W zeszłym miesiącu poczyniłam dość poważne zakupy w Organique, dzięki czemu przybyło mi sporo produktów do pielęgnacji ciała. Na pierwszy ogień poszedł peeling, którego byłam bardzo ciekawa i bardzo chciałam go mieć od dawna ze względu na mleczny zapach, dzisiaj więc, po prawie miesiącu używania napiszę, co o nim sądzę.
Opakowanie plastikowe z metalową nakrętką, które mieści w sobie 200 ml produktu. W porównaniu z piankami do mycia z tej serii to jest dość ciężkie, ale wiadomo, tutaj mamy inną zawartość.
Według Wizażu jest to mleczny peeling o nowej, udoskonalonej
formule skutecznie oczyszcza i odświeża skórę i przygotowuje ją do
dalszej pielęgnacji. Kryształki cukru zatopione w olejku sojowym
delikatnie masują, złuszczają zrogowaciały naskórek. Ekstrakty z koziego
mleka i owocu liczi dostarczają regenerujących i kojących składników
oraz witamin. Masło Shea zapewnia komfort użycia, natłuszcza i wygładza.
Po peelingu skóra odzyskuje blask, jest miękka, gładka, odświeżona i
delikatnie pachnąca owocem liczi.
Konsystencja grudkowata, wiadomo, jak to w peelingu, drobiny ścierające jednak nie są bardzo ostre, powiedziałabym, że są średnio ostre.
A jak z działaniem? Otóż według mojej opinii nie jest to najmocniejszy ździerak do ciała, z jakim miałam do czynienia. Chociaż nie jest też słaby i bardzo przyjemnie się go używa, to Sakura z Rituals jest ostrzejszy. Oczywiście jednak Organique nie jest produktem złym, wydajność na wysokim poziomie, komfort używania i zostawianie przyjemnej nawilżającej warstewki (nie mylić z efektem po wysmarowaniu się masłem, ale jednak coś czuć) sprawiają, że jest to jeden z lepszych produktów tego typu, jakie miałam okazję używać. Delikatny zapach mleka tylko zwiększa nasze pozytywne doznania podczas używania. A już po zmyciu skóra faktycznie jest przyjemna w dotyku, gładka i zrelaksowana oraz, jak obiecuje producent lekko pachnie, chociaż ja nie czuję owocu liczi, mój nos bardziej wyczuwa mleko. Produkt jest ważny 12 miesięcy od otwarcia i wydaje mi się, że przez taki okres czasu da się go zużyć, ja staram się peelingować 3-4 razy w tygodniu (ale jestem trochę uzależniona od tego uczucia ścierania, wiem, że przeciętnie tego typu produkty stosujemy raz, dwa razy w tygodniu), mimo tego nie mam skóry przesuszonej, uszkodzonej, nic negatywnego się nie dzieje. No ale przy tak częstym użytkowaniu też już nie mam około 30% opakowania.
Skład:
Myślę, że firma Organique po raz kolejny odwaliła kawał dobrej roboty, stworzyła produkt na miarę potrzeb chyba prawie każdej skóry, o pięknym zapachu i o fajnym działaniu. Po raz kolejny więc jestem bardzo zadowolona i na pewno skuszę się na kolejne opakowanie.
A jaki Wy obecnie peeling do ciała używacie?
Moja ocena: 9/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam te peelingi, każda wersja zapachowa bardzo mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńJa na razie miałam tylko mleczny, chociaż w zapasie czeka Bloom Essence, jestem ciekawa, czy też będę tak zadowolona:)
UsuńUwielbiam peelingi Organique, choc ten zapach nie należy do moich najulubieńszych;) Z tej serii mam serum;) Jakiś czas temu odkryłam też fajny peeling Wellness&Beauty dostępny w Rossmannie, jest mocniejszy od tego, a jego działanie równie dobre. Tylko nie ma takiego wyboru zapachów:/
OdpowiedzUsuńMi bardzo odpowiadają mleczne zapachy, takie kremowe i delikatne, lubię <3 Serum nie miałam, jak ono Ci się sprawuje?
UsuńO tych peelingach Wellness & Beauty słyszałam, ale nie mam dostępu,więc dopiero jak pojadę na urlop do Pl to się rozejrzę za nimi, a jakie wersje zapachowe są dostępne?
Ja mam mango z kokosem, jest jeszcze masło shea i olejek migdalowy i chyba jakiś trzeci morski czy coś w tym stylu;) to chyba najmocniejszy zdzierak jaki miałam. Serum bardzo dobrze się sprawuje, łagodzi i nawilza. Używam już dłuższy czas więc pewnie w końcu doczeka się recenzji.
UsuńOooo, to koniecznie je sobie zobaczę, jak będę w Pl:) Sprawdzimy, czy rzeczywiście są takie mocne, jak mówisz;) Będę czekać na recenzję tego serum:)
UsuńJa lubiłam piling Lirene z serii antycelulitowej bo mocny był. Teraz mam jakiś Ziaja ale słaby jest. Mam u siebie sklep Stara Mydlarnia a oni mają w ofercie fajnie pachnące produkty i chyba się wybiorę tam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Starej Mydlarni, ale słyszałam, że ponoć dobre produkty tam mają, także zapodaj sobie coś, a potem daj znać, jak Ci się sprawuje:)
UsuńBardzo chciałabym go wypróbować ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo delikatny, przyjemny, kremowy, powąchaj koniecznie, jak będziesz miała okazję:)
Usuńjak mogłam go jeszcze nie mieć?! zapatrzę się na zimę :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie powinnaś to uczynić, bez dwóch zdań :)
UsuńKocham peelingi i to baaaaaaaardzo <3
OdpowiedzUsuńIm mocniej scieraja tym lepiej heheh!
Z organique zadnego nie mialam ;D
Ale kocham Lusha, The Body Shop, Rituals i S&G <3 <3 <3
Wiem Słońce, pisałaś mi o tym już kiedyś :* Ten jest słabszy niż Lushowy, to na pewno, słabszy jest niż Ritualsowy Sakura, ale z kolei minimalnie mocniejszy od tego z Soap&Glory Flake Away. Body Shopowy miałam raz, ale była to jakaś wersja limitowana w tubie i nie przypadł mi do gustu za bardzo niestety, czy te w okrągłych pudełkach są lepsze? Mocniejsze?:)
UsuńBardzo lubię zapach tej serii :) Obecnie używam peelingu również Organique z serii Eternal Gold i muszę przyznać, że jest bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńEternal Gold miałam tylko tonik do twarzy i też byłam bardzo zadowolona, nie próbowałam jednak masła i peelingu, ale wszystko przede mną:)
UsuńLubię mocne zdzieraki ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że z tego mogłabyś być w takim razie zadowolona:)
UsuńJa używam teraz jednego z P&R :)
OdpowiedzUsuńMi jakoś zawsze w Polsce nie po drodze było z P&R, a poza tym podobno wszystkie produkty mają cytrusowe zapachy, to ja nie lubię:)
UsuńAktualnie używam peelingu Clochee w wersji truskawkowej i powiem Ci, że niezły z niego zdzierak, bo prócz cukru ma też w składzie zmielone pestki malin :)
OdpowiedzUsuńO kurde, to musi być naprawdę mocny! A gdzie tego cudaka można kupić?:)
UsuńNie znam peelingów Organique, z tej firmy miałam zresztą tylko grecką piankę do mycia.
OdpowiedzUsuńPeelingi jednak uwielbiam, im ostrzejsze tym lepsze ;)
Piankę Grecką z Organique uwielbiam:) Mam jedną jeszcze w zapasie:)
UsuńSpróbuj tego peelingu z Rituals, gwarantuję zdzieranie skóry jak na tarce do warzyw:DDD
z chęcią bym przygarnęła w swoje ręce taki peeling:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polecam, bo jest naprawdę dobry:)
UsuńPeelingi Qrgabique ma świetne. Ten cukier jest gruboziarnisty?
OdpowiedzUsuńTak, chociaż zdzieranie jak dla mnie jest średnie, mogłoby być troszkę mocniejsze, ale źle nie jest:)
UsuńMam go na liście planowanych zakupów ;]
OdpowiedzUsuńI to jest dobry wybór, mam nadzieję, że wkrótce przekonasz się o jego działaniu na własne skórze:)
UsuńLubię zdecydowanie mocne peelingi do ciała ;)
OdpowiedzUsuńObecnie używam Soap&Glory Flake Away ;)
Kochana Flake Away jest słabszy od Organique, ale ten Rituals jest zdzierakiem na miarę tarki :DDD
Usuń'poważne zakupy' :D a peeling chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo nie ma co, były dość poważne:) A peeling polecam:)
UsuńKocham ich peelingi, jak już dobrze wiesz :) Tej wersji nie miałam, bo nie znoszę mleka i się go boję ;)
OdpowiedzUsuńAle jak to się boisz mleka? :D Mleczko jest dobre i pysznie pachnie:) To nie jest skwaśniałe mleko :DDD
UsuńNie znoszę ani zapachu ani smaku, a na sama myśl robi mi się niedobrze :(
UsuńJa kiedyś lubiłam mleko z miodkiem, płatki z mlekiem też lubię, ogólnie lubię mleko, choć nie do przesady, wiadomo:) Ale w ogóle mleka nie pijasz, czy z czymś, na przykład z kawą tak?:)
UsuńWcale! Jak byłam mała, jeszcze w żłobku, zmuszali mnie do picia mleka. Ja nie chciałam, ale musiałam :/ no i zwymiotowałam.. Od tamtej pory mam uraz i nie cierpię! Wzdryga mnie na samą myśl :(
UsuńTo faktycznie trauma, po cholerę Cię zmuszali? Co za durne panie w tym przedszkolu miałaś! :) Ja bez mleka żyć mogę, ale płatki czy coś, to koniecznie z mlekiem muszę, nie, żeby się zapijać nim, ale jest ok:) A jest jeszcze coś prócz mleka, czego nie zjesz/ nie wypijesz? :)
UsuńTego peelingu nie miałam, ale mam masełko o tym samym zapachu i jest boooskie. Super nawilża i pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńMasełko też mam i czeka na swoją kolej, bo na razie jeszcze kończę ten żelkowy balsam z Vaseline, ale zaraz za nim jest masełko:)
UsuńNo to powinnaś być zadowolona z efektu :)
UsuńSpróbowałam i wszystko jest super, chociaż minimalnie zostawia taką warstewkę po użyciu, ale nie jest tak źle, jak na przykład po masłach z TBS, więc i tak zużyję je z przyjemnością:)
UsuńLubie te peelingi, ale stosuję praktycznie na suchą skórę, bo jakoś u mnie słabo zdzierają, ja muszę czuć :)
OdpowiedzUsuńOne faktycznie są nieco słabsze, jak się stosuje na mokro, też to zauważyłam:) Ja również lubię bardzo mocne zdzieraczki, mizianie to nie to, czego oczekuję od zdzieraka:)
Usuń