piątek, 1 stycznia 2016

Zużycia grudnia

Witajcie w pierwszym poście w Nowym Roku! Zgodnie z moją tradycją pierwszego dnia nowego miesiąca rozliczam się ze śmieci ze starego, także zapraszam na przegląd pustych opakowań.
Po kolei:
* Nivea Waterlily & Oil - przeciętny żel do mycia, kiedyś spodobał mi się zapach, ale czekałam, aż zrobią na niego promocję, w końcu kupiłam i powiem szczerze, że za regularną cenę bym nie kupiła, za funta fajnie było wypróbować, myje ok, dobrze się pieni, zapach przyjemny, ale żadne wow, po prostu zwyklak
* Organique Orchid & Curacao - przykro mi to pisać, ale Organique zawiódł mnie tutaj i to bardzo, żel jest wydajny, ale nie wart swojej ceny, zapach przyjemny, ale nie super, do tego nie utrzymuje się na skórze dłużej niż 5 minut po prysznicu. Największe zastrzeżenia jednak mam do beznadziejnej pompki, która wypluwa za mało produktu i siedząc pod prysznicem jedyne, co robimy, to pompowanie tej cholernej pompki, żeby się umyć. Za tą cenę dla mnie to jest niedopuszczalne, nie wrócę do niego.
* Femfresh - kolejny, ten sam, co zwykle płyn do higieny intymnej, próbuję gdzieś namierzyć jakikolwiek inny (Ziaja była fajna), bo ten już mi się znudził, ale na razie bezskutecznie.
* Dove Intensive Repair szampon i odżywka - lubię i wracam co jakiś czas, co prawda nie zauważyłam działania "intensive repair", bo włosów nie da się naprawić, ponieważ są martwe, jedynie z cebulkami włosów można coś zrobić, ale ten duet doskonale czyści, włosy ładnie pachną i są pięknie błyszczące, także jak dla mnie ok.
* Soap&Glory Breakfast Scrub - na początku podobał mi się owsiankowy zapach tego zdzieraka, potem zaczął mnie męczyć. Ścieranie na średnim poziomie, uważam, że jest to dobry produkt, jednak coraz mocniej przekonuję się też, że nie do końca pasują mi charakterystyczne zapachy kosmetyków tej marki.
* Nivea Creme Soft - kolejne mydełko zużyte do mycia pędzli, polecam tą metodę, tania i dobra :)
* Guerlain Abeille Royale - tonik w postaci miniaturki 50 ml, który starczył mi na 1,5 miesiąca używania rano i wieczorem, także brawo za wydajność. Dobrze nawilżał skórę i dawał na niej takie uczucie aksamitności, ale i tak nic dla mnie nie przebije tego z Shiseido, więc Abeille nie kupię w pełnym wymiarze.
* Dior Addict Gloss 643 Diablotine - kolor bardzo ładny, nie lepi się, opakowanie miłe dla oka i pewnie kupiłabym go ponownie, gdyż ten odcień bardzo mi się podoba, ale odchodzę od błyszczyków na rzecz pomadek, dlatego nie kupię.
* Urban Decay Primer Potion Original - miniaturka bazy pod cienie, niezmiennie jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno kupię kolejną sztukę.
* Givenchy Photo Perfection (3 Perfect Sand) - w końcu poszłam po próbkę tego podkładu, bo już od dłuższego czasu byłam ciekawa, jaki on jest. I powiem Wam jedno - jest boski! Odcień jest mi trochę za jasny, ale minimalnie ciemnieje i wtedy jest ok. Zostawia piękne satynowe wykończenie na buzi, daje wrażenie idealnej, nieskazitelnej cery. Coś mi się wydaje, że jeśli kolejne 2 testy również tak wypadną, to wpiszę go na listę do kupienia w tym roku :)
* Shiseido Ever Bloom - próbka, którą dostałam od miłej pani w perfumerii (a nawet nic nie kupiłam, tylko oglądałam). Bardzo, ale to bardzo ładny zapach, jednak zgodzę się z niektórymi opiniami w internecie, że ten zapach niewiele się na skórze rozwija, na mnie mam wrażenie, że staje się taki trochę cieplejszy po chwili, bardziej otulający, ale wciąż pozostaje niezmienny, no i trwałość, a właściwie jej brak - 4 godziny to jest maksimum jego możliwości. Kupiłabym, ale właśnie nie bardzo mnie ten ostatni punkt przekonuje.
* Kiko Cleansing Pure Clean - małe opakowanie chusteczek, do demakijażu twarzy się nadają, chociaż oczu przecierać nimi nie polecam, bo mogą podrażnić, zapach jak dla mnie trochę za mocny, dostałam do zakupów, więc narzekać nie będę, ale sama bym nie kupiła.
* MAC Strobe Liquid - próbka, którą dostałam od Karo (dziękuję jeszcze raz:*), u mnie działa tak samo, jak wersja, którą miałam, produkt godny polecenia, ale chyba tą wersję wycofano...
* Estee Lauder - saszetka pianki do mycia twarzy, miałam tą wersję kiedyś, nadal uważam, że to fajny produkt, rewelacyjnie działa z Clarisonicem i cudownie oczyszcza.
* saszetka bazy UD Eden, którą dostałam do paletki Naked 3, niestety ta baza absolutnie się u mnie nie sprawdziła, owszem, ma jasnobeżowy kolor i ładnie wyrównuje odcień powieki, ale zbiera się w załamaniach i cienie się na niej rolują, także podziękuję.
* Zalotka, której kilka lat nie użyłam, od kiedy mam Shu Uemurę, każda inna poszła w zapomnienie, również i ta.

Na tym koniec. Nie jest najgorzej, choć jak zawsze mogłoby być lepiej.
Pochwalcie się, jak tam Wasze zużycia?

Jeszcze przy okazji tego wpisu chciałabym Wam życzyć w Nowym Roku spełnienia wszystkich marzeń, dużo zdrowia i tego, czego same byście sobie życzyły, żeby się spełniło!

42 komentarze:

  1. Nieźle Ci poszło.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie najlepsze życzenia, Aguś!
      Będę się starać, aby w styczniu poszło mi lepiej, chociaż zobaczymy, jak to wyjdzie :D

      Usuń
  2. Świetne denko :) Właśnie zamówiłam sobie błyszczyk Diora, ale ten powiększający usta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lip Maximizer powiadasz? Miałam go kiedyś, ale nienawidziłam, po prostu nienawidziłam za to okropne uczucie mrowienia, podobne do Carmexu, po którym mnie dosłownie mdliło. Efektu "Maximize" też po Lip Maximizerze nie zauważyłam, ale może u Ciebie spisze się lepiej, tego Ci życzę :D

      Usuń
  3. Miałam ten sam żel Nivea i moje odczucia są podobne, jak Twoje. Primer Urban Decay jest natomiast na mojej wishliście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki przeciętny jest ten żel, a jak go wąchałam w sklepie, to myślałam, że będzie coś super :)
      Primer UD bardzo polecam, niesamowicie wydajny i naprawdę świetny :)

      Usuń
  4. Grrr, zjadlo mi komentarz, wiec pisze drugi :) Wszystkiego najlepszego i dla Ciebie, Kochana mam nadzieje, ze wszystko w tym roku bedzie szlo po Twojej mysli jesli chodzi o zycie i osobiste i sprawy zawodowe :)

    Co do Twojego denka.... Patrzylam na podklady Givenchy (m.in. ten ktorego probke masz :)) ale kurcze, najjasniejsze odcienie sa bardzo zolte :( Jak je tylko swatchnelam na rece, to wiedzialam, ze nic z tego, mimo, ze sa b. jasne, to niestety zdecydowanie za cieple dla mnie. Potem myslalam o ich BB kremie, ale nie moglam znalezc duzo informacji na jego temat, ani tez dobrych swatchy, bo obawiam sie, ze najjasniejszy odcien tez moglby byc za jasny... Wiec ostatecznie zamowilam krem BB ze Smashboxa, ma dobre oceny w internecie i wydaje mi sie, ze najjasniejszy odcien powinien byc dla mnie ok.

    Tez mam jeden blyszczol z Diora, fajny jest, ale powiem Ci, mam teraz blyszczyki Smashboxa i Benefit i jakos bardziej mi pasuja te, bo oba sa bezdrobinkowe, a Dior ma takie mini drobinki. Wiec ja teraz mierze w blyszczyki bezdrobinkowe :)

    Co do perfum Ever Bloom, to zgadzam sie, ladny zapach, ale na mnie tez sie kiepsko trzyma, wiec rowniez sie nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,że mimo tego, że zjadło Twój komentarz postanowiłaś napisać jeszcze raz, to bardzo wiele dla mnie znaczy :*
      Ja też Ci życzę, żeby wszystkie Twoje marzenia i plany spełniły się w tym roku, żebyś była szcześliwsza, niż kiedykolwiek i wszystko szło po Twojej myśli :)
      Jeśli chodzi o Givenchy to faktycznie oni mają jasne odcienie, ale właśnie bardziej idące w żółć, chociaż u nich to też nie do końca, bo niestety nie mają ustalone jednolitych kolorów i na przykład 1 w Teint Couture nie równa się 1 w Radically No Surgetics i nie równa się 1 w Photo Perfection. Tym samym posiadałam 1 w Teint Couture, 2 w Radically (który jeszcze mam) i 3 w Photo Perfection. Nie wiem, kto wymyślał im tą kolorystykę, ale jest po prostu brzydko mówiąc "spieprzona na maksa". Wszystkie odcienie są u nich bardzo jasne, jak już napisałam, ale to jest trochę jak szukanie igły w stogu siana, bo przy żadnym z nich nie wiem, czy lepsza będzie 1 czy 2 czy 3. Na przykład w Photo Perfection tutaj nie ma 1 ani 2, zaczyna się od 3. Ale na przykład na Escentualu widziałam numer 1 i nie wiem, co to jest za kolor. 3 jest mi trochę za jasna, ale ciemnieje, także wyglądam w niej bardzo dobrze już po ściemnieniu. 4 chyba byłaby mi za ciemna, ale nie wiadomo, bo kolor wciąż wydaje się jasny, więc kwestia tego, ile by ściemniał. Wiem jednak, że z Givenchy jak oglądałam te wszystkie podkłady, to któryś kolor wydał mi się za różowy dla mnie, ale kurde nie pamiętam, czy to był No Surgetics, czy Teint Couture, czy ten, czy jeszcze inny... Chyba nie doradzę Ci w tej kwestii, jedyne, co mogę napisać, to to, że w mojej opinii te podkłady są mniej żółte niż Chanelowe, no i na bank widziałam któryś, który był bardziej w róż idący :)
      Daj znać, jak tam z tym kremem BB ze Smashboxa, jestem ciekawa, jak kolorystyka i krycie i w zasadzie, jestem ciekawa, jaki on jest :)
      A widzisz, ja uwielbiam drobinki i brokat, więc lubię jak go w błyczolach jest dużo i się pięknie świeci (na przykład Dazzleglassy z MAC, chociaż żadnego z nich nie mam), bezdrobinkowe są u mnie mniej pożądane, aczkolwiek generalnie już żadnych błyszczoli nie pożądam, bo bardziej pasują mi pomadeczki jak wiesz:)
      Gdyby tylko ten Ever Bloom był chociaż odrobinę bardziej trwały, to rozważyłabym poważnie jego zakup, ale tak to jakoś cena wydaje mi się za wysoka jak za taką słabą utrzymywalność na skórze.

      Usuń
    2. Dzieki Kochana na zyczenia :*

      Wiesz co, powiem Ci szczerze, ze nie znosze jak marki kosmetyczne maja w caly swiat te odcienie w roznych podkladach :(
      I tak, masz racje w Teint Couture bodajze 2ka jest rozowa, ale ona jest doslownie ROZOWA, no to taki swinski kolorek, ze ja nie wiem, konsultantka nawet od razu powiedziala, ze w ten odcien jest tak rozowy, ze malo komu bedzie takie cos pasowalo... Photo Perfection tez patrzylam na dloni, tego Radically jedynie nie i kremu BB rowniez nie. Moze i znalazlby sie dla mnie jakis odcien w miare jesli chodzi o Radically i krem BB, ale na razie zawieszam temat, bo kupilam tego Smashboxowego i jego bede testowala.
      Wiem o czym mowisz z tym, ze w UK nie ma niektorych odcieni, bo w Szwajcarii to samo Kochana - np. Teint Couture sie zaczyna u mnie od 3ki, dlatego cieszylam sie, ze w Pl bede mogla obadac podklady tej marki, no ale jednak ciezko mi bylo tam dobrac odcien, wiec na razie sie poddaje ;) Dam znac jak Smashbox sie bd sprawowal.

      A widzisz, to jesli chodzi o blyszczole mamy odwrotnie :)

      Taaak, ja tez go sobie odpuszczam... Jednym z moich postanowien noworocznym bylo to, zeby kupowac zapachy takie, ktore sie trzymaja dlugo u mnie na skorze, podobaja mi sie, nie nuza mnie i ktore nie sa podobne juz do tych, ktore mam :)

      Usuń
    3. Ja też tego nie lubię, powinno być tak, że jeden odcień i po prostu różne formuły i tyle, a nie, że np. w MAC NC15 Mineralize Moisture to nie jest NC15 Sculpta i to nie jest NC15 Studio Fixa... To samo ma Givenchy. W ogóle kiedyś babka w Bobbi Brown mi też próbowała wmówić, że mają ujednolicone odcienie, a za przeproszeniem g...wno prawda. Aha i jeszcze mi powiedziała, że u nich wszystkie podkłady mają domieszkę żółci, żeby likwidować zaczerwienienia, a to też jakieś "ąki pąki", bo miałam od nich próbki Skin Foundation i był cudowny, tylko szkoda, że dwa najjaśniejsze są za różowe, a już 3 jest owszem z domieszką żółci, ale już za ciemny, także lipa... Pamiętam, że ten podkład doskonale leżał na mojej skórze, no ale niestety odcienie nie te... W każdym razie ciężki nasz żywot z tymi podkładami. Ale my to jeszcze nie mamy tak źle, bo zobacz, jesteśmy jasne i do tego mamy jakiś podton, generalnie wiemy, gdzie uderzyć i co może się u nas sprawdzić, ale tak się zawsze zastanawiam, jak dziewczyny na przykład ze średnią karnacją dobierają podkłady? Przecież mają o wiele większy problem, bo przysłowiowe "widełki" kolorów są szersze, no i jeszcze też podton. Także chyba my nie możemy aż tak narzekać :D
      Faktycznie obadałam sobie jeszcze raz swatche Teint Couture i myślałam o tej dwójce, ale nie widziałam jej nigdy na żywo, także nie wiedziałam, że to aż taki róż, że po oczach daje :D
      Z błyszczolami to mam cichą nadzieję, że któregoś pięknego dnia wszystkie mi się uda zużyć. To znaczy tych z Narsa nie chcę zużyć, a mam dwa, bo one są świetne, ale reszta może się zużyć i nie będzie smutku :D
      Czytałam o Twoim postanowieniu o zapachach, ja jak wiesz w tym roku też mam zamiar skupić się tylko na zakupach tego, co faktycznie będę używać i co faktycznie potrzebuję. Jedno, że nie mam za dużo kasy, a drugie, że po prostu trochę mnie przytłacza ilość posiadanych kosmetyków (chociaż dziwnie, bo pomadek nie:D, chociaż też stwierdziłam, że te dwie, co chcę wezmę sobie kiedyś za opakowania, jak coś zużyję, a nie kupię ich sama, klawy plan, co?). :D

      Usuń
    4. A no wlasnie, szkoda, ze marki nie maja ujednoliconej numeracji podkladow, byloby znacznie latwiej. Wiesz, mi konsultantka w Sephorze mowila ze podklad Marc Jacobs NA PEWNO sie nie utelnia i nie zmieni odcienia, a gadalam kiedys z jedna osobka i mowila mi, ze niestety on sie wlasnie utlenia na jej skorze :P

      No w sumie, nie mamy tak zle, ja zawsze uderzam w najjasniejsze odcienie podkladow jesli chodzi o marki zachodnie, a azjatyckie to np. w Misshy mam 2 najjasniejszy bo 21 :) Ale generalnie przez to, ze mi duzo azyjatyckich kremow BB pasuje to nie mam duzego stresu, jak nic nie znajde w wysokopolowych, to bede na kremach BB z Misshy jechac :D
      Ew. jeszcze mialam cwany plan, zeby kupic Lingerie de Peau z Guerlain, bo odcien 01 jest tak o poltonu za ciemny i czyms go rozjasnic... Ale w sumie na razie poczekam z tym pomyslem, bo mam co innego testowac.

      Wiesz, u mnie blyszczyki szybko dosyc schodza, bo zawsze mam jakis w torebce i aplikuje jak mam usta lekko zmeczone zyciem np. po pracy :)

      No ja generalnie w postanwieniach mialam jeszcze jeden punkt (tylko go nie opublikowalam, bo uznalam, ze za bardzo sie rozpisalam :P), zeby jesli chodzi o kosmetyki/ciuchy kupowac tylko to co POTRZEBUJE i zeby nie dublowac rzeczy np. w przypadku ciuchow 2 podobnych par czarnych jeansow, w przypadku kosmetykow 2 podobnych pomadek itp...
      No i przy perfumach tez bede robila sie selektywna :) Nie przytlacza mnie liczba perfum, jakie posiadam, acz powiem Ci, ze po prostu teraz chce kupowac tylko takie zapachy, ktore beda u mnie strzalem w 10 ;)
      Klawy plan :D Szkoda, ze w perfumeriach nie daja nowego zapachu, za stare flakony, HAHAHA! :D

      Usuń
    5. Ja to już unikam jak ognia konsultantek we wszelkich perfumeriach, ale wiesz, jak to jest - one mają obowiązek podejść i zapytać, czy mogą mi pomóc, ale niektóre już są tak bezczelne, że normalnie na chama, a ja nie potrzebuję pomocy. Wkurza mnie nagabywanie. Jak będę chciała, to sama podejdę i zapytam o to, czy o tamto. Chociaż przeważnie konsultantki i tak nie mają pojęcia o tym, co sprzedają. Tak nie o podkładzie, ale o pojęciu o tym, co się sprzedaje, to nie wiem, czy Ci pisałam, ale zanim wyszła ta paletka taka "9" z MACa Macnificent to strasznie się na nią napalałam (ostatecznie nie kupiłam, ale mniejsza o to), czekałam na nią i zastanawiałam się, kiedy ona wyjdzie. No i pewnego dnia poszłam do salonu MAC zapytać, kiedy owa kolekcja się pojawi, jedna baba mi nie potrafiła powiedzieć, więc zapytała ich "naczelnej artystki", a ta mi powiedziała, że taka kolekcja wyszła już kilka lat temu i ona już jest dawno wyprzedana. Także WTF? Wiedza na poziomie zerowym. I wkurzające jest dla mnie to, że ja nie mogę tak pracować, choć znam większość produktów wysokopółkowych marek i wszelakie nowości, znam asortyment i wiem, jakie będą nadchodzące kolekcje, ale mnie nie chcą przyjąć do perfumerii do pracy, a takie glamaje, co mają zerową orientację i wiedzę dostają taką pracę i W NICZYM doradzić nie potrafią. Takich, które z pasją podchodzą do swojego zawodu jest malusieńko. Pamiętam też, jak kiedyś zapytałam w poprzednim mieście,gdzie mieszkałam o Diorsnow, to babka nie wiedziała w ogóle, co to jest. WTF? Ona powinna jedną markę tylko ogarnąć, a nawet to było za wiele? Dla mnie to trochę porażka.
      Ja kiedyś kupiłam sobie jakiś krem BB w takim tym jaśniejszym odcieniu, niż 21 i wyglądałam jak trupek, nie pamiętam, co z nim zrobiłam, ale w sumie podton miał ok, tylko za jasny był :D Może 21 by mi pasowało, tylko właśnie - te Azjatyckie BB to przeważnie idą w róż, a ja muszę mieć z żółcią. Wciąż jednak zostaje mi Skin79 Orange, chociaż od kilku miesięcy go nie używałam, bo testowałam inne:) Ale jakby coś to zawsze mi on zostaje, bo kolor spoko, wygląda na twarzy super i bardzo go lubię, a do tego cena niewielka :)
      Ja mam w torebce zawsze pomadkę, albo błyszczyk, zależy, na co się o poranku zdecyduję, żeby nałożyć, potem jak idę do pracy, to na każdej przerwie poprawiam :D I tak jakoś powoli cośtam się zużywa :D
      Tego punktu w Twoich postanowieniach nie musiałaś nawet dopisywać, to znaczy już z naszych rozmów domyśliłam się, że masz takie postanowienie, ograniczenie pomadek, zużywanie kosmetyków, to przeważnie prowadzi do takich decyzji, że jednak się próbujemy ograniczyć z tym, z czym do tej pory przesadzałyśmy:) U mnie ograniczenie na początku wynikało z musu, po prostu nie miałam kasy na wszystko, jak na przykład w 2014 roku, potem życie się tak, a nie inaczej potoczyło, przeprowadzka i w ogóle i nagle stwierdziłam, że już nie jest tak, że MUSZĘ się ograniczać, ja CHCĘ to robić. Owszem, pomadki są fajne, mogę sobie jeszcze ze 2 czy 4 kupić, ale na pewno nie skończę z kolekcją 100, a cała reszta kolorówki tak jakoś też przestała mnie bawić, postanowiłam część pozużywać, kilka rzeczy sprzedałam (na przykład bronzer Terracota z Guerlain, nie ocieplam twarzy, tylko modeluję, a on do tego się nie nadawał, więc poszedł w świat). I tak teraz oszczędzam tą kasę ze sprzedanych kosmetyków i żal mi kupić za nią coś nowego :D Bo tego nie potrzebuję :D Perfum też mam kilka, chociaż chciałabym tą jedną jedyną Euphorię odkupić, ale postanowiłam, że jak zużyję Daisy (jeszcze się z nią nie uporałam, bo używałam wszystkiego innego, tylko nie jej), to wtedy kupię :D
      Powiem Ci, że jakby dawali nowy zapach za stare flakony w perfumeriach, to to by była fajna rzecz, w sumie nie byłby to głupi pomysł. Na przykład 30 ml nowego zapachu za 5 flakonów starych, pomysł naprawdę nie byłby głupi :)

      Usuń
    6. A no wlasnie... Wiesz wg mnie naprawde, konsultantki najczesciej maja zerowa wiedze o kosmetykach, czasami dobrze ogarniaja pare marek, ale juz takich mniej popularnych to nie :/ Ja chyba kiedys zrobie wpis na temat co uslyszalam od konsultantek, bo generalnie jest to smieszne az czasami, co one za bzdury wygaduja :P Chociaz zdarzaja sie wyjatki np. ja mam taka Pania w Sephorze, co lubie do niej chodzic, bo sie zna na rzeczy, jest mila, nie "wciska" kitow i naprawde chce dobrze doradzic. Ale no wiekszosc tych Pan to masakra, serio :/
      Ja np. uwazam, ze Ty ze swoja pasja, wiedza na temat wielu marek bylabys super konsultantka... Uwazam, zebys nie tracila nadziei i wysylala CV do perfumerii, a moze sie szczescie usmiechnie w tym temacie do Ciebie? :) Pamietam, ze kiedys mi pisalas, ze bardzo bys chciala pracowac w beauty industry i ja uwazam, ze bylabys naprawde swietna w tym!

      No wlasnie wiesz, u mnie najpierw tez byla przeprowadzka, ale potem naprawde pomyslalam troche i stwierdzilam, ze w sumie nie tesknie jakos mocno do kupowania kosmetykow, wszystko z kolorowki mam, pielegnacje bede kupowac na bierzaco i gites :)
      Ja w tym roku to co "zaoszczedze" na kosmetykach chce wydac na 2 kursy jezykowe i podroze, bo strasznie zaluje, ze malo podrozuje - wiesz nie chodzi mi o jakies wczasy na Kanarach, ale np. jakis weekendowy wyjazd juz jak najbardziej na tak. A i dzisiaj sie ciesze, bo bylam w centrum handlowym (ostatni raz przed wyjazdem, chlip, chlip) i kupilam sobie fajne kozaki z Ecco i wiem, ze one mi beda dlugo sluzyc i no generalnie to jest lepsza inwestycja niz np. zakup np. 3 rozy do policzkow :P

      No, ja bym byla nawet happy jakby za 1 pusty flakonik, dawali 5 probek perfum :D Wiesz, ja uwazam, ze to skandal,ze nie mozna dostac normalnie probki w perumferii, no chyba, ze do zakupy do dostaniesz.. Ale jak nic nie kupisz, to jedyne co dostaniesz do blotter do powachania :P Ale po blotterze, nie wiesz jak zapach pachnie na skorze/ile sie utrzyma... Ja wiem, ze gdyby perfumerie dawaly kazdemu te probki, to zaraz by sie zlecialy chciwe baby i by bylo po probkach... Wiec no wiem, sa dwie strony medalu... Ale jednoczesnie wkurza mnie, jak widze te wszystkie probki perfum z napisem NOT FOR SALE na ebay/allegro :/

      Usuń
    7. U mnie to konsultantki nie ogarniają nawet marki, w której pracują i to mnie najbardziej irytuje. Bo jeszcze jakby miały na przykład cały Debenhams na głowie i wszystkie marki kosmetyczne miały ogarnąć to ok - rozumiem, że nie wszystko można wiedzieć, ale nie wiedzieć o swojej marce? Nosz kurdę! I przychodzę taka ja i się wkurzam, jak można być takim imbecylem. Baba pracuje na stoisku Diora, to sorry, ale wypadałoby wiedzieć, co to jest Diorsnow, nawet jeśli oni akurat tego nie sprzedają... Mam na myśli to, że ona pracuje w jednej i tylko jednej marce i nie wie, a ja nie pracuję i ogarniam WSZYSTKIE, jakie są, to dla mnie to świadczy tylko i wyłącznie o zerowym zaangażowaniu w pracę danej osoby. Przychodzi odwalić swoje do pracy i tyle, więcej jej nie interesuje. Albo o wspomnianym Givenchy. Idę na stoisko (wyłudzić próbkę of kors), nawijam o podkładach, szczególnie o moim ulubieńcu Teint Couture i mówię, że miałam odcień 1, to baba się ze mną kłóci, że taki nie istnieje. Nieeee?!! Przecież jest dostępny w PL :) Ale wystarczyłoby się trochę zapoznać, to by wiedziała. Dlatego jak idę do perfumerii, to wolę, jak nikt do mnie nie podchodzi, bo sama wiem, czego szukam, a jak nie szukam i przychodzę pooglądać, to tylko dlatego, że chciałabym znowu tak pracować, brakuje mi tego, chciałabym znowu móc doradzać klientkom, malować je, rozmawiać z nimi o kosmetykach, no ale widać nie jest mi to pisane i bardzo nad tym ubolewam. Składałam wielokrotnie do wielu firm kosmetycznych swoje CV, ale widać nie jestem dla nich dość dobra. No trudno :(
      Z tym kupowaniem kosmetyków to powiem Ci, że ja dzisiaj kupiłam sobie płyn do pędzli z MAC, mój stary się skończył po chyba roku i już oddałam opakowanie na B2M, ale brakowało mi go, bo pędzle do oczu myję codziennie (szczególnie mój ulubiony do kresek MAC 263) i jest to dla mnie upierdliwe dla jednego, czy 2 pędzli robić całą akcję "myju myju", więc płyn jest wybawieniem. No więc kupiłam i to jest pierwsza rzecz, jaką kupiłam w tym roku, ale potrzebna, więc w pełni usprawiedliwiona. Kolejne rzeczy, jakie kupię będą kupowane z listą, czyli jak zbliża się krem do końca, to krem, zbliża się do końca balsam do ciała, to balsam itd., itd. Chcę do maksimum ograniczyć kupowanie dodatkowych pierdół :) Nawet pomadek, chociaż wciąż chciałabym jeszcze Speak Louder i Plumful, ale poczekam :D
      Mam nadzieję, że Twoje wszystkie plany pójdą tak, jak tego chcesz, to znaczy mam na myśli te kursy językowe i wczasy :) Będę trzymać kciuki :*
      Naprawdę już nie można nawet próbek dostać w perfumerii???? Na przykład w Sephorze? Ja byłam rok temu to mi dali jedną, ale czekaj... Nieee, dobra, kupiłam wtedy paletę Naked 3. Tutaj dla odmiany wcale nie dają próbek takich w szkiełkach. Znaczy dają, ale takie już gotowe od producenta, w perfumeriach nie mają tych małych fioleczek, żeby nalewać, jakbyś chciała coś potestować. Tylko testery, co sobie możesz na blotter psiknąć, dla mnie to żaden test i taki test mnie nie przekona do kupna zapachu :)
      Dokładnie! Z tymi miniaturkami i próbkami się zgodzę! Dla klientów nie ma, a potem na targu sprzedają, czy na Ebayu i Allegro...

      Usuń
  5. Hre hre widzę PhotoPerfection :) Cieszy mnie, że wrażenia pozytywne, bo to w sumie dzięki Tobie (oraz 4PREMIERE) w ogóle spojrzałam na podkłady Givenchy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu udało mi się wyłudzić próbkę :D I bardzo mi się spodobał, tylko właśnie nie wiem, czy powinnam zostać przy tej 3, czy może 4 też spróbować... Problem w tym, że pewnie drugi raz próbki mi tam nie dadzą :/

      Usuń
    2. Ja miałam kiedyś całe opak 4 i nosiłam z radością. Ciepły, taki złotawy był, ale to było może już z 2 lata temu? Jak teraz testowałam 4 to ściemniała na tyle, że mi już taki efekt nie odpowiada. Wydała mi się ciemniejsza, niż poprzednio, ale możliwe, że to tylko moje preferencje się zmieniły ;) Wolę rozjaśnioną cerę. Faktycznie, odcieniami nie zachęcają :(

      Usuń
    3. Ok, czyli już wiem, że jeśli bym się kiedykolwiek zdecydowała na zakup,to wezmę numer 3 :) Czwórka na dłoni była trochę ciemniejsza, także jeśliby ściemniała na twarzy,to już mogłaby być aż za ciemna. Odcienie mają trochę słabe, nic dla skóry z różowymi podtonami i tak naprawdę za dużego wyboru nie ma, żeby zadowolić każdego :/

      Usuń
  6. Jak ja lubie twoje denka :) Ten żel z Organique też mnie strasznie wkurzał, zwłaszcza jego pompka! W sumie żadnych pielęgnujących właściwości nie odnotowałam, dlatego już go nie kupię. Mimo mojej ogromnej sympatii do marki.
    Mam jeden błyszczyk Diora, akurat inny odcień, ale szczerze mówiąc jakos niechętnie po niego sięgam, bo dla mnie jest zbyt rzadki, taki nijaki... Zresztą pewnie już mi się zepsół od leżenia bezczynnie w szufladzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :* Miło mi to słyszeć, że lubisz je czytać :)
      Ten żel z Organique w ogóle nie jest wart swojej ceny. Kupiłam go dawno temu, ale pamiętam, że chyba ponad 35 złotych kosztował, a absolutnie nie ma to przełożenia na jego działanie, czy zapach, który niestety jakiś super wyjątkowy nie jest. No i ta pompka wołająca o pomstę do nieba. Ja osobiście pianki do mycia od nich uwielbiam, ale ten żel jest średni, a już biorąc pod uwagę cenę, to wg mnie jest zły.
      Co do błyszczyka z Diora, to ja miałam już tego ponad rok,więc ostatnio się uwzięłam, żeby go zużyć, bo błyszczole nie są jak pomadki, że mogą dłużej poleżeć. Ale jednak wiem już doskonale, że jestem pomadkową dziewczyną, więc ilość błyszczyków, jakie posiadam będzie sukcesywnie maleć (mam taką nadzieję) :P

      Usuń
    2. Ja także ostatnio skłaniam się zdecydowanie w kierunku szminek ;) Ale u mnie to się czasami zmienia i przychodzi taki czas, kiedy tygodniami sięgam tylko po błyszczyki ;)

      Usuń
    3. U mnie to jest tak, że po błyszczyki sięgam w sumie tylko po to, żeby zużyć, bo sobie myślę - Aaaa, dobra, dzisiaj użyję tego błyszczola, co szybciej zejdzie i będę miała mniej :)

      Usuń
  7. Muszę Ci powiedzieć, że tak jak nie przepadam za projektami denko, tak u Ciebie mogę je czytać i czytać:). Jesteś jedną z nielicznych dziewczyn, które potrafią mnie tego rodzaju wpisem zaciekawić:).
    Wezmę próbkę Givenchy Photo Perfection:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, naprawdę miło mi się zrobiło, jak przeczytałam Twój komentarz i cieszę się, że potrafię Cię zaciekawić :) Ja zawsze staram się subiektywnie podsumować produkt, jak coś mnie zachwyci, to piszę o tym, jeśli coś jest słabe, albo przeciętne i ma cenę z kosmosu, to też nie omieszkam o tym napisać :)
      Weź próbkę koniecznie, on daje fajny efekt, chociaż krycie nie jest jakieś oszałamiające, to nie jest Double Wear, ale zostawia podobne wykończenie, jak Double Wear, taką satynę, nawet w stronę matu trochę :) Dla mnie to coś nowego, bo zazwyczaj ostatnio wybieram podkłady o mokrym, świetlistym wykończeniu, ale ten mi się naprawdę spodobał :)

      Usuń
    2. I tę rzetelność i szczerość w Tobie cenię.

      Wszystkiego dobrego:).

      Usuń
    3. Dziękuję, czytać to to miodek na moje serce :*

      Usuń
  8. Ciekawe zużycia :) Jak byłam w Anglii to chyba też używałam tego płynu do higieny intymnej Femfresh, bo nie mogłam innych znaleźć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kurde felek, tutaj jest bardzo ciężko ze znalezieniem czegokolwiek innego. Jakiś czas temu w polskim sklepie upolowałam Ziaję, a wcześniej sobie z Polski przywiozłam, ale tutaj wybór jest praktycznie żaden :P

      Usuń
  9. Używałam jedynie bazy z próbki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie przepadam za bazami UD. Nie trzymają się mnie za długo i zostawiają ślady na dolnej części oka, przedziwne :-p

      Usuń
    2. A której z nich używałaś? U mnie na przykład Eden jest beznadziejna, ale Original jest super :)

      Usuń
  10. Ja na przecenie już kupiłam ten podkład Givenchy Photo Perfection - Cashmere795 kiedyś w komentarzu o nim wspomniała i wziełam w ciemno :) Na ręce odcień Perfect Praline wydawał się ok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio bez testowania wzięłaś? :DDD Hardkor z Ciebie:D Ja nigdy nie biorę w ciemno, bo za duże ryzyko jednak :) Perfect Praline dla White Praline wydaje się idealny :*
      Nosiłaś już go? Jakie masz zdanie? :)

      Usuń
  11. całkiem sporo rzeczy, mi zużywanie bardzo wolno idzie :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to zależy, co :) Żele do mycia idą dość szybko, szampon i odżywka, a reszta to różnie :D

      Usuń
  12. Kurczę, chyba muszę sobie w końcu sprawić tą zalotkę Shu Uemura, żeby przekonać się jak to jest z tym magicznym urządzonkiem i co ją tak wyróżnia ;)
    Buziaki! Życzę Ci w Nowym Roku realizacji wszelkich marzeń, zdrowia, szczęścia i miłości otaczających Cię osób :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musi być zaraz Shu, chociaż jak ktoś chce zalotkę, to szczerze polecam właśnie tą. Ja miałam w swoim życiu zalotek z 8 i bardzo dobrze wspominam taką tanią z H&M, była świetnie wyprofilowana, ale miałam ją raz, potem gdzieś zgubiłam i już nigdy jej nie widziałam w H&M, miałam też takie drogeryjne, w większości albo źle wyprofilowane, albo słabo podkręcały, MACową też mam (ale nie tą "połówkę" tylko całą) i jestem z niej całkiem zadowolona, ale jednak Shu najlepsza :D
      Dziękuję Ci Kochana za te wspaniałe życzenia. Ja życzę Tobie, żeby wszystkie plany Ci się powiodły, marzenia spełniły, żeby to był najlepszy rok ze wszystkich do tej pory i aby wszystko, czego pragniesz pojawiało się niemal na Twoje żądanie :) :*

      Usuń
    2. Mam zalotke Shu i jest najlepsza jaka mialam do tej pory!
      a bylo ich sporo, po taiochy , Bobbi Brown, Chanel ;D
      mam równiez SUQQU i tez jest swietna <3

      Usuń
    3. U mnie właśnie też, chociaż moja ma już chyba rok, czy nawet dwa lata i nic się z nią nie stało, nawet gumki nie musiałam wymienić:) Suqqu też polecasz mówisz? A ona jest też tak dobrze wyprofilowana? :)

      Usuń
  13. uwielbiam Twoje denkowe posty :)
    co do zelu pod prysznic z Organique to mam to samo zdanie!..mam jeszcze pól butelki i nie wiem czy zuzyje, bo ta pompka jest tragiczna!
    Alusia! Szczesliwego Nowego Roku! zdrowia i spelnienia marzen :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, mi sprawia ogromną przyjemność pisanie ich i to jest takie całkowite podsumowanie po zużyciu całego produktu, więc też czasem sobie zaglądam do moich denek żeby zobaczyć, czy już to coś miałam i jak to wspominam :D
      Ten żel z Organique jest po prostu przeciętny, a jak dodać do niego nieutrzymujący się zapach i jeszcze tą beznadziejną pompkę, to niestety musi uzyskać miano słabego. Na pewno nie powtórzę zakupu.
      Kochana Karo, ja również Tobie życzę wszystkiego, co najlepsze, żeby Twoje marzenia kosmetyczne i wszelakie inne się spełniły i żebyś była szczęśliwa :****

      Usuń