sobota, 4 marca 2017

Nowości lutego

W zeszłym miesiącu nie prezentowałam nowości stycznia, ponieważ było ich bardzo mało. Kupiłam jedynie olejek do demakijażu, szampon i piankę do mycia ciała, także nie było nawet sensu tego prezentować w osobnym wpisie. W lutym jednak trochę bardziej zaszalałam, więc jeśli jesteście ciekawe, co mi przybyło, to zapraszam do dalszego czytania.
Zdecydowałam się na zakup podkładu Armani Luminous Silk, gdyż próbka, którą testowałam wywołała na mnie bardzo pozytywne wrażenia. Szersza recenzja będzie, jak go trochę lepiej potestuję. Korektor Clarins Instant Light Brush On Perfector już kiedyś miałam, więc kiedy zobaczyłam, że jest 25% off na jednej z moich ulubionych stronek, to od razu wylądował w wirtualnym koszyku. Podobnie jak Diorowa pomadka. Miałam wielką ochotę na odcień 766 Rose Harpers, testowałam wcześniej w sklepie ją i kilka innych odcieni, ale potem coś mnie tknęło i jak robiłam zakupy online to jednak wzięłam 775 Darling. To był świetny wybór :) Chociaż Rose Harpers wciąż jest na mojej liście zakupów. Wymieniłam też puste Macowe opakowania na pomadeczkę Full Fuchsia. Także generalnie możemy przyjąć, że to by było na tyle, jeśli chodzi o moje nie kupowanie pomadek w tym roku. Tak jak pragnę zużyć ogromną część mojej kolorówki z innych kategorii, tak pomadek i podkładów wcale nie chcę i nie wiem, skąd w ogóle wpadł mi do głowy taki pomysł, żeby ograniczyć ich kupowanie, skoro je kocham i nie wyobrażam sobie, żebym miała się ich pozbyć, czy pozużywać (kilka kolorów, które mniej lubię chcę zużyć, nie zrozumcie mnie źle, ale te, które mocno lubię mają zostać i ma przybywać nowych, które będę lubić). Mogę zużyć wszystko inne, zostać z jednym produktem z każdej innej kategorii, ale pomadki być muszą. I podkłady. No.
Na koniec mamy krem Nivea Soft, który uwielbiam za zapach i kupiłam go celem używania jako balsam do ciała, bo mam serdecznie dość tych wszystkich ciężkich balsamów i maseł, ktore ostatnio miałam, chciałam coś delikatnego i szybko wchłaniającego się, a jednoczenie nawilżającego, a taki Nivea Soft właśnie jest.
Zestaw Shiseido Ever Bloom z 50 ml flakonem perfum, a w gratisie dostałam 10 ml podróżnej pojemności perfum i balsam do ciała. Myślałam kiedyś, że ten zapach będzie tylko jednorazowym epizodem w moim życiu, ale jednak pokochałam go całym sercem i mój poprzedni 30 ml flakonik już się skończył, więc z zakupem tego zestawu nie wahałam się ani chwili i absolutnie nie żałuję (a poprzednia pusta buteleczka już leży w denkowym koszyku - następnym razem chyba kupię 80 ml pojemność:D).
Ciąg dalszy pielęgnacyjnej sfery. Dwa żele pod prysznic Palmolive. Czasy moich żelowych zapasów, kiedy mialam po 20 sztuk się skończyły. Teraz mam tylko dwie pianki z Organique (ale oszczędzam, bo u mnie są niedostępne a je kocham) i dwa żele widoczne na zdjęciu, także wyszłam na prostą z kumulowaniem specyfików do mycia. Antyperspiranty wiadomo do czego są, ale dlaczego dwa? Bo była spoko promocja jak się kupi dwa, a że i tak je używam, to doszłam do wniosku, że nie zaszkodzi. No i ostatnie - coś, czego potrzebowałam już od dawna, czyli pędzelek do ust. Ten, który kupiłam jest akurat z Kiko, wybrałam go głównie ze względu na cenę i dlatego, że włosie dobrze się prezentowało i wydało mi się, że będzie się nim dobrze nakładać pomadki. Mam jeden pędzel do ust, ale niestety on nie jest chowany, jak ten, a potrzebowałam czegoś, co mogę zabierać ze sobą, kiedy używam pomadek, które są już zużyte głebiej, niż ta linia plastiku, w którym są osadzone (nie wszystkie tak zużywam, ale niektóre tak, zależy, czy bardzo lubię dany kolor, czy mniej).

To już wszystkie moje lutowe zakupy, nie popłynęłam z tematem za mocno, także nie mam wyrzutów sumienia. A jak tam Wasze zakupy? Poszalałyście, czy raczej na spokojnie?

26 komentarzy:

  1. Lubię żele palmolive z tej serii, zwłaszcza zielony ;) śliczną pomadkę Mac wybrałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zielony jest niedostępny niestety... I ostatnio też wycofali jeden z moich ulubionych o zapachu brzoskwini, więc chyba tylko 6 rodzajów zostało, chociaż 4 z nich nie lubię.
      Dziękuję, Macowa pomadusia nalezy do rangi kolorystycznej, którą uwielbiam :)

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tego podkładu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze za dużo o nim nie mogę powiedzieć, ale kolorystyka jest na plus, przyjemnie się go nakłada, ma lekkie krycie i daje trochę taką świetlistą skórę, aczkolwiek nie mocno. Powiedziałabym, że jest to rozświetlona satyna. Do tego wytrzymałość też na plus, także jestem zadowolona póki co :)

      Usuń
  3. Ja nie zaszalałam, mogę być z siebie dumna;D Podoba mi się zestaw Shiseido:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można zaszaleć, byle nie za często :D Zestaw Shiseido nie dość, że z gratisami, to udało mi się upolować na promocji, więc podwójnie się cieszę :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. W swoim czasie pokażę :) Kurczę, nie nadążam z postami z tymi pomadkami, chyba mam za dużo ;D

      Usuń
  5. U mnie był haul AA;)krem pod oczy,serum i podkład, ktory mnie zachwycił naturalnym wyglądem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę doczekać się, kiedy przyjadę do Pl, żeby obadać te wszystkie rzeczy, o których wszystkie mi piszecie, a do których ja nie mam dostępu, w tym AA. Ja mam chyba od nich krem taki z olejkami, ale nie miałam jeszcze okazji go używać, bo zaczęłam inny, a tamten został jako jedyny w zapasie :)

      Usuń
  6. Rozumiem to z pomadkami :D Miewam takie napady rozsądku, przeglądam mój pojemnik i dwie szufladki Muji z pomadkami i próbuję wybrać ulubione i zastanawiam się, czy dałabym radę żyć bez reszty, ale tak nie można :D to, że jakiś kolor jest mniej ulubiony od innego nie oznacza, że mam ochotę bez niego żyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jestem osamotniona w swoim szaleństwie :D Mam to samo! Przeglądam mój pojemnik z pomadkami i tak sobie myślę - ja pierdziu, przecież mam ich tyle, chyba to za dużo, postaram się zużyć kilka chociaż. Ale po chwili widzę jakąś nową kolekcję w necie, albo kolor z Maca, którego jeszcze nie mam i dostaję małpiego rozumu i zaraz chcę mieć :D Chociaż chyba jak dobiję do 60 to się opamiętam trochę :D A może nie? Chciałam się opamiętać w tym roku, ale już kupiłam 4 sztuki, także coś mi chyba nie wychodzi. Z drugiej strony uwielbiam moją kolekcję i nie wyobrażam sobie, żeby miało w niej nie być któregoś z kolorów, które obecnie mam, bo niektóre są mniej lubiane, jak Ty piszesz, ale to nie oznacza, że chcę żyć bez nich :D

      Usuń
  7. Najbardziej zaciekawił mnie zestaw sheseido

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te perfumy, następnym razem chyba sobie kupię jeszcze większa pojemność, żeby mieć pewność, że mi starczy na długo :)

      Usuń
  8. z Shiseido Ever Bloom mam podobnie :) Z początku myślałam ze będzie to jednorazowy "wybryk" a z czasem moja miłość rozkwitła na dobre! Dziś mam drugi flakonik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się ten zapach od początku podobał, ale jest strasznie nietrwały więc mówiłam sama do siebie, że w życiu nie kupię za tyle kasy, skoro jest taka słaba trwałość. Pierwszy flakon udało mi się odkupić od koleżanki z ledwo widocznym zużyciem, jej się nie podobał, więc za bezcen zdobyłam. Poużywałam i z czasem się zakochałam na tyle, że stwierdziłam, że mam w nosie fakt, że on jest nietrwały i jak się skończy to muszę mieć kolejny flakonik. Także obecnie też jestem na drugim, ale o ile mi się gusta zapachowe nie zmienią diametralnie, to ten zapach zostanie ze mną na długo :)

      Usuń
  9. Ja się czaję na Power Fabric z Armaniego - świetny jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam próbkę, chociaż w niewłaściwym odcieniu to nałożyłam sobie na twarz i mnie się nie podoba. Za suchy w wykończeniu jak dla mnie :) Ale wiadomo, każdy lubi coś innego :)

      Usuń
    2. No wlasnie ja fabrica wygladam:-)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :) Ja jakoś nie zapałałam miłością :) Chociaż może jeszcze do potwierdzenia tej tezy powinnam wziąć próbkę we właściwym dla mnie odcieniu :D

      Usuń
  10. Uwielbiam te żele pod prysznic i często do nich wracam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię z nich 4 rodzaje, ale dwa z tych 4 już niestety u mnie są niedostępne :/

      Usuń
  11. Mam podobne podejście do pomadek. One mają być i być, nie trzeba ich na siłę zużywać. ;)
    Moje nabytki w tym miesiacu ogromne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Pomadki uwielbiam, więc zmuszanie się do nie kupienia kolejnej to dla mnie istna katorga :D
      Widziałam u Ciebie na blogu jakie cuda Ci przybyły :) Daj znać jak ten podkład się będzie sprawował :)

      Usuń
  12. Ja tam szaleje cały czas - a co :D :D Jestem ciekawa tych pomadek z bliska jako pomadko-maniaczka to właśnie one najszybciej rzuciły mi się w oczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadki u mnie namnażają się w takim tempie, że nie nadążam robić im zdjęć i używać :D Obecnie mam 4 jeszcze nie używane czekające na zdjęcia :DDD Ale postaram się w ten weekend to nadrobić :)

      Usuń