Z tyłu wszelakie informacje, w tym skład dla zainteresowanych.
Wewnątrz natomiast mamy welurowy pokrowiec, w który Chanel zazwyczaj pakuje swoje kosmetyki (i który obłazi we wszelakie paprochy i włosy, ale te pokrowce już od tego są i trzeba się z tym pogodzić), a w nim to:
Czyli czarne plastikowe pudełeczko z logiem, klasa i prostota. Ja to lubię.
Na spodzie informacje...
... czyli oznaczenie koloru, gramatura i termin ważności.
Otwieramy wieczko i mamy (zdjęcie w mocnym świetle słonecznym):
Jest to bardzo delikatny kolor, bladolice powinny być zachwycone. Chociaż jeśli ktoś nie przepada za drobinkami (ja przepadam:D) to nie będzie zadowolony, bo widać je trochę (z podkreśleniem tego słowa) na policzkach. Kolor można budować, od delikatnego rumieńca, po mocne podkreślenie, chociaż ja zawsze wybieram tą pierwszą wersję (chyba, że się spieszę i czasami mi nie wyjdzie, to mam więcej, bo wydaje mi się, że z jednej strony nałożyłam mniej, a z drugiej więcej i wiecie, jak to wtedy zazwyczaj wychodzi, trzeba poprawić z tej, gdzie jest mniej, albo rozblendować z tej drugiej i na końcu i tak wychodzi mocniejszy efekt, niż zamierzałyśmy mieć). Ale powiedziałabym, że jest to róż całkowicie bezproblemowy. Konsystencja jest mięciutka, nie pyląca, bardzo delikatna. Do różu dołączony jest pędzelek, ale ja zazwyczaj tych pędzelków nie używam, dlatego nie powiem Wam, jak się sprawdza, bo nie wiem. Ja nakładam go MACowym 168 i uważam, że ten pędzel sprawdza się idealnie we współpracy z Rose Glacier. Dostaję efekt promienności i odświeżenia cery. Coś wspaniałego. Ten kolor ma coś w sobie, że tak niesamowicie pięknie wygląda na mojej buzi, mam ochotę piać Wam w zachwytach, chyba oprócz Dainty i Rosy Outlook z MACa jeszcze żaden róż nie zachwycił mnie aż do tego stopnia. Nie muszę mówić, że jest w codziennym użyciu?
Swatch:
Tak prezentuje się na mym licu:
W miejscu, gdzie moja twarz się najbardziej błyszczy to rozświetlacz MAC Lightscapade, ale róż jest poniżej, stapia się jakby z tym rozświetlaczem tworząc niesamowity efekt. Może na zdjęciu to nie wygląda tak, jak widzę to naprawdę, ale musicie mi uwierzyć na słowo. Twarz promienieje. Są też drobinki, ale nie nachalne.
Podsumowując - Rose Glacier to ostatnimi czasy mój hit i chociaż wiecie, że nie robię postów z ulubieńcami, to jakbym miała wybrać ulubieńca września to byłby to właśnie on. Mam jeszcze Rose Initiale, ale ten kolor jakoś nie do końca mnie przekonuje, trochę mniej mi się podoba, chociaż wszystko inne jest identyczne, jak tutaj i jakość ta sama, czyli na najwyższym poziomie.
Swoją drogą Rose Glacier wyszedł jako limitowana edycja razem z różem Jersey, ale rozmawiałam z konsultantką z Chanela i ona powiedziała, że tylko Jersey będzie limitowany, a Rose Glacier wejdzie do stałej oferty. Nie wiem, na ile to jest prawda, może Wy macie jakieś informacje na ten temat?
Fajnie się prezentuje ten róż, ja używam od czasu do czasu :]
OdpowiedzUsuńDla mnie róż to konieczność:) Mogę nie mieć bronzera, ani rozświetlacza, ale róż musi być zawsze, nawet jak jestem spóźniona:)
Usuńfajny, naturalny efekt;]
OdpowiedzUsuńNa żywo jest o wiele lepszy, taki trójwymiarowy:)
Usuńmnie też urzekł <3
OdpowiedzUsuńNo bo przecież on jest piękny, nawet jak wczoraj byłam na stoisku Chanel to on zwrócił moją uwagę, mimo, że przecież już go mam:D
UsuńPięknie wygląda na Twojej pięknej cerze!!!
OdpowiedzUsuńLubię taki delikatny efekt ale z doświadczenia wiem,że to nie mój kolor:)
Dziękuję:) Choć mojej cerze daleko do ideału:) Chociaż ostatnio nie mogę specjalnie narzekać.
UsuńU mnie tylko róże dające delikatny efekt się sprawdzają, bo mam dość hmmm... "delikatną" urodę i za mocne kolory strasznie mnie przytłaczają. A który róż Ty uważasz za swój ideał pod względem koloru i pigmentacji? :)
Chyba takiego nie mam ale te,co mam bardzo lubię: kremowy szanelek,chłodny róż Bell i nowy maczek o śliwkowo-brązowym kolorze. Dobrze,ze juz wiem jakie kolory mi pasują:)
UsuńOj kremowe to nie dla mnie, bo ja bym z siebie zrobiła ruską lalę, a poza tym przy mieszanej cerze nie wydaje mi się, żeby dla mnie kremiki były odpowiednie na polika:)
UsuńCzyli wolisz takie ciemniejsze, bardziej zdecydowane odcienie widzę:) Chociaż przy tak ładnej buzi wszystko Ci będzie pasować:)
Ja tez mieszana ale ten szanelek się dobrze trzyma.
UsuńTy mi tu nie zasłaniaj oczu komplementami;)
Cudo *,*
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńZ tym końcowym efektem też tak mam :-) zawsze po jednej stronie jest za mało lub za dużo kosmetyku, ale to na pewno wina asymetrii twarzy a nie nasza :-) róż piękny! Pozazdrościć
OdpowiedzUsuńMnie się raczej udaje nałożyć równo, tylko czasami gdy nie mam za dużo czasu to nakładam róż w pośpiechu i wydaje mi się, że na jednej stronie jest za dużo, na drugiej za mało, potem chcę wyrównać obie i w końcu mi się to udaje, ale pozostaje na polikach więcej produktu, niż było zamierzone:) Ja myślę, że to tylko moja wina i mojej porannej ślepoty i zaspania:)
UsuńPiękny <3 Obmacam go w październiku na lotnisku, o ile będzie ;)
OdpowiedzUsuńPomacasz, bowiem już wiem, że wchodzi to cudo do regularnej sprzedaży:)))
UsuńTym razem powiem krótko bo brak mi słów! Woooow! Bingo! Różakowy ideał !!! :)
OdpowiedzUsuńMam teraz 3 różakowe ideały Kochana, a reszta leży i płacze, że je zaniedbuję trochę:) No ale niestety wszystkich na gębę na raz nie nałożę:)))
UsuńUroczy - to określenie, które od razu przyszło mi do głowy. Naturalny, ładny efekt.
OdpowiedzUsuńTo prawda, efekt jest przepiękny, chociaż zdjęcie tego nie oddaje. Byś musiała zobaczyć mój pyszczek:)
UsuńOj piekny on jest <3 idealnie wspolgra z rozswietlaczem maca <3
OdpowiedzUsuńOj tak, pasują do siebie ci dwaj jegomoście:) Razem na buzi wyglądają przepięknie:)
UsuńJest cudny! Mimo, że nie zbyt potrafię posługiwać się różowymi różami to sprawdzę na sobie w perfumerii to cudo;)
OdpowiedzUsuńSprawdź, dotknij, nałóż na policzki, to jest coś pięknego:)
UsuńUwielbia te róż. :)
OdpowiedzUsuńJa również:)
UsuńOjej, ale mnie urzekł ;]
OdpowiedzUsuńMnie urzekł na tyle, że musiałam czyhać na niego, zanim przyszedł do mojego Chanela, dosłownie molestowałam konsultantkę, żeby mi jeden odłożyła i zadzwoniła, jak już będzie miała:)
UsuńTen róż przypomina mi bardzo Orgasm z NARSa ;)
OdpowiedzUsuńOn ma coś podobnego, ale Orgasm jest moim zdaniem gorszy we współpracy, ma gorszą konsystencję i za dużo na pędzel się nakłada. Poza tym mam często problemy z rozblendowaniem Orgasmu, tutaj nie ma żadnego problemu. Dla mnie Rose Glacier jest o niebo lepszy i minimalnie się różni kolorem:)
UsuńAcha, no to dobrze wiedzieć, bo ja Orgasm lubię, ale nie do końca, gdyż faktycznie trzeba się nim napracować, żeby uzyskać "ten" efekt wow :)
Usuńpiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńUważam dokładnie tak samo:)
UsuńCudeńko
OdpowiedzUsuńTak też pomyślałam, gdy go pierwszy raz zobaczyłam:)
UsuńWcale Ci się nie dziwię, że uwielbiasz ten róż, ponieważ kolor jest wspaniały. Komponuje się z cerą wręcz idealnie :) Chciałabym go bardzo ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest taki "mój" - delikatny, pasuje do odcienia mojej karnacji, efekt na mojej twarzy jest jak dla mnie boski:) Będziesz miała okazję go kupić, bo wchodzi do stałej oferty:)
Usuńidealnie Ci pasuje:))
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, chociaż najpierw nałożyłam sobie na poliki, bo widziałam go na buźce u Marti i tam prezentował się przepięknie, ale jak przyszedł do mojego stoiska Chanel to najpierw spróbowałam na ryjek, ale jak zobaczyłam efekt w lustrze to brałam go bez gadania:)
UsuńNamowiła mnie taka jedna kusicielka Ines i sprawilam sobie Rose Glacier :) jestem zadowolona, bo na mojej bladawej twarzy daje subtelny efekt, choć łatwo z nim przesadzic :)
OdpowiedzUsuńMi się chyba nie zdarzyło z nim przesadzić, chociaz faktycznie kolor można dokładać aż do dość mocnego efektu:) Cieszę się, że też jesteś zadowolona z mojego ulubieńca:)
UsuńNa starcie capnełam za duzo i zrobiłam z siebie matrioszkę :)
UsuńJuz myślałam że to ten róż daje taki niesamowity blask! Ale faktycznie bardzo ładnie współgrają :)
OdpowiedzUsuńRóż sam w sobie daje też blask, ale z tym rozświetlaczem to jest połączenie idealne. Skóra wygląda jakby była taka zdrowa i promienna:)
UsuńPiękny <3 Marzy mi się róż z Chanel, ale czekam z zakupem aż będę miała okazję pomacać na żywo, bo nie mam żadnego konkretnego odcienia na oku i nie chcę zamawiać w ciemno.
OdpowiedzUsuńTego też będziesz mogła zmacać, bo wejdzie do stałej oferty i jest to kolor wart uwagi:)
UsuńNo tak... niedawno kupiłam puder z nowej kolekcji, a teraz widzę u Ciebie ten róż :) powiem Ci, że odwiedzanie Ciebie grozi bankructwem ;)
OdpowiedzUsuńA jak Ci się puder spisuje? Masz ten podkład w pudrze, tak? :)
UsuńOj Kochana, bankructwo zaraz, ja do niczego nie zmuszam, ja tylko kuszę:)))
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJest piękny, nieprawdaż? :)
Usuńłał ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa mam identyczne odczucia, chociaż rzadko jestem zadowolona z wyglądu swojej mordki:)
UsuńTeż jestem różoholiczką :-)) Uwielbiam ten róż i używam go namiętnie :-)
OdpowiedzUsuńOn jest dość uzależniający, to trzeba przyznać:)
UsuńJest prześliczny, bardzo ładnie rozświetla i super prezentuje się na twojej buźce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, nieskromnie muszę powiedzieć, że i mnie się podoba, nawet bardzo podoba ten efekt, jaki otrzymuję po jego użyciu:)
UsuńTez lezy u mnie i czeka na uzycie ;D hehe !
OdpowiedzUsuńjest boski, to fakt i super u ciebie wyglada :)
Kochana, na co czekasz? :) Użyj go koniecznie, na Tobie też będzie się prezentował cudnie, bo przecież my mamy podobną cerę:)
UsuńWydaje się mocny ale jednak po aplikacji nie :)
OdpowiedzUsuńJak tam kremik pod oczy? Co wybrałaś w końcu? Filorgę? Nie widzę już problemu, o którym rozmawiałyśmy kiedyś :)
Ten swatch na palcu to tak mocno zrobiłam, a w opakowaniu też mi się wydawał trochę mocny, ale faktycznie nie jest taki:)
UsuńA pod oczy teraz używam serum z retinolem i krem Estee, trochę pomaga, wciąż widzę zmarchy, ale jakby są troszkę mniejsze, to znaczy nie zniknęły całkowicie, ale mam wrażenie, że ten problem nie jest aż tak nasilony, jak kiedy do Ciebie pisałam. Tej Filorgi w końcu nie kupiłam, to znaczy kupiłam, ale krem pod oczy Time Filler Eyes. Na to, o czym rozmawiałyśmy się nie skusiłam, bo stwierdziłam, że to tylko taki wizualny efekt by był, a jednak krem ma bardziej dogłębne działanie, ale czeka w kolejce, zobaczymy:)
Miałam na niego chęć ale nie dorwałam :/ mam nadzieję, że może tak jak piszesz wejdzie do stałej oferty :) pięknie u Ciebie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMój portfel niestety nie pozwala mi na zakup takich produktów marki Chanel itp. ale moja mama kocha chanell i co chwilę kupuje coś nowego. Zawsze kiedy się u niej maluję używam różu z Chanell i jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go jak wiesz! Jest piękny i cudownie na pulasie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńTak, wchodzi do stałej oferty :)