niedziela, 26 kwietnia 2015

Yves Rocher Pur Bleuet - dwufazowy płyn do demakijażu oczu

Preparaty do demakijażu stosuje chyba każda z nas - kobiet używających kosmetyki kolorowe. Ja nie znalazłam dotąd swojego ulubieńca w tej kategorii, więc co jakiś czas kupuję coś nowego, żeby sprawdzić, czy może właśnie ten produkt będzie moim świętym Graalem. Czy okazał się nim preparat z Yves Rocher? O tym dowiecie się za chwilę.
Ten dwufazowy płyn do demakijażu oczu zawiera wyciąg z bławatka, który ma działanie łagodzące. Jest to kosmetyk, który ma skutecznie usuwać makijaż i zanieczyszczenia. Producent obiecuje również, że płyn zmywa makijaż wodoodporny oczu oraz zapewnia działanie kojące i odświeżające.
Formułę dwufazową jak pewnie większość z Was wie trzeba przed użyciem dobrze wstrząsnąć, aby obie fazy dokładnie się wymieszały.
Butelka, zawierająca 125 ml płynu jest plastikowa i bardzo poręczna. Otworek jest na tyle mały, że raczej nie wylewa się nic na boki, chociaż ja jestem taka zdolna, że mi się zdarzyło wylać, ale na pewno to nie jest kategoria płynu z Garniera (dwufazowego), przy którym właśnie na to mocno narzekałam.
Do zmycia makijażu z całej twarzy potrzeba mi dwóch wacików, myślę, że wystarczyłby jeden, ale niestety konsystencja jest dziwna, niby tłusta, ale bardzo ciężko nią się zmywa cokolwiek, więc muszę użyć dwa waciki. Niestety nie jest to preparat z gatunku tych "szybko zmywających", wacik trzeba przyłożyć do oka, trzeć, a mimo tego tusz zostaje, jednym słowem - trzeba się namęczyć. Zapach całkiem przyjemny, nie potrafię go do jednak niczego przyrównać.
Może ja jestem dziwna, ale kupując płyn do demakijażu oczekuję, że on będzie zmywał makijaż z całej twarzy, a na stronie producenta jest napisane, że płyn ma służyć do demakijażu oczu, no dobra, ale wtedy do twarzy mam kupić oddzielnie coś innego? Bo niestety po zmyciu oczu i całej twarzy jestem tłusta jakbym się jakimś olejem wysmarowała i jeśli natychmiast nie idę myć twarzy to muszę to wszystko zetrzeć chusteczką... Nie mogę pominąć też faktu, że jak przemywam wacikiem oczy to cały makijaż się rozmazuje, oczywiście ostatecznie to się wszystko da zetrzeć tym drugim wacikiem, ale czy preparat do demakijażu nie powinien "wchłonąć" i zaabsorbować wszystkiego na wacik, a nie pozostawiać jakieś maziajce?  Co mnie jeszcze irytuje to fakt, że jak już niby mam wszystko zmyte i idę umyć twarz żelem wieczorem to nagle nie wiadomo skąd pod oczami pojawiają się czarne smugi, jakby preparat niedokładnie doczyścił oczy, nie są one mocne, ale pojawiają się, więc ja nie wiem, o co chodzi.
Wiem, że to jest kosmetyk bardzo chwalony, ja niestety nie widzę w nim nic doskonałego. Owszem, cena jest przystępna i działa, ale tłustość, jaką pozostawia na twarzy mnie do niego bardzo zniechęca. A jeśli faktycznie jest TYLKO do demakijażu oczu, to jeszcze bardziej mnie to zniechęca, bo oczekuję od kosmetyku tego typu, że zmyje wszystko, zewsząd - szybko i skutecznie, a nie, że będę musiała kupić 10 preparatów do różnych części twarzy.
Skład:
Wydajność oceniam bardzo dobrze, buteleczka starczy mi jeszcze pewnie na tydzień, co da razem niemalże 1,5 miesiąca używania, ale ze względu na pozostałe niedogodności ja do niego nie wrócę. Wolę dwufazę z Garniera, która jest w podobnej cenie, ma identyczne działanie, ale nie jest aż tak tłusta, żeby trzeba było po jej użyciu używać chusteczki do wytarcia pozostałości z twarzy...
Używałyście tego płynu? I tak trochę z innej beczki - miałyście lub macie do czynienia z olejkami do demakijażu? Czy one są lepsze od płynów dwufazowych? Czy coś możecie mi polecić?
Moja ocena: 5/10

48 komentarzy:

  1. Z tej firmy miałam jedynie peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, na pewno nie nadaje się do reszty twarzy. W ogóle nie wiem czy jest jakaś dwufazówka przeznaczona do demakijażu całej buzi:P Nawet go lubię, ale jest trochę mało wydajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, ja zawsze używałam każdej dwufazy do całej twarzy i byłam święcie przekonana, że do tego właśnie są - do demakijażu całości...
      Ja mam nadzieję, że mój wykończę szybko, bo się z nim męczę strasznie.

      Usuń
  3. Jeden z moich dwóch ulubionych kosmetyków do demakijażu oczu. Szczerze mówiąc nie przyszłoby mi do głowy zmywać nim całą twarz ;) Do wszystkiego w jednym to tylko Bioderma Sensibio H2O ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, ale Bioderma oczy też Ci zmyje, to po co Ci dwufaza? Dlaczego potrzeba aż dwóch kosmetyków do demakijażu? Mi właśnie zależy na tym, żeby wszystko dało się zmyć jednym - rach - ciach i po krzyku, a nie dziesięcioma różnymi:)

      Usuń
  4. Szkoda, że tak średnio się u Ciebie spisał. To akurat mój ulubieniec od paru lat;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ja używam wyłącznie do oczu, niewyobrażam sobie nim zmyć twarzy.

      Usuń
    2. Ja wczoraj go użyłam tylko do zmycia oczu i wciąż jestem bardzo niezadowolona, liner i cień z brwi roztarte po całych oczach, a resztę musiałam domyć micelem, problem w tym, że ja nie chcę używać dwóch kosmetyków do demakijażu, tylko jeden, wiec skoro micel zmywa wszystko, to już nie potrzebuję dwufazy, ale idąc w drugą stronę - ta dwufaza zmywa źle, także potrzebuję micela, a dla mnie to jest powód, że już jej nie kupię :)

      Usuń
    3. a to u mnie odwrotnie, nie potrafię domyć oczu micelem:D Dlatego u mnie z kolei jak micel to tylko do twarzy:) no każdy jest inny;)

      Usuń
    4. U mnie dwufazy wcześniejsze się sprawdzały, może też mnie coś w nich trochę wkurzało, jednak ta przechodzi wszelkie pojęcie:) No i sławetny Lorealowy micel i Garnierowy też mnie nie zachwyciły, zachwycił mnie jednak micel z Tołpy i jego będę na pewno kupować, skuteczny, ładnie pachnie i koi skórę - dla mnie bomba, ciekawe, czy Bioderma okaże się lepsza od niego :)

      Usuń
    5. Mi Garnierowy pasował, ale więcej nie kupiłam bo jednak drażniło mnie to wielkie opakowanie, L'Oreala jeszcze nie miałam, a Bioderma była dla mnie gorsza od Garniera (choć raczej wszyscy chwalą), Tołpy też jeszcze nie miałam, ale wolałabym bezzapachowy:D

      Usuń
    6. Wielkie opakowania to i moja zmora:))) Wolę mniejsze, bo mi się szybko wszystko nudzi i jak mam np. żel do mycia 500 ml to choćby był boski na końcu się z nim męczę, bo już bym chciała coś nowego:)
      L'Oreal jest podobny do Garniera w działaniu, tyle, że butelczyna mniejsza, no i się pieni trochę, ale działanie identyczne moim zdaniem :)
      Tołpa ma też bezzapachowy micel, ale nie polecę, ani nie odradzę, bo go nie miałam, tylko wersję różaną Rosacal (ona właśnie pachnie delikatnie różami) bardzo polecam :)

      Usuń
  5. I ja często używam dwufazowki do demakijażu całej twarzy, choć byłam przekonana, że te płyny są tylko do oczu i to tylko taka moja wygoda ;) lżej mi, że nie jestem z tym sama :D ja bardzo lubię płyn od Chanel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiedziałam, że one NIE są do całej twarzy, byłam święcie przekonana, że to jest po prostu kosmetyk do demakijażu, a skoro oczu zawsze są mocniej podkreślone niż reszta twarzy to nie powinno być problemu.Niestety rozmazywanie makijażu i pozostałości jego pod oczami, oraz olej na gębie mnie zniechęca :)))
      Chanelek jest na mej liście od dawna, ale jeszcze mam dwa micele w zapasie, które muszę zużyć i chciałam właśnie olejku jakiegoś wypróbować :)

      Usuń
  6. No ja wlasnie dwufaz nie uzywam, dlatego ze nie lubie uczucia tlustej skory. Jesli juz uzywam dwufaz/olejkow do demakijazu to wtedy uzywam toniku/micela do zmycia tej tlustej warstwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest jednak upierdliwe strasznie, bo trzeba użyć dwa kosmetyki, gdzie jeden mógłby w zupełności załatwić sprawę... A używałaś jakiegoś olejku?

      Usuń
    2. Tak uzywalam olejku z MAC i Sephory + a obecnie czasami uzywam oleju kokosowego do demakijazu oczu. Ale wszystkie te produkty niestety trzeba potem zmyc woda/tonikiem/micelem :P Ja generalnie mam problem z demakijazem, bo mi micele czesto nie zmywaja makijazu, to znaczy jak zmyje to mysle ze jest ok, a potem rano budze sie z resztkami tuszu pod oczami :/ Wiec ja dla spokoju ducha zmywam czesto oczy jakims olejkiem i potem uzywam toniku. A probowalas ten balsam Take the day off z Clinique? Ja go kiedys mialam i bylam zadowolona ale go tez trzeba czyms zmyc :D

      Usuń
    3. To wiedziałam, że je trzeba te olejki zmyć woda:D I że trzeba je nakładać na suchą buzię, bo inaczej makijaż nie zejdzie:)
      Ja dwufazy lubię, bo niby szybko i skutecznie, ale ta jest wyjątkowo oporna w stosowaniu i zmywaniu, z kolei micele to... hmmm.... Niby ok, ale trzeba się mocno namachać, bo jednak zmywają słabiej niż taka dwufaza i jednak oczka trzeba dłużej trzeć, miałam micel z L'Oreal, z Garniera i z Tołpy ten różany, ten ostatni jest rewelacja, mam jedno opakowanie w zapasie i też jedno opakowanie Biodermy czeka na użycie:) Chociaż jednak chciałabym coś skuteczniejszego, znaczy szybszego, dlatego pomyślałam o takich olejkach właśnie, chyba będę musiała spróbować, choćby po to żeby się przekonać:)
      Próbowałam taki odpowiednik Take The Day Off z The Body Shopu, taki w formie masła właśnie, dla mnie beznadziejna sprawa, bo konsystencja mi się nie podobała absolutnie, śmierdział, a do tego zmywał niedokładnie, nie zużyłam go nawet do końca, coś okropnego, ale może ja dziwna jestem:))) Albo źle używałam, bo ja go nakładałam na waciki i tak tarłam gębę :DDDD No ale już trudno, głupia byłam i tyle, może jeszcze raz powinnam spróbować, jednak mimo wszystko ta konsystencja nie bardzo do mnie przemawiała, wydaje mi się, że olejek byłby lepszy:)

      Usuń
  7. z olejków bardzo lubię ten z the body shop:) teraz u

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rumiankowy? Ja miałam to masło rumiankowe i było beznadziejne:)

      Usuń
  8. z opisu nie wypada zbyt fajnie, a że za tego typu produktami do demakijażu nie przepadam to sobie podaruję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego używasz do demakijażu? Micelki czy może olejki?

      Usuń
  9. Tego płynu nie miałam wypróbuję przy okazji. Ja uwielbiam Mixę też płyn dwufazowy dla mnie bezkonkurencyjny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam w ogóle do czynienia z marką, ale wiem, że można ją kupić w Rossku, jednak mam słaby dostęp...

      Usuń
  10. Ja ostatnio zaczęłam używać do zmywania oczu oleju kokosowego i spisuje się genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak to robisz? Znaczy jak to zmywasz? Bo jednak on ma postać stałą, to jak zmywasz nim oczy? :)

      Usuń
  11. Dwufazowy tylko do oczu... inaczej możesz sobie podrażnić cerę. Kłopotliwe żeby używać dwóch kosmetyków do twarzy i oczu ja też tak robię. Do twarzy zawsze płyn micelarny. Jedynie Bioderma zmywa wszystko bez potrzeby tarcia i oczy i buzię . Spróbuj Mixę i napisz jak było będziesz zadowolna jestem przekonana ( płyn dwufazowy Mixa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cery sobie nie podrażniłam, ale takie używanie jest wkurzające, żeby musieć mieć dwa preparaty do demakijażu, ja chciałabym mieć wszystko za jednym zamachem zmyte i jednym preparatem :)
      Szkoda tylko, że ta dwufaza mimo wszystko rozmazuje makijaż i niedokładnie go domywa, już pomijając nawet zmywanie twarzy, rozmazuje eyeliner i cienie do brwi w okolicy oczu, zamiast "wchłonąć" całość w wacik.
      Jak napisałam już w odpowiedzi na komentarz powyżej nie mam dostępu do Mixy...

      Usuń
  12. No szkoda ...jakbyś się zdecydowała mogę Ci zakupić i wysłać :) Nie wiem czy używałaś Biodermę jest fajna ale droga ostatnio wyhaczyłam na promocji ale tak w cenie normalnej szkoda kasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, nie ma potrzeby, jak będę w Pl to kupię, bo jednak mam jeszcze 3 inne preparaty do demakijażu w zapasie, ale wielkie dzięki za chęci:) Bioderma czeka w zapasie właśnie na to, aż ta dwufaza się skończy, zobaczymy, jak u mnie się spisze :)

      Usuń
  13. ja to już w ogóle nie trawię dwufazowych płynów :p

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, ja miałam ten płyn jakieś 10 lat temu ;) Jeszcze w nieco innej szacie graficznej.
    Nie lubiłam specjalnie tego płynu - dla mnie był stanowczo zbyt tłusty! Później przerabiałam jeszcze dwufazówki z Ziaji, z Balei, ale od kiedy trafiłam na micel z Biodermy, nie interesuje mnie nic innego do demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, on jest tłusty jak cholera, ja rozumiem, że dwufazy są trochę tłuste, bo każda jest, no ale w tym przypadku to lekka przesada...
      Bioderma czeka w kolejce, aż ta dwufaza się skończy, jestem bardzo ciekawa, jak u mnie wypadnie ten zachwalany przez wszystkich micelek :D

      Usuń
  15. Nie korzystam podczas demakijażu z pomocy płynów dwufazowych. U mnie wygląda to przeważnie następująco, na początek olej kokosowy jeśli mam to micel i na koniec szmatka muślinowa, którą ostatnio zastapiłam szczoteczką Clarisonic ( tylko poszukuję jeszcze dobrego żelu, bo ten co mam obecnie za bardzo mnie przesusza).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Clarisonica całkiem fajny jest żel z Lancome :) Używam już drugie opakowanie, z przerwą na żel Ibuki Shiseido, ale chyba mimo wszystko wolę ten z Lancome:) Potem chcę spróbować MACowego żelu:)
      A jak stosujesz ten ojek kokosowy przy demakijażu? Tak na wacik i dopiero na twarz?

      Usuń
    2. Ja robię identycznie jak Aleksandra S :) Kokosem - normalnie paluchami, samo puszcza, zbieram wacikiem/chusteczką taką z pudełka. A potem reszta zabawy, czyli oczyszczanie aktualnie ukochanym cleanserem, w zależności od zapotrzebowania skóry bardziej kremowym lub mniej. Jestem leniem, lubię szybkość w demakijażu (oczyszczanie z kolei może trwać i trwać, bo przyjemne) i z miceli uwielbiam wprost Mixa, wersję z pompką i z różą w składzie. U mnie zmywa wszystko szybko i skutecznie. Już nie szukam innych, chooooociaż, całkiem w deskę sprawdził mi się któryś nowy z Bielendy, testowany u Mamy, ale tego raczej u Ciebie nie ma więc nie rozwijam tematu ;)

      Jeśli chodzi o zmywaki makijażu, które idą szybciej niż woda to jestem raczej on the budget ;) Wyjątek stanowią mleczka, do których mam słabość, np Caudalie i ostatnio kupione, (po recenzji Hexxany, a jakże) Decleor. Ale to są miluśińscy dedykowani mojej cerze zwłaszcza w okrutnym sezonie grzewczym, kiedy mogłabym się tym meziać i meziać czując rozkoszne wprost ukojenie. :))))) Taaaa, i odlecieć ;) To już włąściwie część pielęgnacji. Ale na szybkensa, kokos rozwala wszystko, ta Mixa też. Period.

      Dwufazki z YR nie znoszę całą sobą, dostałam jako gratis, i musiałam wyrzucić, nikt jej nie chciał, nikt!!! Dziadostwo, nie wiem za co aż 5 punktów ;) W zasadzie, to nie miałam nigdy nic gorszego. :(

      Usuń
    3. Spróbowałam oleju kokosowego (bo mam, ale używamy do kulinarnych celów), konsystencja jest okropna, to mi całe topi się na rękach, tłuste takie do tego, musiałam najpierw jedno oko, potem drugie, żeby za każdym razem widzieć tym niezmywanym okiem, czy już drugie jest zmyte dokładnie. Potem przemyłam oczy wodą i tłustość... Jak umyłam buzię żelem normalnie to już było ok, ale nie wiem, czy mi pasuje taki sposób demakijażu... Nie przeczę, że olej kokosowy zmył wszystko, dokładnie wszystko, co miałam na oczach (nie wiem, jak twarz, bo ją zmyłam tym nieszczęsnym YR płynem), takżeogromny plus, ale nie jestem przekonana do takiej metody, a może trzeba trochę dłużej postosować i się "nauczyć"? Słyszałam też, że na przykład olejek z Mac to jest coś takiego, że nakładamy na suchą skórę, makijaż zmywamy, a potem jak doda się wody on się zmienia w emulsję, może jednak by mi się to bardziej podobało niż tłusta warstwa jak po oleju kokosowym? Chyba będę musiała mimo wszystko spróbować, żeby znaleźć dla siebie najfajniejszą metodę. Jak na razie "najszczystsza", to znaczy nie pozostawiająca żadnego nieprzyjemnego uczucia na twarzy metoda to były micele, ale nimi trzeba trzeć i trzeć, żeby makijaż oczu zszedł (w sumie tylko Tołpą Rosacal nie trzeba było:D bardzo ją lubię), dwufazy za to są skuteczne, ale tłusta warstwa na gębie zostaje, chusteczki do demakijażu też spoko, ale oczy trzeba trzeć. Ja bym chciała JEDEN kosmetyk, który mi usunie wszystko i skutecznie, żebym nie musiała oczu pięćdziesięcioma zmywać, a potem domywać reszty twarzy niczym innym, wiesz, co mam na myśli. Po prostu chciałabym jeden do wszystkiego, czy taki w ogóle istnieje? Na razie najlepsza była Tołpa moim zdaniem, zmywała do czysta, łagodziła skórę, koiła (bo wersja Rosacal jest do skóry naczynkowej), zmywała dokładnie i pięknie pachniała, no ale też chwilę na oczy trzeba było poświęcić.
      Mi to może nie do końca wszystko jedno, za ile będzie ten kosmetyk do demakijażu, po prostu lubię testować różne, jak znajdę ideał to przy nim pozostanę:) Chociaż więcej niż 25 funtów nie wydam na taki kosmetyk, ale wolałabym tak jak Ty piszesz - on budget :))) Próbuję próbować różne formy i z różnych półek cenowych, chociaż fajnie by było, jakby mój ideał się znalazł w tej niższej półce (no dobra, może być średnia).
      Zapiszę sobie Mixę i Bielendę, nie wiem jeszcze kiedy, ale pewnie w tym roku będę w Pl to sobie kupię :))) W ogóle zazdroszczę Wam tej zasobności Rossmanów, Superpharmów, Natury, Hebe i tych wszystkich drogerii, tutaj jest tylko Boots i Superdrug, a w nich nic w porównaniu z tym, co mają w swojej ofercie wyżej wymienione drogerie w PL, dlatego zawsze jak jadę na urlop to się ślinię, że zrobię zakupy w Rossku, czy innych, bo tam są spoko rzeczy w rozsądnych cenach, a tutaj beznadziejny wybór...
      Caudalie i Decleora nie miałam okazji stosować, ale mleczek nie lubię (przetestowałam na początku swojej "drogi" makijażowej), więc mleczka odpadają kompletnie.
      No ja tam płynowi YR 5 dałam, opakowanie może być, działanie takie sobie, ale jednak coś tam zmywa, więc nie do końca oszukaństwo. Ale u mnie chyba tylko kilka produktów w życiu dostało ocenę 1 lub 2 albo 3 i były bublami wszechczasów, ten jest nędzny, ale można powiedzieć, że coś robi, więc niech ma 5 na 10, ale więcej u mnie nie zagości. Swoją drogą nie wiem, jak to możliwe, że on ma takie wysokie noty na Wizażu...

      Usuń
    4. Bo kokosa nie zmywa się wodą, chusteczką/wacikiem zbiera się go, a potem preferowany cleanser do mycia twarzy. Ale nie namawiam na kokosa, nie lubisz i już, więc po co się męczyć ;) Luzik.

      Olejki hydrofilowe - m.in. MAC, te co się zamieniają w emulsję w kontakcie z wodą - uwielbiam!!! Ale, po pierwsze primo nie wiedziałąm, że chcesz z wodą mieszać i się nią potem spłukiwać, bo jednak to już więcej zachodu ;), a po drugie, preferuję ten tani z Biochemii Urody. Skład bazowy, zapach pomarańczowy bossssski, samemu można ukręcić jeszcze taniej, no ale to półprodukty, i chyba dla Ciebie niedostępne. Zatem wypróbuj MACa, ja nie miałam, mogę jedynie wypowiedzieć się na przykładzie tego z Biochemii, rozbija wszystko, błyskawicznie! Zero tłustości. Nie wiem czy Clarins nie ma czegoś takiego? Poszperaj u Caroline Hirons :) ona w cleanserach się specjalizuje, może o hydrofilowym wspomina na rynku UK? Nie pomogę więcej, bo zadowalam się ;) tym taniutkim z BU. (chyba kilkanaście zeta za 200 ml) To jest po prostu olej plus emulgator i olejek zapachowy. To forma demakijażu jest ULTRA SZYBKA, ale wymaga spłukiwania wodą, więc micel u mnie wygrywa jeśli chodzi o czas, pośpiech, lenistwo. ;)

      Usuń
    5. Co do strasznych opakowań z Biochemii Urody. Ja jestem freakiem estetykiem ;) i zawsze, ale to zawsze przelewam cosie z brzydkich opakowań do ładnych dozowników. Mnie to jara, ja muszę mieć w łazience miło i przyjemnie dla oka ;) Lepiej mi się używa ;) Jeśli lubię jakiś produkt, a ma on szitowe opakowanko, to robię takie przelewki, coś jak z mydłami w płynie.

      Usuń
    6. Ja tego kokosa wytarłam papierem toaletowym, ale wlazł mi do oka, a do tego oleisto było koło oka, więc nie lubię, jednak potem jak zmyłam całość pianką do mycia twarzy to było ok, ale chyba to nie jest dla mnie sposób i konsystencja.
      Po Twoim opisie tego olejku do demakijażu chcę go bardzo wypróbować, właśnie mi nie przeszkadza, że nie będę używała do zmywania wacików, tylko będę zmywała wodą, chcę spróbować nowej metody, tylko zastanawiałam się, czy olejek będzie jeszcze lepszy niż ten nieszczęsny kokos? Czy będzie szybszy?
      Niestety tak jak napisałaś dla mnie połprodukty niedostępne, także i tak bym kupiła jakiegoś gotowca olejkowego, także chodzę przy tym MACowym (ale tym przezroczystym, bo słyszałam, że wersja w zielonej butli słabsza). Jest jeszcze taki olejek z The Body Shop, który też ma świetne noty, ale ja nie przepadam za ich kosmetykami, także się waham. No i taki sneak peak mały - w Stanach widziałam że wyszedł (nie wiem, kiedy) olejek do demakijażu z Garniera, taka fajna żółta buteleczka z pompką, w UK go nie ma (mam nadzieję, że się pojawi), w Polsce chyba też nie, ale podobno działa jak ten z MAC, a cena będzie niższa, a jakże :) Wypróbuję, jeśli się pojawi:)
      Z tymi opakowaniami ja może nie jestem jakoś zbzikowana na tym punkcie, ale np. nigdy nie mogę zrozumieć, jak można powiedzmy pomadki zdepotować do jednego opakowania? Przecież to cała frajda polega na posiadaniu tych wszystkich pomadek tak osobno, w "nabojach", dla mnie to zbezczeszczenie produktu...

      Usuń
  16. Z YR jakoś mi tak nie po drodze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też nie, ale raz weszłam do ich sklepu w Galerii Bałtyckiej, to kupiłam z ciekawości ten płyn :D

      Usuń
  17. Olejek do demakijazu mam od TATCHA na bazie rumianku i olejku ryzowego swietny no po prostu swietny jest!
    nie zapycha, doczyszcza i pozostawia wspaniala skóre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała się za nim obejrzeć, znaczy za tym olejkiem TATCHA:) A miałaś ten MACowy?

      Usuń