Podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków, do których na co dzień nie mam dostępu. Jednym z nich były peelingi do ciała z Perfecty, które wzięłam niejako na próbę. O Creme Brulee już Wam pisałam, przyszedł więc czas na Trufle Czekoladowe.
Opakowanie bardzo miłe dla oka, perłowo - białe, z różową nakrętką, która odkręca się bez problemu nawet pod prysznicem.
Wewnątrz mamy 225 gram peelingu, który konsystencją nie różni się od innych produktów tego typu, granulki w nim zawarte są średnio ostre. Może dla kogoś ten peeling wyda się mocny, jednak ja oceniam jego stopień ścierania jako średni. Zapach niby trufle czekoladowe, coś tam czekoladowego czuję, że też wyczuwam zapach coś jakby kawa, ja nie lubię zapachu kawy w kosmetykach.
Sama konsystencja jest bardzo przyjemna w użytkowaniu, nic nie "ucieka" z rąk, jednak mam wrażenie, że po nałożeniu na ciało i masowaniu drobinki ścierające coraz mniej ścierają, tak jakby zmniejszają swoją moc. Po zmyciu na skórze pozostaje delikatna warstwa nawilżająca kosmetyku, której ja osobiście nie lubię, mam też wrażenie, że w wersji Creme Brulee ta warstwa była prawie niezauważalna, tutaj muszę zastosować peeling przed żelem pod prysznic, bo nie lubię tego wrażenia, kiedy coś zostaje mi na skórze. Jednak jeśli chodzi o efekt to muszę przyznać, że skóra jest po użyciu miękka, gładka, taka lekko napięta, więc Trufelki spisują się nieźle.
Wydajność przeciętna, normalna powiedziałabym w zależności od tego, ile produktu użyjemy i ile razy w tygodniu się peelingujemy. Mi opakowanie starczyło na około 1,5 miesiąca przy stosowaniu 3 razy w tygodniu (zdarzało mi się cztery czasami).
Skład:
Uważam, że jest to fajny produkt, wart przetestowania, szczególnie, że cena nie jest jakaś powalająca na kolana, tylko mnie osobiście ten zapach nie porwał i wolę wersję Creme Brulee, więc taką na pewno kupię jak tylko będę miała możliwość. Tutaj nie do końca mi zapach pasuje, chociaż nie, żeby był tragiczny, jest przyjemny dla nosa, nie drażniący, ale nie jakieś super wow:)
Miałyście te peelingi? Jakie są Wasze ulubione?
Moja ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja teraz szaleje za rosyjskimi kosmetykami więc narazie próbuje ich scruby:) lubię Banie Agafii, Organic :) a po za tym też Joanna i Bielenda :D
OdpowiedzUsuńNiestety znam je tylko z blogów i ze słyszenia, sama nie miałam żadnych rosyjskich kosmetyków, ale kto wie, może kiedyś w jakiś sposób nabędę :)
Usuńmiałam kiedyś inne wersje, trochę tłuścioszek. najbardziej lubię te z Organique, ale cena wiadomo dużo wyższa, a czasem przydaje się coś tańszego
OdpowiedzUsuńNooo, Organique ma najlepsze, tylko akurat jak byłam w Pl w Organique mieli większość wyprzedane, a to był mój ostatni dzień, więc chciałam jakieś, dlatego na próbę wzięłam te właśnie :)
UsuńMała odmiana nigdy nie zaszkodzi, choć szkoda, że akurat nie udało Ci się kupić. Jakbyśmy była teraz w PL to w gazetach Grazia i Twój Styl są kupony m.in do Organique 20% do wykorzystania 10-12.04.
UsuńDziękuję:) Ja nie będę, ale moja Mamie powiem, Ona też lubi Organique, to może coś przytaszczy do domu :)))
UsuńMiałam chyba czekoladowy peeling z Perfecty i był całkiem okej, chociaż ostatnio przestawiłam się na owocowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńZa owocowymi ja z kolei nie za bardzo przepadam, drażnią mnie:) Wolę takie właśnie jakieś czekoladowe, lekko waniliowe, wiesz, takie stonowane raczej słodkie zapachy :)
UsuńJa mam wersję Creme Brulee i niestety dla mnie zalatuje on olejkiem migdałowym, którego nie znoszę. Coś im nie wyszło, jeśli trufle czekoladowe mogą pachnieć kawą ;) Na pewno spróbuję peelingu solnego z tej serii, pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńMi Creme Brulee pachniał ładnie (chociaż nie wiem, jak prawdziwe Creme Brulee pachnie, więc nie mam żadnego porównania, do olejku migdałowego także), jednak zapach mi się podobał, z kolei faktycznie te trufle tak lekko zalatują kawą, nie, żeby to mi jakoś bardzo mocno przeszkadzało, ale jednak zapach podoba mi się mniej:) Co do solnych peelingów to ich nie lubię, bo mnie szczypią za mocno :) Ja mam zawsze jakieś ranki, a to na ciele, a to na dłoniach i zawsze przy solnych peelingach mnie ta sól podrażnia :)
UsuńJa uwielbiam peeling kawowy własnej roboty i serdecznie polecam najlepszy a po nim oliwka i gładka skóra gwarantowana :)
OdpowiedzUsuńKawa odpada, bo nie przepadam za zapachem, a oliwka to też nie za bardzo, bo mi się takie konsystencje nie chcą wchłonąć i wtedy wszystko wkoło jest w tej oliwce:) Ale cieszę się, że Ty jesteś zadowolona z tej metody :)
UsuńJa tez tak mam ze jak zapach mi sie nie podoba, to raczej nie kupuje ponownie kosmetyku, a wybieram inny, z podobnym dzialaniem i lepszym zapachem :D
OdpowiedzUsuńU mnie tak było z serią Bloom Essence z Organique, działanie całkiem spoko tego peelingu, ale zapach, chociaż nie zły, to po prostu kwiatkowy, ja nie bardzo go polubiłam, to znaczy zużyłam do końca i byłam zadowolona, ale jednak więcej nie kupię, bo zapach nie był mój :)
UsuńFajny peeling choć ma parafine ale w peelingach aż tak mnie nie razi :-)
OdpowiedzUsuńJa nie zwracam uwagi na takie rzeczy akurat, zależy mi na tym, żeby kosmetyk działał, jak ma działać i pachniał:)
UsuńA jakie peelingi polecasz?
Nie używałam :)
OdpowiedzUsuńAkurat w przypadku tego nie napiszę "żałuj", ale warto spróbować Creme Brulee, jeśli lubisz takie słodkawe zapachy :)
Usuńja wole solne peelingi, cukrowe jakoś uciekają mi i szybko rozpuszczają :)
OdpowiedzUsuńDla każdego coś miłego:) Ja wolę cukrowe, bo solne mnie szczypią, kiedy mam uszkodzoną skórę:)
UsuńMam zamiar przetestować obie wersje, jestem ciekawa zapachów :)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze wersje owocowe, jagodowy również ładnie pachnie, ja akurat kupowałam moje w Superpharm i w tych wersjach zapachowych są jeszcze masła do ciała, akurat mieli takie miniaturowe testery tych maseł, także zapach peelingu wybierałam sobie na podstawie zapachu masła :D
UsuńUwielbiam zapach kawy więc z chęcią bym się skusiła. :)
OdpowiedzUsuńOn tak mocno kawą nie pachnie, tylko taką lekką nutę wyczuwam i też nie cały czas, nie wiem, może to z moim nosem jest coś nie tak:)
UsuńChetnie wypróbuję bo poki co moim ulubieńcem jest peeling marcepanowy Perfecty :)
OdpowiedzUsuńMarcepanowy? Chcę go! Pewnie ma słodki zapach, czyli taki, jak lubię:) Zapiszę go sobie na listę następnych zakupów w PL :)
UsuńOj...cienko u mnie z peelingami do ciala,jakos tak nie mam potrzeby zeby sie skrobac pod prysznicem,ale jezeli juz to nie czekoladowe,kawowe itp.Kawke wole wypic,a czekoladke zjesc:))Jezeli juz to peeling Perfecty o zapachu owocowym chetnie wyprobuje moze mi sie spodoba,a raczej mojej skorze :)) Za to peelingow do twarzy ,to mam tyle ze ,az sie ostatnio przerazilam kiedy tyle kupilam....:))
OdpowiedzUsuńHaha, ja uwielbiam sobie poskrobać pod prysznicem, a jeszcze najlepiej, gdyby ten peeling drapał mocno, to wtedy jestem w 7 niebie :D Nie przepadam za owocowymi zapachami, to znaczy wiem, że z Perfecty mieli jeszcze chyba jagodowy i ten zapach mi się podobał, być może go kupię następnym razem, ale jednak wolę zapachy słodkie, takie czekoladowe, ciasteczkowe, wiesz, co mam na myśli:) U mnie do twarzy trochę mniej, na razie kończę peeling enzymatyczny z Organique, potem mam z tej samem firmy Korundowy, a jeszcze mam polecany peeling z Yoskine, ale te dwa ostatnie jeszcze nie otwarte:)
UsuńChyba zaczne sie skrobac,bo nie wiem co trace...nieboo hmmm :))Ja wlasnie tez mam z peelingow enzymatyczny z ziolami i korundowy Organique.Enzymatycznym juz czyscilam buzie ,ale jeszcze nie mam wyrobionego zdania...moze dlatego ,ze mam juz tak wypeelingowana facjate,ze efektow nie widac...uwielbiam peelingowac buzie :)))Korundowy jeszcze nie ruszalam.Ciekawa jestem co myslisz o tym enzymatycznym....Yoskine nie mialam.
UsuńJa lubię to uczucie peelingowania i szorowania ciała, najlepiej żeby sobie tak skórę zdrapać trochę :))) Chociaż nie ma aż tak mocnego peelingu, najmocniejszy, jaki miałam to z Rituals Sakura i to był hardkorowo mocny, ale miałam tylko próbkę, także na pewno się skuszę na pełnowymiarowy jak te co mam się skończą:) A do twarzy o enzymatycznym z Organique już pisałam http://addictedtomakeup1.blogspot.co.uk/2014/11/organique-basic-cleaner-enzymatic.html, teraz już mam dosłownie na kilka użyć, ale też raczej do niego wrócę, jak te dwa pozostałe co mam się skończą, bo ten enzymatyczny jest świetny:) Chociaż wiadomo, po drodze jeszcze pewnie znajdę kilka innych peelingów, także zanim wrócę do Enzymatycznego z O to jakiś czas minie :D
Usuńmiałam z tej serii balsam do ciała i pozostawiał koszmarne zacieki na nogach
OdpowiedzUsuńAle masz na myśli balsam, czy masło? Bo ja tylko masełka widziałam, może balsamy przeoczyłam, ale jak piszesz, że słabe to chyba nie mam co żałować :)
UsuńNie znam tego peelingu, ale już długo zastanawiam się nad zakupem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ten jest w miarę tani i mają różne zapachy do wyboru, więc pewnie znajdziesz jakiś dla siebie :)
UsuńSkończył mi się peeling z Ziaji, więc zrobiło się miejsca ;) Może wypróbuje ten.
OdpowiedzUsuńJa polecam, chociaż bardziej polecam z Organique, ale wiadomo, to już inna cena...
Usuń