środa, 9 października 2013

Diorskin Forever Pressed Powder

Dzisiaj przypomniało mi się, że już jakiś czas temu miałam zrecenzować puder, który używam dość często. Kupiłam go już jakiś czas temu na Escentualu, zachęcona oczywiście promocją (czemu Was to już nie dziwi?:D), ale byłam napalona na niego straszliwie, szczególnie po przeczytaniu pochlebnych recenzji na Wizażu.
Diorskin Forever Pressed Powder, bo taka jego nazwa to zwyczajny prasowany puderek, w zasadzie na pierwszy rzut oka niczym nie różniący się od innych.
Opakowanie jak zwykle dla sroki takiej jak ja jest idealne, klasyczne, piękne i cieszy oczy. Całość zapakowana w etui, które nie wiem, z czego jest zrobione, ale włosy i inne paprochy na tym siadają jak szalone. Konsystencja pudru jest mięciutka (zapomniałam dodać, że mam odcień najjaśniejszy 001 - jakże mogłoby być inaczej?), przy nakładaniu nie pyli, nie sprawia żadnych trudności w aplikacji, do pędzla przyczepia się dokładnie tyle produktu, ile chcemy. Z kolei na twarzy nie daje koloru, tworzy jedynie delikatny woal pokrywający uprzednio nałożony podkład. Jest kompatybilny ze wszystkimi podkładami, jakie do tej pory używałam, nie powoduje plam, ani innych cudów. Nie powoduje wysuszenia cery, nie podkreśla suchych skórek. Ma dwa minusy - jest trochę niewydajny, bo zauważyłam, że mimo tego, że nie używam go codziennie, to i tak ubytek jest widoczny (jak go kupowałam to miał wytłoczony napis, a teraz w tym miejscu jest już wgłębienie dość widoczne), drugim minusem jest to, że nie matuje skóry na cały dzień, ale nie robi też czegoś takiego, że skóra się świeci jak choinka, tylko po około 6 godzinach zaczyna się delikatnie świecić. Nadal jednak inne jego właściwości są zachowane.
Do pudru dołączono gąbeczkę. Nie wiem, po kiego grzyba, bo ona się nie nadaje do aplikacji, chyba, że chciałabym go użyć jako podkład. W ogóle nie wiem, po cholerę do czegokolwiek dodają pędzelki, czy inne aplikatory, mogliby zamiast tego dać więcej produktu i sobie darować wkładanie aplikatorów, no ale co zrobić?
Jeśli macie cerę suchą, normalną lub mieszaną, to jak najbardziej ten puderek się na Was sprawdzi, natomiast mam wątpliwości co będzie przy cerze tłustej. W moim odczuciu jest to jeden z lepszych pudrów, jakie mam w swojej kolekcji, także ze swojej strony bardzo go polecam.
Moja ocena 9/10

8 komentarzy:

  1. to na mojej tłustej nie będę ryzykować ale bardzo podoba mi się eleganckie opakowanie,jako 100% pudernica najbardziej uwielbiam pudry;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go kupiłam, bo akurat wtedy potrzebowałam pudru prasowanego, spodobał mi się, przewertowałam Wizaż i oto jest:) ale faktycznie do tłustej cery może się nie sprawdzić.

      Usuń
  2. I znow kusisz pieknosciami i to w dodatku z diora. Niedobra Kobieta!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja??? Nieeeeee:) Ja jestem dobra:) Za to Ty mnie kusisz Shiseido, Clarinsem, Nuxem, Elemisem.... i tak mogłabym wymieniać i wymieniać, a kasy na zakupy brak:D Jestem w ogóle ostatnio chora na Shiseido, żeby dostać ten zestaw miniatur, co Ty kupiłaś (pamiętasz, ten z Bootsa online), ale na razie nie mogę:) Wcale nie mogę kurde! A chcę! :D

      Usuń
  3. ja właśnie używam kompaktu Diorkowego, ale Nude i jestem bardzo mile zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też Nude i pisałam o nim w którymś wcześniejszym poście, ale w porównaniu tych dwóch wydaje mi się, że jednak Forever jest nieco lepszy dla mojej skóry, jakoś tak lepiej na mnie działa (co nie oznacza, że Nude działa źle oczywiście) :)

      Usuń
  4. uwielbiam kolorówkę Dior:), nie wyobrażam sobie nie mieć Diorkowego BB i sypanca! to kosmetyki,które po prostu być musza u mnie:), tego w kompakcie nie znam, ale omacam przy okazji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omacaj, bo jest bardzo fajny:) Ja z Diorka kiedyś chciałam sobie kupić BB krem, ale stwierdziłam, że jednak lubię mieć trochę "szpachli" na twarzy, a BB mi nie da takiego krycia, więc zrezygnowałam z zakupu. Sypańca też nie miałam, bo kiedyś, w zamierzchłych czasach używałam Inglota (który był taaaki sobie), a potem kupiłam Ben Nye i on jest świetny, później jednak stwierdziłam, że chciałabym spróbować jakieś prasowańce i teraz mam aż 3:)

      Usuń