Przychodzę dziś z recenzją produktu, który być może niejedna z Was już zna, albo słyszała o nim. Będzie o serum do zniszczonych końcówek z Avonu.
To już jest moje drugie opakowanie tego produktu, pierwsze miałam jeszcze w Polsce - dawno temu, a kolejne zamówiłam już w Anglii. Otóż co to serum ma robić? Według producenta jest to lekki preparat do zniszczonych końcówek włosów z technologią Multi-Shine o wygładzającym, odżywiającym i nabłyszczającym działaniu. Odpowiedni do wszystkich rodzajów włosów. Sposób użycia: Wmasuj kilka kropli w końce mokrych lub suchych włosów, nie spłukuj.
Powiem Wam od razu, że ja go nie używam tylko na końcówki, ja biorę 2-3 krople, rozcieram w dłoniach i nakładam ten preparat na całe włosy od linii karku aż po końcówki i oczywiście wmasowuję. Używam go tylko po umyciu włosów, czyli codziennie (podczas urlopów) i co drugi dzień (jak pracuję). Nie radzę oczywiście nakładać serum na sam czubek głowy, bo nasze włosy będą wyglądały jak tłuste i mimo tego, że dopiero co były myte trzeba je będzie umyć ponownie (sprawdziłam). Dlaczego ja używam go w ten sposób, w jaki go używam? Ano dlatego, że niesamowicie ułatwia mi to rozczesywanie włosów.
Samo serum ma konsystencję wodnistą, taką olejkową powiedziałabym, a do tego pachnie przecudownie. Zapach jednak tylko delikatnie utrzymuje się na włosach.
Ale co do jego działania to nie ma się co oszukiwać, że to serum poprawi na stałe kondycję naszych końcówek. On robi to tylko wizualnie, wygładza i nabłyszcza na chwilę, czyli jak umyjemy głowę, to efekt rozdwojenia, czy innych "baboli" znowu będzie widoczny. Ja już teraz nie mam rozdwojonych końcówek, bo od kilku lat nie farbuję włosów i wróciły one do stanu normalności, ale dzięki temu preparatowi wcześniej (kiedy jeszcze je farbowałam) naprawdę wyglądały lepiej. Teraz służy mi on wyłącznie jako pomoc do rozczesywania. Jestem z niego jednak bardzo zadowolona i z pewnością kupię ponownie, jak już wytestuję L'Orealowy olejek, który czeka w kolejce.
Miałyście ten produkt, albo podobne?
Moja ocena 8/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Swego czasu bardzo lubiłam to serum, teraz jednak przerzuciłam się na ten odżywczy olejek z Loreal'a i jego używam właśnie na poprawienie wyglądu końcówek czy też na wygładzenie struktury włosa. Spisuje się świetnie, dlatego do avonowskiego serum wracam stosunkowo rzadko :-) Ale jest to produkt warty wydania tych kilku - kilkunastu złotych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam, aż to serum mi się skończy, bo wtedy będę używać olejek z L'Oreala:) Mi generalnie wielkie wygładzenie nie jest potrzebne, ja potrzebuję tylko pomocy w rozczesywaniu, a Avonowy preparat mi to daje:) Zobaczymy, jak spisze się L'Oreal:) I też uważam, że to serum z Avonu jest warte swojej ceny:)
Usuńkiedyś , za czasów studenckich byłam konsultantką Avon i bardzo często kupowałam to serum, nie tylko z resztą ja, większość moich koleżanek było zadowolonych z tego produktu:) teraz używam olejek arganowy i serum na końcowki z Phyto:)
OdpowiedzUsuńJa je za pierwszym razem dostałam w prezencie, gdyby nie to, z pewnością bym nawet o nim nie wiedziała, bo bardzo rzadko zamawiałam coś z Avonu, a z Oriflame to chyba nigdy. Jakoś mnie nie przekonuje to, że nie mogę dotknąć, zobaczyć i powąchać produktu, lubię to zrobić przed zakupem. Olejek arganowy z Phyto? Nie słyszałam o nim, a dobry jest?
Usuńnie znam i choś lubię wszelakie gadżety, to na te włosowe szkoda mi czasu i energii ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie olejek oprócz szamponu i odżywki/ewentualnie maski to jest jedyna rzecz, jaką używam, ale pewnie gdyby nie fakt, że bardzo dobrze pomaga z rozczesywaniem to bym go nie używała, bo nie mam ani rozdwojonych końcówek, ani suchych włosów:) Używam go tylko przez wzgląd na to ułatwienie rozczesywania.
UsuńNie miałam tego serum :)
OdpowiedzUsuńJa polecam, oczywiście nie należy się spodziewać faktycznej poprawy kondycji włosów, bo przecież włosy są martwe, ale wizualnie jest całkiem fajnie, no i jeśli potrzebujesz czegoś, co pomoże z rozczesywaniem to też się sprawdza:)
UsuńNie mialam go jeszcze nigdy, choc kiedys czesto zamawialam avonka.
OdpowiedzUsuńA właśnie to jest jedyna rzecz, jaką ja kiedykolwiek miałam z Avonu:) Nie lubię kupować kosmetyków nie obmacawszy ich wcześniej:) Oczywiście kupuję online, kiedy są jakieś promocje i inne oferty, ale wcześniej i tak macam wszystko w sklepie:)
UsuńZnam to serum i bardzo lubię. Nie jest stałym punktem w mojej pielęgnacji, gdyż lubę zmieniać komsmetyki, ale wracam do niego co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńJest zdecydowanie warte wracania do niego, bo jest dobre i stosunkowo tanie, a do tego w miarę wydajne. Ja z pewnością jak mi się skończy i skończę L'Oreala, którego mam w zapasie to kupię to serum ponownie.
Usuń