Krem pod oczy to od kilku lat kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji. Skóra pod oczami z wiekiem staje się cieńsza i coraz bardziej skłonna do powstawania zmarszczek. Dzisiaj więc napiszę o kosmetyku, który pomagał mi w walce ze zmarszczkami w ostatnim czasie.
Producent opisuje Time - Filler Eyes jako krem wypełniający i liftingujący, który ma zapewniać całkowitą ochronę anti aging wokół oczu, czyli ma korygować zmarszczki, usuwać i wypełniać cienie pod oczami oraz liftingować powieki z jednoczesną dbałością o odpowiednie nawilżenie.
Słoiczek, w którym znajduje się nasz kosmetyk wykonany jest z matowego szkła i posiada plastikową nakrętkę. Całość, jak w przypadku chyba wszystkich kremów pod oczy ma 15 ml, ale opakowanie jak na tak małą zawartość jest dosyć spore.
Wewnątrz jest przyjemna, treściwa i dość gęsta biała masa o pięknym zapachu. Musze przyznać, że kiedy pierwszy raz wąchałam ten krem z testera w M&S (bo w UK tylko tam można dostać Filorgę) to zapach wydał mi się śmierdzielem, ale może to kwestia tego, że tester leżał na półce już jakiś czas i ciągle był otwierany, macany i nie wiadomo, ile osób do niego wkładało palce. W każdym razie krem ma zapach przyjemny, bardzo delikatny, który pieści nasze nozdrza.
Konsystencja jak już wspomniałam jest dość treściwa, ta ilość, którą widzicie na moim palcu na zdjęciu spokojnie starczyłaby do pokrycia okolicy jednego oka, a nawet starczyłoby jeszcze trochę na drugie, tym samym wydajność oceniam jako dobrą. Może nie zachwyt i szał, ale u mnie krem pod oczy przeważnie starcza na 3 miesiące, ten zaczęłam używać w połowie listopada, więc niemalże 2,5 miesiąca stosowania rano i wieczorem.
Jeśli chodzi o samo używanie to Time - Filler Eyes jest bardzo komfortowy, rozprowadza się bez problemu, chociaż nie wchłania się jakoś bardzo szybko (ale to zależy też od ilości, jaką nakładamy, na noc nakładałam go trochę hojniej, rano trochę mniej), jednak pod makijaż się nadaje i nic się nie roluje i nie spływa, nawet jeśli nakładałam korektor kiedy krem jeszcze nie wchłonął się całkowicie.
Zaraz po aplikacji mamy wrażenie, że skóra jest ładnie wygładzona, lekko napięta, a drobne linie spłycone, cudów się nie spodziewałam po nim, ale efekt, jaki otrzymałam po jego użyciu przeszedł moje oczekiwania, to muszę przyznać. Zmarchy spod oczu mi nie zniknęły niestety, wciąż tam są, ale jakby takie łagodniejsze. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Krem nie spowodował uczulenia, ani przesuszenia, mogłabym powiedzieć, że zapewnił mojej skórze wszystko, czego jej było trzeba. Jak już napisałam cudów nie ma, ale stan mojej skóry pod oczami naprawdę się poprawił. Śmiem powiedzieć, że jest lepiej, niż kiedy używałam Estee Lauder Advanced Night Repair pod oczy. Kupiłam go tylko z ciekawości i tak bardzo mi się spodobał, że mam ochotę na dalsze poznawanie produktów tej marki, a do niego na pewno wrócę za jakiś czas, bo moim zdaniem działa i to działa bardzo dobrze.
Skład:
Jeśli macie możliwość to bardzo zachęcam do wypróbowania go, myślę, że się nie zawiedziecie.
Moja ocena: 10/10
Z każdej strony kuszenie tym kremem:) Mam go na liście ale raczej pod koniec roku zakupię jak już wyjdę z zapasów:)
OdpowiedzUsuńHaha, wszechobecne zapasy:) Ja właśnie kupiłam sobie krem pod oczy, żeby mieć zapas, bo teraz używam ostatniego z zapasu, to wielki sukces, że udało mi się wyrównać ten zapas do zera:)
UsuńBardzo polecam Filorgę, ja do tego na 100% wrócę i mam ochotę na przetestowanie innych kosmetyków tej marki:)
A ja pierwszy raz go widzę :) Wizualnie bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa długo nie słyszałam o tej marce, potem zobaczyłam ją w salonie kosmetycznym mojej cioci, a potem czytałam znowu o niej u Marti i tak w końcu postanowiłam kupić:)
Usuńjuż gdzieś o nim czytałam też zachęcającą recenzję, oj kusi mnie bardzo, właśnie zastanawiałam się który lepszy EL czy ten...teraz mam kręćka w głowie, trudny wybór :)
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem Filorga trochę lepsza, ale kwestia gustu. Miałam niedawno EL i on jest bardziej żelowy, szybko się wchłania i jest fajnie, ale gdybym miała wybór między nimi dwoma i żadnego innego nie mogłabym wybrać, to wybrałabym Filorgę:)
Usuńja używałam z Filorgii Optim Eyes - uważam że to jeden z lepszych kremów pod oczy. Wydajność świetna. Maseczka wybielająca Meso Mask to drugi rewelacyjny produkt z tej marki.
OdpowiedzUsuńMuszę obadać Optim Eyes, to znaczy widziałam go, on ma chyba inne opakowanie o ile się nie mylę, ale stwierdziłam przy zakupach, że na pierwszy raz zobaczymy, jak ten działa:) Meso Mask też obadam, skoro polecasz:) A coś jeszcze stosowałaś?
UsuńMiałam krem sleep an peel. Nie byłam z niego zadowolona ponieważ absolutnie nie nadaje się do cery wrażliwej czy trądzikowej.
UsuńCzytałam o tym Twoim u Marti z Beautyness i ona też nie była zadowolona, więc tego chyba nie kupię, ale inne spróbować warto:)
Usuńnie wiem czy zwróciłaś uwagę, ale te kosmetyki mają datę ważności 6 miesięcy po otwarciu. Istotnie, ten krem sleep and peel tak zaczął smierdzieć chemią, kwasami po 8 miesiącach, musiałam go wyrzucić.
UsuńZwróciłam po tym, co napisałaś:) Faktycznie 6 miesięcy, ale wiadomo, krem pod oczy w takim czasie się zużyje:) Krem do twarzy ja też zużyję w takim czasie:) A ten Sleep and Peel to on jest do stosowania na co dzień?
Usuńhttp://filorgasklep.pl/19-filorga-sleep-and-peel-krem-na-noc-zluszczajacy.html to jest pierwszy link który wybrałam, żadna reklama.. Masz tutaj opis stosowania. Wg. mnie dla skóry wrazliwej, trądzikowej max to 1-2 razy w tygodniu. Konsystencja tego kremu jest raczej tłustawa. Ogółem jestem na nie. Lepsze efekty peelingowe daje maseczka Dermalogica gentle cream exfoliant. Tak droga, ale efekt jest od pierwszego użycia. Krem pod oczy z Filorga jest baaardzo wydajny. Mi osobiście starczał na 8 miesięcy. A worki pod oczami mam duże :)
UsuńFaktycznie jak dla skóry wrażliwej się nie nadaje do codziennego użytku i trzeba używać max 2 razy w tygodniu to zdąży się przeterminować, zanim go zużyjemy. Kurde, mam ochotę go wypróbować, ale ja lubię krem używać stale, to znaczy ten sam przez jakiś czas, a nie raz taki, a raz śmaki, a na noc taki, a co dwa dni inny, wiesz, co mam na myśli. Nie wiem, czy się zdecydować na tego...
UsuńMaseczka Dermalogica powiadasz? A jakie koszta i na ile Ci wystarcza? Ja generalnie nie jestem fanką maseczek, po prostu ich nie lubię i nie zauważyłam, żeby w jakiś znaczący sposób poprawiały one kondycję mojej skóry, wydaje mi sie, że to bardziej systematyczność w stosowaniu kremów i serum, a nie jakieś jednorazowe maski raz na tydzień mi pomogą, mogę się jednak mylić :)
maseczka kosztuje około 145, starcza na baaardzo długo, jest z kwasami i glinką. Jest najlepsza i jak pisałam efekty są. Algenist się chowa. Kremy i ogółem kosmetyki pielęgnacyjne świetne są z firmy paulas choice.
Usuńpolecam jeszcze Tobie maseczki algowe z Bielendy.Powinnaś być bardzo z nich zadowolona. Skóra jest po prostu piękna. Żaden krem nie da Tobie tego efektu. Aha i o Sleep and Peel zapomnij. On jest naprawdę podrażniający. Szkoda tylko skóry i pieniędzy.
UsuńObadałam, gdzie u mnie jest dostępna i wpiszę sobie na listę na później, bo teraz i tak mam jeszcze miniaturkę Glamglow (której nie kupię więcej, ale miniaturkę zużyję), a potem mam kilka peelingów, więc nie chcę mieć aż tylu produktów ścierających w zapasie, żebym nie mogła tego zużyć, bo wiadomo, to się zużywa dość wolno:) Do Paulas Choice też mam dostęp, ale nie stacjonarny, mogę online zamówić, tylko nigdy nie wiedziałam, co, bo są sprzeczne opinie, na przykład myślałam o tym kwasie BHA 1% lub 2%, ale nie wiem, co będzie lepsze dla mnie, jeśli ja nie mam jakichś wielkich problemów ze skórą, po prostu nie chcę sobie na gębę kłaść za wiele, żeby sobie nie zepsuć takiego stanu cery, jak mam teraz, bo jest dobry, a nawet bardzo dobry:) Bielendę mogę wypróbować ewentualnie jak będę w Pl, bo teraz też nie mam dostępu:)
UsuńDzięki za tą poradę z Filorgą, widzisz pewnie bym kupiła z ciekawości:)
jest jeszcze z dermalogica taki proszek - peeling enzymatyczny, to też polecam tak przy okazji.Jest dość delikatny, więc albo maskę albo ten proszek. Miałam kilka produktów z tej firmy, ale te dwa produkty są świetne. Paula Choices - z wszystkich kosmetyków jestem bardzo zadowolona. A mam ich sporo. Najlepsze filtry- nie podrażniają, trzymają się bez błysku. Serum dla cer mieszanych i tłustych rewelacyjne, toniki, żele do mycia twarzy także rewelacja. Krem do cery mieszanej także. te kosetyki typu kremy i sera sa raczej na bazie silikonu.Nie szkodził mojej trądzikowej kapryśnej cerze. Teraz jestem w trakcie leczenia Izo, i nadal używam tych kosmetyków do cery mieszanej - a to oznacza, że służą nawet cerze suchej i podrażnionej. Warto kupic próbki, a linia która używam to resist.
Usuńkwasy bha tez mam 2% ze starej linii i z linii resist. Wolę resist. Jest bardziej na bazie wody. Piankę z 4% kwasem bha zamawiałam z Usa. Też świetna. Przy lekkich problemach z cerą poleciłabym kupić apteczny Glamid niż kwasy z paula ch.
UsuńZapiszę sobie też ten proszek z Dermalogici:) Paulas Choice mnie na razie nie kusi jakoś mocno, jeszcze mam kilka rzeczy na mojej liście do wypróbowania, a jak mi się skończą pomysły to pomyślę nad tym, bo u mnie nie to, żebym miała jakieś problemy z cerą i szukam rozwiązań, tylko głównie ciekawość produktu wygrywa:)
UsuńCzytałam o nim dobre opinie, i coś czuję, że bliżej zapoznam się z marką :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! On jest jak taki okład dla skóry, teraz używam małą próbkę kremu pod oczy Organique, ale jednak Filorga wygrywa w porównaniu:)
UsuńAle śliczny słoiczek!
OdpowiedzUsuńŚmieszny taki:) Szczególnie biorąc pod uwagę, że w środku jest tylko 15 ml produktu, a wielkość słoja co najmniej jak krem do twarzy :)))
UsuńZ Filorgii mam głownie ochotę na ten zluszczajace krem na nic, ale i ten pod oczy wydaje być sie wart zakupu ;)
OdpowiedzUsuńO tym, o którym piszesz słyszałam, ale nie miałam go jeszcze, wiem tylko, że Marti go miała i chyba nie była za bardzo zadowolona. Jak chciałabym próbaska przytargać do domu i wytestować :) A ten pod oczy polecam :)
UsuńNo to teraz już wiem, że muszę go sobie kupić. A Twoja i Hexxany opinia utwierdziły mnie w tym zamiarze. Dobrze, że akurat kończą mi się obecne mazidła do oczu to wyrzutów sumienia będzie mniej.
OdpowiedzUsuńTen kremik jest naprawdę godny polecenia i piszę to ja, mająca skłonności do przesuszenia pod oczami i mająca zmarchy pod oczami :) Kupuj i dawaj znać, jak Ci się sprawuje :)
Usuńpodoba mi się opakowanie, a samo mazidełko kusi :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jak opakowanie, wielkie jak na krem pod oczy, ale sam produkt rewelacja jak dla mnie :)
UsuńSuper, że u ciebie się sprawdził, sama szukam jakiegoś kremu pod oczy który by mi rozjaśnił cienie pod oczami.
OdpowiedzUsuńNie wiem niestety, czy on rozjaśnia cienie, bo akurat ja nie mam wielkich, większe są tylko jak jestem niewyspana, ale też nie są wtedy jakieś specjalnie duże, więc jeśli nawet je rozjaśnił, to tego nie zauważyłam, jednak kondycja mojej skóry pod ślepkami jest naprawdę w dobrym stanie :)
UsuńWydaje się być miły ;)
OdpowiedzUsuńJa mam w zapasach Origins z mimozą Starting Over. Znasz go może?
Jest bardzo miły:)
UsuńA co do Originsa, to miałam 3 rzeczy od nich, krem, tonik i chyba krem do rąk i wszystkie to jak dla mnie beznadzieja, bo te kosmetyki mi cuchną, więc nie znam nic innego niestety...