piątek, 26 września 2014

Urban Decay Eyeshadow Primer Potion Original

Te z Was, które podczytują mnie od dłuższego czasu zapewne wiedzą, że jestem posiadaczką oczu z nieco opadającymi powiekami, przez co niestety mam wielki problem z utrzymaniem cieni do powiek w miejscu, gdzie powinny być przez cały dzień, wszystko mi się zbiera w załamaniu i nawet choćbym zrobiła najwspanialszy makijaż, to mogę się nim cieszyć tylko przez około 3 godziny.
I tutaj ktoś bardzo mądry wymyślił produkt zwany bazą pod cienie, za co będę go wychwalać dożywotnio. Ale tego, kto wymyślił bazę UD będę wielbić.
Jak wiecie na rynku kosmetycznym wybór tego typu produktów jest naprawdę wielki, ale niestety nie wszystkie działają tak, jakbyśmy chciały. Ja miałam w życiu 3 bazy, pierwszą z Inglota, która była nieporozumieniem, potem ArtDeco, która jest ok, ale szybko zasycha w opakowaniu i robi się glutkowata po jakimś czasie, no więc przyszedł czas na UD. Wychwalaną w blogosferze.
Opakowanie jakie jest każdy widzi, fiolet i srebro. Mi się podoba. Tubka zawiera 11 gram produktu.
Opakowanie ma też wygodny aplikator, uważam, że to lepsze rozwiązanie od tego poprzedniego z pacynką (gdzieś jeszcze mam miniaturkę tego z pacynką), ponieważ w tym poprzednim wypadku nie dało się bazy wydobyć do końca, a tutaj mamy aplikator i tubka jest miękka, więc nic się nie zmarnuje.
Sama konsystencja prezentuje się tak:
Ta odrobinka to już jest za dużo na pokrycie powiek obojga oczu, połowa z tego byłaby w sam raz.
A tutaj po roztarciu.
Jak widzicie kolor jest lekko beżowy, maskuje wszelkie czerwoności i samo nałożenie bazy wystarczy, żeby oczy wyglądały lepiej. Oczywiście to nie wszystko. Baza sama w sobie po nałożeniu trochę zasycha i jakikolwiek makijaż na niej potem zrobimy jest nie do zdarcia, to znaczy do zdarcia, ale dopiero płynem do demakijażu. Nie ma mowy, żeby coś nam się zrolowało, coś zeszło w ciągu dnia, makijaż nałożony w moim przypadku o 5 rano wytrzymuje do późnych godzin wieczornych bez zmian. Ponadto baza podbija również pigmentację cieni. Nie będę Wam tego pokazywać, bo pewnie wiecie, jak to działa, kolory są mocniejsze, intensywniejsze, no i trzymają się cały dzień, jak już wspomniałam.
Wydajność jest fenomenalna, sama używam tego primera od ponad roku codziennie i wiem, że jeszcze jest w tubce dużo, więc zapewne jeszcze kolejne pół roku poużywam. Wiem, że cena może do najniższych nie należy, bo to jest 16 funtów, no i dostępność słaba w Pl, ale jeśli się zastanawiacie nad zakupem to bardzo polecam, bo dostajecie wspaniałą jakość i produkt wydajny, który starczy na długo.
Czy Wy używacie bazy pod cienie? Jaką aktualnie?
Moja ocena: 10/10


40 komentarzy:

  1. U mnie idealnie sprawdza sie baza avon:-) to moj pierwszy sloiczek, ale jestem z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy jej nie miałam, jakoś nie po drodze mi z kosmetykami Avon, ale najważniejsze, że się sprawdza u Ciebie:)

      Usuń
  2. Jak zaczynalam czytać blogi,to pamiętam jak blogerki pokazywały tę bazę w starym opakowaniu:)

    Mam teraz po raz drugi bazę Lumene. Miałam Artdeco (beznadziejna),Hean i Essence. Czasami używam korektora Bourjoisa bo też się sprawdza a pod oczy nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stare opakowanie było beznadziejne, nie można było wydostać wszystkiego do końca, dobrze, że je zmienili.
      Słyszałam o tej bazie z Lumene, ale nigdy nie dane mi było jej spróbować, bo nie wiedziałam, gdzie kupić :) Korektor się u mnie na powieki nie sprawdza, bo wszystko się roluje i tak, więc muszę mieć bazę:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemne w użyciu, no i mamy pewność, że wykorzystamy wszystko, co jest w środku:)

      Usuń
  4. Nie używałam ,ale faktycznie opakowanie jest prze fajne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nawet nie chodzi o sam wygląd ja myślę, tylko o to,żeby wydobyć całą bazę bez strat na końcu:)

      Usuń
  5. Jest jedną z moich ulubionych, bo doskonale przedłuża trwałość cieni na powiekach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od kiedy ją poznałam to też muszę przyznać, że nie wiem, co to rolowanie się cieni na powiekach:) Chociaż kusi mnie, żeby jeszcze bazę z Narsa wypróbować:)

      Usuń
  6. fajny podoba mi się, ja akurat nie używam,malujję się cieniami Sleek i tak jak się pomaluję rano tak samo wygladają cienie na powiekach wieczorem, nic nie schodzi, nie zmienia koloru, więc nie potrzebuję bazy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Sleeki się nie sprawdziły, to znaczy kolory niektóre ok, ale osypywanie, słaba pigmentacja, ogólnie ok, ale szału nie było, no i bez bazy też się rolowały po kilki godzinach, więc u mnie baza musowo:)

      Usuń
  7. Bardzo dużo osób chwali tą bazę ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam i kocham! Teraz dla odmiany kupiłam bazę z NARS, która też jest świetna! Ale do Urbanka na pewno za jakiś czas wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobrze, że piszesz, że Narsowa też jest fajna, bo również mam na nią ochotę, pewnie kupię, jak UD się skończy:)

      Usuń
  9. Bardzo chcę ją wypróbować :) Aktualnie używam bazy Lumene, to moja pierwsza baza w życiu, mam ją już długo i coś mi się zdaje, że prędzej się przeterminuje niż uda mi się ją wykończyć taka jest wydajna. Tak, czy siak następna będzie UD :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta też jest niesamowicie wydajna:) Z Lumene nigdy nie miałam, ale czytałam wiele pochlebnych słów na jej temat, ciekawa jestem jak wypadłaby w porównaniu z tą z UD:)

      Usuń
  10. Ja jestem na Artdeco i trochę mi zejdzie bo niekoniecznie używam baz na co dzień. Ale w następnej kolejności chciałabym spróbować właśnie UD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ci faktycznie długo zejdzie, ja używałam ArtDeco codziennie chyba jakiś rok, ale podkreślam CODZIENNIE, także u Ciebie pewnie ze dwa będzie:) Ale UD jak najbardziej polecam:)

      Usuń
  11. dla mnie baza NARS najlepsza na świecie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją spróbuję, ale na razie chcę wykończyć tą, co mam:)

      Usuń
  12. Miałam próbkę i byłam zachwycona :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. zastanawiam się nad zakupem bazy pod cienie z lumene albo z hean;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani jednej, ani drugiej niestety nie miałam, więc nie pomogę w wyborze niestety...

      Usuń
  14. Uwielbiam!!! Pierwsza baza jakiej w zyciu zaczelam uzywac <3
    Mam tez Too Faced-jest równiez swietna i NARSa to moja ukochana!
    Lorac tez bardzo wspaniale trzyma <3
    mam troche tych baz :)))) hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od Inglota i wyrzuciłam po kilku użyciach bo nie nadawała się do niczego... Ale UD jest naprawdę świetna. O tej z Too Faced słyszałam, ale jakoś nie kupiłam nigdy, choć w sumie mogłabym, bo mam dostępną tą markę stacjonarnie, ale jakoś wolę Narsa najpierw spróbować:)
      Faktycznie, masz trochę:) Ale mówisz, że mimo wszystko Nars najlepszy? Lepszy od UD?:)

      Usuń
  15. Od dawna zbieram się by ją zakupić.... także posiadam opadającą powiekę i na dodatek mocno przetłuszczającą dlatego potrzebuje mocnego gruntu, Obecne używam, na krótki makijaż paint pota ochre, zaś całodniowy make up korektor nyx hd. Jednak tą bazę koniecznie musze zakupić i pokładam w niej nadzieje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie powiem Ci problemy ze zbieraniem cienia i rolowaniem w załamaniu się skończyły, od kiedy używam bazy z UD, także naprawdę ją z całego serca polecam:) Paint Pota chciałam wypróbować, u Ciebie dzisiaj czytałam o nim, ale stwierdziłam, że to nie do końca może u mnie się sprawdzić. Ja nawet jak cienie w kremie używam, to najpierw idzie na powiekę baza, potem jasny cień bazowy jakiś cielisty i dopiero na to cień w kremie nakładany palcem i granice rozcieram. Takie zagruntowanie powoduje, że trzyma się cały dzień:) Ale baza musowo:)

      Usuń
  16. U mnie za słaba jest ta baza ;( Miałam próbkę (dołączoną do naked 3) i makijaż wyglądał dobrze max. 6-8h, w zależności na jakich cieniach pracowałam. I teraz nie wiem za jaką bazę się zabrać, myślę albo o bazie NARSA lub Lime Crime.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, naprawdę za słaba? No ale w sumie każda z nas jest inna i ma inną skórę powiek, więc jest to możliwe. Niestety ani Narsowej, ani z Lime Crime bazy nie miałam, ale podobno obie są świetne, tylko chyba Lime Crime słabiej dostępna, jak kupisz którąś z nich to daj znać:) Ja mam zamiar potem Narsa spróbować:)

      Usuń
    2. Jest na szczęście skąd zamówić, co prawda w dużo większej cenie niż to by było przy zakupie za granicą, ale jednak. Bardziej do mnie przemawia ta z Lime Crime, ponieważ jest wodoodporna, więc mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi.

      Co najlepsze to baza z Hean sprawdza się u mnie o niebo lepiej niż ta z UD ;)

      Usuń
    3. Owszem, chyba na Love Makeup była ta z Lime Crime (albo na jakiejś innej stronie), ale generalnie wiem, że dla dziewczyn z Polski ona jest jednak słabo dostępna, no i tak, jak napisałaś - trzeba trochę przepłacić niestety... Ja jednak najpierw chcę tego Narsa spróbować, jakoś bardziej mnie kręci, ale pewnie zanim to nastąpi to trochę minie, bo jeszcze mam trochę UD i jeszcze mam miniaturkę jej, także nieprędko Nars się u mnie znajdzie:)
      Będę czekać na Twoją recenzję tej z Lime Crime, jestem ciekawa, czy okaże się lepsza:) Z Hean nie mam też porównania, bo nigdy jej nie miałam...

      Usuń
  17. Przy mocniejszym makijażu nie ma opcji, że nie użyję bazy. Ale obecnie moim numerem jeden jest Lime Crime. Moim zdaniem nie ma lepszej :) A jak mi się nie chce to Paint Pota z Mac'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę używać w każdym makijażu przy moich porąbanych powiekach:) Lime Crime nie miałam, ale na liście jest Nars, chociaż jeszcze zanim on się u mnie znajdzie muszę wykorzystać miniaturkę UD, która się szwęda po szufladzie:) Paint Pot u mnie nie zda egzaminu przy tych powiekach, musiałabym pod niego mimo wszystko bazę nakładać, także bez sensu... Ale cieszę się, że Tobie się świetnie sprawdza:)

      Usuń
    2. O Narsie słyszałam same pochwały, ale sama jeszcze nie miałam, więc ciężko powiedzieć. Ja zazwyczaj też używam bazy, bo mam takie powieki, że cienie lubią nieco migrować, głównie w załamaniu. Lime Crime jest naprawdę genialna, pięknie podbija cienie :)

      Usuń
    3. U mnie nie ma aż takiego znaczenia podbijanie koloru, jak to, żeby te cienie zostały tam, gdzie im każę zostać, bez bazy po 3 godzinach to jest masakra - wszystko się zbiera, powieka robi się jakby "mokra", a idź pan do czorta z takimi powiekami:DDD Dlatego baza być musi:) A gdzie kupiłaś Lime Crime?:)

      Usuń
    4. No faktycznie, przy tak trudnych powiekach, to nie ma inne opcji.
      Ja kupiłam na stronce http://bestmakeup.pl/.

      Usuń
    5. Mam ją w ulubionych, ale jak chciałam kupić kiedyś kilka razy pod rząd to ta baza była niedostępna, więc odpuściłam:) Pewnie kupię, ale jak Narsa poużywam, ale jego jeszcze nie mam, a żeby go kupić to muszę UD zużyć, więc pewnie nieprędko to nastąpi:)

      Usuń