Na górze wytłoczony napis Guerlain, wszystko wygląda pięknie i "drogo" śmiem powiedzieć. No ale w przypadku Guerlain tak już ma być, oni słyną z fikuśności i wymyślności swoich opakowań. Tutaj po wyjęciu pomadki otwiera nam się lustereczko, chociaż przyznam szczerze, że wolę się malować przy większym lustrze. Generalnie opakowanie to owszem, jest piękne, jednak jest również pewną niedogodnością, bo jego masywność i waga raczej zniechęcają do zabrania gdziekolwiek, w dodatku nie pasuje też do większości pojemniczków akrylowych, czy innych takich, które służą typowo do trzymania pomadek (ja pokazywałam na Insta ten, co sobie sama zrobiłam, oczywiście ona też do niego nie pasuje), ale narzekać tak bardzo na to opakowanie nie mogę, widziały gały, co brały i wiedziałam, co kupuję.
Jak już pisałam Madame Reve jest częścią jesiennej kolekcji z zeszłego roku, w skład której wchodziła jeszcze pomadka Madame Flirte, która wydała mi się już za ciemna i Madame Batifole, która w ogóle mnie nie zainteresowała, były jeszcze błyczyki i inne cuda wianki, ale tylko ta pomadka zwróciła mocno moją uwagę, chociaż na swatchach w internecie wyglądała na naprawdę ciemną.
Kolor nie jest jednak tak mocny, jak mi się wydawało, oczywiście jest i go widać, ale nie jest nachalny, czy też przytłaczający. To taki średni różyk, o średniej mocy krycia, dający na ustach delikatny blask i "mokre" wykończenie, coś w na pograniczu pomadek zwykłych, a shine, jeśli ktoś wie, co mam na myśli.
Słoczyk:
I prezentacja na ustach:
Jest różowo, ale niezbyt mocno (chociaż ostatnio lubię mocny róż i fuksję, chyba na starość mi odbiło), usta wyglądają całuśnie i są podkreślone.
Co do wytrzymałości to możemy oczekiwać 3 godzin, w zależności, czy jemy i pijemy, ale u mnie zazwyczaj wszystkie produkty nautne tego typu się tyle trzymają, także nie mam jej nic do zarzucenia. Zapomniałabym napisać, że po nałożeniu daje ona wrażenie wypielęgnowanych ust, gładko sunie, nie podkreśla suchych skórek, nie wchodzi w załamania, a jak schodzi, to robi to równomiernie i pozostawia po sobie taki lekki kolorek, wiecie, tak jak to robią stainy; nie wiem, czy mi się też tak tylko wydaje, czy może rzeczywiście tak jest, ale odnoszę wrażenie, że ona nawilża. Jak dla mnie git i z pewnością poszerzę moją kolekcję przynajmniej o jeden kolor (teraz na tapecie B21 Bianca).
Miałyście styczność z Rouge G, czy w ogóle z tą kolekcją? Jaka jest ostatnio Wasza ulubiona pomadka?
Moja ocena: 10/10
Piękny kolor. Nie miałam tych pomadek, ale czytając Twój opis wydaje mi się, że warto :) W PL też widziałam jeszcze całkiem niedawno te opakowania :)
OdpowiedzUsuńA co do moich ulubionych obecnie pomadek, to mam 3. Dwie z kolekcji jesiennej Armaniego (Fade to grey). Są boskie :) I jedna z MACa :) Matowa, ale nie pamiętam teraz koloru. Napiszę Ci jak wrócę do domciu :)
UsuńKonsystencja i tekstura tych pomadek G jest cudna, opakowanie jak napisałam trochę niewygodne w podróży, ale za to w toaletce wygląda przecudnie:)
UsuńKurde, a ja wciąż żadnej pomadki z MACa nie mam:) Muszę w końcu coś kupić:) A miałaś może od nich jakiś błyszczyk? :)
Kurcze.. jest piękna *.* Muszę kupić tą pomadkę w przyszłości :) Kolor jest po prostu przeboski! Szukam takiego ciepłego nie za ciemnego różu, nie wiesz czy w stałej może jest podobny odcień?
OdpowiedzUsuńJeśli byś chciała akurat ten kolor to na feelunique go znajdziesz, a jeśli inne to są dostępne, chociaż nie wiem, jakie kolory w Pl.
UsuńZ różu to nie wiem, ale jak będziesz miała okazję to obadaj tą, co mam ochotę jeszcze kupić B21, ona też powinna Ci się spodobać:)
Ale ma cudne opakowanie! Kolor cudowny jak dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie dość fikuśne, faktycznie, ale środek jest fajniutki:)
UsuńOpakowanie cudowne, ale kolor bardzo przyciąga uwagę ;]
OdpowiedzUsuńJa czuję się w nim bardzo dobrze, chociaż nie sądziłam, że tak będzie:)
UsuńBardzo fikuśne to opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńJa z produktów do ust Guerlain mam namiastkę mini wersji pomadki KissKiss, jej konsystencja mnie zachwyca ;)
Ale masz tą starą, czy tą nową wersję? Ja mam z tej nowej wersji pomadkę, to również jestem zachwycona, mam też błyszczyk od nich i jest boski, widać Guerlainowe produkty naustne są dobre:)
UsuńOpakowanie mnie zaciekawiło, a kolor bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńOni już od dawna te opakowania robią, ale jakoś mało się o tych pomadkach pisze w Pl blogosferze, a szkoda, bo są naprawdę godne uwagi:)
UsuńWyglada cudownie, ale wydaje mi sie , ze opakowanie jest niewygodne.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie niewygodne, po prostu inne, ale już jego masywność i wielkość sprawiają, że zastanowiłabym się przed wzięciem go w podróż:)
UsuńO tym opakowaniu krążą już legendy, a mnie jakoś do niego nie ciągnie. Jeśli pomadka jest tak dobra jak mówisz, to warto się nad nią zastanowić, ale dla samego opakowania na pewno nie.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście Kochana, opakowanie nie jest najważniejsze, chociaż przyznam, że jestem sroczką i lubię to, co ładne, więc opakowanie też robi swoje, jednak gdyby ta pomadka była w innym opakowaniu, ale miała te same właściwości to również bym ją wychwalała, bo naprawdę jest świetna, testowałam też inne kolory i wszystkie są takie miękkie i masełkowate, po prostu cudo:)
Usuńbardzo ładne opakowanie i ładny kolor, taki Twój ale mnie kompletnie nie ciągnie w kierunku szminek Guerlain:) Mam w głowie błyszczyk Chanel Supreme:)
OdpowiedzUsuńKupuj, ja nie wiem, na co jeszcze czekasz Kochana :D Na mnie supreme 17 nie wyglądał aż tak korzystnie jak 16 i 18, dlatego kupiłam te dwa pozostałe:)
UsuńŚliczne opakowanie, takie gustowne i kolor!
OdpowiedzUsuńKolor zwrócił moją uwagę jako pierwszy, a fakt, że nie miałam wcześniej tej wersji pomadek G sprawił, że chciałam właśnie ją nabyć:)
UsuńOpakowanie mi się nie podoba ale sam kolor tak ;)
OdpowiedzUsuńTo kwestia gustu oczywiście z tym opakowaniem:)
UsuńFaktycznie, wygląda dosyć luksusowo :D
OdpowiedzUsuńKolor piękny, sama ostatnio sięgam tylko po róże na usta :D
Ja wcześniej to takie delikatne kolory tylko nakładałam, a teraz nagle mam ochotę na fuksję, ciemne róże i tego typu kolory, chyba jesień nadeszła, dlatego:) A co ostatnio najczęściej nosisz na ustach?
UsuńPiękna :-) Moim ulubieńcem w ostatnich dniach jest MAC Lustering :-)
OdpowiedzUsuńNa swatchach w necie wygląda zachęcająco, kurde, czemuż ja nie mam stacjonarnie sklepu MAC? :)
UsuńPiękne opakowanie i pięknie wygląda na ustach, nie miałam jeszcze żadnej pomadki Guerlain:)
OdpowiedzUsuńKochana, to czas najwyższy wypróbować, bo naprawdę warto:)
UsuńPiękna pod każdym względem <3
OdpowiedzUsuńI ja podobnie o niej myślę:)
UsuńAle pięęęękna! Gdyby była bardziej ustowo-maziajkowa już bym biegła ją kupować, ale chyba się jednak wstrzymam ;)
OdpowiedzUsuńZ tej kolekcji mam róż. Piękny, boski i cudowny! :)
Ja, jak wiesz ostatnio w ogóle mam jakiś szał na ustowe produkty, więc kupuję tego na pęczki, choć wiem, że powinnam się wstrzymać trochę:) Różyk też mam z tej kolekcji i też jestem zachwycona, dla mojej karnacji jest cudny:)
UsuńWiem Kochana, wiem :D Ale szalej, jak nie teraz to kiedy :D hihi
UsuńTo prawda, potem będę już stara i pomarszczona i wszystko mi będzie wchodzić w zmarchy i usta będę miała do pępka, to już pomadki nie nałożę przecież :DDD Trzeba nakładać teraz, póki proces całkowitego rozkładu jeszcze nie nastąpił :DDDDDDD
Usuńwizualnie jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, najważniejsze jednak, że jej jakość jest również na bardzo wysokim poziomie:)
UsuńPiękny kolor. Co do opakowania to tez mnie nieco wkurza ale co tam, jakość produktu rekompensuje ;)
OdpowiedzUsuńAle te opakowania mają swój urok, są nieporęczne i niezbyt się nadają na wyjazdy, a jednak są piękne i za to je lubimy:)
Usuń