Tradycyjnie jak co miesiąc powinno dzisiaj (a raczej wczoraj) być denko, jednak z uwagi na to, że nie mam jak go obfocić denko będzie nieco opóźnione, a w zamian napiszę o piance do mycia, którą zapragnęłam mieć po wielu pozytywnych opiniach na różnych blogach. Przed Wami więc Yogi Flow od Rituals.
Sposób użycia jest dziecinnie prosty, wciskamy pompkę i z otworku wydostaje się niewielka ilość bezbarwnego żelu, który po chwili zmienia się w delikatną i pachnącą piankę.
Opis zapachu nie mówi za wiele, na opakowaniu jest tylko napisane Indian Rose & Sweet Almond Oil, dla mnie woń jest dość delikatna, przyjemna, chociaż nie jest to mój ukochany zapach, a myślałam na początku, że będzie. Wiadomo jednak, każdemu może się spodobać coś innego. Cała seria Ayurveda, bo tak się nazywa właśnie ta seria z Indian Rose & Almond Oil pachnie podobnie, jednak każdy z tych kosmetyków (tutaj link do produktów na stronce) ma w sobie dodatkowo delikatną nutę, która odróżnia go od reszty, np. peeling nie pachnie jak pianka, pianka nie pachnie jak krem, coś podobnego, a jednak nie to samo. I tutaj na przykład zakochana jestem w kremie do ciała Honey Touch i w jego zapaszku, ale w Yogi Flow już nie do końca.
Jeśli chodzi o działanie pielęgnacyjne to nie mam temu produktowi nic do zarzucenia. Bardzo wydajna (używam już prawie 5 tygodni i wciąż jeszcze mam), dobrze się pieni, dobrze myje i oczyszcza skórę. Zapach jak już pisałam jest w porządku, ale nie jakiś super chruper nie wiadomo, co. Honey Touch pachnie lepiej, aczkolwiek Yogi zła nie jest. Pozostawia skórę miękką i delikatną, nie przesusza, krzywdy nie zrobiła, samo używanie produktu do mycia w postaci pianki też nie nastręcza większego problemu, swobodnie można ją sobie dozować i przyjemnie się używa. Zapach nie utrzymuje się na skórze zbyt długo, ale pachnie w łazience jeszcze przez jakiś czas po skończeniu prysznica. Czyli jest miło i jesteśmy czyste, ale niestety to dla mnie nie jest zachwyt, to jest po prostu ok.
Skład:
Ta pianka to kolejny przykład dla mnie, jak bardzo mój nos jest wybredny. Ale niestety już tak jest, że albo coś mnie zachwyca zapachowo, albo jest po prostu ok, pomimo tego, że działanie ma fajne (np. seria Organique Bloom Essence, działanie cudo, ale zapach nie mój).
Mimo wszystko jeśli macie dostęp to zachęcam do wypróbowania, bo może akurat Wasz nos to pokocha.
Miałyście coś z marki Rituals?
Moja ocena: 8/10
Tak w ogóle Kochane nie miałam jak Wam złożyć życzeń Noworocznych wcześniej, ale chcę Wam życzyć zdrowia i spełnienia wszelkich marzeń - zawodowych, kosmetycznych, rodzinnych, osobistych. Aby ten 2015 rok był lepszy niż poprzedni.
Tak w ogóle Kochane nie miałam jak Wam złożyć życzeń Noworocznych wcześniej, ale chcę Wam życzyć zdrowia i spełnienia wszelkich marzeń - zawodowych, kosmetycznych, rodzinnych, osobistych. Aby ten 2015 rok był lepszy niż poprzedni.
Fajna jest ta pianka, ale zdecydowanie wolę olejek pod prysznic z tej serii :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję kosmetyki Rituals, nie wszystkie zapachy mnie zachwyciły, ale ta seria mnie akurat się spodobała :)
Choć rzeczywiście tak jak napisałaś, nie mam efektu WOW ;)
Olejek też mam, bo kupiłam w zestawie, ale zaczęłam od pianki:)
UsuńMnie też nie zachwycają wszystkie zapachy, na przykład ta seria niebieska, bodajże Hamman mi się wcale nie podoba, Sakura jest średnia, ale peeling z niej dobrze działa, nie wiem, czy do niego wrócę. Na razie to to po prostu są takie sobie kosmetyki i zdecydowanie wolę działanie i zapachy Organique :)
Organique są świetne i do tego mają lepsze składy, niż Rituals ;)
UsuńAkurat w składy to ja rzadko zaglądam, ale dla mnie już zapach robi dużo, a Organique ma zdecydowanie lepsze, niż Rituals :)
Usuńmiałam i się piankowałam. chce Rituals w PL!!
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że podobnie jak UD wprowadzili, tak i Rituals wprowadzą do Polski :)
UsuńCiekawa forma żelu. Pierwszy raz taką widzę.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam chyba o innych piankach do mycia w takiej formie, fajny gadżet, nie powiem, ale jak pianki, to wolę te z Organique :)
Usuńmarzy mi się Rituals :)
OdpowiedzUsuńA ja natomiast tak coraz bardziej się skłaniam ku temu,żeby więcej od nich nie kupić, bo te zapachy nie są "moje" :)
Usuńoj chciałabym mieć tą piankę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się ją zdobyć :)
Usuńmimo, że Rituals wysyła do Polski, nadal się na nic nie skusiłam, bo ja też jestem bardzo wybredna i większość zapachów mi się nie podoba:)
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam kilku produktów i mogę powiedzieć tylko, że są ok, żaden szał jak dla mnie, z tych wszystkich serii jeszcze Ayurveda i Sakura są znośne, reszta mi cuchnie, ale z tych dwóch to też nie powiem, żeby były super zapachy, takie przeciętne, nic nie wnoszące. Wolę zapachy Organique:)
UsuńUwielbiam te pianki za działanie, oryginalną konsystencję i stosunek jakość/cena, ale zapachy do mnie również nie przemawiają. Warto kupić różne mini zestawy, które kosztują niedużo, a zawierają różne rodzaje produktów. Sama z Rituals lubię deodorant w sprayu, peelingi i olejki pod prysznic.
OdpowiedzUsuńJa tą właśnie kupiłam w zestawie, właśnie po to, żeby sobie popróbować, był w nim też olejek do mycia o tym samym zapachu, peeling i balsam do ciała i balsam mi najbardziej przypadł do gustu (Honey Touch), nie używałam jeszcze olejku, także zobaczymy, ale uważam, że są to przeciętne kosmetyki, zapachy nie do końca moje, działanie ok, ale bez szału.
UsuńMiałam kiedyś coś podobnego z Korei. Podobała mi się forma, ale ponieważ szału nie było, to po zużyciu nie wróciłam do takiej formy piankowej :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś pianki z innej firmy, ale były słabo wydajne i zapachy też nie do końca mi pasowały, Yogi też nie do końca mi pasuje, na nieszczęście mam jeszcze jedną identyczną piankę, bo kupiłam na promo za jakieś 3 funty spodziewając się, że ta pierwsza mi przypadnie mocno do gustu, niestety tak sie nie stało. Zużyję, ale już nie kupię:)
UsuńCzytałam kiedyś bardzo pochlebne opinie o tej piance, ale wiadomo jak zapach nie ten, to już koniec ;)
UsuńTen zapach nie jest zły, ale też nie padam na kolana z zachwytu, taki po prostu ok, za to wydajność ta pianka ma przeogromną, starczyła mi na 1,5 miesiąca używania dwa razy dziennie (jak był dzień brudasa to raz dziennie:D).
Usuńmoj nos nalezy do tych specyficznych, lata swietlne temu mialam stycznosc z produktami rituals (wlasnie z pianka do mycia), ale zapach tak mi sie nie spodobal, ze porzucilam zainteresowanie marka i do tej pory nic nie kupilam....
OdpowiedzUsuńBalsam z tej serii pachnie podobnie, to znaczy ma coś podobnego, ale jest to inny zapach, jednak też taki słodki, do niego pewnie wrócę, ale do tej pianki już nie, nie zachwyca mnie, ok, jest wydajna, dobrze myje, ale zapach mi się nie do końca podoba, więc po co się męczyć? Te inne serie mi już śmierdzą, miałam miniaturę pianki Zensations i ona mi cuchniała straszliwie, inne serie też cuchną, więc tylko ten balsam będę pewnie kupować :)
UsuńJestem ciekawa zapachu :) Z firmą nie miałam nigdy do czynienia :)
OdpowiedzUsuńJest delikatny, trochę słodkawy, nieco kwiatowy, ciężko mi go do czegoś porównać, nie używałam nigdy produktu o takim zapachu, więc musiałabyś się sama przekonać :)
UsuńDo tej pory miałam tylko piankę do mycia ciała Balea. Sam pomysł i konsystencja mi się spodobały, choć przez pierwszą chwilę miałam wrażenie, że używam pianki do golenia nóg ;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam takie wrażenie :D Chociaż potem przywykłam do tej konsystencji i już było ok, chociaż i tak jestem większą fanką pianek z Organique i normalnych żeli do mycia, mam też wrażenie, że np te pianki z O. są bardziej treściwe i lepiej się myje :)
UsuńZ chęcią bym wypróbowała bo bardzo lubię takie cudaki , tyle że dostęp kiepskawy :/
OdpowiedzUsuńNa Feelunique Kochana je mają, jeśli zdarza Ci się stamtąd kupować :)
UsuńTaki cudak, ciekawe jakby mi sie ją używało :) Szczęśliwego! ;*
OdpowiedzUsuńOna jest dość przyjemna w użytku, kwestia tego, czy zapach by Ci się spodobał :)
UsuńMnie uwiódł ten orientalny zapach, olejek pod prysznic w tej pomarańczowej butelce, coś cudnego!
OdpowiedzUsuńNo ale z zapachami to wiadomo, że każdy inaczej.
U mnie pomarańcza odpada, lubię tylko świeże pomarańcze, ale w żadnej innej postaci ich nie znoszę, a już szczególnie nie w produktach do ciała, we wszelakich kosmetykach i pomarańczy unikam jak ognia. Tak jak piszesz, z zapachami każdy ma inaczej :)
Usuń