niedziela, 1 marca 2015

Zużycia lutego

Za nami kolejny miesiąc, czas więc podsumować, co zużyłam w lutym. Bez zbędnych długich wstępów zapraszam do czytania i oglądania:
I po kolei:
* Henna Treatment Wax - odżywka do włosów, która nie nadaje koloru, stosuje się ją jak maskę, czyli nakładamy grubą warstwą, najlepiej zawinąć włosy folią przezroczystą, na to ręcznik i trzymamy od 15 do 30 minut, potem zmywamy i włoski są piękne, po prostu przecudne. Miękkie, lśniące, sypkie, same ochy i achy. Niestety ta maska śmierdzi jak cholera i choć chciałabym ją zużyć, nie jestem w stanie tego wąchać, więc pozbywam się 20% z reszty opakowania, bo nie chcę się już męczyć, ale jeśli Wam nie przeszkadzałby zapach to gorąco polecam, bo działanie boskie.
* Perfecta Spa peeling cukrowy Creme Brulee - moje zdanie się nie zmieniło, bardzo lubię i na pewno kupię ponownie tą wersję zapachową.
* Calvin Klein Euphoria EDP - zapach uwielbiam i na pewno kupię kolejne opakowanie, niestety tego muszę wyrzucić, bo mi się przeterminował, pachnie dziwnie, zupełnie jak nie on, ale po tych 5 czy 6 latach miał prawo, tak to czasem jest, jak się ma dużo flakonów perfum.
* Biotherm Aquasource Deep Serum - dobre serum, chociaż nie jakaś boskość, chyba kupiłabym ponownie, ale jest tyle innych do wypróbowania.
* Effaclar Duo[+] - niestety nie sprawdził się ani u mnie, ani u mojego Mężczyzny, wysusza skórę na wiór i u mnie powoduje powstawanie jeszcze większej ilości zaskórników, nawet jak dałam mu kilka tygodni, żeby skóra się oczyściła, to było tylko gorzej i gorzej, dlatego się żegnamy.
* Clarins One Step Facial Cleanser 50 ml - zapach nie należy do moich ulubionych, chociaż działanie w porządku, tylko wkurzało mnie to, że na twarzy zostawała tłusta warstewka, nie wiem, czy kupię pełnowymiarowe opakowanie.
* Carex Hand Gel - co jakiś czas pojawiają się żele antybakteryjne w moich denkach, nie zużywam tego dużo, ale bardzo lubię Carexy, bo są delikatne dla rąk, szybko oczyszczają i przede wszystkim skutecznie, kolejny w użyciu.
 * Laura Mercier Almond Coconut Milk - krem do rąk, miniaturka 30 ml, zapach bardzo ładny, delikatny i niedrażniący, wydajność przeciętna, właściwości pielęgnujące bardzo dobre, krem jest dość treściwy i fajnie odżywia dłonie, pewnie kupię pełnowymiarowy.
* Glamglow maski - miniaturki 10g i 15g - zdecydowanie bardziej pasuje mi biała, czarna piecze i to strasznie, jednak raczej nie kupię ponownie, miałam już pełnowymiarowe opakowania obu, ale nie jestem zadowolona, to znaczy jestem, ale za efekt na pół dnia nie chce mi się wydawać tylu pieniędzy, no i czarna jest dla mnie zbyt niekomfortowa w użyciu.
* Laura Mercier Flawless Skin Face Polish - to po prostu zwyczajny peeling do twarzy i w dodatku bardzo mocny, po pierwszym użyciu twarz jak pupka niemowlaka, ale już po każdym kolejnym coraz więcej krostek na twarzy i przesuszona skóra, niestety czar prysł i nie kupię pełnowymiarowego opakowania, chociaż po pierwszym zachwycie miałam ochotę kupić od razu.
* Lancome Genifique - serum do twarzy, miniaturka 7 ml starczyła mi na około 2 tygodnie i niestety jestem bardzo na nie, zapchało mnie to serum straszliwie, do tego ma nieprzyjemny zapach; myślałam, że może to coś innego spowodowało wysyp, ale skończyłam tą miniaturę 4 dni temu i cera wraca do normy, a innej pielęgnacji nie zmieniłam, także to na 100% właśnie to. Nie chcę go więcej używać.
* Lush Bubblegum Lip Scrub - bardzo lubię, kolejne opakowanie, tym razem o smaku i zapachu Popcornu u użyciu.
* Bliss Triple Oxygen - 5ml, krem, który ze względu na okropny pomarańczowo - landrynkowy zapach musiałam zużyć do rąk, nienawidzę cytrusowych zapachów, na pewno nie kupię.
* Cover FX - primer 5ml - baza, która w sumie nie robiła nic specjalnego, taki sam silikon jak w bazie z Benefitu, raczej nie kupię.
* Lush Aqua Marina - po wszystkich zachwytach, których się naczytałam o tym czyściku postanowiłam wypróbować sama, próbka starczyła mi na dwa umycia twarzy, zgadzam się co do zapachu - najpierw jest jak jakieś wodorosty, ale potem przeradza się w zapach czystości, czystego prania, nie wiem, jak inaczej go określić, jest jednak w tym kosmetyku dla mnie jedno "ale" - mam wrażenie, że po jego użyciu moja skóra jest niedomyta, dlatego raczej nie kupię.
* Inglot lakier z brokatem XL1, kiedyś się nim zachwycałam, mam go 8 lat, a od 5 nie użyłam, także najwyższy czas wyrzucić, tym bardziej, że już nawet się nie da go odkręcić.
* Skin79 Orange BB Cream - kocham, ubóstwiam i wielbię, ostatnio go używałam niemalże non stop, bo chciałam wykończyć opakowanie, a jak wykończyłam, to dosłownie już po jednym dniu zatęskniłam i musiałam kupić nowe, które pewnie przyjdzie za miesiąc... Uwielbiam efekt, jaki ten cudak daje na mojej twarzy, to niby tylko krem bb, ale cera wygląda promiennie, świeżo, zdrowo, krycie max do średniego, faktem jest, że trochę ściera się z okolic nosa w ciągu dnia, ale u mnie wszystkie to robią, więc nie będę się czepiać, nie chcę teraz przesadzać, ale chyba jak dotąd to jest najlepszy produkt z tej kategorii (znaczy kremów bb i podkładów), jaki w życiu miałam i naprawdę tęsknię za nim, niech już mi go przyślą:)
* Armani Lasting Silk - początkowo byłam na tak, bo ma ładny kolor, wtapia się w cerę, ale jest nietrwały, taki sobie podkład dla niewymagającej cery, który w sumie mało co robi, a kosztuje dużo, także jak dla mnie baaaardzo średni.
* Make Up Forever - miniaturka pomadki w odcieniu N9, bardzo fajne właściwości na ustach, tylko kolor absolutnie nie mój, wyglądam w nim jak podstarzała lafirynda, byłabym zainteresowana innym kolorem.
* Benefit Stay Don't Stray - miniaturka, baza niby pod korektor i cienie, serio? Pod korektor się nie nadaje, pod cienie nie utrzymuje ich w ryzach nawet 2 godziny, także nieeee...
* MAC Fix Fluid NW10 - jak większość z Was wie, nie mam dostępu stacjonarnie do MACa, dlatego przy ostatniej wizycie na szybko poprosiłam o tą próbkę i niestety okazało się, że odcień NW10 jest dla mnie za jasny, przy kolejnej wizycie poproszę o inny, a co do samego działania się nie wypowiem, bo miałam na sobie ten podkład tylko kilkanaście minut, jednak krycie ma bardzo dobre.
* próbka podkładu Givenchy Radically No Surgetics, numer 2, w końcu kupiłam pełnowymiarowe opakowanie, ale tak się skupiłam na zużywaniu i testowaniu innych, że nawet jeszcze nie otworzyłam, także będziecie musiały poczekać na recenzję, generalnie jednak mi się spodobał, skoro kupiłam pełen wymiar :)
* Artdeco 371 cień - doprowadziłam go w końcu do zakończenia żywota, fajny, jasny cień z drobinkami, który stosowałam na całą powiekę ruchomą i czasem pod łukiem brwiowym, raczej nie kupię ponownie, bo znam lepsze jakościowo cienie, nie, żeby ten był jakiś mega zły, ale po prostu są lepsze.
Próbki i saszetki:
* Shiseido Ultimune - ładny zapach i tyle, wchłania się bardzo dobrze, ale nic więcej Wam nie powiem, bo ta saszetka starczyła na 3 użycia
* Guerlain Super Aqua Mask - maska do jednorazowego użycia, po której skóra wygląda przepięknie, jednak bardzo nieprzyjemne uczucie chłodu i mokrości podczas jej noszenia, oraz lekkie szczypanie w twarz trochę zniechęcają mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania
* Caudalie Vinosource serum - brzydki zapach, więc nie kupię.
* Douglas Home Spa Goji Berry & Bamboo Milk - średnie działanie nawilżające, za to zapach bardzo brzydki.
* Garnier Oil Beauty Lotion - działanie całkiem niezłe, zapach też, chociaż obawiam się, że moja początkowa fascynacja zapachem może się potem przerodzić w obrzydzenie, bo on jest dość specyficzny, zastanowię się nad zakupem.
* Organique Eternal Gold krem pod oczy - ta saszetka starczyła mi na 2 tygodnie, więc całkiem w porządku, samo działanie nie jest spektakularne, wydaje mi się, że moja okolica oczna potrzebuje czegoś więcej, jednak polecałam wypróbować, jeśli nie macie jakichś wielkich problemów pod oczami.
* Clarins Double Serum - poza tym, że z tych śmiesznych saszetek beznadziejnie się aplikowało to samo działanie mi się podoba, zapach też, więc jak skończę zapasy na 90% kupię.

To wszystko, co udało mi się zużyć w lutym, idę wyrzucić puste opakowania i zaczynam zbierać nowe. Jak tam Wasze zużycia?


66 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Całkiem mi poszło, chociaż miesiąc taki krótki :)

      Usuń
  2. zaciekawiła mnie tak pozytywna opinia nt Skin79 Orange BB Cream, ogólnie szukam takiego kremu bb, który spełni moje oczekiwania i łatwo nie jest! a ten gdzie można dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go kupiłam na Ebay, jednak to jest mniejsze opakowanie, gdyż na początek nie chciałam ryzykować z 40 gramami (a taka jest pojemność pełnowymiarowego), moje ma 15 g. Ceny są różne, w zależności od sprzedawcy, widziałam też, że próbki można było kupić.

      Usuń
  3. A ja bardzo polubiłam tą bazę z Benefitu, choć ja nie mam większego problemu z trwałością cieni. Jednak w porównaniu z Lumene wypada dużo lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mówię, że ta z Cover FX była zła, ale też jest po prostu bazą silikonową jak ta Benefitowa, nie miałam tutaj nic złego na myśli, tylko stwierdziłam fakt, bo przecież one właśnie takie są - silikonowe, żeby wygładzić naszą skórę. A do Benefitu mam jednak dostęp lepszy :) Lumene nie miałam, nawet nie wiem, gdzie tą markę można dostać:)

      Usuń
  4. Bardzo fajne zuzycia :)
    Euphoria to także mój ukochany zapach :) Trzymam flakonik zawsze w pudełku, jak do tej pory nic złego się nie dzieje, zapach się nie utlenił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u mnie miał już prawo, tym bardziej, że to był mój pierwszy wysokopółkowy zapach i mam go chyba od 6 lat, pominę już, że teraz mam 13 flakonów perfum, więc naprawdę miał prawo się zepsuć :) Oczywiście kupię go ponownie, tylko może poczekam najpierw jak jakiś inny mi się skończy. No i teraz jak kupię to najmniejszą pojemność:)

      Usuń
  5. Sporo udało Ci się zużyć, szkoda że zapach tej odżywki z Waxa ma tak nieprzyjemny zapach ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby da się używać, ale mnie tak drażni, że od kilku tygodni wcale nie użyłam, bo nie chciałam, żeby mi śmierdziało, wiec bez sensu to trzymać...

      Usuń
  6. U mnie w lutym też sporo powędruje do kosza, cieszy mnie to.
    Znam jedynie Effaclar Dou+ , właśnie go używam, kolejną już tubkę, a wcześniej wielokrotnie kupowałam Duo przed zmianą formuły. Jako jedyny krem radzi sobie ze wzmożonymi wysypami u mnie i regularnie do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde zużycia cieszą, bo powodują, że mamy mniej zapasów:D
      Ja miałam kiedyś tą wcześniejszą wersję i działała na mnie trochę lepiej, potem kupiłam tą i niestety już się nie spisała, ale ostatecznie stwierdziłam, że sama nie wiem, po co w ogóle kupiłam, bo nie mam jakichś wielkich niedoskonałości na twarzy, na pewno nie takich, żeby musieć Effaclar używać, także to tylko moja głupota :)

      Usuń
  7. Tyle kosmetyków, których nie znam... Ach :) Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stay don't stray to jakaś kpina jest, miałam kiedyś miniaturkę i pukałam się w czoło, niby do czego to ma służyć...
    Z resztą nie miałam (nie) przyjemności. Chciałabym kiedyś zużyć moje próbki, ale nie chcę zaburzać swojego procesu pielęgnacji, więc leżą i czekają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też na szczęście tylko miniaturka, więc bez żalu wyrzucam, skoro nie działa. W ogóle nie działa. Nie robi nic.
      Ja to zawsze się staram na bieżąco próbki wykańczać, bo nie lubię ich składować, kiedyś miałam tyle, że nie wiedziałam, co z tym zrobić, trochę rozdałam, trochę zużyłam, a teraz już mam może ze 4 próbki, więc spokojnie je wykończę:)

      Usuń
  9. Miałam Efeclar Duo i u mnie też się nie sprawdził,mam ochotę na tą maskę Wax.Udało mi się zużyć całkiem dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska działa naprawdę super, tylko jak mówiłam - śmierdzi i też mam wrażenie, że po jej zmyciu włosy śmierdzą, więc to nie jest dla mnie zabawa, bo mam za bardzo wrażliwy nos:)

      Usuń
  10. Euphorię bardzo lubię, to były też moje pierwsze prawdziwe perfumy :) uwielbiam też peeling do ust Lush oraz Aqua Marinę :) czarna GlamGlow (miniaturki) była fajna, u mnie trzymał się efekt 1 dzień w porywach ciut dłużej, ale nie na tyle by inwestować w pełnowymiarowe opakowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, moje też:) A nie, czekaj, to były trzecie, pierwsze były Gucci Rush, które lubię po dziś dzień, a drugie to Ralph Lauren Romance, które też wciąż lubię, Gucciego zużyłam chyba z 5 flakonów, Ralpha 3, kupiłam Euphorię, kiedy skończyły mi się tamte, potem dokupiłam Ralpha i Gucci, używałam wszystkich trzech na zmianę, potem doszło dużo innych i tak to sie skończyło dla Euphorii :D
      Aqua Marina to chyba nie moja rzecz, ale peeling do ust bardzo sobie chwalę:) A co do Glamglow to faktycznie, one działają, ale skoro efekt na pół dnia za tyle szmalu, to nie chce mi się przepłacać :)

      Usuń
  11. u mnie też się trochę uzbierało, ale mam dziś lenia ;) najbardziej ciekawą mnie te maseczki Glam Glow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekamy więc, aż leń sobie pójdzie :D Maski Glamglow moim zdaniem warto wypróbować, ale nie będę jakoś szczególnie polecać. Działają ok, ale efekt trwa zbyt krótko, więc szkoda pieniędzy:)

      Usuń
  12. Zasmuciłaś mnie opinią o effaclar:( mam go w zapasach i coraz większe obawy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, on się na mnie nie sprawdził, ani na moim Facecie, ale to nie znaczy, że nie sprawdzi się na Tobie, przecież jest wiele dziewczyn, które są z niego zadowolone:)

      Usuń
  13. Lubię cienie Artdeco ze względu na duży wybór kolorów, ale cenowo nie wypadają już korzystnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jak cena, ale chyba wolę kupić Inglota niż ArtDeco:)

      Usuń
  14. Ja cały czas mam do Glam Glow mieszane uczucia, czarna była ok., ale bez szału, niebieska pachniała cudnie i to w sumie chyba wszystko. Czekam co zrobi ze mną zielona bo teraz na nią kolej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używałam niestety niebieskiej i zielonej, chociaż chciałabym przetestować, żeby sprawdzić, czy też będzie efekt tylko na pół dnia, czy utrzyma się dłużej. Jednak dla samego sprawdzenia nie kupię pełnowymiarowego opakowania:) No a biała i czarna ok, ale efekt na chwilkę to nie jest to, czego oczekiwałam :)

      Usuń
  15. Scruby do ust lubię bardzo, choć znam tylko te z PAT&RUB.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety brak dostępu do P&R zmusza do zakupu Lushowych, ale są dobre, więc nie będę narzekać :)

      Usuń
  16. Sporo zużyłaś tego kochana ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się trochę zejść z zapasów, szkoda, że tak dobrze nie idzie z kolorówką :)

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. Nom :D Ale ja nie maluję paznokci WCALE, nawet odżywkami, a on tak jakoś się zapodział, poza tym myślałam, że może jeszcze coś pomaluję, ale tak się nie stało, więc leżał i czekał na lepsze czasy, ale się nie doczekał, więc wyrzucam :)

      Usuń
  18. Bardzo miło wspominam lushowy scrub do ust..nostalgicznie można powiedzieć (miałam popcorn) a gumę chciałabym wypróbować ;)
    Z całej plejady serum, którymi obdarowały mnie dziewczyny to właśnie Genifique podszedł mi najbardziej mamy zasadniczo inne cery widocznie:) Peelingów Perfecty nie znoszę - choć tej wersji zapachowej nie znam (ale nie chcę poznawać hyhy) - nie lubię tego filmu na skórze - brr :) ładnie poszło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim skromnym zdaniem guma chyba lepsza, bo lepiej smakuje:) Popcorn nie jest zły, zapach ma przeboski, ale smak cukrowo-słony już nie bardzo do mnie przemawia. Działanie jednak jest super, więc nie będę narzekać:)
      Naprawdę Genifique tak dobrze wspominasz? U mnie to masakra na twarzy, teraz już kilka dni nie używania za mną i cera wygląda naprawdę o niebo lepiej:)
      A co do Perfecty - ja lubię takie słodkie zapachy, może dlatego mi tak pasuje:) Ale nie zauważyłam, żeby zostawiał ten peeling mocniejszą warstewkę na skórze,niż np Organique.

      Usuń
  19. Spore zużycia :) Ja właśnie zakupiłam tę maskę henna wax treatment, ale jej skład mnie trochę zniechęca do stosowania :/ zapach może niekoniecznie, jakoś specjalnie mi nie przeszkadza, ale skoro piszesz, że działanie jest cudowne to może jakoś się zmuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz zadowolona z działania, widać gołym okiem po niej, że włosy są w lepszym stanie, no ale ten smród do mnie nie przemawia:)

      Usuń
  20. Uwielbiam Euphorie :) Ta oryginalna, bo potem mialam Blossom i to juz nie bylo to... Mysle nad ponownym zakupem, ale tez jest masa zapachow ktore chce miec i jeszcze nie mialam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie tą podstawową wersję (znaczy miałam, bo się przeterminowała:DDD), Blossom tylko kiedyś testowałam na sobie i już mi nie pachniała tak ładnie:) A jakie jeszcze obecnie zapachy Cię interesują?:)

      Usuń
    2. Podoba mi sie ostatnio La vie est belle od Lancome i Chloe :D A i jeszcze Angel od TM i Black Opium z YSL ... Moglabym wymieniac i wymieniac serio :P Ale najpierw musze zuzyc Chance z Chanela (taki sobie postawilam cel, ze najpierw cos zuzyje zeby kupic nowe)

      Usuń
    3. La Vie mam w miniaturce i nie mogę się zdecydować co do tego zapachu, to znaczy lubię go, ale nie wiem, czy na tyle, żeby kupić sobie duże opakowanie, z kolei Chloe kocham i wielbię, ale tą podstawową wersję i EDP, reszta mi nie pasuje.
      Będziesz wiec miała nie lada zagwozdkę, jak Ci się Chanelek skończy, co by tutaj kupić :)))

      Usuń
  21. Effaclar Duo chce kupić, bo poprzednia wersja sie u mnie sprawdzała :)
    Zaciekawił mnie krem BB! Szukam teraz jakiegoś azjatyckiego, poszukam tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten BB uważam, że jest genialny, ale to wciąż jest BB, więc nie można oczekiwać cudów, wiadomo:) Polecam również z jasnych i z żóltawym podtonem SkinFood Platinum Grape Cell #1 (bo jest jeszcze #2, ciemniejszy), również bardzo zacnie wygląda na twarzy i jestem zadowolona:)

      Usuń
  22. fakt, że mało co jest mi znane, ale bardzo ładne denko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się zużywać to, co mam, chociaż z kolorówką nie idzie mi najlepiej, bo ciągle coś kusi :D

      Usuń
  23. Krótki miesiąc a duże denko :D Ciekawi mnie Henna Wax, chociaż jest dość popularna jeszcze nigdy jej nie kupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi poleciła ją koleżanka z pracy, bardzo zachwalała i faktycznie to wszystko prawda, co ona robi z włosami, jednak dla mnie ten smrodek jest zbyt duszący i denerwujący, co zniechęca do używania.

      Usuń
  24. Ciekawe rzeczy, sporo nieznanych mi kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam mufe :) za to mieszane uczucia mam do marki biotherm. Miałam trio miniatur i niestety była to katastrofa dla skóry, a z drugiej strony tyle dobrych opinii i te sliczne opakowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam z Biotherm zbyt wielu produktów, także nie mogę całej marki ocenić jakoś specjalnie, ale dla mnie to są raczej takie przeciętne produkty, żaden szał, raczej więcej się nie skuszę, bo znam lepsze:) Z kolei do MUFE mam bardzo słaby dostęp, także tak naprawdę nie mogę się wypowiedzieć.

      Usuń
  26. Euphoria to przepiękny zapach <3 uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, szkoda, że mi się zepsuł, ale kupię nowy za jakiś czas:)

      Usuń
  27. wow, bardzo dużo kosmetyków zużyłaś :) Krem BB także uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem jest przefajny, już kupiłam kolejne opakowanie :)

      Usuń
  28. Wow, aż tyle zużyłaś?

    Miałam ochote na Euphorię, ale niestety tylko pierwsze nuty mnie oszałamiają, a szybko znikają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło:) Czasem jest tak, że w jednym miesiącu nie zużyje się prawie nic, a w innym ogrom wszystkiego:)
      Ja bardzo lubię Euphorię, chyba głównie za to, że jest z nią związane wiele wspomnień:) Oczywiście kupię ją ponownie, ale jeszcze mam tyle flakonów perfum, że najpierw poużywam trochę tamte:)

      Usuń
  29. mnie za to piecze biała wersja glamglow:)
    ile zużyć!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że jeszcze to pieczenie nieprzyjemne bym zniosła, gdyby efekt chociaż na tydzień się utrzymywał, ale na pół dnia, to mi się nawet tego nie chce na gębę kłaść i na pewno więcej nie kupię :)

      Usuń
  30. Uwielbiam kremy BB ze Skin79 :D Są rewelacyjne. Boję się tylko tej nowej formuły po zmianach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź mnie nawet nie strasz, do mnie ostatnio przyszedł ten nowy Skin79 i teraz nie wiem, czy będzie tak samo świetny, jak poprzedni, czy będzie kupa...

      Usuń
    2. Ja mam jeszcze starą formułę, ale moja siostra kupiła ten złoty (VIP) i jest inny :( Formuła już nie jest taka jak poprzednio, już jej nie pasuje :(

      Usuń
    3. Kurde, ja mojego Orange jeszcze nie otworzyłam, bo mam tyle podkładów, że postanowiłam, że otworze go, kiedy jeden podkład dobije denka, co nastąpi niebawem, ale mam nadzieję, że jak go otworzę, to się nie zawiodę... Teraz po tym, co napisałaś mam ochotę otworzyć go zaraz i sprawdzić na twarzy:)

      Usuń