sobota, 2 listopada 2013

Models Own, czyli podróbka Beauty Blendera

Swego czasu bardzo kusiło mnie, żeby kupić sobie wszystkim zapewne znane jajko Beauty Blender. Do nakładania podkładu kiedyś używałam rąk, potem różnego rodzaju pędzli, ale chyba nic nie przebija efektu, jaki daje jajo. Na oryginalny BB w końcu się nie skusiłam, bo cena jest z kosmosu. 16 funtów za gąbkę?
Postanowiłam więc poszukać podobnej gąbki o takim kształcie. Najpierw kupiłam z Lovemakeup takie gąbki trochę różniące się kształtem od BB, ale one nie były za dobre, bardzo szybko zaczynały się rwać. Chyba już po miesiącu. Ale potem trafiłam gdzieś na recenzję gąbek Models Own, poszperałam i znalazłam je w Bootsie. Teraz, po 8 miesiącach używania jednej zdecydowałam, że ją wyrzucę i zacznę nową.
Opakowanie zawiera 2 sztuki gąbek - jedną pomarańczową i jedną różową. Czyli jedna wychodzi za 4 funty, uważam, że niedrogo. Tą pomarańczową pokazałam Wam wczoraj w poście ze zużyciami, dzisiaj już zaczęłam używać tej różowej. Ale jak widziałyście też, pomarańczowa nie była jakoś zniszczona, tylko stwierdziłam, że czuję potrzebę, aby ją wymienić, bo już wysłużyła swoje. Była tylko trochę brudna, pomimo mycia co drugi dzień, niestety podkład nie schodzi całkowicie, ale byłam tego świadoma od początku.
Od razu zaznaczę jedną rzecz - gąbki te nie zwiększają swojej objętości pod wpływem wody. Można je moczyć i moczyć, a ona nadal zostanie taka sama, jak była. Dlatego ja już jakiś czas temu zrezygnowałam z chodzenia do łazienki i moczenia pod kranem, tylko psikam ją wodą termalną i ściskam kilka razy, żeby równomiernie się nawilżyła, a potem nakładam podkład. Czasami też, jak mam już mało czasu nakładam nią podkład na sucho i też jest ok. Dla mnie gąbka to najlepsze rozwiązanie do nakładania fluidów, palcami nie lubiłam, pędzle zostawiały smugi, a nawet jeśli nie, to trzeba było dużo czasu, żeby rozprowadzić produkt równomiernie, a gąbeczką raz-dwa i gotowe. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nieco produktu jednak gąbka pochłania, ale pędzel robi to samo, także nie będę jej odejmować oceny za to. Wydaje mi się też, że dzięki nakładaniu fluidu gąbką zyskujemy lepszy efekt na twarzy, niż gdybyśmy nakładały produkt czymś innym.
Oczywiście, przyznaję - korci mnie, żeby przetestować oryginalnego BB teraz, kiedy używałam już kilku podrób i chciałabym sprawdzić, czy ona faktycznie się różni, na pewno różni się tym, że BB nasiąka i zwiększa swój rozmiar, MO nie, ale wcale mi to jakoś nie przeszkadza. Z okazji tego, że już kupiłam sobie na zapas kolejne opakowanie tych gąbek mogę Wam je też pokazać:
Dla mnie są super, ale pewnie kupię kiedyś oryginał BB, chociaż po to, żeby zobaczyć, czy jest jakaś różnica między nim a tymi podróbkami, ale póki co jestem z nich zadowolona.
Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania odnośnie tych jaj z Models Own to piszcie:)
Moja ocena 9/10

14 komentarzy:

  1. Ja ogolnie bardzo lubie uzywac paluchow. Teraz od jakiegos czasu uzywam pedzelka do podkladow i innych, ale to tylko jak mnie natchnie. Gabeczki zawsze mi sie wydawalo, ze nabieraja duzo produktu i szybciej sie pozniej zuzywa :-( korci mnie zeby ta gabke przetestowac i zobaczyc jaki efekt by byl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie wydaje mi się, że to jest co kto woli, bo znam dziewczyny, które miały BB ale i tak wolą pędzle, ja od kiedy odkryłam gąbki do makijażu to w ogóle nie używam pędzli ani palców, bo uważam, że gąbki są po prostu najlepsze:) Nie wydaje mi się, żeby gąba zabierała więcej podkładu niż pędzel, ale chyba musisz faktycznie sama sprawdzić. A nuż je polubisz?:)

      Usuń
  2. Świetnie wyglądają te gąbeczki :-) Też cały czas mam w głowie oryginalnego Beauty Blender'a, ale ciągle mi szkoda pieniędzy na coś do czego nie jestem przekonana na 100%. Boję się,że u mnie się nie sprawdzą, ufam tylko sprawdzonym pędzlom. Ale znając życie, to mnie skusisz - Kusicielko jedna! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie też kiedyś kupię oryginał, żeby się przekonać, czy faktycznie jest wart tej grubej kasy, którą sobie za niego śpiewają:) Wiesz, te gąbki jednak są o wiele tańsze, no i jeśli nawet Ci nie przypadną do gustu, to zawsze możesz tą jedną wyrzucić/zużyć, a drugą komuś dać, ale nie będzie to taka wielka strata pieniędzy, jak w przypadku gdybyś kupiła oryginał i by Ci się nie spodobało działanie. A kusić muszę, bo inni też mnie kuszą ;D

      Usuń
  3. Nie znam tych gąbek, tzn. jeszcze mi do nich nie było po drodze, ale nigdy nie mówię nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz tego typu akcesoria to jak najbardziej ze swojej strony polecam:)

      Usuń
  4. ja mam gąbeczkę jajo z P2, dużo podkładu chłonie, ale fajnie się nim aplikuje, rzadko go używam, najczęsciej paluchami , może i ja się kiedyś skuszę na BB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jednak aspekt samego nakładania ma znaczenie, gąbka jest dla mnie najwygodniejsza ze wszystkich i najbardziej mnie zadowala efekt, jaki zyskuję na twarzy:)

      Usuń
  5. ja najlepiej lubié pédzle...
    mam beauty blendera i jest ze wszystkich gábek co do tej pory wypróbowalam najepszy...mam tej gábki z sephory, dm i MACa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaciekawiłaś mnie, hmmm.... Czyli w końcu trzeba będzie i tak kupić oryginał, żeby się przekonać, jaka jest różnica między nim a tańszymi odpowiednikami:)

      Usuń
  6. W apolsce te gabeczki pewnie nie do dostania?

    BB rzeczywiscie drogi jak za kawałek gabeczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm, nie mam pojęcia tak na prawdę czy można je gdzieś kupić stacjonarnie, możesz jednak zobaczyć na amazonie, czy ebayu. I zgadzam się z Tobą, BB to tylko gąbka i to za wysoką cenę... A może się mylę i to jest nie TYLKO gąbka, ale AŻ gąbka i jest doskonała? :)

      Usuń
  7. Ja mam jajo Ebelin i jestem baaardxo zadowolona:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o nim, a nawet nie wiem, jak wygląda:) Ja się od dłuższego czasu zastanawiam nad oryginałem BB, jestem ciekawa, czy faktycznie jest taki świetny, czy to moje jajo wypadnie przy nim podobnie w działaniu.

      Usuń