poniedziałek, 27 października 2014

Guerlain Meteorites Perles Du Paradis

Na początku zeszłego roku marka Guerlain wypuściła wiosenną edycję Meteorytków o wdzięcznej nazwie Perles Du Paradis. Jakoś tak się złożyło, że dopiero teraz przychodzę z ich recenzją.
Opakowanie tych kuleczek było moimi pierwszymi z pięciu, które aktualnie posiadam. Jak wiecie z roku na rok kulaski nam maleją, obecnie standardowe opakowania mają po 25 gram, Perles Du Paradis ma aż 53 g i mimo tego, że cena jest nieco wyższa, niż inne wersje, to ta gramatura była najbardziej zachęcającym powodem do kupienia właśnie ich. Kulki w rozmiarze XXL, mające na celu stworzenie na twarzy efektu świetlistości, wygładzenia i anielskiej aureoli. Kolor niebieski i zielony zastąpił róż dla rozświetlenia oraz srebro - by odbijało światło.
Podobnie więc jak w innych wersjach Meteorków puder ma nadać szlachetności naszym rysom, zmiękczyć je, a jednocześnie sprawić, by skóra promieniała blaskiem.
Niestety zawiodłam się na pudełeczku, miałam nadzieję, że będzie to metalowa puszka, a dostałam papier. Ja mimo wszystko dbam o kosmetyki, więc mi się nie zniszczy, ale jednak... papier to nie jest to, czego bym oczekiwała od marki Guerlain.
Po otwarciu mamy różowy puszek, miła odmiana dla gąbeczek, które znajdowały się w starszych wersjach, chociaż w nowszej wersji gąbeczki zastąpiono poduszeczką, bardzo na plus. Zapach boski, fiołkowy, fanki meteorków wiedzą, co mam na myśli. Można siedzieć i wąchać.
Paradiski zawierają 6 kolorów kuleczek:
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że one robią na twarzy świnkę, dosłownie świnkę. Zawierają za dużo różowych kulek i praktycznie nadają się tylko do nałożenia jako delikatny róż, absolutnie nie na całą buzię, chyba, że ktoś lubi być różowy.
Tutaj na dłoni nałożony w przesadzonej ilości, ale macie obraz tego, o czym mówię:
Różowo, niemalże fioletowo...

Nie, żebym była całkowicie niezadowolona, ten puder robi na mojej twarzy to, co producent obiecuje, rysy są zmiękczone, cera wygląda lepiej. Ja widzę na moim licu efekt po nałożeniu każdych kuleczek (wiem, że niektóre z Was nie widzą u siebie), ale niestety kolor w tej wersji jest dla mnie nieodpowiedni. Poza tym jest w nich również dość sporo brokatu, to znaczy nie, żeby mi to przeszkadzało, ale te brokatowe drobinki są dość duże i jeśli nieostrożnie go nałożymy możemy zrobić sobie krzywdę. Chociaż nakładany na policzki wygląda jeszcze piękniej właśnie dzięki temu błyskowi.
Z racji tego, że opakowanie jest ogromne, to pewnie nigdy ich nie zużyję, czasem stosuję je jako róż na policzki, ale też nie często, zastanawiam się tak naprawdę, co z nimi zrobić. Zostawić z sentymentu, że to były moje pierwsze kulaski, czy może puścić w świat? Wiem, że wiele dziewczyn narzeka właśnie na tą różowość, ale opinie na Wizażu o nim są wysokie. Tak na marginesie jeśli któraś z Was jednak by chciała je nabyć to jeszcze są dostępne na Feelunique.
Macie, używacie Meteorytów? A może nie przepadacie za pudrami rozświetlającymi?
Moja ocena: 6/10

50 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam i raczej nie kupię. Świnką być nie chcę :D
    Puder rozświetlający dostałam ostatnio z Pease więc jestem ciekawa jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, on na mnie daje taki efekt, ale zobacz sobie choćby opinie na Wizażu, ma bardzo wysokie noty, także nie trzeba go skreślać. Generalnie kolor różowy ożywia cerę, po prostu u mnie nie sprawdza się do końca, ale u kogoś innego może być super.
      A ten puder z Paese to też takie kulaski,czy prasowaniec?:)

      Usuń
  2. Ale ile tych kuleczek tu jest: dwa obecne opakowania!!!:)
    Ja mam wersję podstawową i dopiero po usunięciu brokatowych kuleczek, polubiłam się z tym pudrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet więcej, niż dwa. Bo teraz jest 25 g, a Paradisy mają 53 g:) Dlatego bym się chętnie z kimś podzieliła, bo wiem, że i tak nie zużyję, a brokaty można wyjąć, jeśli ktoś nie lubi:) Ja z tego nic nie usunęłam, ale może też te brokatowe usunę? Zastanowię się:) W tych innych wersjach, które mam to chyba najbardziej brokatowa jest Blanc De Perle, tam jest brokatu po pachy:) Ale z tych podstawowych wersji brokatowych kul nie usuwałam, bo są tak subtelne, że mi nie przeszkadzają:)

      Usuń
    2. O ja też Kochana tak zrobiłam, część usunęłam i jest git! Ale za samymi Meteorytami zupełnie nie przepadam..

      Usuń
    3. Ja właśnie bardzo lubię ten efekt, jaki zostawiają, ale faktem jest, że jednak trzeba je dobrze sobie dobrać do karnacji, bo widzisz ja jestem bladzioch i by się wydawało, że dla mnie najlepsze będą Teint Rose (te najjaśniejsze, ta nowa wersja inaczej się chyba zwie),a jednak najlepiej mi w medium:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dla mnie niestety kolorystycznie też odpada do nakładania na całą twarz, ale już na policzek nie:)

      Usuń
  4. Mam kuleczki z oriflame (wzór na opakowaniu inspirowany tym z meteorytów) i nie wiem czy kiedykolwiek je zużyję :) Może jak zacznę używać jako pudru rozświetlającego do całej twarzy delikatnie...
    w tych ten różowy kolor mnie jednak przeraża - mam cerę naczynkową i mogłabym wyglądać jak świnka... robię wszystko by różowa nie być, także ta wersja nie wpisuje się w moje preferencje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są takie produkty chyba nie do zużycia:D Dlatego ja już wyszłam z założenia, że w zasadzie kosmetyki kupuję do używania, a nie do zużywania, bo mam tego tyle, że i tak nie zdążę zużyć wszystkiego:)
      Paradiski do cery naczynkowej nie bardzo się będą nadawać niestety...

      Usuń
  5. Ten sam efekt na mojej twarzy dawały Perles Imperiales i stosowałam je jako rozswietlacz na kości policzkowe, no ale ostatecznie poleciały w świat bo to nie to o co mi chodziło. Po dokładnym przyjrzeniu sie tej edycji tez odpuściłam bo spodziewałam sie efektu prosiaczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, jako róż to te się idealnie nadają, po prostu nie na całą twarz, bo są za różowe:) Ja moje kupowałam w ciemno i najpierw poczytałam na Wizażu, były tak zachwalane, że chciałam koniecznie je mieć, ale nie miałam jak ich obadać przed zakupem, no i to był błąd, bo też bym ich nie kupiła, gdybym widziała, jakie są... Uroki kupowania online.

      Usuń
  6. rzeczywiście zbyt różowo...ja bym wyglądała jak pigi :D szkoda, że meteoryty to już kultowy kosmetyk wychwalany pod same niebiosa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wciąż je będę wychwalać pod niebiosa i dla mnie to kultowy kosmetyk:) Tylko akurat kolor Perles Du Paradis nie jest "mój", jednak jak pisałam mam jeszcze 4 inne opakowania i z tamtych jestem zadowolona bardzo:)

      Usuń
  7. O kurczaki, taka lekko sina ta próbka na Twojej dłoni...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam kulaski ze stałej oferty i nie moję zaprzeczyć, są piekne, ale nie należą do mojego must have ;) Mimo wszystko cieszę się, że zaspokoiłam swoją ciekawość i je kupiłam, wiem teraz o co cały szum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje ukochane to z tej nowej edycji w kolorze medium i Auarella, wielbię oba:) Mam jeszcze Blanc De Perle i wersję Teint Rose z wcześniejszego wydania, ale ona też wydaje mi się trochę różowa, chociaż wciąż są używalne na całą twarz, Paradisy już tylko na polik:) Ja też nie uważam, że to jest kosmetyk must have, ale mieć fajnie i lubię efekt, jaki dają:)

      Usuń
  9. ślicznie one wyglądają, ale mnie nie kuszą do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może inne wersje kolorystyczne by Ci się bardziej podobały:)

      Usuń
  10. Przymierzam się do zakupu podstawowej wersji, waham się nad odcieniem, ale w końcu chyba podejmę męską decyzję :-) Te faktycznie stanowczo za różowe, wyobraziłam sobie ich efekt na mojej twarzy, brrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź medium, mówię to jako posiadaczka naprawdę bladej cery i posiadająca właśnie teint rose ze starej edycji i medium z nowej. One są trochę cieplejsze, te 01 mają w sobie troszkę różowości, dlatego polecam jednak te dwójeczki:)

      Usuń
  11. Te kuleczki to moje marzenie sa cudowne ;) chyba każdy je chce miec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki to kosmetyk już kultowy:) Ja sama pamiętam, jak o nich marzyłam:)

      Usuń
  12. Na dłoni wygląda na świeżego siniaka ;D ja z takimi kuleczkami nie umiem się dogadać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z różowymi też nie, to znaczy na policzek spoko, ale za różowe, żeby na całą twarz nakładać, chociaż efekt jest, jak powinien, to niestety kolor nie mój...

      Usuń
  13. Mam 3. teint dore, choc ze mnie bladzioch i tam brazowych kulek jest calkiem sporo- ale chcialam uniknąć zbyt duzego rozswietlenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem bladziochem i mam Medium (czyli te nowe dwójki) i muszę przyznać, że one i Aquarella sprawdzają się u mnie najlepiej, lepiej niż na przykład Teint Rose ze starej edycji, które są nieco różowe.

      Usuń
  14. Ubawiłam się tą świnką :)) Ja mam jeszcze tę wersję z gąbeczką więc puszek robi na mnie zdecydowanie wrażenie. Zdecydowanie jednak mniej te papierowe opakowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papierowym opakowaniem to i mnie rozczarowali, nie będę kryć, ale puszek jest słodki, nie wiem, czy jakaś inna wersja jeszcze posiada ten puszek, ale chociaż dobrze, że te nowe wersje podstawowe mają poduszeczkę, a nie tą śmierdzącą gąbkę...

      Usuń
  15. jak ta wersja wyszla to moja ulubiona perfumeria do mnie zadzwonila i zaraz szlam próbowac...
    no mi sie nie spodobaly...za fiolkowe i do tego tyle w nich brokatu! tak, nie drobinek tylko brokatu! wiec z nich podziekowalam.
    mam 5 opakowan 01, 02 , blanc, pucci i crazy ....i wiecej jak na razie nie kupie.
    chociaz mnie te swiateczne kreca ale NIE! bo sa za brozowe, beda za ciemne ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich niestety nie miałam jak zobaczyć na żywo, więc głupia czytałam wpisy na Wizażu i tak były zachwalane pod niebiosa, i ta gramatura nieziemska, więc brałam online w ciemno. Brokat w tym jest, ale można wyjąć te brokatowe kulki:) A resztę stosować na policzki jako różyk:)
      Mnie te świąteczne w ogóle nie kręcą, absolutnie, ciemne są jak sam diabeł i do tego opakowanie ble...

      Usuń
  16. Chciałabym te kulki, ale może bez efektu świnki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam wersję medium:) Sprawdza sie idealnie na bladzioszkach z ciepłą karnacją:)

      Usuń
  17. puść w świat:) po co coś marnować, skoro i tak nie używasz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom, zrobiłabym to, tylko komu i jak to oddać? Nigdy się nie bawiłam w takie wymianki, czy w sprzedawanie kosmetyków, więc nawet nie wiem, od czego zacząć...

      Usuń
    2. od napisania postu;) ja w ten sposób regularnie pozbywam się niechcianych kosmetyków, sama kupiłam też kilka perełek na takich blogowych wyprzedażach

      Usuń
    3. Ja raczej kupuję rzeczy, które powinny się sprawdzić, no ale ten jeden raz zaryzykowałam i się nie udało:)

      Usuń
  18. Odpuściłam sobie te kulki z obawy przed świnką właśnie. Mam 3 puszki (jaka lipa z tym kartonem!), wszystkie ze starszych limitowanek i chyba mi starczy. Oczywiście co wychodzą nowe, to z zainteresowaniem im się przyglądam, ale chyba kulkomaniakiem nie jestem, skoro żadnych kolejnych nie kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One się znakomicie nadają jako róż dla bladziocha jak ja, ale już na ciemniejszej karnacji to ani to róż, ani to nałożyć na całą twarz, bo świnka Piggy będzie:) Widziałam w szufladce dawno temu w Twoim Macowym pokoju te kulaski (hyhy) :D Ja też nie jestem jakoś ślepo w nie zapatrzona, mam 5, ale na razie nie ma innych, które by mi się podobały. Świąteczna wersja nie podoba mi się wcale, takie czarne jakieś te kulki (znaczy ciemne) i jedna czerwona w opakowaniu z tego, co słyszałam. Na pewno bym wyglądała cudnie:DDD

      Usuń
    2. Na tamtych fotach chyba miałam jeszcze 4 puszki. Jednej się w międzyczasie pozbyłam i zostały 3 :)
      Te nowe obadam przy okazji (czyli nie wiadomo kiedy, bo Gerlę jak wiesz u mnie nie ma), ale chyba i tak nic z tego nie będzie ;)

      Usuń
    3. Oooo, niedobra Ty, tylko 3 puszki? :)))
      Ja zapomniałam zmacać tych kul nowych, choc wiem, że mają je u mnie na stoisku, ale pewnie czarne są i tak, a do tego opakowanie mi się nie podoba, więc niech spadają:)))

      Usuń
  19. OMG! Cudności :) Chociaż troszeczkę przeraża mnie fakt, iż są tam czerwone kuleczki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czerwonych, tylko różowe:) Podobno jedna czerwona kulka jest w tych nowych, świątecznych :D Ale uważaj JEDNA! :DDD

      Usuń
  20. Uwielbiam meteoryty choć mam tylko jedne - kultowe pszczółki i już na wykończeniu, muszę rozejrzeć się za nowymi ;) Szkoda , ze robią efekt świnki, ale na pszczółki też tak pisali a wcale nie było takiego efektu. Fakt tu jest za dużo czerwieni i różu, też bym się obawiała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, na wykończeniu? Jak to możliwe? Przecież to jest puder, którego się nie da wykończyć:) W Paradisach nie ma czerwieni, jest tylko róż i fiolet, chociaż przy niektórych karnacjach podejrzewam, że takie połączenie da efekt odświeżenia cery, na mnie jest różowo, dlatego daję je tylko na polik:)

      Usuń
  21. Pewnie u mnie byłoby podobnie, mam chyba podobna kolorystykę. Pamiętam, gdy przed laty bardzo marzyłam o "meteorach" i wpadły mi w ręce - skończyło się tak, jak u Ciebie (kolorystycznym rozczarowaniem) i magia "meteorów" jakoś przestała na mnie działać...
    Rozświetlacze bardzo lubię, ale muszą mi pasować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie powiedziałabym, że ogólnie jestem rozczarowana kulkami. O nie, absolutnie nie:) Ja na sobie efekt ich działania widzę, tylko ta jedna wersja kolorystyczna mi nie pasuje, wzięłam w ciemno, to masz Ci babo placek:)

      Usuń
  22. Mam starą wersję meteorytów (odpowiednik obecnego Medium ze stałej serii) i lubię bardzo :) Limitki mnie zawsze ciekawią, ale zanim zdążę przeczytać wystarczającą ilość recenzji, by się przekonać do zakupu, jest już po nich... Puszek uroczy, szkoda że same kulki już średnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam te Medium, ale w nowej wersji, w starej mam Teint Rose i nie za bardzo lubię. Te stare są twarde i trochę za różowe dla mnie, a te nowe mięciusieńkie, kolorystycznie są "cieplejsze" i lepiej na mojej buzi się prezentują:) Nie to, żebym miała Teint Rose wywalić zaraz, ale te Medium jednak są lepsze, no i Aquarella z limitowanej edycji też jest świetna kolorystycznie:)
      A co do Paradisów to tak, jak piszesz - puszek fajny, ale papierowe opakowanie i kolor mi nie odpowiadają...

      Usuń