Wczoraj było denko, dzisiaj więc czas na przyznanie się do tego, co upolowałam w lipcu. Tak mi się zdaje, że już wiecie, że ja mam słabość do zakupów kosmetycznych i choćbym akurat chciała zrobić sobie post, to nagle jak na złość wszystkie sklepy zrobią promocje, którym ja się oprzeć nie potrafię, szczególnie, jeśli promocje te są duże, albo jeśli jestem bardzo zainteresowana produktem/marką.
Dobrze więc, czas Wam pokazać, co przybyło do mojej kolekcji. W tym miesiącu to była sama pielęgnacja, którą jak wiemy zużywa się szybciej, więc i tak nie mam wyrzutów:)
Całość:
A teraz nieco bardziej szczegółowo:
Na cały asortyment Biotherm w Boots była promocja -40%. Ja nic wcześniej z tej marki nie miałam, ale słyszałam głównie pochlebne opinie, więc pomyślałam, że dlaczego by nie skorzystać z tego właśnie teraz?
W tym turkusowym pudełku z pierwszego zdjęcia znajdowało się to, co widzicie na zdjęciu powyżej, czyli Aquasource Deep Serum 50 ml, a w prezencie miniaturki: 15 ml kremu do twarzy Aquasource, 30 ml płynu micelarnego Biosource, 4 ml krem pod oczy Aquasource i saszetka z balsamem do ciała. To chyba był deal miesiąca.
Cena zachęcała, więc wzięłam też z tej samej marki Purefect Skin - żel nawilżający na dzień do skóry z niedoskonałościami oraz Aquasource Nuit, czyli jakby galaretka nawilżająca na noc (a przynajmniej tak wnioskuję, bo na opakowaniu jak byk napisane jest 'jelly'), która zainteresowała mnie głównie ze względu na tą śmieszną konsystencję, ale również opinie w necie były bardzo pochlebne.
Miałam ochotę na zestaw Lancome Visionnaire z serum z tej serii, ale w końcu postanowiłam zadowolić się tylko kremem i serum na razie sobie darowałam. Krem też wzięłam o pojemności 15 ml, a nie tej standardowej, żeby już nie robić gigantycznych zapasów. Do niego próbka - to jest ten sam krem:)
Estee Lauder Advanced Night Repair (nowa formuła) chodziła za mną już od dłuższego czasu, więc jakoś tak mi się kliknęło. Obecnie testuję Clear Difference z tej samej marki i tak, jak na początku myślałam, że mnie po nim wysypało, po tygodniu okazało się, że to wina tabletek na włosy, które zaczęłam brać kilka dni wcześniej, zanim zaczęłam używać serum, tabletki były z drożdżami, no ale nie będę tutaj się rozpisywać, napiszę Wam o moich wrażeniach z używania Clear Difference pewnie pod koniec tego miesiąca. A ANR na razie czeka w kolejce:)
Skusiłam się też na zestaw z L'Occitane Immortelle Precious. Jest to zestaw startowy i zawiera piankę do mycia 50 ml, tonik z psikadełkiem 30 ml i krem 15 ml, czyli znowu bezpieczne pojemności:) Wszystko zapakowane w gustowną kosmetyczkę i oczywiście dorwałam na promocji, dlatego kupiłam:)
Jakiś czas temu odkryłam, że MAM usta i że są one całkiem ładne, więc jakoś tak wyszło, że zaczęłam o nie bardziej dbać. W tym celu kupiłam Lushowy Lip Scrub o smaku Bubblegum (recenzja niedługo zapewne) oraz osławiony w internetach Carmex, wzięłam wiśniowy, bo lubię wiśniowy smak. Ciekawa jestem, jak się spisze.
W ogóle jeśli już chodzi o usta, to ostatnio mam fazę na mazidła naustne, więc możecie się spodziewać, że we wrześniu w podsumowaniu zakupów sierpniowych pokażę Wam między innymi produkty do ust, bo już na kilka się napaliłam i na pewno coś z tego będzie musiało do mnie trafić.
Niekosmetyczny zakup był jeden:
Srebrne kolczyki z cyrkoniami. Jak tylko je zobaczyłam wiedziałam, że muszą być moje, są takie delikatne, błyszczące. W moim stylu. Pewnie jeszcze nie wiecie, ale ja jestem wielką fanką srebrnej biżuterii, szczególnie takich małych (świecących) kolczyków. Może kiedyś pokażę Wam moją kolekcję.
Jak tam wasze lipcowe zdobycze? Szafy pękają w szwach? :)
Ile śliczności :D Milego używania :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak Ci się sprawdza Advanced Night Repair :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać, chociaż na razie jestem w fazie testów tego nowego serum Clear Difference, a potem jest serum z Guerlain w kolejce:) Chociaż może je przeskoczę i zacznę ANR? Zastanowię się nad tym szalonym pomysłem:)
Usuńżyczę miłego użytkowania:) sporo tego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) U mnie to tak zawsze, jak widzę promocje to zaraz tracę rozum:)
UsuńBardzo lubię Twoje posty zakupowe:)
OdpowiedzUsuńCzekam na prezentację mazideł do ust!
Ale to dopiero we wrześniu Kochana, chyba, że czymś, co kupię się tak zachwycę, że będę musiała koniecznie pokazać:D Cieszę się, że lubisz te posty, ja też je lubię bardzo czytać u innych:)
UsuńMnóstwo wspaniałości Ci wpadło ! :))) Miłego używania : *
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że wszystko w fajnych cenach:) Ja jestem przecież łowcą promocji:D
UsuńŚwietne zakupy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, chociaż u mnie już w szafy prawie nogami trzeba dopychać te kosmetyki, no ale wiadomo - od przybytku głowa nie boli, szczególnie, że mam te moje listy do zużywania i wciąż kontroluję, co i kiedy, więc nic się nie zmarnuje:)
UsuńJa też lubię oglądać Twoje zdobycze - utrafiłaś same perełki :) lusha zazdroszczę tradycyjnie :))
OdpowiedzUsuńWiesz, że jestem łowcą promocji, hihi:) Żadnej nie przepuszczę:DDD Powiem Ci, że ja wciąż za Lushem tak jakoś nie przepadam, to znaczy jest ok, nie twierdzę, że nie, ale tak jakoś mnie tam nie ciągnie wcale, nie mam ochoty próbować niczego więcej od nich, tylko takie pojedyncze zakupy właśnie, jak jakiś czyścik raz na jakiś czas, jakiś scrub do ust, nie jestem zainteresowana marką na tyle, żeby wielkie zakupy tam chcieć robić:)
UsuńNie lubie Biothermu. Mialam kilka produktow (na szczescie w sporych miniaturkach) i nic sie nie sprawdzilo. Milego uzytkowania. :)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że na mnie się sprawdzą te kosmetyki, chociaż generalnie u mnie mało co się NIE sprawdza, czasem jest gorszy produkt, czasem lepszy, ale rzadko się zdarza coś, z czego byłabym naprawdę mega niezadowolona, czy musiała wyrzucić w trakcie używania, także mam nadzieję, że mi Biotherm przypasuje:)
UsuńMiłego używania!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńcarmex to mój ulubieniec;)
OdpowiedzUsuńJa go otworzyłam z ciekawości i powąchałam, on powinien tak śmierdzieć dziwnie?
UsuńNic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych produktów i czekam na recenzję ;]
OdpowiedzUsuńJak tylko poużywam to na pewno się podzielę wrażeniami:)
UsuńJuż jakiś czas używam tego kremu visionnaire ( próbki) i gdyby była jakaś lepsza promocja to bym zakupiła, bo bardzo mi podpasował :) Ciekawa jestem serum EL bo z tej samej linii kupiłam niedawno krem pod oczy :) Ogólnie to super zakupy :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko serum, ale też miniaturkę i byłam zadowolona, chciałam kupić teraz zestaw z serum, ale mam takie zapasy, że stwierdziłam, że jeszcze mogę się wstrzymać z serum i dlatego padło na krem, bo jego jeszcze nie miałam:)
UsuńCo do kremu ANR to też go mam i niedługo zacznę używać, jak skończę miniaturę LPR:)
OMG - jakie debeściaki!!! BIOTHERM - nooo ciekawa jestem! Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zakupu :) Kolczyki - Słodziaki - sceM takie!!! :D Piękny koszyczek, no piękny!
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa tego Biothermu, dlatego tyle z niego nakupowałam, tym bardziej, że markę znam tylko z nazwy:) A kolczyki w takim stylu można powiedzieć zbieram (chociaż nie, żebym miała jakąś gigantyczną kolekcję), po prostu lubię:)
UsuńAaaaaaaa, czyli nie serum??? Bosko!
OdpowiedzUsuńIdę na maila odpisać!!!
Nie Kochana, ani serum, ani nawet krem DayWear z EL, który też podejrzewałam o to niecne działanie:) Także sama się bardzo cieszę, choć z drugiej strony chciałam sobie tymi tabletkami (Revalid) poprawić kondycję włosów, ale jak one tak działają, że mam wysyp wszechczasów, to kiepsko...
UsuńAaaaa, bosko więc! Super, że znalazłaś winowajcę! Może inna tabletki nie będą takich szkód czynić?
UsuńKochana, ile mi to czasu zajęło, najpierw wyeliminowałam DayWear, potem jego i serum, potem tonik z Organique, a potem już kompletnie nie wiedziałam, co to do jasnej Anielki może być, aż nagle któregoś poranka mnie olśniło, że biorę też przecież tabletki na włosy, zaraz poleciałam zobaczyć na ich skład i jak byk są drożdże, czyli wysyp murowany:) Zaraz je odstawiłam, co prawda jeszcze do dzisiaj cera mi się nie uregulowała i wciąż mam trochę niedoskonałości, ale to już nie jest pizza z pieczarkami:)))
UsuńZazdroszczę pierwszego zestawu i promocji na niego <3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jak już kilka dni później patrzyłam na stronkę, to prawie wszystko było wyprzedane, czyli tak widać miało być, że ja jeszcze się załapałam:)))
Usuńjak bym trafiła na takie promocje to też bym brała :D
OdpowiedzUsuńTutaj promocje to chleb powszedni, ciągle gdzieś coś dają, albo gratisy, ale takie konkretne, albo inne cuda na kiju, także nic, tylko kupować i bankrutować:)))
UsuńNie znam tych produktów, jestem ciekawa czy się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńJa także, na pewno o nich napiszę:)
UsuńNa Lushowy Lip Scrub skusiłam się podczas wakacji w UK i jestem z niego mega zadowolona :) A najlepsze jest to, że tak pachnie, że nie mogę się oprzeć i zawsze ciutkę zjem :D
OdpowiedzUsuńMi się również podoba jego działanie, choć nigdy wcześniej nie miałam produktu peelingującego do ust, więc nie ma z niczym porównania:) Oczywiście, pachnie ładnie i zjeść też można, nawet cały podobno można zjeść:)
UsuńCiekawe czy byśmy się nie pochorowały po zjedzeniu całego słoiczka?? ;)
UsuńJa porównania też zbytnio nie mam, ale wiem jedno, moje usta są boskie, mogę nawet codziennie nosić matowe pomadki :)
Niby to sama natura, ale cholera ich tam wie:) Ja staram się go nie zjadać, chociaż kusi, żeby zeżreć cały słój:)))
UsuńOch kusi, kusi ;) Może dobrze, że to taki mały słoiczek :D
UsuńJednak lepiej nie próbujmy za dużo... Bo jeszcze się okaże, że wcale to takie nie naturalne jak nam się wszystkim wydaje ;)
Wiesz, ja tam myślę, że jak jest jakiś skomplikowany produkt o takim wyraźnym działaniu, to zawsze do niego dodadzą chemii, nawet jak piszą, że niby naturalny, bo natura tak mocno nie działa, ale w takim scrubie do ust, co tam może być? Trochę cukru i czegoś jeszcze i cukier odwala większość roboty, także to raczej by nam nie zrobiło wielkiej krzywdy:)
UsuńŚwietne nowości. Jestem bardzo ciekawa kosmetyków Biotherm, będe wypatrywała recenzji ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko wytestuję, to dam znać:) Też jestem ich ciekawa i to na tyle, że mam ochote przeskoczyć kolejkę i po obecnie używanych kremach zacząć właśnie Biotherm:)
UsuńSame dobroci, jak zawsze u Ciebie:) Poza Carmexem, bo jego nie lubię pod żadną postacią;P Całą resztę chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJa go wypróbowałam, niby fajnie na usta działa, ale ten mentolowy posmak tak nie bardzo mi się podoba, zobaczymy jednak, jak się dalej będzie spisywał:)
UsuńLubię Twoje zakupy :) zawsze tyle tego dobrego :)
OdpowiedzUsuńTo dlatego, że jak widzę promocję, to mi portfel sam się otwiera, a ja nie potrafię mu odmówić:DDD
UsuńJa bardzo chcę dorwać Bubblegum, ale zawsze ten smak jest wyprzedany, a pozostałe mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńCarmex małam, tą wersję również, ale do żadnej nie jestem przkonana i fanką raczej nigdy nie będę ;)
Reszta zdobyczy świetna, jak zawsze mogę coś u Ciebie podpatrzeć ;))
U mnie tego Bubblegum mieli na pęczki, w 3 słojach szklanych był tylko ten smak, więc to by było jakieś pewnie 80 sztuk:) Inne też były, ale tego najwięcej:) Ale zauważyłam, że ten Lush u mnie tak raczej nie jest mocno oblegany. Generalnie mam go dość blisko w centrum miasta i zawsze jak idę na zakupy to tam przechodzę i nie widzę jakichś wielkich kolejek.
UsuńCarmex właśnie wypróbowałam, na razie mam mieszane uczucia, no ale zobaczymy. Jakby co, to zawsze można wyrzucić:)
ANR bardzo lubię ! ja nie widzę jakiejś mega różnicy między tym nowym a starym :) Ciekawa jestem Twojej opinii o Clear Difference :) ja zdenkowałam właśnie i smuteczek :/ na pewno do niego wrócę:)
OdpowiedzUsuńChcę jeszcze poużywać Clear Difference, na razie jestem w połowie opakowania, ale wiadomo, na początku jak miałam te przeboje z wysypem na buzi to przerwałam stosowanie, więc teraz używam dwa razy dziennie.
UsuńANR też jestem mega ciekawa, bo to podobno najlepsze serum EL, także nie mogę się doczekać, aż zacznę używać:) Właściwie to ja mam takie zapasy, że najchętniej wszystkiego bym na raz chciała poużywać, ale kurde, nie można:DDD
Świetne nowości u ciebie zagościły. Do jakiego rodzaju skóry jest ta seria Biotherm?
OdpowiedzUsuńTo serum w pudełku Aquasource jest do każdej cery, krem na noc ( Aquasource Nuit) też do każdej, a ten kremik PureFect jest dla cer normalnych i tłustych, jak nie ma takiego podziału na mieszaną, suchą i tłustą to ja zawsze biorę to, co jest dla cery normalnej - tłustej, bo mam mieszaną w stronę suchej właśnie, ale na mojej skórze lepiej sprawdzają się produkty, które są do normalnej, niż te do suchej.
Usuń