Jak tylko zobaczyłam pierwsze swatche tej pomadki, wiedziałam, że będzie musiała być moja.
Viva Glam to pomadki, które mają swoją stałą edycję, ale co roku też MAC wypuszcza edycję limitowaną sygnowaną nazwiskiem kogoś znanego. Cała akcja ma szczytny cel, bowiem dochód ze sprzedaży pomadek (i błyszczyków) przekazywana jest na MAC Aids Fund, organizację pomagającą osobom dotkniętym HIV i Aids.
W tym roku w kolaboracji z Miley Cyrus powstało to cudeńko. Za "artystką" osobiście nie przepadam, ale zainteresował mnie kolor. Jakże urodziwy, MAC opisuje go jako "hot pink" i tutaj się zgodzę w 100%.
Bardzo chciałam oddać ten kolor na zdjęciach, ale on jest niefotografowalny. Zrobiłam kilkadziesiąt zdjęć i na żadnym nie wychodzi dokładnie tak, jak prezentuje się w naprawdę. Jedynie zdjęcie na ustach i na dłoni to mniej więcej właśnie to.
Kolor to bardzo żywy róż, powiedziałabym, że raczej dla odważnych osób. Niektórzy mówią, że jest żarówiasty, może trochę, ale jak dla mnie to nie jest mocna żarówa, to znaczy jest, ale są bardziej żarówiaste kolory. Prawdą jest jednak to, że na ustach jest bardzo widoczny, przyciąga wzrok. Szczególnie, jak ktoś ma taką bladą karnację, jak ja.
Wykończenie tej pomadki to Amplified, to oznacza, że jest kremowa, dobrze kryjąca i daje dużo koloru. Ja na początku nie mogłam się z nią dogadać, bo mi właziła na zęby, ale po czasie odkryłam, że to włażenie ma związek z tym, że zawsze przed wyjściem gdziekolwiek myję zębiska, potem nakładam pomadkę i zawsze osadzała mi się na zębach (ostatnio nawet błyszczyk to zrobił), także spróbowałam nie myć i już nic się nie dzieje, widać po prostu umyta powierzchnia zębów lubi przechwytywać pomadki :D Ale teraz, skoro już to wiem, to sprawa załatwiona.
Nakłada się ją dobrze, bo jest miękka, ale z uwagi na fakt, że też ma super pigmentację trzeba uważać, żeby dokładnie ją nałożyć, a nie zrobić sobie dziwnych maziajców wokół ust. Ja kontur ust maluję pędzelkiem, a środek już normalnie wypełniam i efekt wtedy jest taki:
Widoczny, przepiękny kolor, cudowne krycie i blask na ustach, który zanika lekko zanika po ok. pół godziny, wciąż jednak szmina trzyma się jak należy i w takim stanie wytrzymuje u mnie około 3 godziny, po tym czasie nieznacznie traci na intensywności, minimalnie się ściera, jednak równomiernie, także to nie jest żaden problem. Kolor lekko wgryza się w wargi, także nawet jak ją zetrzemy po jakimś czasie od nałożenia to usta wciąż będą lekko różowe.
Nie zauważyłam, żeby ta pomadka wysuszyła mi usta, ani zrobiła z nimi cokolwiek złego, jednak nie miałam okazji jej nosić cały dzień od rana do wieczora, najdłużej miałam ją na ustach około 7 godzin (z jedną poprawką) i nic złego nie odnotowałam.
Jeśli macie ochotę na taki żywy kolorek to bardzo polecam, ja jestem bardzo zadowolona, że ją kupiłam, bo niestety standardowa edycja Viva Glam ma jak dla mnie same nieciekawe odcienie. Ten może nie jest wyjątkowy, ale jeszcze takiego w mojej kolekcji nie miałam. Teraz czaję się na Lickable.
Czujecie się pokuszone? Używacie takich mocnych odcieni?
Moja ocena: 9/10
odcień bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszelakie róże :)
UsuńUwielbiam takie cukierkowe usta;)
UsuńJa także, fajnie to wygląda przy bardzo jasnej karnacji :)
UsuńKolorek śliczny ja też lubię takie. Mam Viva Glam 5 ale to zupełnie inny kolor. Zobaczę ją na żywo może zakupię bo ja też Macowa dziewczyna
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie Vivy Glam z tej standardowej kolekcji mają brzydkie kolory. Nie wiem, czemu tak zrobili, skoro to akcja szczytna, to daliby różne kolorki i takie jakieś fajne, więcej ludzi by kupowało :)
UsuńŚlicznie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie kolory :)
Usuńfaktycznie ciężko ująć kolor pomadki na zdjeciu :) też się gimnastykowałam, by zrobić jej jakieś sensowne zdjęcia na mój blog :)
OdpowiedzUsuńjest przepiękna!
Jej się nie da "złapać", to jest taki kolor, że jak bym się nie starała i tak nie do końca wychodził mi tak, jak jest naprawdę, ale na ustach to jest to, także jakieś rozeznanie w odcieniu mamy :)
Usuńdla mnie za mocny a na Tobie super wygląda:)
OdpowiedzUsuńoglądałam Hannę Montanę:D
Ja lubię takie kolory, w sumie wszystko, co jest ciemniejszym różem, albo nawet podchodzi trochę pod fiolet na mnie dobrze wygląda:) Wciąż jednak nie wiem, jaka czerwień byłaby dla mnie ok :)
UsuńJa kojarzę Hannę, ale nigdy nie oglądałam :D
piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńSuper dla bladzioszków:)
UsuńWidzialam ten odcien na zywo i masz racje on jest intensywny... Tak w ogole to jest podobny do Girl about town, tylko ze Girl jest ciemniejsza, ale odrobine bardziej zgaszona ;)
OdpowiedzUsuńGAT ma chyba też inne wykończenie, o ile się nie mylę :) Ale też nad nią myślę - wiadomo - jam pomadkowa, na razie chodzi mi po głowie Lickable :)
UsuńLickable wlasnie sprawdzilam, tez mi sie podoba :D Mi sie ostatnio podabaja Elegant Accent i Lady at Play i Be a Lady acz one sa z serii Mineralize Rich i jakos nie patrzylam na nie nigdy ani nie mialam na ustach wiec nie wiem czego sie spodziewac :P
UsuńJuż kliknęłam Lickable :) Mnie z tej serii podoba się Divine Choice, ale nie widziałam jej na żywo, także nie wiem... No i też nie wiem, jak one się będą sprawować, trzeba kupić i się przekonać :D
UsuńCudny kolor, ale ja nie lubie tego wykonczenia przez ta nieszczesna Impassioned. Ja uwielbiam mocne kolory na ustach.
OdpowiedzUsuńImpassioned dla mnie za mocno w czerwień wpada, mi się wydaje, że ja bym z czerwieni musiała mieć coś co jest tzw. niebieskim/chłodnym czerwonym,bodajże Russian Red taka jest, ale nie kupię, póki naustnie nie przetestuję :) Za to różowe mogę kupować ile wlezie, bo wiem, że każdy mi pasuje, byle ciemniejszy od Angel, Creme Cup i jakichś nudziaków :)
UsuńJaki uroczy kolorek ;)
OdpowiedzUsuńIntensywny i rzucający się w oczy :)
UsuńJest przepiękny!
OdpowiedzUsuńTeż tak o nim myślę:)
Usuńpiękny kolor:)
OdpowiedzUsuńCzujesz się pokuszona? :D
UsuńŚliczny kolor :))
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką takich kolorów, więc dla mnie też bomba:)
Usuńpiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńBo różowy :D
UsuńBardzo ładny kolor, ale róże nie dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńUżywasz tylko czerwienie? U mnie róże królują, nie mam ani jednej czerwonej pomadki (na razie) :D
UsuńZdecydowanie jestem nudziakiem, bo kocham makijaże oka, ale jeśli wybieram kolor intensywniejszy, to czerwienie, pomarańcze lub fiolety ciemne :-)
UsuńU mnie nawet jak mocniejszy makijaż oka to usta różowe, ale wiadomo, wtedy jaśniejsze, żeby nie wyglądać dziwnie:) Nudziaki choćbym bardzo chciała u mnie się nie sprawdzają, bo mam mocno napigmentowane usta i wyglądam w nich trupkowato, np. Creme Cup z MAC, czy Angel to niestety kolory, w których moje usta są trupkowate, to samo mam z matową Please Me. Pomarańcze u mnie odpadają, bo nie lubię, do czerwieni muszę się przekonać, a fiolety? Hmmm... Musiałabym spróbować :)
UsuńFiolety są genialne. Mój ulubiony kolor w makijażu ust:)
UsuńJak będę w salonie MAC to wypróbuję sławetną Heroine i Up The Amp, może znajdę też inne kolorki i zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
Usuńśliczny :) ja takie róże unikam, choć bardzo mi się u innych podobają
OdpowiedzUsuńTobie w tych czerwonawych jest fajnie, jak w tamtym, co z Shiseido kiedyś pokazywałaś i chciałam też go obadać :)
UsuńNa mnie jednak róże wyglądają super, chociaż pewnie dlatego tak myślę, że wciąż nie zbadałam, jaki byłby dla mnie najlepszy odcień czerwieni :D
Piękny neonowy kolor :)
OdpowiedzUsuńDo pracy bym nie mogła go nałozyć, ale w normalny dzień można, chociaż oglądają się ludzie :)
UsuńHEHE wczoraj ją kupiłam :)))) Jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś równie zadowolona, jak ja :* :)
UsuńJeśli chodzi o serii Viva Glam ja zatrzymałam na pomadce VG5 i jakoś nic nowego mnie nie wzrusza :-)
OdpowiedzUsuńVG5 to nie mój kolor, cała ta seria VG mi się nie podoba, mogli dać ładniejsze kolorki, to myślę, że by więcej ludzi kupiło :)
Usuńpiękny kolorek,
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie pomadki :)
\pozdrawiam serdecznie
MArcelka Fashion :)
Od siebie mogę ją bardzo polecić, jeśli lubisz takie mocne kolory:)
UsuńJa też nie przepadam za tą "artystką" ;-) Ale kolor jest niesamowicie piękny!
OdpowiedzUsuńHaha, właśnie dlatego "artystka" w cudzysłowie, bo więcej chyba szumu wokół siebie, niż czegoś fajnego tworzy, no ale ta kolaboracja z MAC wyszła jej całkiem nieźle :)
UsuńAleż żarówa :D Przymierzałam się do niej w MAC, mój narzeczony był zachwycony i chciał mi ją od razu kupić, ale stchórzyłam :P Przy mojej bladej cerze ten kolor to był WOW :P
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie jest WOW, sama mam cerę w odcieniu nieco jaśniejszym niż NC15 :) Ale mnie się efekt bardzo mocno podoba, uwielbiam takie kolory, w zasadzie wszystkie róże uwielbiam:D
UsuńPiękny kolor wybrałaś. :) Ty też generujesz w mojej głowie kolejne chciejstwa:)
OdpowiedzUsuńChciejstwa na MACa się nigdy nie kończą, bo jak już myślisz, że masz wszystko, to Ci wyskakują z nową kolekcją :)
UsuńPodejrzewam, że tak jest. Ja dopiero zaczynam poznawać kosmetyki tej marki. Zaczęłam od genialnego korektora Pro Longwear:), teraz kupiłam błyszczyk, a od kilku dni testuję próbkę podkładu Studio Fix i też mi się spodobał:)
UsuńJa może nie tyle poznaję, bo już kiedyś miałam kilka rzeczy, ale w tym roku jakoś mi odbiło totalnie i chcę tylko MAC, już żadna inna marka mnie nie interesuje :) Może to i lepiej, bo jednak MAC zawsze tańszy niż Chanel, czy Dior, ale jednak lista się ciągnie w nieskończoność, bo chciałabym naraz wszystko :)
UsuńKorektor ProLongwear miałam dawno temu, ale ja go chciałam używać głównie pod oczy, niestety przesusza skórę jak się używa codziennie, chociaż do niedoskonałości na twarzy jest super, ale ja mam ich niewiele, także z przeznaczeniem pod oczy go kupiłam, no i ta pompka... Ale kupiłabym ponownie :) A Studio Fix też właśnie testuję po raz drugi i chyba kupię pełen wymiar:)
Kolor wspaniały:) Kusisz :)
OdpowiedzUsuńPo to też poniekąd tu jestem - aby kusić :)
UsuńCudo! Marzy mi się MAC! :)
OdpowiedzUsuńMarzenia mogą stać się rzeczywistością :)
UsuńSwietnie Ci w niej <3 ja tym razem nie pokusilam sie na limitowana VIva Glam, staram sie zawsze je kupowac, bo kolor który ona ma posiadam juz w swojej kolekcji ;D wiadomo nie identyczny ale bardzo zblizony :)
OdpowiedzUsuńHaha, Ty i tak masz duuuużo kolorków, ale wiadomo - MAC zawsze kusi, nawet jak się już dany kolor ma w swoich zbiorach, to jeśli nawet wykończenie jest trochę inne to już korci :) Ja dzisiaj odbieram mój Lickable, zobaczymy, co to za jegomość będzie :)
UsuńŚwietnie wygląda na ustach ! Uwielbiam takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo mocny i widoczny, także jak lubisz takie to gorąco polecam do testowania :)
UsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzucający się w oczy, kiedy idę ulicą :)
UsuńAAAAA! Wygląda obłędnie! Jakie masz sexiii usta! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Teraz kupiłam Lickable, on też na swatchach wydaje się mocny, także zobaczymy, jak on wypadnie :)
Usuń