Nie wyobrażam sobie mojej wieczornej i porannej pielęgnacji bez umycia twarzy wodą i jakimś produktem do tego przeznaczonym. Wiem, że niektóre z Was nie myją twarzy dwa razy dziennie, tylko na przykład przecierają ją płynem micelarnym albo innym tego typu produktem. Ja jednak muszę coś mieć do mycia i tym razem był to żel Effaclar.
Żel przeznaczony jest dla skóry tłustej wrażliwej. Nie moja, ale pomyślałam, że co mi szkodzi wypróbować? Zresztą i tak nie ma innej wersji, także wybór praktycznie żaden.
Produkt ten ma za zadanie oczyszczać naszą buzię, zmniejszać łojotok, a jednocześnie nie powodować podrażnień czy suchości. Wskazany jest dla skóry z problemem trądzikowym i dla podrażnionej środkami wysuszającymi. Łagodnie eliminuje zabrudzenia dzięki swej
nieagresywnej bazie myjącej, bez mydła , bez barwników, bez alkoholu,
bez parabenów. Poprawia stan naskórka i dzięki działaniu soli cynku
ułatwia usunięcie nadmiaru łoju. W rezultacie stosowania skóra odzyskuje
równowagę fizjologiczną i jest doskonale przygotowana do zabiegów
pielęgnacyjnych. Zawarta w żelu woda termalna z La Roche-Posay (pH 5,5)
koi i łagodzi podrażnienia.
Opakowanie to wygodna tuba o pojemności 125 ml, którą można wycisnąć do samego końca mając pewność, że już niemal nic nie zostało w środku (nie oszukujmy się, zawsze na ściance z góry jakiś mililitr zostanie;D).
Zamknięcie jest szczelne, nic się nie wylewa, ani nie przecieka, żel podróżował ze mną dwa razy i nic się nie stało.
Konsystencja jest dosyć rzadka, produkt ma postać przezroczystego dosyć gęstego płynu o bardzo przyjemnym zapachu, podobnym do kremu Effaclar Duo, zapach ten naprawdę uprzyjemnia używanie. Niewielka ilość starczy na umycie całej twarzy i pewnie dzięki tej wydajności produkt starczył mi na około 4 miesiące używania 2 razy dziennie.
Effaclar tworzy trochę piany przy myciu, bardzo łatwo się zmywa, a po tym kroku pielęgnacyjnym możemy się cieszyć super oczyszczoną, gładką i miękką skórą. Rozumiem, że produkt nie jest przeznaczony dla mojej cery, ale nie wysuszył mi skóry, nie podrażnił, chociaż czasami po myciu miałam wrażenie lekkiego ściągnięcia, ale natychmiast po użyciu toniku to wrażenie znikało. Effaclar również powoduje, że cera jest super odświeżona i taka niemalże piszcząco czysta, aczkolwiek działa tak, że najwidoczniej nie zdziera wszystkiego, bo gdyby tak było z moją normalną (teraz) skórą miałabym jesień średniowiecza na buzi, suche skórki i ogólne odwodnienie, a tak nie jest. Nie zauważyłam zastopowania łojotoku, czy innych takich wydarzeń, bo nie mam z tym problemu, chociaż cera też nie zaczęła mi się po jego użyciu nagle świecić jak latarnia. Nie wiem, jak ten produkt poradzi sobie z niedoskonałościami, bo ja mam takowych ostatnimi czasy naprawdę niewiele, ale kto wie, może też jest to poniekąd jego zasługa? Jednak nie jest to fakt potwierdzony, także o tym mogę tylko mniemać.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Peg-8, Coco-betaine, Hexylene Glycol, Sodium Chloride, Peg-120 Methyl Glucose Dioleate, Zinc Pca, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Parfum/Fragrance (code F.I.L:B32025/1)
Ja byłam z tego żelu zadowolona, chociaż nie był przeznaczony dla mojej cery, jednak zależało mi tylko na dokładnym oczyszczaniu i nie podrażnianiu, a z tej roli się wywiązał, także w przyszłości pewnie rozważę ponowny zakup.
Miałyście ten produkt?
Moja ocena: 8/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam go! Czasami dodaję również odrobinę korundu i robię sobie peeling :-) Świetny kosmetyk. Dzielnie zastąpił żel z Vichy , który ku mojej rozpaczy został wycofany ze sprzedaży.
OdpowiedzUsuńJa może nie uwielbiam, ale uważam, że to jest przyzwoity produkt, a nawet bardzo przyzwoity:) Metody z korundem nie próbowałam, może kiedyś wypróbuję :D
UsuńA jaki żel z Vichy masz na myśli,który wycofali?
Dawno temu, seria Normaderm była z drobinkami ściernymi. O rany ten produkt był wspaniały. Przepięknie oczyszczał skórę, a w przypadku niedoskonałości wystarczyło nałożyć odrobinę tego żelu do mycia punktowo i rano było po nieproszonych gościach. Oceniam LRP wysoko, ponieważ próbowałam już wielu produktów tego typu i żaden nie zrobił na mnie większego wrażenia.
UsuńMiałam dawno temu żel Normaderm, ale chyba już bez drobinek (nie przypominam sobie, żeby one tam były), jednak nie mogłam za bardzo tego żelu używać, bo chociaż oczyszczał super, to miałam wrażenie, że mam skórę wysuszoną na wiór, dlatego po zużyciu opakowania do niego nie wróciłam.
UsuńA LPR ja też oceniam wysoko, mimo tego, że ogólnie nie jest to produkt przeznaczony dla mojej cery.
Effaclar teoretycznie nie jest przeznaczony do mojej cery, ale uwielbiam go i od paru lat nie używam niczego innego. Już pomijam fakt, że jedna butla wystarcza mi na ponad rok ;)
OdpowiedzUsuńSerio ponad rok? Wow! To niezła wydajność, mi starczył na ponad 4 miesiące, co i tak uważam za niezły wynik :)
UsuńTeż nie do końca do mojej cery, ale w planach mam wypróbowanie kiedyś tam.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie rozumiem jak można nie myć twarzy, a jedynie przecierać micelem;)
Ja też nie rozumiem, ale wyobraź sobie, że mam koleżankę, która w ogóle nie myje twarzy wodą, rano micel i na to makijaż, a wieczorem jak zmywa makijaż to też twarz micelem już po tym demakijażu myje i wtedy kremy na noc nakłada, dla mnie to niepojęte, ale jeśli jej pasuje, to czemu nie? :)
UsuńJa właśnie też słyszałam takie historie:D dziwne to dla mnie bo przecież woda nie gryzie no, ale spoko nie wnikam:)
UsuńNo jasne, że woda nie gryzie! Ja na przykład myję gębę dwa razy dziennie, co kilka dni szoruję Clarisonicem, a raz w tygodniu jeszcze mocny peeling i naprawdę nie mogę narzekać na stan swojej cery, bo ostatnio jest niemal idealna, dlatego nie wiem, jak można nie myć buzi, przecież micel wszystkiego nie zmyje, to sama woda jest przecież, niestety do zmycia pozostałości makijażu z buzi potrzeba jakiegoś detergentu :)
UsuńNie miałam, używam póki co tylko Arkany. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki wcale, nawet ze słyszenia niestety...
UsuńNie miałam go ale do mojej cery nadałby się idealnie!
OdpowiedzUsuńJa myślę, że on do wszystkich mógłby się nadać, skoro jest do wrażliwej:)
UsuńKiedyś bardzo go lubiłam :) Ale przerzuciłam się na Avene i na razie przy nim zostaję :)
OdpowiedzUsuńMasz na myśli ten taki zielonkawy w opakowaniu z pompką? Dla mnie on byl za mocny, to znaczy myl jak należy i w ogóle, ale mocno wysuszał i miałam wrażenie, że po nim mam wysyp krostek...
UsuńPodzielam twoje zdanie - ja też nie wyobrażam sobie przetarcia twarzy jedynie płynem micelarnym. Potrzebuję koniecznie czegoś do zmywania wodą ;) Z LRP miałam kiedyś żel z serii Toleriane, bardzo fajny, choć z pewnością łagodniejszy od Effeclar. Jestem pewna, że moja mieszana cera polubiłaby się także z Effeclarem!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja pisałam wyżej mam koleżankę, która wcale nie myje twarzy wodą, tylko rano micel, a wieczorem demakijaż dwufazą i znowu przetarcie micelem, dla mnie to jest tak, jakby wcale nie myła buzi, bo nie da się micelem usunąć wszystkiego niestety...
UsuńCo do żelu do mycia, ja teraz używam trochę łagodniejszy z Vichy (taki błękitny) i też jest fajny, myje dobrze, nie wysusza, jestem zadowolona, ale pewnie recenzja dopiero za jakiś czas:)
Zużyłam kilka tubek i wspominam ten żel bardzo dobrze. Ostatnio jednak przeniosłam się na wszelkiego rodzaju pianki, kremy i oleje, więc szybkiego powrotu do żelu LPM nie planuję :)
OdpowiedzUsuńPianki też bardzo lubię, po prostu muszę mieć coś do mycia. A olej to tylko ewentualnie do demakijażu, ale potem i tak muszę umyć twarz, po prostu muszę :)
UsuńDobrze czyści, ale u mnie pomimo uważnej pielęgnacji, przyniósł zbyt duże wysuszenie. Poza tym ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńPachnie naprawdę przyjemnie, ja też nie spodziewałam się, że u mnie dobrze zadziała, bo jednak krem z tej serii nie posłużył mi za bardzo, ale jednak żel do mycia tak :)
Usuń