niedziela, 5 stycznia 2014

Nuxe Micellar Cleansing Water with Rose Petals

Było już o kremie, który mnie nie zachwycił, a dzisiaj będzie o wodzie micelarnej z płatkami róży.
I tutaj znowu od razu muszę nadmienić, że nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania, tylko dostałam 2 miniatury 35 ml do zakupów. Pełnowymiarowe opakowanie ma 200ml, ale te dwie miniatury wystarczyły, aby przybliżyć mi nieco produkt i zdecydować, czy kupię pełnowymiarowe opakowanie, czy nie.
Według producenta woda micelarna do demakijażu z płatkami róży oczyszcza, zmywa makijaż i usuwa zabrudzenia za pomocą jednego gestu. Nie zawiera alkoholu. Nieklejąca, świeża konsystencja i delikatna nuta zapachowa dla perfekcyjnie oczyszczonej twarzy, oczu i ust pozostawia skórę czystą, miękką i zrelaksowaną.
Czy tak faktycznie jest? Zacznijmy może od zapachu. Ja uważam, że jest on bardzo przyjemny, taki różany, nienachalny, nie drażniący, pod względem zapachu nie mam temu produktowi nic do zarzucenia.
Ja używałam tej wody nie do demakijażu, a jako tonik już po umyciu twarzy rano i wieczorem i muszę przyznać, że jeśli cokolwiek zostało mi na rzęsach, lub pod oczami jakieś 'rozmazanie', to ta woda to domyła. Niestety jeśli dostanie się do oczu to one strasznie pieką.
Sam produkt jest bardzo wydajny, te dwie miniaturki starczyły mi na około miesiąc, może nieco więcej.
Działanie jej na twarzy jest bardzo przyjemne, kiedy po umyciu moja twarz była lekko ściągnięta to po przetarciu jej wacikiem nasączonym tą wodą odczuwałam komfort nawilżenia, oczywiście to było tylko chwilowe, bo woda micelarna to trochę za mało i trzeba nałożyć jeszcze krem. Przez chwilę ma się też wrażenie takiego jakby lekkiego 'oklejenia', ale to też zaraz przechodzi. Ma się wrażenie delikatnego złagodzenia skóry. Ale jak napisałam - krem jest i tak konieczny.
Skład dla znających się na rzeczy:
Czy kupiłabym tą wodę w pełnym wymiarze? Hmmm, sądzę, że nie, chociaż miło mi się używało i fajnie, to jednak wolę dwufazówkę do demakijażu, a potem przecierać twarz tonikiem, ale jeśli lubicie takie wody, to nie jest to zły produkt i warto go przetestować, chociaż uważam, że cena w PL jest trochę wygórowana.
Miałyście wodę micelarną z płatkami róż z Nuxe? A może sławetną Biodermę?
Moja ocena 6/10

24 komentarze:

  1. Ja wlasciwie zadnych wod nie uzywam :-) jakos przecieranie wacikiem mi nie sluzy (a moze mojemu lenistwu hihihi).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja je wzięłam do zakupów z czystej ciekawości (wiesz, jak była ta oferta, że do zakupu aż 3 miniatury dawali, no i jedno opakowanie mam z takiego zestawu podróżnego), jest ok, ale szału nie ma, mam jeszcze ten tonik z płatkami róż, zobaczymy, jak on się będzie spisywał:)

      Usuń
  2. Ja zmywam zawsze zelem a potem lubié wacikiem przetrzec :)
    od Nuxe jeszcze jakos nic nie próbowalam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to mam cały rytuał - najpierw delikatnie wodą myję same rzęsy i jakby palcami je 'łapię' żeby rozpuścić na nich tusz (zawsze mam niewodoodporny), potem biorę wacik i coś do demakijażu - aktualnie mam dwufazówkę z Garniera - wtedy zmywam cały makijaż twarzy i oczy, potem myję twarz, a potem przecieram wacikiem nasączonym tonikiem, czekam, aż przeschnie i nakładam serum i krem oraz krem pod oczy:)

      Usuń
  3. Przyjemnie wygląda ta woda :)
    Ja jednak używam osławionej Biodermy Sensibio :)
    Jest bardzo łagodna dla oczu, nawet jeśli coś się do oka dostanie, to żaden problem :)
    Bioderma zadowoliłam mnie na tyle, że narazie nie szukam niczego nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dużo słyszałam dobrego o tej Biodermie, chociaż ja właśnie nie do końca przepadam za płynami micelarnymi, wolę coś 'normalnego' do demakijażu, a potem ewentualnie tonik, ale może kiedyś wypróbuję i Biodermę, skoro tak wiele osób, łącznie z Tobą się nią zachwyca:)))

      Usuń
  4. ja kocham bioderme. róży damasceńskiej nie mogę używać bo nie lubię zapachu to jedno, a drugie dostaje bólów głowy więc nawet jak bym chciała to się nie da. Oczy Cię pewnie pieką bo zapach jest dość wysoko w składzie co oznacza że procentowo jest go sporo. Jeśli masz wrażliwe oczka to szukaj produktów, które maja zapach gdzieś na końcu składu albo nie mają wogóle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, aż tak źle na Ciebie działa?
      Jeśli mowa o piekących oczach to ja kupiłam sobie tą dwufazówkę Garniera, którą zachwalasz do zmywania makijażu i mimo tego, że jest cudna i fajna i pięknie pachnie to niestety jak się dostanie mi przez przypadek do oczu to mam podrażnione, piekące i czerwone, nie wiem, może mam jakieś dziwne wrażliwe oczęta?

      Usuń
  5. A ja ją lubię, chociaż ostatnio zachwycam się micelem Dermedic, że poczyniałam zapas chyba do końca roku, więc nie wiem czy stesuję coś innego, bo ten micel jest dla mnie idealny. Polecam go - kup sobie jak będziesz w PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak za micelami specjalnie nie przepadam, dla mnie dobry preparat do demakijażu, a potem coś do tonizowania skóry z reguły wystarcza. Tego micela wzięłam z ciekawości i przy okazji, także sobie stestowałam, ale chyba nie jestem przekonana do płynów micelarnych (a może nie wiem, jakie dobroci płyną z ich używania) :D

      Usuń
  6. Ja uzywam micela z Loreal, myje buzie tez zelem z neutrogeny i jest ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego osławionego różowego z Loreala? Jeszcze go nie miałam nigdy.

      Usuń
    2. Tak tego. Kupuje go za grosze, bo czesto w tesco za 2,5. wystarcza na 3/4 tygodnie, wiec nie jest zle

      Usuń
    3. Hmmmm, może też warto byłoby go przetestować? A czy on też się nadaje do demakijażu, czy bardziej jest do tonizowania skóry?

      Usuń
  7. to ja chyba pozostanę przy mojej ukochanej Biodermie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stracisz zapewne, bo ten Nuxe nie powala na kolana:)

      Usuń
  8. Ja Biodermy nie używałam, ale wody miceralne lubię. Moim faworytem jest teraz ta z Tołpy. Jest świetna dla skóry suchej i genialnie zmywa makijaż, nawet wodoodporny, a przy czym nie podrażnia oczu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już miałabym się zdecydować to chyba z ciekawości kupiłabym Biodermę, albo z Clarinsa One Step Cleanser (jeśli to to samo, bo się nie znam), bo miałam miniaturkę tego Clarinsowego i byłam zachwycona:)

      Usuń
    2. Nad Biodermą już się kiedyś zastanawiałam i chyba jak mi się Tołpa skończy to się na nią zdecyduję :) A Clarinsa jeszcze nie próbowałam.

      Usuń
    3. Ja w zasadzie nie wiem, czy on służy jako tonik, czy jest bardziej płynem micelarnym, ale działał fajnie, nawilżał, skóra po nim była odświeżona, kupię go na pewno, jak moje wszystkie maziajce się skończą:)

      Usuń
  9. Nuxa nie miałam Biodermę tak. Była bardzo dobra, ale u mnie tak samos prawuje się Burżuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Burżuja w zasadzie miałam bardzo mało produktów, chyba nic do zmywania twarzy, dlatego nawet nie mogę się wypowiedzieć, czy się czymś różnią z Nuxem, czy nie. Ale ta Bioderma i tak kusi:) Ciekawam jej:)

      Usuń