niedziela, 30 marca 2014

YSL Flower Crush Palette Rosy Blush

Chciałabym Wam dzisiaj pokazać bliżej jeden z moich najnowszych nabytków, czyli róż z YSL. Pochodzi on z wiosennej limitowanej kolekcji tej marki na 2014 rok. Tutaj, u Marti możecie zobaczyć, jak wygląda paletka cieni.
Już samo opakowanie mnie zachwyciło. Jestem wzrokowcem i nie ukrywam, że lubię otaczać się pięknymi rzeczami, więc opakowanie tego różu wpisuje się w moje gusta estetyczne jak najbardziej.
Oznaczenie koloru:
Wewnątrz mamy 4,5 grama różu, który kolorystycznie bardzo przypomina właśnie kolor opakowania.
Czyż nie jest piękny?
Jest to jaśniuteńki różyk z domieszką złota, który dodatkowo posiada błyszczące srebrne drobinki. Ciężko mi opisać ten odcień nawet, jest dość nietypowy. Ale jest bardzo, bardzo, bardzo delikatny, także posiadaczki cerze w odcieniu średnim i ciemnym raczej nie będą zadowolone, bo go nie będzie na ich skórze widać. YSL wykonało ukłon w stronę bladolicych, jak ja. Sam wzór na produkcie już mnie tak nie zachwyca, mogli zrobić standardowy napis YSL, jak na większości produktów, zamiast tych fal, no ale nie przeszkadza mi to, więc źle nie jest. Konsystencję określiłabym jako miałką i nieco pudrową, lekkie dotknięcie palcem nabiera średnią ilość produktu, gorzej jest z nabieraniem pędzlem - przez swój jasny kolor trzeba się sporo namachać, żeby coś było widoczne na policzkach, w dodatku te srebrne drobinki się nieco osypują. Jednak jak już się uporamy z tymi małymi niedogodnościami możemy się cieszyć pięknym efektem, który utrzymuje się w niezmienionym stanie przez cały dzień.
Róż nie tworzy plam, krzywdy sobie nim zrobić nie można absolutnie, ze względu na kolor nie można z nim przesadzić, nie uczula, nie ciemnieje na twarzy, dodaje pięknego, subtelnego i zdrowego rumieńca, który mnie osobiście bardzo się podoba.
Efektu nie udało mi się tak do końca uchwycić na zdjęciach:
Uważam, że na jasnej skórze wygląda cudnie, aktualnie to kosmetyk, który używam najczęściej do podkreślenia moich policzków. Śmiem powiedzieć, że już żałuję, że to limitowanka, bo co zrobię, jak się skończy?
Jak Wam się podoba?
Moja ocena: 9/10

sobota, 29 marca 2014

Rozdanie 29.03 - 6.04

Korzystając z tego, że rozdania tego typu cieszą się zainteresowaniem (np. teraz u Pati) postanowiłam zrobić swoje.
W tym rozdaniu możecie wygrać 2 kosmetyki używane przeze mnie i 4 nowe miniatury, które prezentują się tak:

Armani Lasting Silk UV Foundation SPF 20

Po dość długim testowaniu w końcu przychodzę z postem odnośnie podkładu, którym kilka z Was było zainteresowanych.

piątek, 28 marca 2014

Ziaja Sopot Spa - płyn micelarny

Dziś będzie o płynie micelarnym, który dostałam w zestawie z dwoma kremami z Ziaji. Kremy już dawno zużyłam, nie powaliło mnie ich działanie, ale nie mogę powiedzieć, żeby były bublami. Co natomiast sądzę o płynie dowiecie się w dalszej części tego posta.

środa, 26 marca 2014

Vaseline Spray&Go Body Moisturiser

Jakiś czas temu w poście zakupowym pokazałam Wam balsam do ciała w formie spray'u. Kilka z Was było nim zaciekawionych, więc dzisiaj napiszę nieco więcej na jego temat.

wtorek, 25 marca 2014

Chanel Rouge Coco Shine 57 Aventure

Już dawno nie pisałam o żadnych produktach naustnych, więc wypadałoby to naprawić, szczególnie że mam już tych produktów trochę, kolekcja się powiększyła od ostatniego wpisu tego typu. Pomyślałam więc, że zacznę od Chanela.

sobota, 22 marca 2014

Odwyk kosmetyczny? To nie dla mnie:)

Tydzień temu wróciłam z Polski, w której nie ukrywam - poszalałam trochę z zakupami kosmetycznymi, ale oczywiście sklepy w UK też o mnie nie zapomniały i takim oto sposobem w poniedziałek wieczorem dostałam maila z Feelunique, że są wybrane rzeczy przecenione o 50%, wlazłam na stronkę i nie byłabym sobą, jakbym nie kupiła tego i owego... Psychiczna jestem, ale co poradzić? Oto efekty mojego zakupoholizmu (na pocieszenie powiem, że nie kupiłam żadnego kremu do twarzy, czyli jest dobrze):

Dax Cosmetics, Cashmere Secret Glam - baza wygładzająco-rozświetlająca

Napiszę Wam o produkcie, który mam już od bardzo długiego czasu i tak jakoś nieregularnie mi szło zużywanie go, aż w końcu się zmobilizowałam i postanowiłam zużyć do końca. Mowa o bazie pod makijaż Cashmere Secret.

piątek, 21 marca 2014

L'Oreal Elvive Extraordinary Oil

Dzisiaj będzie o produkcie, który kupiłam głównie pod wpływem recenzji na blogach. Jakiś czas temu było o nim dość głośno w blogosferze, więc i ja chciałam przetestować. A że moje włosy są długie i szampon z odżywką to dla nich już troszkę za mało stwierdziłam, że to będzie fajny zakup i może moje włoski się z nim polubią.

niedziela, 16 marca 2014

Marcowy You Beauty Discovery Box

Wczoraj w nocy wróciłam do Anglii i okazało się, że kiedy mnie nie było przyszła do mnie comiesięczna przesyłka z You Beauty Discovery Box. Zamówiłam ją jeszcze zanim pojechałam na urlop, także dopiero teraz mogę Wam pokazać, co wybrałam w pudełku w tym miesiącu.

środa, 12 marca 2014

Podkłady, porównanie odcieni (Lancome Teint Miracle, Bobbi Brown Skin Foundation, Armani Lasting Silk)

Dzisiaj będzie post dość krótki, dla wszystkich podkładowych maniaczek, które szukają dla siebie odpowiedniego odcienia tak, jak ja. Nie będę opisywać Wam działania poszczególnego podkładu, bo o Bobbi Brown i Teint Miracle za dużo powiedzieć nie mogę, a o Armanim osobny post pojawi się niedługo. Zależało mi głównie na uchwyceniu odcieni i o odcieniach właśnie Wam napiszę. Wybaczcie jakość zdjęć, ale wciąż nie mam odpowiedniego oświetlenia, mam jednak nadzieję, że coś da się zobaczyć:

poniedziałek, 10 marca 2014

Zakupy, część druga

Wciąż jestem na urlopie i oczywiście przesadzam trochę z zakupami, ale chcę kupić wszystko, co było na mojej liście (a nawet trochę więcej), żeby potem, jak wrócę do UK nie płakać, że czegoś zapomniałam kupić, a bardzo mi na tym zależało. Przez ostatnie 3 dni trochę zaszalałam, efekty możecie podziwiać na poniższych zdjęciach (wybaczcie tło i jakość, ale nie mam tu "moich" domowych warunków i lampy, także zdjęcia też nie są takie, jak zawsze):

piątek, 7 marca 2014

Sephora - Płyn do usuwania wodoodpornego makijażu

Ja wiadomo ten, kto się maluje, musi też w jakiś sposób zmywać z twarzy te wszystkie produkty, które wcześniej zostały nałożone. Dla mnie demakijaż to pierwsza i nieodłączna część wieczornego rytuału, który przygotowuje moją twarz do nocnego odpoczynku. Oczywiście po demakijażu są kolejne etapy, ale dzisiaj zajmę się tym pierwszym, a raczej zajmę się produktem, który ostatnio stosuję do zmywania makijażu.

poniedziałek, 3 marca 2014

Lancome DreamTone 01 Fair Skin

Dzisiaj będzie o produkcie, który kupiłam jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Lancome DreamTone, bo o nim mowa, miał być objawieniem dla mojej skóry, a czy taki się okazał? Dowiecie się o tym w dalszej części posta.

Garść nowości

Od dwóch dni jestem w Polsce i poczyniłam już pewne zakupy, które chciałabym Wam pokazać. Większość rzeczy miałam już na mojej zakupowej liście, którą sobie przygotowałam przed przyjazdem, ale część z nich kupiłam z czystej ciekawości. Zostało mi jeszcze kilka innych rzeczy z listy, także zapewne w najbliższym czasie będzie kolejny post tego typu.
Zakupy w strefie bezcłowej:

niedziela, 2 marca 2014

sobota, 1 marca 2014

Zużycia lutego

Marzec się zaczął, więc czas na pokazanie, co udało mi się zużyć w lutym. Przyznam szczerze, że jestem zaskoczona ilością kosmetyków, jakie zużyłam, bo jednak luty to najkrótszy miesiąc. Bilans zakupowo - zużyciowy wychodzi jednak na korzyść zużyć, bo w lutym kupiłam tylko 4 rzeczy, w tym dwie, o których pisałam w którymś z poprzednich postów, czyli DreamSkin z Diora i cień w piance tejże firmy, a dwie pozostałe rzeczy to balsam w spray'u Vaseline i tusz do rzęs False Lash z MF (czyli nie warto nawet pokazywać). Jestem z siebie dumna:) Ale pewnie w marcu nadrobię to lutowe nie-kupowanie.
Dobra, bez zbędnego przeciągania oto moje zużycia: