Nie miałam jak napisać tego posta wcześniej, ale w końcu jest, śmieci grudniowe. W zeszłym miesiącu poszło mi tragicznie, postaram się poprawić w styczniu. Zapraszam więc na przegląd pustych opakowań.
Jak widzicie już w koszyku jest śmieszna ilość, ale i tak Wam pokażę bliżej:
* Organique Bloom Essence masło do ciała - recenzja, działanie bardzo mi się podobało, ale zapach nie mój, więc tej wersji zapachowej już nie kupię
* Organique Bloom Essence peeling cukrowy - recenzja, podobnie jak w przypadku masła nie jest to zapach, który by mnie zachwycał, za to działanie zachwyca, więc kupię inne wersje zapachowe
* Organique pianka do mycia ciała Mleko - recenzja, kocham i wielbię, zarówno za działanie myjące, jak i za zapach, już poczyniłam zapasy tego cuda
* Garnier Mineral InvisiCool - antyperspirant w kulce, robi, co ma robić, nie zostawia białych plam, lubię tą wersję zapachową, pewnie jeszcze do niego wrócę
* Biotherm Aquasource - miniaturka kremu nawilżającego, przyjemna żelowa konsystencja, całkiem wydajny, dawał nawilżenie, ale moja skóra potrzebuje czegoś więcej, więc nie wiem, czy się zaopatrzę w pełen wymiar
* Nivea masło do ust vanilla & macadamia - zapach obłędny, działanie już mniej obłędne, ale źle nie jest, nakładałam sobie to masło na usta tylko na noc, nie zauważyłam spektakularnych efektów, raczej słabe i doraźne, nie wiem, czy kupię ponownie
* Dainty Doll - podkład bodajże w numerze 002, naprawdę bladolice byłyby zachwycone, numer 002 był dla mnie za jasny, a 001 to już biały jak papier, szkoda jednak, że zostały wycofane, ogólnie mało go używałam, bo ten kolor robił ze mnie wycekolowaną ścianę, a mieszać mi się z niczym nie chciało, więc więcej leżał niż był używany, a minęły już chyba 3 lata odkąd go mam, także wyrzucam
* Armani ETK - recenzja, jak dla mnie średni tusz za wysoką cenę, osypuje się i kruszy, robi pandę pod oczami, nie wygląda na rzęsach jakoś spektakularnie, tylko przeciętnie, osobiście nie polecam
* SkinChemists Under Eye Definer - produkt, który niby jest rozświetlaczem pod oczy, niestety ani nie rozświetla, ani nie kryje, nie robi nic, a do tego jest świnkowo różowy, po wciśnięciu albo nie wylatuje wcale, a po dwóch wciśnięciach wylatuje za dużo, pędzel nieprecyzyjny, słowem: ble
* Nina Ricci - baza matująca - tak matowiła, że aż podkład się warzył po kilku godzinach, tej pani już podziękujemy, więcej nie kupię
* próbki podkładów - Chanel Vitalumiere Aqua, Givenchy Radically No Surgetics, Bobbi Brown Skin Foundation, Estee Lauder EE, z tych wszystkich zachwycił mnie Givenchy, Estee całkiem niezły, choć to bardziej krem niż podkład, ale nawet kolor dobry w przeciwieństwie do tego ich kremu CC, który jest pomarańczą, Bobbi Brown fajnie leży na twarzy, ale znowu kolor 1 jest dla mnie za ciemny, a 0 za różowy, także nie chcę go, bo się na pewno nie będę bawić w mieszanie
* Saszetka organicznej maski - fajnie nawilżająca, ale nie wiem, czy użyłam tak, jak powinnam, bo napisy są z krzaczków, a ja nie umiem ich przeczytać
* Crest Supreme Flexfit - paski wybielające, zużyłam 7, ale różnica ogromna, chociaż ból też nie mały, no ale jak się chce być piękną to trzeba cierpieć, więc z pewnością za jakiś czas powtórzę kurację
To by było na tyle, jak widzicie jest tego tak mało, że chyba najmniej ze wszystkich moich denek ever, może w styczniu uda mi się zdenkować trochę więcej.
A jak Wasze zużycia?
A możesz coś więcej napisać o przygodzie z paskami Crest? Planuję ich zakup od jakiegoś czasu, ale nie wiem ,które wybrać, poza tym mam dosyć wrażliwe zęby i cały czas się waham :-/
OdpowiedzUsuńUżywałam ich na razie dwa razy, pierwsze miałam takie na 20 dni, strasznie się z nimi męczyłam, bo bolało mnie jak cholera, ale po zużyciu całości zęby są pięknie bieluteńkie. Teraz z kolei stwierdziłam, że jak mam się i tak męczyć z tą nadwrażliwością, którą paski wywołują, to wezmę sobie najsilniejsze i ich jest wtedy 14 w opakowaniu (znaczy na 14 dni), ja zużyłam połowę opakowania. Wzięłam najsilniejsze, bo sobie pomyślałam, że jak mam się męczyć, to lepiej się pomęczę mocno, ale mniej dni, niż tak jak ostatnio. Moje zęby są mega wrażliwe, niestety paski do tego tak silne powodują silną nadwrażliwość, kwestia gustu, ale efekt po tym cierpieniu jest i to jest spektakularny, więc nie będę Cię oszukiwać - to boli, ale moim zdaniem warto :D
UsuńA gdzie kupiłaś te paski? Ebay? Szukam czegoś wybielającego zęby a nie mam tu dużego wyboru a jak już to tylko takie za grubą kasiorę ;-)
UsuńMożna kupić na Ebayu, ale można też kupić na stronce http://www.crestwhitestrips.co.uk/ Oni teraz zmienili opakowania, ja mam wrażenie, że tamte poprzednie się lepiej trzymały zębów, nie pamiętam, ale w którymś denku je pokazywałam, gdzieś chyba na początku roku. Te co teraz mam się nazywają Supreme Flexfit i są najsilniejsze z dostępnych. Ja powiem Ci, że próbowałam z pastami i innymi cudami, ale nic nie wybieliło mi kłów, aż znalazłam te paski, ale muszą być właśnie Crest, bo kiedyś miałam jakieś inne (Colgate? BlendaMed? nie pamiętam) i one nic nie dały:( Na Ebay też można kupić te paski na sztuki, ale to już trzeba wiedzieć ile kupić, żeby był jakiś efekt i jaką moc kupić :)
Usuńgdy mam mało opakowań, to robię post ze zużyciami co 2 miesiące:)
OdpowiedzUsuńto masełko do ust nivea ładnie pachnie, ale moje usta strasznie wysusza
U mnie po prostu nic nie robiło, może dawało mi tylko złudzenie, że coś tam robi :)
UsuńA co do robienia denka co dwa miesiące - ja sobie założyłam, że musi być co miesiąc, wiesz, takie fiu bździu, więc musi być co miesiąc, a zresztą by było mi brzydko i nie tak, jeśli bym zrobiła zużycia z grudnia i stycznia pod koniec stycznia. Tak się pożegnałam ze starym rokiem:)
Niestety z Twoich zużyc nie znam niczego ale troszke tego uzbieralas
OdpowiedzUsuńTym razem słabo uzbierałam, ale już zbieram styczniowe śmieci :D
UsuńDomyślasz się pewnie,ze najbardziej interesuje mnie Givenchy?:)
OdpowiedzUsuńTo się dobrze składa, bo już go zakupiłam :DDD Ale najpierw muszę skończyć te wszystkie odlewki, które mam, bo to się pałęta wszędzie i wtedy zajmę się tymi pełnowymiarowymi, w tym Givenchy :)
UsuńJa nie inaczej ;) Lista test muszów/muszy ;) się rozrasta, No Surgetics, Shiseido Future Solution (acz tutaj największe nadzieje ze względu an poziom krycia, ale i najprawdopodobniej największe rozczarowanie, gdyż brak "moich" Shiseidowych odcieni Ochre Polsce. :( I 20 na dziewczynach w necie, Ines, Krzykla, wygląda wręcz bosko, jednak to nie ja :( Znam odcienie Shiseido i jego "I" i jego "O ". ;) Moje są wyłącznie O.
UsuńHaha, jeszcze nie otworzyłam, bo ostatnie dni miałam na gębie Chanel Perfection Lumiere Velvet i chyba go chcę :DDD No i wciąż bym chciała Guerlain Orchidee Imperiale, ale w UK niedostępny jest odcień 00, więc poczekam do jakiegoś urlopiku w Pl, ALE tak w ogóle to teraz nie mogę kupić nic, bo obiecałam sobie, że muszę coś wykończyć z moich xxx podkładów, więc dopiero jak wykończę 2 lub 3 mam prawo kupić nowy:) Ten Shiseido o którym piszesz jest dostępny tylko w 3 odcieniach, ja sprawdzałam odcienie Shiseido i u mnie z każdego ich podkładu każdy numer 00 (nieważne O czy I) są za ciemne, także ten na pewno też będzie...
UsuńChanel Perfection Lumiere Velvet testowałam i ja ! :) I też go nie chcę. Odcień 10, bomba, to jest to! Ale po raz setny sie przekonałąm (iiiiile razy jeszcze mi trzeba ????;) ) że welwetowe formuły, pudrowe, etc to big no-no dla porzastych. W moich porach osiadają sobie jak błoto w wyschniętych bajorkach. :( Także tuż po nałożeniu - efekt wow! Po 2 h - efekt tandety :(
UsuńCo do Shiseido ciekawe jakiż to ten 3 odcień? Na stronie Sepho wciąż tylko dwa, a No Surgetics skandalicznie od nr 4!!!! :( Nędza. Wizytę stacjonarną dopiero w tym tygodniu uskutecznię. ;) w Katowickiej Sepho. Tam nie powinnam usłyszeć "nie mamy" ;). Ale już doczytałam u 4Premiere o jego umiejętnościach porowłażania :( No ale test musz, jak sama nazwa wskazuje być musi. ;)
Orchidee Imperiale chyba nawet nie powinnam testować ;) ze względu na cenę, po co robić sobie smaka, a jakoś wszystko co ma w nazwie orchidea mi zazwyczaj odpowiada, zapachowo też :)
Ten Chanel z kolei na mnie leży całkiem nieźle, może nie jakoś super hiper, ale wygląda dobrze, więc nie mogę się przyczepić, chociaż wiadomo, nie tak dobrze jak inne podkłady:) Przedwczoraj jak miałam okazję być a MACu to jeszcze wzięłam sobie próbkę Studio Fix NW10, jestem ciekawa, jak on się spisze, chyba dzisiaj go sobie nałożę ;) A co do welwetowych formuł to one mi też nie bardzo pasują, np. ten YSL Encre De Peau to porażka, więc nie wiem, czemu Chanel leży tak dobrze...
UsuńJa z Shiseido i tak nie próbuję, chociaż na wishliście już wisi Orchidee z Guerlain, miałam próbkę kiedyś, ale stwierdziłam, że nie upadłam na łeb, żeby dać 8 stów za podkład, widać jednak teraz już upadłam, bo go chcę :) Ale oczywiście jakby się dało to w jakiejś promo kupię :) Tylko tutaj pojawia sie problem, bo w UK nie ma 00 i muszę czekać aż pojadę do Pl i druga sprawa - czekać na promo... Ale lipa...
No Surgetics obadaj, ja wciąż nie miałam jak zacząć mojego pełnowymiarowego :)
paski wybielające mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńBolesna sprawa, ale jakie ząbki białe po tym :)
UsuńSpore denko, z tych produktow mam tylko maselko z nivea.
OdpowiedzUsuńDenko małe jak nigdy, wystarczy spojrzeć na poprzednie ;) A masełko jak Ci się sprawdza?
UsuńJa lubię sztyfty nivea, ale co ciekawe te masełka się u mnie słabo spisują..
OdpowiedzUsuńMiałam taki sztyft, ale dawno temu i trochę go męczyłam :)
UsuńZgadzam się z Tobą co do masełek Nivea! Bardzo je lubię ale jednak działanie jest słabe.. Ale ta wersja zapachowa którą teraz zużyłaś jest moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńDziałanie jest takie chwilowe, zaraz po posmarowaniu, ale jak zejdzie to nie ma nic, usta nie są ani trochę wypielęgnowane. Zgadzam się - ta wersja vanilia & macadamia pachnie przecudnie i też jest moją ulubioną :)
UsuńKocjana, piękne denko! Pierwszy raz słyszę by paski wybielające powodowały ból? Skuteczne chociaż?
OdpowiedzUsuńMałe denko, aż wstyd :) Ale postaram się bardziej w styczniu :) Paski zawsze u mnie powodują ból, mam wrażliwe zęby, ale to też na dziąsła działa jakby nie było, więc jest taka ciągła nadwrażliwość, oczywiście ona przechodzi po zaprzestaniu ich używania. Czy skuteczne? Oj Kochana, bardzo, dlatego je nakładam mimo bólu :DDD
Usuńdaj znać szerzej jak te paski! bardzo jestem ich ciekawa:)
OdpowiedzUsuńA co konkretnie chciałabyś o nich wiedzieć? :)
UsuńTeż mam tą piankę Organique ale grecką i jest genialna :)
OdpowiedzUsuńGrecką też kocham i też mam w zapasie :))) Mleczna i Grecka to moje dwie najukochańsze, nie może mi ich zabraknąć :)
UsuńŚwietnie Ci poszło z kolorówką :)
OdpowiedzUsuńU mnie produkty do makijażu jakoś nie chcą się zużyć.
Tylko tusz zużyty tak naprawdę, bo reszta była do kitu, a podkład się zestarzał, więc już nie użyję, tym bardziej że i tak był za jasny :) U mnie kolorówka też słabo schodzi, raz na jakiś czas coś tam zużyję, ale wiadomo, tusze to chyba najczęściej się zużywa :)
UsuńEyes to Kill jest na mojej wishliscie od tak dawna, muszę się obowiązkowo w koncu skusić na ten tusz.
OdpowiedzUsuńAngelika ♥
BurningBlonde
Ja go nie polecam :) Jest kiepski i drogi :)
UsuńWłaśnie teraz używam tego duetu z Organique (masło i peeling Bloom Essence) i o ile pod względem właściwości mi odpowiadają, to zapach nie jest najpiękniejszy ;) w ofercie tej marki można znaleźć dużo ładniej pachnące pozycje (choćby serię Orchidea&Curacao - uwielbiam!) :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja mam to samo:) Działanie w obu przypadkach naprawdę wspaniałe, ale zapach mi nie do końca pasuje, nie jest to śmierdziel, absolutnie, ale też nie wzbudza we mnie zachwytu, także inne wersje zapachowe - Mleczka, Grecka, Eternal Gold to wielbię, ale akurat Bloom Essence nie bardzo.
UsuńOj, grecką to i ja bardzo lubię :)
UsuńCzyli mamy podobny gust :)
Usuńśmieci grudniowe <3 :D
OdpowiedzUsuńTo są śmieci, specjalnie z Pl przywiozłam część tych śmieci, żeby pokazać cokolwiek w tym denku :DDD
Usuńte masełka to raczej pięknie pachnący gadżet :) parafina na początku daje lepsze właściwości ochronne tworząc powłoczkę na wietrze, niż te olejki gdzieś dalej pielęgnacyjną :) no ale zapachy uwielbiam, więc jakiś się zawsze przypląta w biurku w pracy :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej się zgadzam z tym opisem działania, a raczej z brakiem tego działania, ale zapachy... Mogłabym je wąchać godzinami :) Jednak jako ochronę to raczej bym tego nie użyła, nawilżenie też dość słabe, może na chwilę tylko.
UsuńNo troszkę ich jest ;))
OdpowiedzUsuńMało jak nie wiem, w grudniu poniosłam porażkę na całej linii w tej materii :) Ale już wiem, że styczeń będzie lepszy :)
UsuńWróciłaaaaaaś? :D
OdpowiedzUsuńSmuteczek dla Armanka :( chlip
Wróciłam :D
UsuńArmani jest ble i tego się będę trzymać, taki efekt za takie pieniądze to ja nie chcem :)
Moja kumpela jest zachwycona tym masełkiem do ust z Nivea, ja tylko raz używałam więc ciężko mi się wypowiedzieć. Ale ja ogólnie mam problemy z ustami, że są mocno suche...
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz zadowolona, ja nie mam mocno przesuszonych ust, a i tak widzę, że ono słabo działa, tak na chwilę, ale trzeba przyznać, że zapach jest cudny, jednak sam zapach mi działania nie zastąpi, więc chyba nie kupię więcej...
UsuńChyba muszę wypróbować tą piankę Organique mleko :) Na razie mam tylko grecką.
OdpowiedzUsuńJeśli masz jak to najpierw powąchaj, ale myślę, że jeśli lubisz grecką to mleczna też mogłaby Ci się spodobać :)
Usuńtego garniera nigdzie nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja nie wiem, czy on jest dostępny w Pl, ale chyba powinien być, bo sama kiedyś kupiłam, tylko inną wersję zapachową, taką z zielonym na zakrętce i chyba w Hebe kupowałam :)
UsuńBardzo fajne i ... inspirujące denko :-)
OdpowiedzUsuńMuszę bliżej przyjrzeć się kosmetykom do pielęgnacji ciała Organique. Marti też bardzo polecała ich maskę do dłoni.
Ja znam i bardzo lubię ich maskę anti -age do włosów.
Szkoda, że takie małe, ale już zbieram styczniowe śmieci, więc źle nie będzie :)
UsuńKoniecznie przyjrzyj się Organique'owym kosmetykom do ciała, są naprawdę świetne i cudnie pachną, ja uwielbiam, choć wiadomo, nie wszystkie zapachy są "moje":) Tej maski do dłoni i do włosów nie miałam, bo ja taka mało maseczkowa jestem, pewnie dlatego ;)
O sporo tego. :) Również mam mieszane uczucia, co do masełka Nivea.
OdpowiedzUsuńOprócz pięknego zapachu i wydajności tak naprawdę mało co robi niestety...
UsuńMam żel pod prysznic z Organique z tej serii Bloom Essence. Zapach odpowiada mi osobiście, więc może skuszę się jeszcze na masło :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten żel, ale w szklanym opakowaniu, a może to nektar? Nie mam pojęcia, ale czeka w zapasie:) Mnie akurat ten zapach nie do końca przypasował, nie, żeby był okropny, ale nie jest moim ulubionym, więc raczej nie wrócę do Bloom, ale inne wersje zapachowe, na przykład Mleko <333 :)
Usuń