więc wzięłam, a sie okazało, że to masło i do tego gówniane:)
      Peelingu do rąk nigdy nie miałam, a jaki polecasz?

      Usuń
  3. Oj długo się z nim męczyłaś. Ja nie miałam go nigdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zdecydowanie za długo się męczyłam. Dobrze, że nie miałaś, nic nie traciłaś, wierz mi:)

      Usuń
  4. Będę się od niego trzymać z daleka - dobrze wiedzieć, booo też mnie często zakręci opakowanie albo obietnica zapachu (migdały;) ;) także dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koło migdała nie stało na pewno, tyle Ci mogę powiedzieć, a w dodatku mam wrażenie, że jednak krem pachnie mniej nachalnie, a masło - no cóż, trochę mniej intensywnie niż to masło do ciała, które wyrzuciłam. Opakowanie spoko - kremikowe, ale działanie do bani niestety...

      Usuń
    2. Wogóle powiem Ci, że jestem anty - masłowa TBS - zraziłam się okropnie po nieudanych przygodach kolejno z chemiczną papają, jeszcze bardziej chemicznymi orzechami brazylijskimi i toksycznym jagodowym duetem :)
      Natomiast podoba mi się ta bananowa odżywka i szampon - przyjemne i nawet się sprawuje tzn. nie robi mi krzywdy..
      mam jeszcze ochotę na ten krem do rąk z konopią :)

      Usuń
    3. Ja po prostu tych ich maseł nie cierpię, one się w ogóle nie chcą wchłaniać i pachną sztucznie, to na pewno nie są te zapachy, które niby mają być, wanilia jest sztuczna, a migdał koło migdała nie stał, orzechy nie są orzechowe, w ogóle szkoda słów.
      Bananową odżywkę i szampon miałam, zapach ładny, ale nie powalał na kolana, tak samo z działaniem.
      Krem do rąk z konopią wąchałam, ale mnie odrzucał zapach:)

      Usuń
  5. Nie uzywam kremow do rak, nie lubie tego uczucia po nalozeniu. Czyli z zapachem tego produktu jest tak jak z pistacjowym maslem u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam właśnie tylko na noc, bo w dzień i tak nie ma to znaczenia, bo co chwilę myję ręce. To masło, o którym pisałaś też mi się podobało, ale nie miałam możliwości powąchać, już chciałam się na nie skusić, ale potem pomyślałam, że kurde, to przecież masło (nie lubię), a do tego Ty mówiłaś, że cuchnie, więc nie:)

      Usuń
  6. nie miałam, ale wiem, żeby się na niego nie decydować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam i rzadko nakładam cokolwiek na dłonie, także na pewno się nie skuszę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko na noc nakładam, ale i tak to nic nie pomogło, skoro całe masło zostało na pościeli...

      Usuń
  8. ja lubię kremy do rąk 'cztery pory roku' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś miałam taki krem, ale to było dawno, jak jeszcze mieszkałam w Pl, teraz już nie mam dostępu za bardzo:(

      Usuń
  9. tego masla nie mialam, ale paré kremów do rák z TBS mialam okazjé wypróbowac..hmmm...nie sá az tak zle ale zadna rewelacja...
    ja przestalam inwestowac kasé w kremy do rák, milam juz chanel, dior, clinique. elizabeth arden, clarins (smierdziel okrutny) itd....zadna rewelacja. drogeryjne kremy tez juz wszystkie mialam i z apteki tez sporo zaliczylam...ostatnio uzywam kremu z dm´u od balea o zapachu papaya i buttermilch :) wspanialy za 1€! rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wczoraj kupiłam ich normalny krem i na noc użyłam, potwierdzam - żadna rewelacja, to znaczy zapach ładny i się wchłania, ale nie mam tego podskórnego wrażenia o nawilżeniu, jeśli wiesz, co mam na myśli:)
      Chciałabym jeszcze potem wypróbować Vaseline, bo jestem zadowolona z tego balsamu w spray'u do ciała Aloesowego i krem do rąk o tym zapachu też mają:), również L'Occitane mnie interesuje, ale jak nie te, to nie wiem, co innego. Z Chanela i innych wysokopółkowych nie chcę kupować kremu do rąk, bo myślę, że to przesada:)

      Usuń
  10. Nie sięgnęłabym po niego przede wszystkim ze względu na nieporęczne opakowanie ! Takie masła tylko do ciała nie do rąk ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie całkiem spoko jest, po prostu odkręcasz, bierzesz odpowiednią ilość i tą ilość nakładasz na dłoń, nie wsmarowujesz tylko zakręcasz opakowanie i dopiero smarujesz dłonie:)

      Usuń
  11. Trochę mnie zaskoczyłaś, bo dotychczas nie spotkałam się z jakimś niefajnym zapachem z TBS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie większość z nich zalatuje sztucznością niestety... Mam teraz żel do mycia o zapachu wanilii, ale to jest tak chemiczna wanilia, że myję nim wszystko inne, tylko nie siebie:)

      Usuń
  12. I to jest właśnie powód, dlaczego nie kuszą mnie te kultowe masła z TBS...
    Kiedyś kupiłam sobie 3 różne warianty zapachowe i już mo kilku dniach używania zapachy te zaczęły mnie strasznie męczyć...
    Ja nadal szukam idealnego kosmetyku do rąk. Ostatnio kupiłam krem do rąk z Burts Bees, okazał się jednak niestety strasznym śmierdzielem. Krem jest niby mleczno-migdałowy, natomiast śmierdzi starymi goździkami...
    Najlepiej chyba sprawdził się u mnie krem z L'occitane z masłem shea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam waniliowe i migdałowe i waniliowe było lepsze, jednak do ideału mu brakowało sporo. Działanie też pozostawiało wiele do życzenia niestety, nie chciały się wchłaniać do końca i zawsze musiałam trochę zetrzeć, a przecież nie o to chodzi. Dlatego wszelkim masłom z TBS mówię stanowcze "nie".
      Mówisz Burts Bees jest smrodkiem? To będę go omijać. Ale chciałam wypróbować L'Occitane, na pewno nie jednak lawendę, ani werbenę, bo te zapach mnie mdlą, myślałam o jakiejś wersji cherry (doszukałam się trzech), albo właśnie o shea:)

      Usuń
    2. Ja z L'occitane znam jedynie to shea. Jestem dosyć wrażliwa na zapachy, więc staram się unikać lawendy itp... ;)
      Szkoda, że Burt tak smierdzi, bo działanie jest przyjemne...

      Usuń
    3. Ja też jestem bardzo wrażliwa na zapachy, dlatego dla mnie najlepiej, jeśli mam możliwość powąchania produktu przed zakupem, nawet krem do twarzy musi ładnie pachnieć:) Ja spróbuję za jakiś czas tych L'Occitane do rąk, zobaczymy:)

      Usuń
  13. Miałam migdałowe masło do ciała i też po jakimś czasie już nie mogłam znieść jego zapachu:/ Jeśli chodzi o kremy do rąk to ja ostatnio jestem zakochana w P&R (moje ulubione zapachy to otulający i hipoalergiczny) i The Secret Soap Store (miałam passiflorę i wanilię, a na pewno zamówię jeszcze porzeczkę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo migdał śmierdzi:) Ja musiałam go wyrzucić bo nie mogłam znieść tego smrodku:)
      Z P&R jeszcze nigdy nic nie miałam, zawsze zapominam o tej marce jak jestem w PL, a tej drugiej marki w ogóle nie znam:/

      Usuń
  14. Lubię TBS i chętnie sięgam po masła :) tego nie miałam, i dobrze, z moją przesuszoną skórą byłaby maskaroza :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie one są zbyt tłuste niestety, nie chcą się prawie wcale wchłaniać, a do tego zapachy każdego z nich są jak dla mnie sztuczne... A to masło do rąk to z pewnością nie byłby dobry wybór dla suchej skóry, o nie:)

      Usuń
  15. Wiem co omijać szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No to faktycznie bubel jak nic... Ja zazwyczaj lubię migdałowe kosmetyki, ale tym razem przejdę koło niego bokiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię zapach migdała, ale to musi być zapach migdała, a nie sztuczność z dusznością, bo to koło migdała raczej nie stało. Poza tym się nie wchłania, więc nie polecam go nikomu...

      Usuń
    2. Ją na razie oszalałam na punkcie zapachu "mlecznego" z Organiquea :)

      Usuń
    3. Mam tą piankę do mycia, ale jeszcze kolejka do niej nie doszła, chociaż też bardzo chciałam ją kupić i miałam ją na liście właśnie ze względu na zapach:)

      Usuń
    4. Mam piankę i ją uwielbiam :) Ostatnio też kupiłam pomarańczową i też jest boska, pachną obie niesamowicie :)

      Usuń
    5. Ja mam też grecką, ale zapach podoba mi się jednak mniej niż tej mlecznej:) Zobaczymy, czy będzie z tego miłość:)

      Usuń
  17. nie miałam i sądząc po twojej opinii raczej nie zainwestuje swoich pieniędzy w to masło, podziwiam twoją wytrwałość w tak długim męczeniu się z nim, sama pewnie już dawno bym odpuściła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego tak długo wytrzymałam, że ja nienawidzę wyrzucać kosmetyków, jestem aż chora jak mam coś wyrzucić, dlatego nawet jak coś się na mnie nie sprawdza za bardzo, to daję jeszcze kilka szans, a potem zazwyczaj zużywam do czegoś innego (w tym przypadku do stóp, no ale też nie chciało tam działać, więc już musiałam kompletnie odpuścić). Nie polecam, bardzo nie polecam:)

      Usuń
  18. Będę unikać. Miałam kiedyś dwa masła TBS ale jakoś nie były na tyle rewelacyjne, żebym była zachęcona do kolejnych zakupów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam dwa, ale vanillę jakoś zużyłam, bo to była ta mniejsza wersja, zachwytu nie było, po prostu była znośna, natomiast almond musiałam wyrzucić, bo cuchnął:)

      Usuń
  19. Bardzo lubię kosmetyki z TBS, chociaż nie wszystkie trafiły w mój gust. Uwielbiam zapach migdałowy ale jedynie w okresie zimowym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to migdałowe to ani na zimę, ani na lato, na "nigdy", śmierdziuch jeden:) Może dlatego, że on z migdałem nie ma nic wspólnego, bo ja migdałowe zapachy bardzo lubię w kosmetykach, ale ten ich migdał koło migdała nawet nie stał:)

      Usuń