1. Ile pomadek posiadasz?
W dniu dzisiejszym mam 29 sztuk plus 4 lakiery do ust plus 12 błyszczyków.
Jak już wspomniałam pierwszą pożyczałam sobie od Mamy, była lekko różowa, ale marki nie pamiętam, a pierwsza kupiona przeze mnie to chyba z Rimmela numer 08, całkiem ładna, chociaż po czasie wiem, że to nie do końca mój ulubiony kolor, ale mam ją do dzisiaj i czasem wciąż używam.
3. Ulubiony producent pomadki.
Ostatnimi czasy MAC - mają sporo odcieni i wykończeń do wyboru, więc hulaj dusza. Ostatnio jestem trochę zafiksowana na punkcie tej marki, więc mogę nie być do końca obiektywna i musicie mi wybaczyć. Za najlepsze jakościowo i wizualnie uważam Guerlain Rouge G, chociaż opakowania ciężkie i wielkie, ale piękne, no i sama pomadka jest super. Estee Lauder Pure Color Envy też są fajne, mogliby zrobić więcej odcieni. Tak co najmniej ze 100 :)
Z drogeryjnych marek to Wam nie powiem, bo mam tylko 4 takie pomadki i rzadko ich używam, ale dostałam jakiś czas temu od Mamy L'Oreal Caresse w odcieniu 202 Impulsive Fuchsia i ona ma power! Lubię ją, chociaż nie przepadam za marką.
4. Najczęściej noszona pomadka.
Nie ma takiej. Wszystko zależy od mojego nastroju, ale nie mam tak, że noszę np. przez tydzień jeden kolor. Codziennie nakładam inną, a w ciągu dnia zmieniam na jeszcze inny kolor. Chyba, że widzę, że jakaś się kończy i już jest dosłownie "ogryzek" to staram się zwrócić na nią szczególną uwagę i wyeksploatować ją do końca, ale zazwyczaj po prostu używam wszystkie na zmianę.
5. Ulubione wykończenie pomadek.
Lubię takie trochę błyszczykowe wykończenie, błyszczące i świetliste, ale niekoniecznie drobinkowe (chociaż jeśli drobinki są, to też się nie obrażam mocno), wiem, że takie pomadki są mniej trwałe, jednak sama przyjemność przecież je nakładać ponownie, nieprawdaż? Nie miałam żadnej matowej szminki do tej pory, także tutaj się nie wypowiem.
6. Ostatnia pomadka, jaką kupiłaś?
Lickable MAC, jeszcze o niej nie pisałam na blogu.
Mam jedną pomadkę, aktualnie IsaDorę, którą chcę już wymęczyć, noszę też Lip Perfector Clarinsa albo jakiś błyszczyk, wiadomo, co by wykończyć i żeby było ich mniej. Ale nie mam tak, że maluję usta rano jakimś kolorem i wtedy ten sam zabieram ze sobą, biorę jakikolwiek mi się podoba.
8. Ulubiona czerwona pomadka.
Tutaj jest śmieszna historia, bo nie mam żadnej czerwonej pomadki, ANI JEDNEJ. Wszystko, co posiadam jest różowe (no dobra, jeden błyszczyk z Chanel i jeden z Diora są takie trochę czerwonawe, ale to coś innego). Zawsze lubiłam u siebie róże na ustach i długi czas nie mogłam się przemóc do czerwieni, ale też nie chciało mi się pójść do jakiegoś stoiska popróbować kolorów. W końcu kilka dni temu poszłam, żeby stwierdzić, czy będą mi w ogóle pasowały czerwone pomadki, a jeśli tak, to czy ciepłe, czy chłodne. Już wiem - najlepiej wyglądam w chłodnych, także tego się spodziewałam, skoro dobrze wyglądam w różach, które przecież też są chłodne. Tym samym na moją listę do kupienia wskoczyło kilka chłodnych czerwonych pomadeczek.
9. Jak przechowujesz pomadki?
A tak:
Te, które są nieforemne (Guerlain) i te, których mało używam, czyli drogeryjne, leżą sobie w szufladce akrylowej, żebym je widziała i pamiętała o nich, ale nie są wyeksponowane.
A błyszczyki i lakiery do ust przechowuję tak:
Wszystko leży na toaletce, ale słońce nie ma bezpośredniego dostępu do nich, także jestem spokojna.
10. O zakupie jakiej pomadki teraz myślisz?
Yyyyyyyyyy, to jest bardzo, naprawdę bardzo trudne pytanie - bo wystarczy zajrzeć tutaj, a zobaczycie, że jest tego dużo i wszystkie bym chciała mieć. Aczkolwiek myślę, że następnym zakupem będzie jakaś czerwona - albo MAC Russian Red, albo Chanel Coco Gabrielle, albo Dior Rouge 743, a może Estee Lauder Pure Color Envy Vengeful Red? Nie wiem jeszcze.
Możecie stwierdzić same, że uwielbiam pomadeczki, wcale się nie przejmuję, że mam ich tak dużo, bo to mój ulubiony kosmetyk kolorowy (poza podkładami i różami of kors). Uwielbiam myziać moje usta i moja kolekcja jest nie tylko do używania, ale taka trochę też kolekcjonerska, pomimo że nie mam żadnych limitowanych modeli, po prostu lubię je mieć :)
To ja jak sobie pomyślę jak jeszcze 2 lata temu wyglądała moja kosmetyczka, a jak obecnie… Ogromny przeskok.
OdpowiedzUsuńU mnie kolekcja pomadek czy błyszczyków podobnej wielkości, aż sobie pójdę za chwilę policzyć z ciekawości :)
Moja kosmetyczka wyglądała tak, że miałam sporo pędzli, a reszta to taka sobie była, teraz mam mnóstwo wszystkiego :)
UsuńIle naliczyłaś maziajców? :)
Ja mam 20 błyszczyków i jedną kredkę o wykończeniu połyskującym, ale przy Tobie nie śmiem nazywać siebie kolekcjonerką:)
OdpowiedzUsuńJa siebie nie nazywam kolekcjonerką, póki co mam za mało, żeby się tak nazywać, wiem, że są dziewczyny, co mają dużo więcej. Ja po prostu lubię malować usta :) Nawet bardzo lubię :)
UsuńJa też:) Jestem uzależniona od malowania ust.:)
UsuńMyślę więc, że jesteśmy rozgrzeszone z wielkości naszych kolekcji :)
Usuńpiękna kolekcja i większość pewnie w moich kolorach:)
OdpowiedzUsuńJa obecnie czuję,że jestem szminkowo nasycona:)Marzy mi się znalezienie czerwieni idealnej ale to na spokojnie i na chłodno żeby nie było wpadki:)
Na pewno znalazłabyś coś dla siebie w moim zbiorku :)
UsuńMuszę przyznać, że ja chyba znalazłam dla siebie czerwień idealną, ale nie jeden produkt, tylko odcień, dlatego w sumie nie ważne, jaką markę wybiorę, byle było to chłodne, nasycone i wyraziste, to mi będzie w tym dobrze :)
Daj znać, jak coś fajnego wynajdziesz :)
Piękna gromadka :) i kolorystyka bardzo moja <3
OdpowiedzUsuńTak trochę mam obsesję na punkcie tych róży, ale na szczęście to się zmienia,więc czerwone też z czasem przybędą :)
UsuńOjej... no jestem w szoku ja mam trzy i ciężko ich używać a co dopiero tyle...
OdpowiedzUsuńA ja mam tyle i używam wszystkich, chociaż wiadomo - nie na raz.
UsuńWow, pokaźna kolekcja, ja mam tylko kilka. Kolorystyka w 100% w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubisz różowiaczki? To która Ci się podoba najbardziej? :)
Usuńjak przyjemnie się czytało :) masz niesamowitą kolekcję różowych odcieni :) lubię takie :)
OdpowiedzUsuńTy sama masz pewnie porównywalną ilość pomadek, albo nawet więcej, może zrobisz ten tag u siebie? :)
UsuńPiekny zbior <3 No, ja mialam dokladnie to samo - pomadkami sie zaintersowalam w sumie nie tak dawno temu, bo wczesniej jakos zupelnie mnie nie jaraly... A tu nagle bam! i nagle sie obudzilam z 20 w swoim posiadaniu :D Ale jak wiesz, na razie nic nowego nie kupuje :) Zuzywam to co mam i na razie nie odczuwam zadnego braku odcienia/czy danej marki... Pare mam na wishliscie, ale nie uciekna ze sklepu, wiec wiesz :) Ja tez mam w wiekszosci rozowe :D :D :D
OdpowiedzUsuńMnie też wcześniej nie jarały,nie miałam żadnej i było spoko, potem Mamie podkradałam, potem znowu nic nie używałam, a następnie stwierdziłam, że można by coś wypróbować, no i kupiłam tą Rimmelową, chociaż nie wiem, co skłoniło mnie do wyboru tego właśnie odcienia... Chyba fakt, że był podobny do mojego naturalnego koloru ust, ale nie do końca "mój". A potem już poleciałam z koksem, jak to mówią :) Jedna, druga, trzecia, błyszczyki, więcej pomadek i błyszczyków. Teraz wiem, co mi najbardziej pasuje i raczej moja kolekcja nie powiększy się jakoś diametralnie w przeciągu najbliższych miesięcy, może do końca roku jeszcze z 5 sztuk dokupię, ale może dokupię tylko jedną czerwień i na razie wystarczy :)
UsuńKochana, moja wishlista jest ogromna, sama nie wiem, co jako pierwsze powinnam kupić :D
Swietny zbior:-) z ciekawosci jutro policze swoje:-)
OdpowiedzUsuńIle naliczyłaś? :)
UsuńŚwietny tag! Sama postanowiłam go zrobić, po tym, jak zobaczyłam go niedawno u Snow White :-)
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą kolekcję! Oczywiście rozumiem twoje zamiłowanie do różowych szminek, bo sama głównie takie noszę ;-)
Nie do wiary, że 3 lata temu nie miałaś żadnego produktu do ust! ;-) A teraz taki cudowny zbiór :-)
Narobiłaś mi chęci na spróbowanie szminek z Guerlaina, przyjrzę się im dokładnie przy najbliższej okazji!
Czekam więc na tag u Ciebie :) Chętnie poczytam :)
UsuńRóżowe szmineczki, znaczy generalnie chłodne uwielbiam, mam wrażenie, że bardzo do mnie pasują i ładnie podkreślają moją urodę, to taka kropka nad "i" w makijażu i nie wyobrażam już sobie pominąć tego kroku, podobnie jak nie wyobrażam sobie pominąć podkreślenia brwi :)
3 lata temu pamiętam, że miałam kosmetyki jakieś, ale pomadki ani jednej, więc można powiedzieć, że tak 2,5 roku temu lub 2 lata temu dopiero tą pierwszą pomadkę kupiłam :) A potem poszło z górki :)
Przyjrzyj się koniecznie szminkom z Guerlain, w ogóle te ich błyszczyki też są super. Ale te pomadki w srebrnych "trumienkach" są po prostu super, już pomijam opakowanie, ale konsystencja taka masełkowa, nic się nie rozjeżdża na ustach, piękne kolory, zapach, no coś cudownego, szkoda tylko, że cena z kosmosu :)
Dobrze wiedzieć, że te szminy są tak fajne! po twojej rekomendacji muszę je sobie obejrzeć z bliska :-)
UsuńObejrzyj koniecznie, najlepiej by było, gdybyś mogła też przetestować, bo wiesz, nie każdy lubi to samo, ale ja z calego serca polecam, bo są naprawdę dobre, tylko szkoda, że ta cena taka zaporowa, gdyby nie ona, to pewnie miałabym ich więcej :)
UsuńPokaźna kolekcja ;d
OdpowiedzUsuńA będzie jeszcze większa :) Chyba, że uda mi się coś zużyć w międzyczasie :)
UsuńSporo się uzbierało przez 3 lata. Ja matowych też nigdy nie miałam, ale mi się nie podobają więc pewnie mieć nie będę,
OdpowiedzUsuńJa mam chyba 9 produktów kolorowych do ust już łącznie z błyszczykami i balsamem koloryzującym. Czyli mało, ale praktycznie 7 z nich o ile się nie mylę dołączyło do mnie w tym roku. Także wyglada na to, że jest wzrost zainteresowania:D Nie mam jeszcze żadnej czerwonej ani innej intensywnej pomadki. Po prostu źle bym się w takich czuła, przynajmniej póki co. Bo za jakiś czas może się odmienić, jeszcze jakieś 1,5 roku temu używałam wyłącznie bezbarwnych balsamów więc jest postęp:D Wszystkie obecnie mam w takich baaardzo delikatnych kolorach, ale właśnie takie lubię:)
To nawet nie trzy lata, tylko napisałam, że trzy lata temu nie miałam żadnej, a pierwszą kupiłam chyba 2,5 roku temu, może 2 lata temu no i tak się zaczęło :)
UsuńWiesz, najważniejsze, żebyś Ty się najlepiej czuła z tym, ile tego masz. Na przykład u mnie jest tak, że ja wiem, że nie mam mało, ale przy kolekcjach niektórych dziewczyn i tak mam mało, no i uwielbiam pomadki, są relatywnie tanie w porównaniu do np. podkładów, czy róży, więc tak siłą rzeczy mam ich więcej :) Ale też gdyby mi przeszkadzało, że tyle mam, to bym coś z tym zrobiła, lub też nie kupowała nowych, a jednak kupuję, więc na razie mi ilość nie przeszkadza, może dojdę do takiego stanu, że zacznie, choć mam nadzieję, że nie :D
Oooo, jak Ci 7 przybyło to faktycznie wzrost zainteresowania:) U mnie w sumie też balsamy do ust schodzą dość dobrze, bo na noc używam, no i jak nigdzie nie wychodzę z domu to w ciągu dnia też nakładam, bo nie widzę sensu wtedy się maziać pomadką kolorową. Czyli można powiedzieć, że z tych produktów na zdjęciach to dwa Clarinsa są balsamami, no i też ten błyszczyk jasnoróżowy z Diora to też jest Lip Maximizer, więc go nie stosuję jak normalny błyszczyk. Mam też masło do ust Vaseline, którego nie ma na zdjęciach, ale ono jest już na wykończeniu, potem zabiorę się za te Clarinsowe, nawet w tym miesiącu udało mi się jeden zużyć i jeden błyszczyk też :D
A jeśli chodzi o kolor na ustach to ja nie mam żadnych bardzo jasnych różowych, żadnych tzw. nudziaków, wszystkie są w jakiś sposób widoczne, jedne mocniejsze, inne mniej, ale przy mojej dobrej pigmentacji ust nie mogę sobie pozwolić np. na odcień Creme Cup z MAC, czy Angel, bo wyglądam w nich jak trupek :)
Piekna kolekcja:) Ja z wlasnej perspektywy wiem,ze do pomadek trezba chyba dorosnac haha, ale ja mimo wszystko wole blyszczyki:)
OdpowiedzUsuńTak, to chyba prawda, że trzeba do nich dojrzeć, wszak ja sama dojrzewałam wiele lat, a nawet jak już zaczęłam mieć z makijażem dużo do czynienia, to pomadki jakoś mnie nie interesowały, a przecież potrafią diametralnie zmienić makijaż! :) Błyszczyki też fajna sprawa, wiadomo, co kto woli. Ja błyszczyki też lubię, po prostu używam ich mniej, niż pomadek, dlatego lepiej, żebym ich miała mniej, skoro lubię je mniej :)
UsuńWow, jaka kolekcja!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się powiększy w ciągu kilku następnych lat ;)
Usuńswietny jest ten TAG :) i masz super pomadki / blyszczyki w swojej üpieknej kolekcji <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, mam nie piękniejsze, niż masz Ty :) Ja sobie zaglądam do Ciebie na MACowe pomadeczki codziennie :) Uwielbiam <3 I czekam z niecierpliwością, aż pokażesz swoją kolekcję wszystkich pomadek ( i w ogóle wszystkich kosmetyków<3) ;)
UsuńBuziaki :********
Kolekcja świetna, widać, że mocno spersonalizowana i ciesząca właścicielkę ;-) Bardzo podobał mi się ten TAG :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie:) Kupuję tylko to, co wiem, że na pewno będzie do mnie pasować i na pewno będę to nosić i chociaż wiem, że mam sporo wszystkiego, to nic nie jest przypadkowe:)
UsuńMoże masz ochotę też zrobić ten tag? Chętnie poczytam:)
U siebie doliczyłabym się ok. 10 produktów kolorowych do ust. Niby nie tak dużo, ale mnie to trochę przerasta, bo ich nie ubywa :/ Moim problemem permanentnym są skórki, po prostu mam suche usta zawsze (zimą: totalnie, latem: umiarkowanie). Jak używam nieustannie dobrego balsamu/pomadki odżywczej jest ok., ale wystarczy chwila i TA DAM! wraca przesusz. Tym sposobem używam regularnie tylko tych produktów, które nie podkreślają skórek. Niestety za wiele ich nie ma i w dodatku jest to totalnie losowe - jedna pomadka z danej serii jest cudowna, inna przyprawia mnie o suchary. Staram się kupować zwykle szminki bardzo nawilżające, masełkowe, ale to niestety też nijak nie gwarantuje, że na moich ustach będą wyglądać dobrze :(
OdpowiedzUsuńMnie w tym miesiącu udało się zużyć 3 produkty do ust, to nic, że wciąż jest dużo i że wciąż chciałabym dokupić kilka kolorów, szczególnie czerwienie:) Na szczęście z innych produktów jakoś nic mnie nie kusi i nic mnie nie ciągnie do zakupu, także może to chwilowa szansa, żeby coś pozużywać :)
UsuńJeśli chodzi o usta to ja nie mam z nimi problemu - owszem, czasami się przesuszą, ale nie jest to często, no i zawsze na noc stosuję jakiś balsam, ale nie drogie maziaje, tylko takie zwykłe Vaseline za funta i działa, więc nie wybrzydzam. W ciągu dnia nakładam też czasem balsam, ale tylko jak zostaję w domu, jeśli idę gdzieś to to już jest coś kolorowego:) No i peeling ust obowiązkowo - zero skórek gwarantowane:) Może też powinnaś spróbować?
Peeling i masaż szczoteczką robię regularnie, ale to wiele nie poprawia :( Co złuszczę skórki, to zaraz są kolejne, ale ja mam podobne problemy też z cerą, mimo, że nawilżam i nawilżam. Tyle, że twarzy nie liżę, nie trę, nie czuję takiego wkurzającego ściągnięcia, więc to nie jest takie problematyczne, ale usta... :/
UsuńU mnie skórki nie są problemem ( chociaż czasem je mam, kiedy sobie coś obeżrę - taki brzydki zwyczaj), ale czasami mam wrażenie takiej ogólnej suchości ust, chociaż normalnie mogę wtedy nałożyć pomadkę, chodzi bardziej o uczucie tej suchości, niż widok. Jednak większych problemów w ustami nie mam, więc narzekać nie mogę - peeling dwa razy w tygodniu i na noc jakiś balsam, to w zupełności mi wystarcza. Nie wiem za bardzo, co mogłabym Ci poradzić na Twój problem...
Usuńpiękna kolekcja :) część chętnie widziałabym i u siebie :)
OdpowiedzUsuńJestem dumna z tej mojej kolekcji, chociaż chciałabym jeszcze kilka kolorków nabyć, szczególnie czerwone :)
UsuńJa kiedyś używałam tylko błyszczyków teraz tylko pomadek. Podobnie jak Ty najwięcej mam z Mac I je bardzo lubię. Kolekcja do pozazdroszczenia
OdpowiedzUsuńJa na początku jak nie wiedziałam, co lubię bardziej to kupowałam błyszczyki i w sumie tak na zmianę, a potem doszłam do wniosku, że jednak pomadki jakoś tak lepiej mi pasują:) Oczywiście błyszczole też noszę, ale mam ich mniej i docelowo w ogóle będzie ich mniej w mojej kolekcji, bo po prostu ich konsystencję lubię mniej. Z drugiej jednak strony żadna pomadka nie da mi cudnych drobinek, jakie np. mają MACowe Dazzleglassy (które też chcę kupić, ale najpierw zużyję kilka błyszczyków) :D
UsuńPokaźna kolekcja, u mnie podobnie było z różami- nigdy nie były mi potrzebne a teraz kolekcja niebezpiecznie się rozrasta :) Póki co usta są raczej traktowane u mnie po macoszemu ale mam ochotę powiększyć swoją kolekcję :)
OdpowiedzUsuńU mnie też na początku produkty do twarzy dominowały, teraz zdecydowanie pomadek mam najwięcej i to na niej najwięcej pieniędzy idzie:) Chociaż nie powiem - róży do policzków mam duuuużo, ale też je lubię, więc nie mam zamiaru się pozbywać :)
UsuńPiękna kolekcja, pomadki <3
OdpowiedzUsuńMy precious :D
UsuńKolekcja godna pozazdroszczenia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja po prostu uwielbiam pomadki :)
UsuńPrzepiękny zbiór <3 U mnie jest tego dobra zdecydowanie mniej. Russian Red mam i uwielbiam na specjalne okazje! Jest absolutnie piękna!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRussian Red jest na mojej liście do kupienia na pierwszym miejscu, chociaż zastanawiałam się nad innymi, ale jednak fakt, że mam fisia na punkcie MACa ostatnio przemawia na jej korzyść :)
Pomadki bardzo lubię, będąc jeszcze małą dziewczynką fascynowały mnie one gdy widziałam jak kobiety w mojej rodzinie je używały. Sama przez wiele lat byłam fanką błyszczyków, jednak to pomadki są mi chyba pisane, stwierdziłam tak jakieś 3 lata temu. Marzy mi się jakaś czerwień, ale nie wiem czy kiedykolwiek sie do tego koloru na moich ustach przekonam. Moje są małe i wąskie i to mnie powstrzymuje.
OdpowiedzUsuńA powracając do Twoich zbiorów zarówno tych pomadkowych jak i błyszczykowych mogę napisać tylko tyle, że wiele z nich to moje kolory ;)
Ja kiedyś w ogóle nie używałam nic na usta, nawet balsamu, także w sumie nie mam pojęcia, jak one tyle lat przeżyły :D A potem się zaczęło - jedna, druga, trzecia, błyszczyki i inne:) No ale czerwieni wciąż brak, chociaż niebawem pewnie kupię Russian Red z MAC :)
UsuńKochana, nawet jeśli faktycznie tak jest, że Twoje usta są małe i wąskie, to zawsze możesz użyć przecież konturówki i trochę "zaczarować" :)
Kilka razy trik z konturówką już próbowałam, jednak tylko w domu, bo jakoś dziwnie się z tym czuję. I chociaż wszystko wygląda calkiem fajnie to zawsze mam wrażenie, że jeśli wyjdę tak do ludzi to wywoła to dziwne uśmieszki. Wiem, że to głupie, ale może kiedyś się przemogę :))
UsuńKochana, pewnie, nic na siłę. To Ty musisz się dobrze czuć, a jeśli źle się czujesz w konturówce, to nikt Cię nie będzie zmuszał :)
UsuńJa zaczęłam konturówki używać dopiero jakieś pół roku temu. Kupiłam sobie kiedyś 3 i tak leżały i leżały, potem nabyłam te wszystkie pomadki i raz dla hecy sobie namalowałam konturówką, a potem nałożyłam pomadkę i zaraz było WOW, usta takie pełne, ładne, kształt taki fajny, polubiłam, teraz używam codziennie konturówki, tym bardziej, że moje usta są takie, że mam górną wargę z jednej strony bardziej podniesioną do góry, niż drugą, nie jest to mocno widoczne, ale konturówka załatwia sprawę w 100%, ale tutaj jest jeden warunek - to musi być konturówka w kolorze ust, a nie w kolorze pomadki, jaką nałożę :)
Przepiękna kolekcja! Koniecznie musisz ją uzupełnić o te trzy czerwienie! :D
OdpowiedzUsuńHaha, wiem, a może lepiej o więcej, niż trzy? Wiesz, teraz jak będę miała okazję być w MACu (kiedyś) to będę też szukać czerwieni, a nie tylko róży, jak ostatnio :)
Usuń