środa, 18 stycznia 2017

Sklepy kosmetyczne w UK

Wiem, że niektóre kosmetyki, które desperacko chcecie nie są dostępne w PL. Postanowiłam więc zrobić Wam listę sklepów w Anglii, z których można sobie kupić różne ciekawe rzeczy. Nie wszystkie oferują dostawę do Polski, jednak warto o nich wiedzieć, jeśli na przykład macie znajomego, który może coś dla Was nabyć, albo wybieracie się na Wyspy. Niektóre to sklepy wyłącznie online, inne są też stacjonarnie, ale zaraz Wam wszystko opiszę.
Nie trzeba go chyba nikomu przedstawiać. Wszystkie kosmetykomaniaczki znają to miejsce w internecie. Dostarczają do Polski, często mają promocje i wysyłka jest darmowa jeśli wydamy więcej niż 15 funtów/euro. Marek dostępnych w tym sklepie online jest multum - mniej znane, jak i bardziej znane. Drogeryjne i selektywne.
Jest to chyba najbardziej znana sieć sklepów z tzw. luxury beauty z UK. Mają dużo marek selektywnych, niestety nie wszystko dostępne stacjonarnie (zależy od wielkości sklepu), jednak online jest chyba wszystko, co można sobie zażyczyć. Mają fajny system zbierania punktów, z którego wielokrotnie korzystałam oszczędzając na zakupach. Robią też czasami minus 10% lub minus 15% (to drugie przeważnie na wybrane marki), także Maca w promocji kupuję właśnie tam. Niestety nie wysyłają do Polski.
Jeden z moich ulubieńców, chociaż nie mają tam wszystkich marek, jakie lubię. Dostawa jest szybka i czasami robią promocje 20% lub 25% na cały asortyment. Wysyłają też do Polski, ale z tego, co wiem, nie jest tanio. Na terenie UK darmową wysyłkę oferują po wydaniu 30 funtów.
Powiedziałabym, że ten sklep to połączenie Sephory z Rossmannem. Znajdziemy tu zarówno marki drogeryjne, tańsze i droższe, marki apteczne, jak i marki selektywne, jak Dior, Clarins czy YSL. Dodatkowo jest fajny system zbierania punktów, za które potem faktycznie można coś kupić (a nie że zbieramy nie wiadomo po co i na co). Dostarczają do Polski.
Chyba najbardziej popularna drogeria w UK. Nie znajdziemy tu marek selektywnych, jednak asortyment jest ciekawy. Często też robią promocje, ale zauważyłam, że przeważnie są one podobne do tych z Bootsa, bo to przecież konkurencja. Niestety oni nie wysyłają do Polski.
Często mają fajne promocje, ALE w sklepie stacjonarnym, a nie online, także jak jest okres promocyjny to warto przejść się do nich do sklepu. Oferują marki wyłącznie selektywne i dość duży ich wybór, chociaż nie ma co liczyć u nich na zniżki, bardzo rzadko to robią, a jak już to 10% i w dodatku nie na wszystko. Wysyłają do Polski.
Ci z kolei też mają marki tylko selektywne i prawie żadnych promocji. Oni są nastawieni na to, że klienci, którzy do nich przychodzą mają kasę i sobie nie zawracają głowy jakimiś rabatami czy zniżkami. Oczywiście w okresie Świąt coś tam można kupić z rabatem, ale niewiele. Ja bardzo rzadko korzystam z ich oferty, chociaż mają linie niedostępne u innych (na przykład Diorsnow). Wysyłają do Polski.
Szeroka oferta, ale raczej nie taka, co mnie jakoś mocno interesuje, także dużo u nich nie kupuję. Mają takie marki jak: Antipodes, Jurlique, Korres, Maroccanoil, Alpha H. Dostarczają do Polski. Mam też wrażenie, że sklep poniżej:
to jest sklep tego samego właściciela, bo mają podobne rzeczy, podobne promocje, chociaż niektóre marki się różnią. Częściej jednak jak już to korzystam z Lookfantastic. Oferują darmową wysyłkę do Polski.

Dostaniemy tu Anastasię Beverly Hills i pędzlaki Zoeva, także ja korzystałam już z ich oferty kilkukrotnie. Darmowa wysyłka na cały świat jest wtedy, kiedy wydamy 15 funtów.
Kupimy tu kosmetyki Anastasia Beverly Hills, Huda Beauty, Jouer, Zoeva, Morphe Brushes, Alpha H itp.Darmowa wysyłka na cały świat jest wtedy, gdy wydamy powyżej 50 funtów.
Oferta dotyczy wyłącznie marek selektywnych. Raczej nie robią promocji, o ile nie jest to okres Świąt. Dostarczają do Polski.
Marki takie jak Ardell, Kett, Ben Nye, Benjabelle, Kevyn Aucoin, RCMA - ja tu kiedyś kupowałam pędzle. Oferują wysyłkę do Polski.
Mój najkochańszy sklep zostawiłam sobie na deser. W większości wszystko mocno przecenione, co prawda nie ma super wyboru ze względu na przeceny, ale czasami można tam złowić niezłe perełki za śmieszne sumy. I wszystko z dobrą datą ważności. Wysyłają do Polski, niestety nie wszystkie produkty.

Nie podałam tu wszystkich sklepów, jakie istnieją, ponieważ takich jest więcej. Wymieniłam tylko te, z których ja osobiście korzystam bądź korzystałam i zawsze byłam zadowolona z obsługi. Mam nadzieję, że ten post będzie pomocny :) Jeśli macie jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem w komentarzach.
Robiłyście zakupy w którymś z powyżej wymienionych sklepów?

35 komentarzy:

  1. Fajne zestawienie, na pewno dla wielu będzie przydatne :)

    Sama bardzo lubię zakupy (poza tymi wymienionymi przez Ciebie) w Guru Makeup Emporium, Naturisimo, LoveLula, The Garden /Pharmacy, Perfumery/, SpaceNK. No i jeszcze Harrods, choć nie przepadam za tym sklepem, tak jako jedyny poza Net-a-porter mają marki, których nigdzie indziej nie dostanę. A, jeszcze Liberty London i kilka innych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wymienionych przez Ciebie też wiem, ale nigdy u nich nie kupowałam :) Raz kupiłam coś w Harrodsie, to był jakiś puder, ale pamiętam, że zrobili wtedy promo i wysyłka była za darmo,bo tak to mają strasznie drogą wysyłkę. Generalnie wszystkie swoje kosmetyki staram się kupować tak, żeby dostać jakiś rabat i żeby wysyłka była darmowa, jeśli są to takie zwyczajne rzeczy, ale jeśli mocno limitowana sztuka dostępna tylko w jednym miejscu,to się zawsze zastanawiam, czy chcę za to coś zapłacić pełną cenę i jeszcze dodatkowo za wysyłkę (jeśli takowa jest). :)

      Usuń
    2. I zapomniałam dodać, że ja nie przepadam za naturalną pielęgnacją, bo jeszcze nic się u mnie nie sprawdziło i przeważnie wszystko śmierdzi, także nie korzystam wcale z ofert sklepów z naturalnymi kosmetykami :D

      Usuń
    3. Nie pałam miłością do Harrodsa, bo parę razy miałam cyrki z zamówieniem (oni mają dziwną politykę sprzedaży), ale niestety np. pełna oferta SK-II jest tylko u ich, Net-a-porter tylko wybiórczo. Liczę, że może z czasem to ulegnie zmianie.
      Co do rabatów, to zależy. Czasami czekam na dobrą ofertę, a czasami idę za ciosem. Też lubię robić zakupy w jednym miejscu, ale nie zawsze jest to wykonalne.

      U mnie pielęgnacja mieszana, więc z chęcią zaglądam w kilka takich miejsc. Jednak te sklepy to bardziej dla mnie taki dodatek niż baza sama w sobie. W każdym razie sprawdzone i nie odnotowałam żadnych problemów.

      Usuń
    4. Tylko raz u nich zamówiłam puder z Chanela, ale tylko dlatego, że przesyłka była darmowa, normalnie bym nie kupiła u nich, ale to wtedy chyba była nowość i on był wszędzie indziej wyprzedany. Także tylko ten raz i więcej nic u nich, także nawet się nie orientuję, jak to u nich przebiega, ale na swoją paczkę czekałam kilka dni i tak.
      Faktycznie SK-II tylko u nich :( Lipa trochę... Ja nic z tej marki nie miałam nigdy, także może i lepiej, bo jeszcze by mi się coś spodobało i bym musiała tam kupować :DDD
      Ja rabaciki lubię, to znaczy nie kupuję BO jest rabat. Kupuję produkt, który wcześniej mam upatrzony, ale czekam na promo, a jak wiem, że nie ma na nią szans, to się zastanawiam, czy chcę za regularną cenę, czy nie :)
      Kochana, wiem, że akurat Twoja pielęgnacja jest dość skomplikowana i niekiedy wszystkie produkty nie są dostępne w jednym miejscu. U mnie jest tak, że jak chcę, to sobie kupię taki i owaki krem, a jak chcę, to inny i tyle, żeby nawilżały, nie zapychały i się nie rolowały pod podkładem, to już jest cacy, bo już się nie oszukuję, że coś mi zmarszczki wyprasuje :D Skupiam się na nawilżaniu cery i rozświetleniu jej, bo mam wrażenie, że z wiekiem tak jakoś mniej w niej blasku niestety :(

      Usuń
    5. Parę razy zrobiłam zamówienie, czekałam, czekałam po czym dowiedziałam się, że jeżeli płatność nie zostanie ściągnięta z konta, to zakup nie jest "zaklepany", bo zdarzają się braki pomimo, że na stronie dany artykuł widnieje... Ręce mi opadły.
      Lipa, nawet bardzo :/ Ogólnie dostęp do marki jest utrudniony, a z Truskawki kupować już nic nie zamierzam. Niby nieco taniej, ale tam z datami ważności mają się coraz bardziej na opak.

      Ej :D rabaty też lubię, i tutaj ogólnie oferty z UK nieco mnie rozpuściły :D dlatego mam podobne podejście do Twojego, jeżeli upatrzone rzeczy są z obniżką, to super! ale żebym wrzucała do koszyka ileś tam rzeczy tylko dlatego, że rabat, to nie. Nie lubię zapychać szuflad na siłę.

      Teraz to już zapanował pełen luksus ;) bo wiem, gdzie i co mogę kupić, które produkty mi pasują itd. Najgorzej było na samym początku, poruszanie się po omacku i przytłoczenie mnogością marek, ofert OMG Nie mówiąc już o tym ile rzeczy ściągałam z Polski. Co prawda nadal od czasu do czasu przywożę coś tam z kraju bądź robię zakupy online, ale jest to na bieżąco bez zapasów na wypadek wojny ;)

      Usuń
    6. Ale głupota... Jak nie mają, to powinni mieć jakoś system sprzężony ze swoim stockiem, ale nie że kurde klient kupi i już jest pewien, że zapłaci i będzie miał, a tu lipa... Gównianie to jest rozwiązane.
      Z Truskawki nigdy nic nie kupiłam, jakoś mnie nie ciągnęło, żeby tam cokolwiek nabyć, a potem się dowiedziałam, że to dobrze, bo zdarzały się niektórym mocno przeterminowane kosmetyki.
      Tak, dokładnie z tymi promocjami to jest tak, że jak coś naprawdę mocno chcę, to czekam sobie na promocję jeśli to coś nie jest limitowane, w 99% przypadków nie chce mi się płacić regularnej ceny, bo wiem, że to gdzieś będzie taniej. Wyjątkiem jest Nars, który mało kiedy jest w promocji, czy Laura Mercier, z której jeszcze nic nie miałam, ale już od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym pudrem pod oczy Secret Brightening i kilkukrotnie wkładałam do koszyka na Feelunique i jak miałam rabat, to na te marki się nie wliczał. Dzisiaj też trochę się wbiłam w szok, bo chciałam sobie odkupić Narsowy podkład, który już miałam wcześniej i NIGDZIE nie ma odcienia Gobi. Aż napisałam do nich, czy on jest wycofany, czy co, a oni mi odpisali, że nie wiedzą. Super profesjonalne podejście. Jak już sam Nars nie wie, czy ma wycofany odcień, czy ten odcień wróci do sprzedaży, to ja już nie wiem, kto miałby to wiedzieć. Denerwuje mnie tu wszechobecna ignorancja i niekompetencja, ale to już temat na inny wątek :D
      Ja też miałam problem na początku, kiedy dopiero zaczynałam swoją przygodę z droższymi markami, zachłysnęłam się tym, że nagle mnie na to stać i chciałam mieć wszystko. Oczywiście jak można się domyślić wybory były raz lepsze, a raz gorsze. A teraz też już wiem gdzie, co i jak. Co mi się może spodobać, jaki odcień i jakie wykończenie :) I w sumie tak kupowałam jeszcze dwa lata temu, a potem mi trochę przeszło, tylko zeszło to bardziej na pomadki. Także od 1,5 roku nie kupiłam ani różu, ani brązera, ani cieni, ani rozświetlacza, tylko te rzeczy, co są potrzebne bo się skończyły, no i pomadeczki :D I teraz jak jadę do Polski to też przywożę różne ciekawe pierdółki, ale już nie, że 10 kremów na zapas :D

      Usuń
    7. Dokładnie, dlatego teraz dopiero odebranie przesyłki wieńczy zakup :D

      Był czas, że dużo kupowałam na Truskawce, ale ja też unikałam wybierania marek, których nie znałam bądź kolekcje wydawały mi się podejrzane. Potem też dostępność wielu firm stalą się lepsza, a od kiedy jestem w UK robiłam tam zakupy tylko kilka razy. Głównym powodem były edycje na rynek azjatycki oraz fajne zestawy z bieżących kolekcji w naprawdę dobrych cenach.
      Niemniej rozmawiam z wieloma osobami, które faktycznie nacięły się na purchawy i był później problem ze zwrotem :/

      Racja, niektóre marki są wyłączone z rabatów, albo trzeba trochę polować. Do tej pory lubiłam wyprzedaże na SpaceNK, dosłownie za grosze można było ustrzelić sporą gamę produktów. Jednak w tym roku było jakoś marnie, mam na myśli okres po Nowym Roku. Może potem się postarają ;)

      Wychodzę z założenia, że wszędzie pracują ludzie. Niestety, stąd wszechobecna ignorancja i niekompetencja. Dlatego też ja nie lubię u siebie w mieście Debenhamsa. Jest to dla mnie ostatni sklep, do którego pójdę. Wolę czasem kupić coś w ciemno online niż tam iść :D

      Wiesz, mnie akurat fala dostępności marek selektywnych nie dosięgnęła. Akurat tę część już miałam w pełni oswojoną ;) Czułam się za to zdezorientowana ofertą Bootsa bądź Superdruga, w którym praktycznie nic dla mnie nie było. Przyzwyczajona do polskich drogerii, aptek itd. widziałam same typowo drogeryjny pułap. Nagle zakup szamponu, odżywki, balsamu już nie mówiąc o podstawowej pielęgnacji twarzy stał się mega wyzwaniem. Do tego multum nic nie mówiących mi nazw marek z kiepskimi składami. A zakup dobrej jakości płynu do higieny intymnej? Tutaj poczułam ogromne zdziwienie. Miasto w którym mieszkam nie jest duże, więc namierzenie mniejszch sklepów z ofertą jakiej poszukiwałam sporo mi zajęło. Potem zaczęło się buszowanie w sieci i robienie rozpoznania. Z dopasowaniem kolorystki, wykończeń itd. jeżeli chodzi o kolorówkę nie miałam problemu, to raczej moje gusta zaczęły się zmieniać i ten proces nadal postępuje, bo porzuciłam barwne makijaże na rzecz dużo spokojniejszych, stonowanych. Częściej też chodzę bez pełnego makijażu, kiedyś tego nie lubiłam ;) Dojrzewam i dorastam do wielu rzeczy :)

      Usuń
    8. Ale bzdura, dla mnie jak kupujesz i zapłacisz to znaczy, że kupiłaś :D A nie że jeszcze aż do doręczenia nie wiesz, czy faktycznie kupiłaś, czy nie.

      Ja nigdy nie kupiłam nic na Truskawie, kiedyś chciałam, ale natrafiłam na jakieś forum, że własnie dużo purchawek tam jest i zrezygnowałam całkowicie. Przewaznie też jeśli coś mi się podoba, a nie mogę tego dotknąć i to nie jest dostępne na "moich" stronkach, to ja tego nie kupuję:)
      Z tym Narsem to taka historia - poszłam u mnie na stoisko Narsa w Selfridges i pan mi powiedzial, że ten odcień powinien wrócić do konca lutego, także mam nadzieję, że tak właśnie będzie, ale zobaczymy. Nie umniejsza to jednak temu, że ludzie pracujący w Narsie i w zamyśle mający odpowiadać na takie pytania nie mieli o tym zielonego pojęcia.
      U mnie z kosmetykami w wyższych półek było tak, że wczesniej jak mieszkalam w Pl to nie mogłam sobie na nie pozwolić, dopiero jak przyjechałam do UK i znalazłam normalną pracę na caly etat, to zaczęlam odkrywac ten świat (znaczy marki high end, bo kosmetyki wszelakie kochałam już wcześniej), co skutkowało czasami beznadziejnymi wyborami kosmetycznymi, bo nie do końca wiedziałam, czym się kierować, wszystko w necie było takie piękne i na innych wygladalo pięknie. No i tez mieszkalam w mieścicie, gdzie niemalże nic nie było, więc głównie zakupy online, także popełniłam dużo kosmetycznych wpadek. Teraz przed zakupem dokladnie oglądam, testuję, sprawdzam, porównuję sam produkt i ceny. A wczesniej się zachłysnęłam, bo nagle mogłam wszystko mieć, to chcialam wszystko :D Ale dobrze, że chociaz się w końcu ogarnęłam i już teraz kupuje w 100% świadomie :) I wiem, co mi pasuje, jakie dana firma ma produkty, co mi może zaoferować, co lubię, itd itd :D

      Usuń
  2. do tej pory korzystałam tylko raz z beauty bay'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zestawienie. Część sklepów już znałam, bo sama robiłam u nich zakupy, ale kilka z nich jest dla mnie nowością. No i nie miałam zielonego pojęcia, że Boots wysyła do PL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wysyłają, a przynajmniej taką opcję widziałam na stronce:) Nie wiem jednak, czy czasami tak jak na Allbeauty są to tylko wybrane rzeczy (niektóre produkty niestety nie są dozwolone do wysyłki za granicę, na przykład lakiery do paznokci).

      Usuń
  4. Fajny post. Czasami można się pogubić szukając takich informacji.
    Pamiętam moją wizytę w UK, Boost zrobił na mnie duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bootsy nie zawsze są takie same, znaczy powierzchniowo :) Ja mam tutaj u siebie blisko jednego, który jest mega słabo zaopatrzony i nie cierpię do niego chodzić, ale już w centrum miasta jest taki, który ma chyba wszystko, a do tego stoiska marek selektywnych :)

      Usuń
  5. Hqhair okradło mnie 2 razy, a proces reklamacji był taki ze i tak z buta byłam na przegranej, mydlenie oczu i masa nerwów. Jeszcze space nk, bardzo lubię tak jak i cult beauty,szybko i mega profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, to słabo z ich strony... Przykro mi, że masz takie niemiłe doświadczenia. Space NK też znam, ale nie umieściłam go tu, bo nigdy nie korzystałam z ich oferty, po prostu wiem, że jest :)Wg mnie za dużo sobie liczą za przesyłkę :D

      Usuń
    2. SpaceNK ma przesyłkę za free powyżej 40 funtów :) - obniżyli pułap.

      Usuń
    3. O wow, spoko, nawet nie wiedziałam:) Pamiętam że kiedyś chciałam od nich coś kupić i jakoś tak wysyłka była droga. Swoją drogą trochę nie rozumiem, że na przykład taki Escentual jest w stanie dać wysyłkę za 1,95 jak kupisz poniżej 30 funtów, ale na przykład Selfridges ma 4,95 czy nawet 5,95 (w każdym razie drogo), jakby nie mogli też obniżyć kosztów, bo spoko, rozumiem jak ktoś chce Next Day to można dopłacić, ale za zwyczajną przesyłkę 5 funtów to jest trochę przepłacanie :D

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że konkurencja zrobiła swoje :) bo wcześniej chyba darmowa przesyłka była powyżej 80 funtów, a w przeciwnym razie liczono 7,5 f za przesyłkę? Jakoś tak...ja z reguły czekałam aż mi się uzbiera większa porcja zakupów, z płacenie tyle za przesyłkę do jednego produktu uważam za przesadę. Z drugiej strony, gdybym miała jechać do najbliższego sklepu (do którego mam kawałek) to też muszę poświecić czas i kasę na paliwo. W każdym razie częściej robiłam zakupy z Cult Beauty, bo niektóre marki im się pokrywają.

      Selfridges liczy sobie za przesyłkę, ale co mnie zaskoczyło, korzysta z usług Hermesa... co już w ogóle jest dziwne, bo np. HoF obniżyło pułap odnośnie przesyłki za free razem i też korzysta z Hermesa, czyli można :D John Lewis ma podobnie, tzn. przesyłka za free, którą dostarcza Hermes w większości przypadków. Oni mają dość często obniżki, może nie jakieś wow, ale regularnie np. oferta MAC ma -10% lub -15% bądź wybrane marki; czasami nawet jak wchodzą nowe kolekcje, co mnie kiedyś nieco zdziwiło. No i przysyłają kupony zniżkowe. Ja akurat regularnie robię zakupy w Waitrose i (mają połączony system lojalnościowy) i od czasu do czasu coś się dzieje. Może nie są to duże kwoty, lecz w ogólnym rozrachunku się opłaca.

      Zgodzę się z Tobą, nie mam nic przeciwko gdyby chodziło o opłatę za Next Day bądź Special Delivery.

      Usuń
    5. Strasznie drogo pamiętam że było, także ja nic nie chciałam stamtąd :D Czasami też czekam, aż się uzbiera większa porcja zakupów, ale przeważnie i tak wychodzi tak, że muszę wszystko gdzieś indziej kupować, bo jeden sklep ma coś, co chcę, ale nie ma czegoś innego, z kolei inny ma to drugie, ale nie ma tego pierwszego :)
      Ja muszę przyznać, że od kiedy mieszkam w Birmingham, to jeśli zamawiam coś ze sklepów Selfridges (co robię naprawdę rzadko), Debenhams, HOF lub Jonh Lewis, to biorę sobie opcję click&collect. Pracuję w samym centrum, także mi nawet po drodze, żeby daną rzecz odebrać:) Tylko teraz się scwanili i robią darmowe click&collect powyżej jakiejś kwoty i niby z ich strony dobrze, ale dla mnie jako klienta kijowo.
      John Lewis ma czasem zniżki, ale na Maca chyba jeszcze nie widziałam minus 15% :D Widziałam 10%, ale tyle to też dają w Debenhamsie, a wolę kupić tam jak już, żeby się jakieś punkty na kartę nabiły przy okazji :D
      W Waitrosie nie robię zakupów wcale, ale wiem, że są jakoś połączeni z JL, bo kiedyś zamówiłam sobie puder z Hourglassa, jak jeszcze mieszkałam w innym mieście i mogłam go sobie odebrać z Waitrossa właśnie :D

      Usuń
    6. Hihihi ja bardzo ochoczo wkroczyłam w świat marek ze SpaceNK, Cult Beauty i kilku innych. Chyba dlatego, że byłam zmęczona selektywną ofertą, która za wiele niespodzianek już przede mną nie kryła i wyobrażałam sobie, że może być jeszcze lepiej :) Do tego też dostępność niektórych firm, które długo były poza zasięgiem. I tutaj nastąpiło zderzenie z rzezywistością. Niektóre produkty są naprawdę dobre, ale nie brakuje też słabizny.

      U mnie aż takiego wyboru sklepów nie ma :/ Jest Debenhams, ale go nie lubię. W centrum jest MAC, Fenwick z niezłą ofertą, Lush, TBS i kilka innych. Najbliżej mam do centrum Blue Water, ale to już wycieczka, na którą trzeba mieć przede wszystkim ochotę i czas. Pracuję z domu, więc z reguły odebranie paczki nie stanowi problemu, no chyba że jakieś spotkanie albo coś takiego. Ale wtedy też zostawią u sąsiada bądź dogadam się wcześniej z listonoszem (akurat listonosz trafił mi się swietny :D).

      Jestem więcej niż pewna, że dwa razy widziałam 15% off na Maca w John Lewis. Nawet początkowo chcialam zrealizować swój plan odnośnie listy pomadek, ale puknęłam się w czoło. W grudniu jakoś na stronie Maca było 20% off i to mnie nieźle zdziwiło, bo wcześniej to chyba żadnych promocji poza darmową wysyłką bądż jakimiś próbkami nie było.

      Karty lojalnościowe, następne zuo :D Zlikwidowałam większość, chyba najbardziej lubię tę z Bootsa. Z drugiej strony gdybym miała TYLKO jeden sklep w którym robię zakupy, to pewnie bardziej doceniłabym ten szatański wynalazek :D

      Usuń
    7. Mnie jednak wciąż kuszą selektwne marki, chociaż zgodzę się, że już po jakimś czasie człowiek widzi, że oni tak za bardzo nic nowego nie wprowadzają, że wszystko juz było i naprawdę trudno mnie czymś nowym zaskoczyć. Ale oferta SpaceNK czy właśnie Cult Beauty mnie tak słabo interesuje, owszem, mają kilka rzeczy, co by mi się spodobały, ale szału ni ma i w sumie nawet nie zalezy mi na ich eksplorowaniu :) Za to nie pogardziłabym gdybym miała większy dostęp do Rossmanna, czy do Hebe :DDD
      Spoko masz, że pracujesz w domu, ja musze się z odbiorem paczki nieźle nagimnastykować, bo pracuję od poniedziałku do piątku i nawet jak robię późne zmiany, to wychodze do pracy zanim listonosz przyjdzie, więc koniec końcow i tak w soboty muszę iść na pocztę to odebrać. Ostatnio już robię tak, że zamawiam z odbiorem w sklepie, albo z odbiorem w Argosie, mi to ułatwia bardzo życie, bo wszystkie te sklepy mam rzut beretem od pracy, więc na przerwie spokojnie mozna podejść :)
      Będę obserwować w takim razie Johna Lewisa, ja zawsze myślalam, że tylko Debenhams daje smutne 10% (ale zawsze coś), a tu niespodzianka :) MAC jest spoko, ale też są w nim rzeczy, których niespecjalnie lubię, czy też nie są dla mnie, więc tak jak w kazdej marce:)
      W grudniu na stronce MAC faktycznie zrobili 20% off na wszystko, to wytrzeszczałam gały z niedowierzania, ale nic nie potrzebowałam, także nic nie kupiłam, więc jestem z siebie dumna :D
      A co do kart lojalnościowych to ja mam tylko Debenhamsa i Bootsa, mam też HOF, ale z niej nie korzystam, bo tam prawie żadnych fajnych ofert z tą karta nie ma. Z drugiej strony jak już coś kupuję to właśnie jest to Debenhams i Boots, nawet jeśli sobie wytestuję w innych, bo w Debenhamsie najszybciej to coś mogę dostac z -10% no a Boots ma ten program z punktami, to też faktycznie potem coś za te punkty można mieć :)

      Usuń
  6. moj ulubiony sklep to beauty bay :) korzystam z niego bardzo czesto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beauty Bay jest spoko, chociaż jakoś mocno często z ich oferty nie korzystam :)

      Usuń
  7. Kilka z nich znam, ale w żadnym nie kupowałam (jeszcze) ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tyle marek już jest w Polsce, że nawet już nie musisz chyba w nich kupować :D

      Usuń
  8. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpis okazał się przydatny. Również serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  9. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń