środa, 8 maja 2013

Najlepsze i najgorsze podkłady vol.I

Dzisiaj będzie o podkładach, czyli o moich wieloletnich poszukiwaniach podkładu idealnego.
Zacznijmy od tego, że moja cera jest bardzo jasna. W MACowej mierze jaśniejsza niż NC15, według ichnej miary oceniłabym się na NC10-NC15 (wiem, że ten pierwszy nie istnieje, ale chciałam oddać stopień jasności). Moja cera jest mieszana ze skłonnością do przesuszania na policzkach, ponadto pojawiają się na niej co jakiś czas niedoskonałości i jest odwodniona (czasem bardziej, czasem mniej), dlatego od podkładu wymagam spełniania tych oto warunków:
- odpowiedni odcień
- nie ciemnienie
- dość dobre krycie (nie szpachla, ale też nie zupełny brak krycia)
- długie utrzymywanie się na twarzy
- żeby się nie ważył i nie tworzył placków, oraz nie podkreślał niedoskonałości
Czy to aż takie wielkie wymagania? Okazuje się, że tak...
Zrobię więc dla Was przegląd wszystkiego, czego używałam i używam i opowiem, jak toto działa na mojej skórze i jaka jest moja opinia na temat owego produktu. Nie będę ich oceniać w takiej kolejności, jak ich używałam, bo tyle ich było, że nie pamiętam, a w dodatku czasami zdarzało się, że używałam kilku podkładów w tym samym czasie. Przy ocenie uwzględniam fakt, że zawsze używam pudru.

Revlon,Colorstay Makeup with SoftFlex 24h (cera mieszana/tłusta) - odcień Ivory

- bardzo dobre krycie
- długo utrzymuje się na twarzy
- zapach - dla niektórych drażniący, mi się podoba:)
- brak pompki
- nieumiejętne nałożenie powoduje efekt tapety na twarzy
- nie jestem pewna, czy muszę mieć AŻ takie krycie na twarzy, moja cera chyba nie potrzebuje tak mocnego szpachelkowania
- największy minus i rzecz, dla której nie mogę go używać - najjaśniejszy odcień jest różowy, a już o ton ciemniejszy od niego jest dla mnie za ciemny, mój odcień karnacji jest raczej neutralny z lekką ciepłą domieszką, także podkład z różowymi tonami odpada
Czy kupię ponownie? Nie

Inglot Cream Foundation (podkład równoważący) odcień 26


- dobre krycie, ale trzeba go nakładać szybko i precyzyjnie, gdyż bardzo szybko zasycha na twarzy
- zapach całkiem w porządku
- fajne minimalistyczne opakowanie
- nie wymaga zbyt wielu poprawek w ciągu dnia
- długo się utrzymuje
- ciemnieje na twarzy!
- najjaśniejszy odcień jest za ciemny dla mnie, a biorąc pod uwagę ciemnienie już całkiem odpada
Czy kupię ponownie? Nie

Maybelline Dream Satin Liquid odcień light porcelain (lub light beige)

- opakowanie ok i pompka
- konsystencja bardzo dobra
- skóra po krótkim czasie zaczyna się świecić
- zapycha pory
- najjaśniejszy odcień jest za ciemny i za pomarańczowy
Czy kupię ponownie? Nie

Bourjois, Flower Perfection odcień 51

- wyrównuje koloryt cery
- bardzo dobre krycie
- pomimo tegoż dużego krycia jest bardzo lekki
- cudowny zapach
- nie czuć go na twarzy w ciągu dnia
- podkreśla suche skórki
- odcień 51 jest za ciemny i wpada w pomarańcz na mojej twarzy
Czy kupię ponownie? Nie

L'Oreal True Match odcień W1 i N1

- najpierw kupiłam odcień W1, który okazał się za pomarańczowy, więc postanowiłam dać mu szansę i kupić N1, ale wciąż bez zachwytów
- stapiają się ze skórą ale oba kolory wpadają w pomarańcz, mimo tego, że N powinien być neutralny
- jest lekki, a mimo tego kryje przyzwoicie
- wydajny
- wygodna pompka
- duży wybór odcieni
- podkreśla suche skórki i to strasznie!
- robi pomarańczowe placki na twarzy (nie to, że w ogóle wpada w pomarańcz, ale na twarzy robią się dziwne pomarańczowe plamy), co go dyskwalifikuje
Czy kupię ponownie? Nie.

Maybelline Dream Matte Mousse, odcień Cameo


- ładnie kryje małe niedoskonałości, ale kolor podkładu trzeba mieć idealnie dopasowany, nie kryje jednak przebarwień ani naczynek
- jest lekki
- nie zapycha
- nie uczula
- bardzo wydajny
- niehigieniczna formuła do nabierania palcami, nie da się nałożyć pędzlem
- podkreśla suche skórki i wchodzi we wszelkie zmarszczki
- roluje się na twarzy
- schodzi po 2 godzinach
- wcale nie matuje
Czy kupię ponownie? Nie

Inglot, YSM odcień 41

- ładnie matowi
- nie tworzy maski na twarzy
- dobre krycie
- przyjemny zapach
- nie zapycha
- podkładu nie da się wycisnąć do końca z opakowania
- odcień 41 za ciemny dla mnie
- szybko się ściera, niezbędne są poprawki w ciągu dnia
- zbiera się w zmarszczkach i wszelakich zagłębieniach na twarzy
- podkreśla suche skórki
Czy kupię ponownie? Nie

Maybelline SuperStay 24 h odcień light beige

- ładnie stapia się z cerą
- dosyć dobrze kryje
- konsystencja idealna - nie za rzadka, nie za gęsta
- zapach w porządku
- cera wygląda promiennie i świeżo
- bardzo wydajny
- dobrze utrzymuje się na twarzy, nawet cały dzień
- matuje na ok. 7 godzin
- nie zapycha i nie uczula
- kolor nie do końca pasuje
Czy kupię ponownie? Być może, bo to produkt godny uwagi

Bourjois Healthy Mix, odcień 51

- jeden z najgorszych podkładów, jakie miałam
- nie rozświetla
- nie daje półmatowego wykończenia
- nie dodaje blasku
- nie zakrywa niczego
- skóra się świeci po 1,5 godzinie
- odcień oczywiście pomarańczowy i za ciemny dla mnie
- jedyny plus to zapach, ale cała reszta do bani
Czy kupię ponownie? Na pewno nie

Bourjois Healthy Mix Serum Gel Foundation odcień 51

- drugi najgorszy podkład, jaki miałam
- oprócz delikatnego ujednolicenia cery nie robi nic
- odcień - pomarańcza i za ciemny
- nie rozświetla
- nie odświeża, cera nie wygląda na wypoczętą
- w ciągu dnia znika z twarzy, także jak zmywamy wieczorem makijaż, to prawie nic nie ma na waciku
- wchodzi w każdą bruzdę i zmarszczkę na twarzy
- po prostu chyba lepiej nic nie nałożyć na twarz, niż ten podkład, który nic nie robi
Czy kupię ponownie? Na pewno nie

Benefit Some Kind - a Gorgeous odcień light

- odcień za ciemny
- jest ciężki, tłusty
- nie matuje wcale
- nie zakrywa niczego
- bardzo niewydajny, niehigieniczny i śmierdzi
- nie wygładza
- nie nawilża
- cena z kosmosu jak za takie g....
Czy kupię ponownie? Na pewno nie

Revlon, Photoready, odcień vanilla

- kolejny kiepski podkład...
- konsystencja jest lekka i lejąca, ale po nałożeniu na twarz dzieją się rzeczy straszne
- skóra po jego nałożeniu wygląda gorzej, niż jak jesteśmy saute
- zero krycia
- wchodzi w pory
- po jakimś czasie zaczyna znikać z twarzy
- zero rozświetlenia
- sprawia, że cera wygląda szaro i choro
- nie wyrównuje kolorytu
Czy kupię ponownie? Nie muszę chyba mówić, że na pewno nie:)

Sephora Fond de Teint Hydratant Lissant, nie pamiętam odcienia

- nie wyrównuje kolorytu
- mizernie rozświetla
- nie kryje
- nie nawilża
- pomarańczowieje na twarzy
- lepiej się wygląda bez niego na twarzy
Czy kupię ponownie? Nie

Benefit, Hello Flawless Oxygen Wow! (odcień najjaśniejszy)

- świetna konsystencja - taka w sam raz
- doskonale nawilża skórę
- odcień najjaśniejszy jest w tonacji żółtej, a nie różowej świnki
- daje efekt lekkiego rozświetlenia twarzy
- nie tworzy maski
- nie nadaje się do cery mieszanej i tłustej, skóra po godzinie się świeci
- najjaśniejszy odcień oczywiście za ciemny dla bladolicych
- cena kosmiczna jak za takie kiepskie działanie
- nie kryje prawie wcale
- pomarańczowieje na twarzy
Czy kupię ponownie? Nie

Max Factor, Smooth Effect Foundation odcień 45

- zaraz po nałożeniu jest ideał, potem jest gorzej
- delikatna formuła
- przyjemny zapach
- podoba mi się opakowanie
- bardzo dobrze kryje, nie obciążając skóry
- daje satynowe wykończenie
- po kilku godzinach bardzo mocno ciemnieje, pomarańczowieje i zaczyna tworzyć plamy na twarzy
- myślałam, że znalazłam swój cudowny podkład, ale niedopuszczalne jest u mnie ciemnienie podkładu
Czy kupię ponownie? Nie

Lily Lolo, podkład mineralny, odcienie porcelain, china doll i blondie

- china doll i blondie są za ciemne, więc całkowicie odpadają
- odcień porcelain ma kolor taki, jak moja cera, więc jest ok
- nie lubię tej proszkowej formy
- strasznie się sypie przy nakładaniu
- kiepskie krycie
- niewydajny
- nie zapycha
- nie uczula
- nie zmienia koloru na twarzy
Czy kupię ponownie? Raczej nie, ale muszę podkreślić, że podkład nie jest zły, tylko po prostu jakoś tak za nim nie przepadam

Dainty Doll Foundation, odcień 002
- najjaśniejszy odcień jest prawie biały, dlatego ja wzięłam odcień 002 i on się idealnie dopasował do skóry
- odcienie nie są ani różowe, ani pomarańczowe, bardziej neutralne
- rzadka konsystencja i wodnista
- krycie bardzo średnie, trzeba nałożyć dużo warstw, a wiążąc to z rzadką konsystencją podkład zużywa się dość szybko
- posiada pompkę, co bardzo lubię
- jeśli nie masz za dużo do zakrycia na twarzy i jesteś naprawdę bladolica, to ten podkład spełni swe zadanie
- cena w stosunku do jakości jest za wysoka
Czy kupię ponownie? Nie wiem, raczej nie z uwagi na fakt, że marka została wycofana.

Kett Creme Fixx, odcień N1




- niestety odcień N1 jest za jasny dla mnie, może kupiłabym ciemniejszy odcień, żeby mieszać ze sobą, jednak jest więcej minusów tego podkładu, niż odcień, więc nie chcę ryzykować kolejnej klapy
- konsystencja bardzo tępa, strasznie ciężko nakłada się go na twarz nawet beauty blenderem
- brzydko pachnie
- odcień dla mnie jak powiedziałam za jasny, jednak i tak nie podoba mi się, jak "leży" na twarzy, więc gdybym nawet miała idealny odcień to jego struktura na twarzy pozostawia wiele do życzenia
- po kilku godzinach zaczyna schodzić z twarzy i to nierównomiernie
- nie podoba mi się niehigieniczna forma kremu
- włazi w pory
- robi się ciastowaty na twarzy w ciągu dnia i wygląda paskudnie
- wygodne opakowanie (ja na szczęście nie wzięłam tego w zakręcanym pudełku, tylko wymienny wkład), ale to zakręcane pudełko jest poręczne, jeśli chcemy je gdzieś ze sobą zabrać
Czy kupię ponownie? Nie

Rimmel Match Perfection Foundation, odcień 010 light porcelain

- najjaśniejszy odcień wpada w róż, więc trochę niewypał
- jego zapach sprawia, że jest mi niedobrze
- twarz po nałożeniu wygląda szaro- różowo (no ale to wina tego odcienia), jednak już ton ciemniejszy jest za ciemny
- kryje raczej mało, większych niedoskonałości nie zakrywa
- jest dosyć wydajny
- ma wygodną pompkę
- dość lekka konsystecja
- ściera się w ciągu dnia
- skóra zaczyna się świecić po 3 godzinach
Czy kupię ponownie? Nie

Illamasqua Rich Liquid Foundation, odcień 115

- jest dla mnie za jasny! to się nie zdarza często, ale po jego nałożeniu wyglądam jak śmierć na urlopie
- wchodzi w pory i je podkreśla
- trzeba szybko go nakładać, gdyż zastyga i wtedy już nie można go za bardzo ruszyć z twarzy
- baaaardzo wydajny
- miłe dla oka opakowanie
- zapach w porządku
- w ciągu dnia nie ciemnieje
- teraz używam go tak, że przyciemniam go bronzerem
Czy kupię ponownie? Nie wiem, chyba tylko do tego, o czym napiszę za chwilę....

Estee Lauder Double Wear, ocień 1n1 New Ivory Nude

- do tej pory najlepszy, jaki testowałam
- ale też najdroższy
- konsystencja jest przewspaniała, świetnie się rozprowadza na twarzy
- stapia się z cerą, po kilku chwilach zastyga
- fajny zapach
- krycie wspaniałe, całkowite i pełne, cera jest wręcz jak u porcelanowej lalki
- niesamowicie wydajny
- trzyma się cały dzień na twarzy
- nie roluje się na twarzy
- nie ciemnieje
- nie podkreśla suchych skórek
- trochę wchodzi w zmarszczki
- jedyny minus to to, że najjaśniejszy kolor jest minimalnie za ciemny dla mnie
Raczej kupię ponownie, bo mieszam go z tą jasną Illamasquą i jest ok, chociaż nie wiem, jak to będzie później, z czym go będę mieszać, jak Illamasqua się skończy.

Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca:)
Post uległ lekkiej modyfikacji, za jakiś czas postaram się zrobić drugą część, także będzie update wszystkich informacji i nowe podkłady, jakie testowałam i co o nich myślę :)

8 komentarzy:

  1. Wow. Długi artykuł i solidne podsumowania. Ja wciąż szukam swojego podkładu idealnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu go znajdziesz na pewno:) Cieszę się, że podoba Ci się post:)

      Usuń
  2. Trochę tego jest:) Nie tylko Ty masz problem z dobraniem dobrego podkładu, myślę, że to zjawisko powszechne. Mi narazie odpowiada najbardziej na świecie apteczny podkład La Roche Posay Toleriane. Aż boję się szukać czegoś lepszego. Fortunę można wydać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z La Roche wszystkie wydawały mi się za ciemne do mojej karnacji, tak samo Vichy.... A do tego postu zapomniałam dodać jeszcze podkład Kett Fixx Creme, bo również go używałam, dodam jutro recenzje:)
      Masz rację, że fortunę można wydać, ja nawet nie chcę myśleć, ile wydałam na te wszystkie testy... Ale na szczęście od 2 tygodni jestem szczęśliwym odkrywcą mieszańca, o którym napisałam, więc mam nadzieję, że nic się nie zmieni i to będzie mój hit na lata:)

      Usuń
  3. Moim ideałem jest Max Factor 3 in 1. Był idealny i kiedy miałam skórę mieszaną i teraz, kiedy biorę tabletki wysuszające skórę i skóra schodzi mi płatami. Natomiast niesamowicie podsumowałaś każdy podkład, świetne, wiarygodne recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niestety każdy Max Factor ciemniał na twarzy, więc musiałam je sobie odpuścić, podobnie jak z EL DW - już też spadł z piedestału, to znaczy wciąż go lubię, sprawdza się, kiedy moja cera ma gorszy dzień, ale znalazłam lepsze i bardziej dopasowane do mojej cery podkłady:)
      Miło mi, że podoba Ci się moja recenzja:)

      Usuń
  4. U mnie DW się nie sprawdził, za to Colorstaya uwielbiam:) Używam 150 Buff i mógłby być tylko trochę cieplejszy, nieco bardziej żółty;)) Poza tym nie mam do niego zastrzeżeń:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po czasie stwierdzam, że też nie jest już moim ulubieńcem (może po prostu teraz mam już inne wymagania co do podkładów), ale wciąż spisuje się idealnie, kiedy moja buzia wygląda trochę gorzej, mam jakieś niedoskonałości, czy coś podobnego. Z Revlona lubiłam Colorstay mimo zapachu, ale Ivory był dla mnie nieco za jasny, z kolei Buff już za ciemny...

      Usuń