Z pewnością zauważycie, że z samego października mam np. dwa kremy pod oczy, czy dwie odżywki do włosów, ale wynika to właśnie z faktu, że używałam to sobie, przestałam, a potem do tego wróciłam, żeby wykończyć. Postaram się jednak teraz zużywać wszystko od początku do końca (może te posty mnie zmobilizują, żeby nie przerywać danego kosmetyku w połowie opakowania).
* Odżywka Pantene ProV - całkiem dobra, wykończyłam ją z resztką szamponu Herbal, bardzo dobrze się po niej rozczesuje włosy, ma miły zapach i jest dosyć wydajna, kupię kiedyś znowu.
* Suche szampony Batiste - ten do brązowych włosów jest średni, to znaczy działa dobrze, włosy są świeże, ale mam wrażenie, że je trochę za bardzo obciąża i zostawia za dużo ciemnego proszku na włosach, więc jeśli się podrapiemy w głowę, to na bank będziemy mieć brudne palce (nie kupię go ponownie), z kolei Batiste Blush to mój ulubieniec, robi, co ma robić, jestem z niego zadowolona, tego z kolei na 100% kupię ponownie.
* Żel Johnson's Be Fresh & Revive (on był błękitny w opakowaniu), kiedyś bardzo lubiłam ze względu na zapach, teraz trochę mi się znudził, skóra po nim ładnie pachnie, ale niezbyt się pieni podczas mycia. Jest dosyć wydajny, ma trochę zbyt lejącą konsystencję, ale też mega taniość, bo 400ml za 1 funta, kiedyś pewnie jeszcze kupię.
* Garnier Soothing Cleansing Lotion - niestety bubel straszny, bardzo kiepsko zmywa makijaż, mimo tego, że nie robię makijażu wodoodpornego, zostawia pod oczami czarne podkówki. Żeby całkowicie zmyć makijaż trzeba trzeć wacikiem oczy, a to jest niedopuszczalne, w dodatku po dostaniu się do oczu podrażnia je. Nie zużyłam do końca, bo za bardzo mnie denerwował.
* Femfresh Daily Intimate Wash - mój ulubiony płyn do higieny intymnej, co tu dużo mówić - myje, odświeża i nie podrażnia, tyle mi wystarczy.
* Vichy Normaderm tonik - zacznijmy od tego, że 3/4 wylały się podczas przesyłki, także już w zapasie mam nowy, ale ten zużyłam z przyjemnością, zawiera alkohol, czyli nie można stosować codziennie, a przynajmniej ja nie mogę, ale jest delikatniejszy niż tonik z Clinique według mnie, oczyszcza, odświeża, ale daje też uczucie lekkiego ściągnięcia skóry.
* Garnier Moisture Match - pisałam o nim tutaj, zużyłam go do rąk. Uważam, że bardzo fajnie nawilża, no i zapach ma cudowny, ale chyba nie kupię ponownie, bo do rąk mogę kupić coś innego
* Dermaglow Targeted Deep Wrinkle Therapy - smarowałam se zmarchy tym czymś i co? I nic, nie widzę ŻADNEGO efektu, nawet minimalnego, bubel jeden
* LPR Substiane Eyes - zdaję sobie sprawę, że jest to krem dla kobiet powyżej 50, ale kto mi zabroni go używać? Więcej o nim tutaj. Na pewno kupię ponownie, jak już wykończę te dwa, co mam w zapasie i kilka innych:)
* Clinique All About Eyes Rich - nie zużyłam do końca, jak dla mnie bubel totalny, nie kupię i nie chcę za darmo, więcej tutaj.
* Clarins Water Purify One Step Cleanser - dla skóry mieszanej, czyli mojej, uważam, że jest rewelacyjny, fajnie nawilża i oczyszcza skórę przed aplikacją kremu, moja buzia go lubi, planuję zakup pełnowymiarowej wersji.
* Rapidlash - tutaj nic nie muszę mówić, używam i jestem zachwycona, używałam tego jednego opakowania od marca, także wydajność jest na plus, więcej znajdziecie tu, już teraz oczywiście używam następnego, bo nie wyobrażam sobie odstawienia go
* L'Oreal True Match korektor - nie jest zły, ale szału też nie ma, niestety osadza się w zmarszczkach pod oczami, a to mnie bardzo denerwuje, także pewnie nie kupię ponownie (tu znajdziecie więcej o nim).
* Models Own - jajo, które jest podróbą Beauty Blendera i jestem nim zachwycona, zestaw zawiera 2 jajca, pomarańczowe i różowe, to jedno używałam przez 8 miesięcy, ale stwierdziłam, że już jest brudne i "skażone", więc trzeba wymienić, wczoraj dokupiłam kolejny zestaw tych jaj:) Myślę, że zasługują na osobny post.
* Chusteczki do demakijażu Jonhson's Face Care - może od razu zaznaczę, że nie używam ich do demakijażu całościowego, tylko do wycierania rąk, kiedy nakładam podkład, albo coś mi się wybrudzi podczas makeupu, czasami też do zmywania jakichś "baboli" z twarzy, kiedy coś mi się napaćka tuszem, albo czymś innym. Dobrze nawilżają, ślicznie pachną, już mam następne:)
* Próbki
- Guerlain Parure De Lumiere - nie dotrwałam do momentu, by sprawdzić działanie, najjaśniejszy odcień jest jakieś 3 tony za ciemny dla mnie
- Biotherm Blue Therapy 4 saszetki - krem do cery mieszanej, bardzo dobrze nawilża, ma przecudowny zapach, ale nie wchłania się do końca, także dyskwalifikacja
- Bumble and Bumble Surf- szampon i odżywka, szampon niestety się nie pieni i saszetka nie starczyła na całe włosy (?), a odżywka niestety nie ułatwia niczego, ani nakładania samej siebie, ani spłukiwania, ani rozczesywania włosów, zapach nie zachwyca.
Uff, to by było na tyle. Dużo w tym miesiącu się uzbierało:)
Ja właśnie czaję się na Batiste do włosów ciemnych, bo obawiam się białego proszku przy pozostalych ;/
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że to jest kwestia psikania tym szamponem, jeśli będziesz psikać w odległości tak około 30 cm, to nie ma tego proszku, a jeśli przy głowie, to jest, ale zawsze można to wyczesać grzebieniem:) Co do tego do ciemnych włosów, to ja go już raczej nie kupię ponownie, bo strach dotknąć głowy, a... i jak go kupisz, to uważaj jak będziesz go rozpylać, bo mi raz zrobiła się plama na czole od niego:)
Usuńmam podobnie z denkowaniem.. mam otwarte po 5 opakowań i ciężko mi jest skupić się na jednym :P ale posty denkowe nieco mobilizują :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja się staram, naprawdę się staram, ale czasem mi nie wychodzi. Teraz za punkt honoru postawiłam sobie zużycie tych 5 kremów, które mam otwarte:) I faktycznie taki post mobilizuje:)
UsuńTym jajem mnie zaciekawilas :-)
OdpowiedzUsuńChciałam o nich napisać już od jakiegoś czasu, ale zawsze zapominam, a to przecież rzecz, którą używam codziennie:) Wkrótce ukaże się pościk o jajcach:)
UsuńBede czekac :-)
UsuńJutro się postaram:)
UsuńSuper :-D ja siedze ciagle pod kocem i sie kuruje. Tylko czekam na jakies nowe posciki do przeczytania ;-)
UsuńTo specjalnie dla Ciebie w takim razie będzie jutro o jajcach:) Pisałaś właśnie u siebie na blogu do kogoś, że jakieś choróbsko Cię bierze, więc kuruj się ("kurowanie" bardzo pasuje do tematu jaj) :D
UsuńJa z tym denkowaniem mam podobnie, jak ty ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko, aż miło popatrzeć!
Mam ten Batiste do włosów brązowych, użyłam go kilka razy, sprawdził się dobrze. Jednak suchy szampon z Lusha go przebił, więc Batiste stoi sobie w kącie i czeka... ;)
Nazbierało mi się trochę tego:) Ten Batiste do brązowych włosów nie jest zły, czy coś, ale taki obciążający, może to dlatego, że moje włosy są delikatne, no i ten ciemny proszek, ale działanie jest ok, wciąż włosy są odświeżone. Wolę jednak zapach Blush i mam w zapasie teraz Cherry, a wczoraj przez przypadek kupiłam jeszcze jeden Cherry, no ale nic - się zużyje:) Co do Lusha - dzisiaj weszłam do niego kiedy byłam w mieście, ale nie mogłam wytrzymać, po prostu dla mnie w tym sklepie śmierdzi! Dotknęłam 3 mydeł, to jak potem szłam w stronę domu chciałam dojść jak najszybciej, żeby zmyć z siebie ten straszliwy zapach, to było moje drugie podejście do Lusha, nigdy więcej.
Usuńspore denko! te jaja z Models own nie są w Irlandii dostępne :( owszem jest szafa z MO ale są tam tylko lakiery i jakieś inne rzeczy na które nawet nie spojrzałam zawiedziona faktem że sobie jaj nie kupię :(
OdpowiedzUsuńZa to pewnie w tym miesiącu będzie ze zużyciami skromniutko:) Jeśli tak będzie to następne denka pokażę dopiero w styczniu:) Dwumiesięczne:) Te jaja są tylko w Bootsie, jak sprawdzałam w Superdrug to oni mają chyba tylko lakiery z tej firmy, ale jaj nie. Ale możesz też je czasem kupić na ebayu, ja tak kupiłam moje pierwsze opakowanie, bo znalazłam za 5 funtów, a normalnie 8 kosztują. Ale zawsze lepsze nawet to 8 za 2 jajca, niż 16 za oryginał:)
UsuńJa sie nauczylam, ze jak cos kupie to zuzywam do konca albo oddaje;) nie mam zapasow;)
OdpowiedzUsuńDobre podejście, aczkolwiek ja lubię swoje "zbieractwo" i póki je ogarniam i zużywam wszystko przed datą ważności (bo staram się zużywać właśnie od najstarszej zakupionej rzeczy stopniowo przechodząc do nowszych i oczywiście w międzyczasie coś dokupując) to jest ok. Po prostu lubię mieć zapasy:) A szczególnie mieszkając w Anglii, co i rusz zdarza się jakaś promocja, to by mnie chyba piorun strzelił, jeśli jest mega obniżka, a ja bym nie skorzystała:)
Usuń