niedziela, 22 listopada 2015

50 faktów o mnie

Wiem, że wiele z Was robiło już taki tag, ja jakoś nigdy się nie zdecydowałam napisać nic o sobie, a jednak jestem z Wami już ponad 2,5 roku. Postanowiłam więc trochę przybliżyć Wam moją osobę. Fakty będą zupełnie przypadkowe :)
1. Nazywam się Alicja, ale to pewnie większość już wie.
2. Od kilku lat mieszkam w Anglii, wyjechałam z kraju ojczystego z powodów osobistych.
3. Moje ulubione kolory to turkusowy i fioletowy.
4. Nigdy w życiu nie miałam żadnego zwierzątka domowego (piesek ze zdjęcia należy do mojej koleżanki).
5. Zawsze marzyłam, żeby iść na medycynę i zostać lekarzem, ale niestety mi to nie wyszło, jednak wciąż fascynuje mnie anatomia ludzkiego ciała.
6. Jeśli jesteśmy w temacie anatomii - moim ulubionym serialem jest Grey's Anatomy. Oglądałam każdy odcinek każdego sezonu przynajmniej raz.
7. Również Grey'a Anatomy jest serialem, na którym najwięcej razy płakałam.
8. Mam Siostrę młodszą o 12,5 roku i Brata młodszego o 22,5 roku :D
9. Miłość swojego życia znalazłam w wieku 27 lat, chociaż znałam Go już z liceum.
10. Skończyłam medyczne studium zawodowe i jestem dietetykiem.
11. Skończyłam też filologię polską na UG, chociaż moje zdolności językowe nie są najlepsze, to znaczy wiem, że piszę bez błędów ortograficznych i potrafię postawić znaki interpunkcyjne w odpowiednich miejscach, ale brak mi lotności językowej i czasami piszę na opak coś, co mogłoby być napisane inaczej - lepiej tylko dlatego, że akurat tak mi pasuje.
12. Z punktem powyżej jest też związany fakt, iż nie znoszę, jak ktoś robi błędy ortograficzne, czy nie stawia znaków interpunkcyjnych. Irytuje mnie to okropnie. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że 80% młodzieży jest dyslektykami, cierpi na dysortografię i tym podobne.
13. Uwielbiam wyszukiwać oferty promocyjne na produkty, które mi się marzą, szczególnie na kosmetyki, bo mam na ich punkcie fioła.
14. Nienawidzę kupować ubrań i butów, jak mam iść na zakupy, to zaraz jestem chora, bo nic mi nie pasuje, albo wszystko jest brzydkie i zazwyczaj wracam z takich zakupów z niczym. Torebki i akcesoria też mnie średnio kręcą, ale kupuję sobie coś z tej kategorii raz na rok. Mogę z czystym przekonaniem powiedzieć, że pod względem zawartości mojej szafy jestem minimalistką aż do granic.
15. Jestem typem sportowym, nie dla mnie eleganckie spódnice i żakiety, chociaż mam też takie ciuchy w szafie, które pasują do tego stylu. Wolę jednak, kiedy jest wygodnie.
16. Moje ulubione buty to AirMaxy, chociaż nie jestem kolekcjonerką, mam tylko 4 pary, które noszę (chociaż jak Wam wspomniałam nie lubię butów kupować), ogólnie par butów mam chyba z 11 (wliczając w to WSZYSTKO).
17. W biżuterii zawsze wybieram srebro i najlepiej, żeby miało cyrkonie (muszą być białe, nie kolorowe). Także mam kilkanaście, albo nawet już ponad 20 par srebrnych kolczyków z cyrkoniami, po prostu kolczyki różnią się kształtem. Oczywiście przygarnę więcej, jeśli coś mi się spodoba i jeszcze takiego kształtu nie mam :D
18. Nie lubię wątróbki.
19. Za to bardzo lubię wypijać wodę z ogórków konserwowych i chyba nigdy nie przestanę tego robić, choć wiem, że to niezdrowe.
20. Jestem wielką fanką wszystkiego, co słodkie. Najlepiej, żeby było słodkie, jak ulep. Nie lubię tylko galaretki (pewnie dlatego, że taka mało słodka:D).
21. Mam świetny nos do zapachów, tylko nie potrafię o nich opowiadać. Potrafię jednak w pamięci odtworzyć zapach obiadu w moim przedszkolu, kiedy miałam około 4 lat. To były ziemniaki, ale gotowane w jakiś inny, niż tradycyjny sposób i rosół. Chyba musieliśmy to często jeść.
22. Z przedszkola pamiętam też leżakowanie, którego nie lubiłam, dzisiaj uwielbiam spać.
23. Nie lubię próbować nowych rzeczy i nowych smaków, jestem przewidywalna aż do szpiku kości i nie lubię niespodzianek.
24. Zawsze kiedy się coś dzieje w moim życiu muszę mieć wszystkie możliwe plany wydarzeń opracowane, a jeszcze dodatkowo plany awaryjne do planów dodatkowych. Lubię wiedzieć gdzie, co, jak, kiedy, za ile i po co.
25. Kiedy coś robię, lubię znać szczegóły, lubię wiedzieć, jak coś jest zbudowane, jak działa, dlaczego tak właśnie działa. Nie wystarczy mi informacja "bo tak i już".
26. Najlepiej pracuję, kiedy pracuję sama, wtedy wiem, że mi nikt niczego nie sknoci i moja praca będzie zrobiona tak, jak sobie zaplanowałam.
27. Mam bardzo wysoko rozwinięte poczucie sprawiedliwości i czasami jest mi ciężko z tym funkcjonować, bo wiem, że świat nie jest sprawiedliwy.
28. Moja wyobraźnia jest tak rozbudowana, że czasami na przykład jadąc autobusem przypominam sobie jakieś wydarzenie i w mojej głowie jest to odtwarzane w taki sposób, że nie widzę tego, co jest przede mną, tylko właśnie to, o czym myślę. Z tego też powodu nie oglądam horrorów.
29. Mam melancholijną naturę i lubię smutne piosenki, nie lubię jednak smutnych filmów. Generalnie jednak jestem dość wesołą osobą :)
30. Mam tatuaż, ale chyba w tych czasach to już nic specjalnego. Zrobiłam go sobie 13 lat temu i dopiero po roku od zrobienia pokazałam Mamie :D
31. Od dziecka uwielbiam dotykać zmechacone powierzchnie, wiecie, jak są takie kuleczki na ubraniach. Im jest ich więcej, tym lepiej. Dotykanie ich mnie relaksuje i uspokaja i zawsze muszę mieć je na poduszce albo na pościeli.
32. Ulubione piosenki znajduję w filmach, szczególnie w Grey's Anatomy lub innych, oprócz zespołu Daughter, którego prawie wszystkie piosenki lubię nie podoba mi się w całości twórczość nikogo innego. Wyszukuję sobie z seriali, reklam, bądź filmów ciekawe utwory i z tego tworzę playlistę.
33. Nie szaleję na punkcie technologii. Mój komputer ma 5 lat, a telefon już chyba 4, ale pewnie zmienię je, jak któreś się zepsuje. Ważne, żeby działały.
34. Nie znoszę spóźnialstwa i sama wolę być 2 godziny wcześniej w danym miejscu, niż spóźnić się nawet minutę.
35. Nie gotuję. Wolę zjeść kanapki na obiad, niż gotować przez dwie godziny coś, co będę jadła przez 5 minut, a poza tym - przecież jestem głodna właśnie w danym momencie i nie chcę czekać.
36. W ogóle nie lubię czekać na nic. Lubię mieć wszystko załatwione od a do z i to jak najszybciej. Niestety czasem się tak nie da.
37. Jestem uzależniona od internetu (niestety).
38. Pochodzę ze sportowej rodziny. Kiedy byłam młodsza trenowałam wszystko, co się dało. Najlepsza byłam w koszykówkę, piłkę nożną i hokeja (takiego na trawie, czy w sali), najmniej lubiłam siatkówkę i do dzisiaj nie potrafię wybić piłki, nie przepadam też za piłką ręczną i bieganiem (chociaż wielokrotnie brałam udział w biegach organizowanych w moim mieście rodzinnym).
39. Kiedyś kochałam się w MacGyverze :D
40. Uwielbiam tłumy, centra wielkich miast i gwar, chociaż nie jestem zbytnio społeczną osobą i trudno mi się nawiązuje kontakty z innymi ludźmi. Lubię czuć, że świat wokół mnie tętni życiem.
41. Wbrew tego, że wszystko lubię mieć zaplanowane, to jestem też bałaganiarą, chociaż mój bałagan jest kontrolowany, bo wiem, gdzie wszystko jest - od szpilki do nie widzianego dwa lata młotka, czy świstka papieru. Geniusz panuje nad chaosem. Trzymam się tego :DDD
42. Jestem nocnym markiem, nie rannym ptaszkiem. Wolę siedzieć w nocy i coś porobić, a potem spać dłużej, niż iść spać wcześniej, a potem wcześniej wstać.
43. Nie mam ręki do kwiatów, kiedyś zwiędły mi 2 czy 3 kaktusy, chociaż to nie do końca dlatego, że je zaniedbałam, a dlatego, że nie wiedziałam za bardzo, jak o nie dbać i podlewałam je codziennie, bo pomyślałam sobie, że biedne kaktusiki w swoim naturalnym środowisku nie mają wody, to ja je będę poić codziennie, żeby im nie było źle :)
44. Podobają mi się samochody i domy o futurystycznych kształtach.
45. Nie lubię smaku alkoholu.
46. Jestem do przesady tolerancyjna i wyznaję zasadę, że niech każdy robi, co mu się podoba i jak mu się podoba, byle nie kosztem innych.
47. Mam doskonałą orientację w terenie.
48. Uwielbiam dźwięk fortepianu (tak na marginesie - ogromnie polecam film Fortepian z 1993 roku). Muzyka w nim jest moim skromnym zdaniem doskonała.
49. Zbieram małe pluszowe miśki :)
50. Nigdy w życiu nie miałam pomalowanych paznokci u stóp.

Doszłam do 50, chociaż mogłabym dodać jeszcze kilka, ale nie chcę, żeby z tego wpisu zrobił się jakiś tasiemiec:)
Zapraszam do tego tagu każdego, kto jest chętny :D

50 komentarzy:

  1. Miło było przeczytać:) też strasznie nie lubię na nic czekać i podobnie mam z gotowaniem;) A airmaxy mega wygodne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Airmaxy uwielbiam właśnie dlatego, że są takie wygodne, moje ulubione butki :) Gdybym mogła, to chodziłabym w nich zawsze, ale niestety do pracy muszę zakładać inne ;)

      Usuń
  2. Swietnie sie czytało, pochłonęłam w mik :-)
    Kochana pokrywają nam się punkty : 47, 46, 43, 42, 28, 26, 15, 6
    Buziole :-***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tyle? Bardzo podobne jesteśmy w takim razie :D
      Buziak :*

      Usuń
    2. Na to wyglada :-)
      :-*****

      Usuń
    3. Myślę, że gdybyśmy się kiedyś spotkały, to byłoby o czym pogadać :D :*

      Usuń
  3. Bardzo fajnie się czytało ten ta, Ala! Jesteś świetną dziewczyną i sporo nas łączy! Choć także niemało nas dzieli ;) Ja np. kocham dodatki, torebki są moją ogromną słabością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie torebek aż 4 sztuki, no, może 5. Czasami mi się coś nowego spodoba, ale nie mam na to wielkiego parcia :) Teraz podoba mi się torba Michaela Korsa, ale aż oczy bolą, jak patrzę na cenę :) Nie wiem, czy chciałabym taki szmal dać za torebkę :D

      Usuń
  4. Eh mam podobnie z 26 :P i z ... 39 :D a ostatni podpunkt mnie zaskoczył :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, widzicie, bo to jest tak, że ja udaję, że moje stopy nie istnieją :D W ogóle nie lubię stóp :) Więc jeśli chodzi o moje to używam tylko tarki do pięt i obcinam paznokcie, to tyle :D

      Usuń
  5. Lubię ten TAG i bardzo miło sie go czytało:)
    Trochę juz o Tobie wiedziałam i w sumie myślę,ze miło by się nam piło kawę i plotkowało o kosmetykach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jak następnym razem przyjadę do PL, to się zgadamy i umówimy na spotkanko jakieś :)

      Usuń
  6. Uwielbiam ten tag :) Fajnie sie dowiedziec czegos wiecej o Tobie, Alu :* Pare faktow juz znalam, pare rzeczy tez nas laczy, acz Ci powiem Kochana, ze zaskoczylas mnie faktem, ze jestes dietetykiem :)
    Ja jak wiesz robilam 25 faktow na Instagramie, ale moze zrobie 50 na blogu, bo latwiej sie pisze i wiem, ze nie wszyscy maja Instagram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało kto o tym wie tak naprawdę, nie pracuję w tym zawodzie, zresztą jako edytor też nie pracuję (bo taka była moja specjalizacja).
      Pamiętam, że robiłaś ten tag na insta, zrób jeszcze raz na blogasku, jak chętnie poczytam :)

      Usuń
  7. Ja nie wiedziałam jak masz na imię :D Jak mozna nie malowac pazurkow u stop?

    Uwielbiam GA <3 i tez na tym placze ;D najbardziej plakalam gdy Sloan/ Grey zgineli, gdy Torres bedac w ciazy miala ten wypadek ( ten 'musicalowy' odcinek) aostatnio na smierci Derek ;) Uff i kocham piosenke z ich serialu Snow Patrol <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo przy tych odcinkach płakałam i jak Christina do Szwajcarji sie przeprowadziła! To pożegnanie z Grey !

      Usuń
    2. @Justyna - ja można nie malować paznokci u stóp? Ja nie lubię po prostu:) U rąk też nie lubię mieć pomalowane. Tak jak można nie lubić pomadek, podkładów, jeść wątróbki, pić alkoholu i jeszcze co najmniej milion innych rzeczy można nie lubić :)
      Piosenkę Snow Patrol już przerabiałam kiedyś, chociaż powiem Ci, że w tym serialu wciąż mnie zaskakują doskonałym doborem muzycznym, niemalże w każdym odcinku mają jakąś muzyczkę dla mnie :D
      @Karo - ja ryczałam jak wół wtedy, ale właśnie chyba bardziej ryczałam, jak Sloan i Grey zginęli, no i Derek. Normalnie wyłam wtedy :)

      Usuń
    3. No chyba że tak :)
      Na Chirurgach chyba nie idzie nie płakać ;)

      Usuń
    4. Każdy ma jakieś swoje dziwactwa, że tak to nazwę :D
      Dokładnie, w Chirurgach oni zawsze tak nakręcają atmosferę, że się przed ekranem przeżywa życie bohaterów, jak swoje własne :)

      Usuń
  8. Witaj Alicjo. Ja również nie wiedziałam jak masz na imię.
    Podpisuję się obiema rękami pod punktami: 12, 13, 14, 23!!!, 27, 33 :-), 41(jak bym o sobie czytała), 46, 47.
    Najgorszą rzeczą na świecie jest poszanowania czasu innych osób! Zawsze jestem wcześniej, co niektórych doprowadza do szału.
    Miło było Cię poznać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to okropnie denerwuje, jak ktoś, z kim się umawiam spóźnia się na spotkanie, albo w ogóle nie przychodzi. Rozumiem, że są rzeczy i zdarzenia niezależne od nas i można się czasem spóźnić, ale wypadałoby powiadomić o tym tą drugą osobę, a niektórzy niestety mają to w głębokim poważaniu:)

      Usuń
  9. strasznie lubię ten tag :) ilu się rzeczy można dowiedzieć :D
    50. serio?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten tag jest fajny, chociaż wiadomo, nikt takich naprawdę prywatnych rzeczy tu nie zamieści :D

      Usuń
  10. Jak to? Nigdy nie pomalowalaś paznokci u stóp? :)))
    U rąk mogę nie umalować, u stóp kolor musi byc ! :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy, ani razu w swoim 31 letnim życiu :D U rąk miałam może z 30 razy pomalowane paznokcie, no, może 40 razy (na pewno nie więcej), ale u nóg nie :D

      Usuń
  11. też nie znoszę spóźnialstwa i wolę być dużo przed czasem, niż choćby minutę po;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem niestety nasze spóźnienie nie jest naszą winą, na przykład ja ostatnio niemalże się spóźniłam, bo autobus sobie nie przyjechał, a po nim następny też nie przyjechał, jednak ostatecznie byłam i tak 5 minut przed czasem :D

      Usuń
  12. Jak ja lubię takie otwarcie się w postach:) Fajne jest dowiedzieć się rzeczy, które okazują się spójne z wizją jaką czytelnik sobie wyrabia na temat bloggera, na podstawie treści jego postów. Jeszcze lepiej jest odkryć nowe informacje :) Miło tak kogoś poznawać po trochu. :) Bardzo przyjemna forma :)

    Z każdym punktem od 24 wzwyż zbierałam szczenę, poza sportową rodziną, pluszowymi miśkami i paznokciami u stóp ;) - wszystko pokrywa się z moimi cechami. Absolutnie identyko! :))) Ale po chwili, przypomniałam sobie jakieś wywody ze studiów, że ludzie w gruncie rzeczy są bardzo podobni. Zwłaszcza w obrębie podobnego kontekstu kulturowego. Nie jest nas aż tak dużo "typów" jak mogłoby się wydawać. Zróżnicowanie wcale nie jest tak wielkie, raczej więcej podobieństw. :) Mimo to, każdy ma w sobie coś charakterystycznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zatem czy tak właśnie mniej więcej sobie mnie wyobrażałaś? Czy potwierdziłam choć trochę Twoją wizję mnie?:)
      Widzisz, pewnie tak jest, że wszyscy jesteśmy podobni, bo pewne cechy są podobne, tylko właśnie zbiór danych cech, przyzwyczajeń, uwarunkowania rodzinne i inne takie wpływają na to, jakimi osobami jesteśmy :) Na przykład Ty możesz lubić smak kawy, a ja nie, ale za to ja będę miała hopla na punkcie nie spóźniania się, a Ty będziesz się notorycznie spóźniać i to nie będzie Ci przeszkadzać. Jednak to już są te różnice, które powodują, że ja jestem mną, a Ty sobą :) Oczywiście to tylko przykłady :)

      Usuń
    2. Wyobrażałam sobie na podstawie Twojego pisania panowanie nad pozornym chaosem, wewnętrzną potrzebę organizacji, planowania, pasuje mi do Twojej rzetelności punktualność, ogółem taka solidna firma z Ciebie :). Reszta cech była zaskakującymi ciekawostkami - jak medycyna i miśki ;)

      Jest dokładnie tak jak piszesz. :)

      Usuń
    3. Dziękuję, jak to brzmi - "solidna firma" :D Ale staram się taka być, to prawda:)
      Miśki polubiłam, jak byłam jeszcze dzieckiem, tak samo jak kuleczki (znaczy te zmechacone), Mama mi opowiadała, że jak byłam zupełnie mała to je wyrywałam i dawałam Mamie do ręki. Mój brat też to robi i On jak był mały to podawał nam te kulki do ręki i mówił, że to lilaj :) Nazwa wzięła się stąd, iż jak na czymś były takie kulaski, to mówiłam do Jaśka - no Jasiu, pokilaj je. Kilaj - lilaj - oto cała historia. Ale to się przyjęło i teraz już na zawsze to będą lilaje :D

      Usuń
  13. Również nie mam ręki do kwiatów:). Nie wiem jak to się dzieje, ale pod moimi ,,auspicjami " wszystko więdnie. :). Też studiowałam na UG filologię polską w ramach uzupełniających studiów magisterskich w latach 2008-2010.
    P.S. Uwielbiam wątróbkę:), z tymże ja ją smażę ze startą marchewką, porem i jabłkiem:). Właściwie to w każdej postaci mi smakuje:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś myślałam, że muszę być naprawdę "wybitna", skoro nawet kaktusy mi zdychają :) Ale teraz mam dwa kwiatki i chociaż orchidea żyje, to niestety nie chce mi wypuszczać kwiatków... Ale ten drugi kwiat żyje i ma się dobrze :)
      Ja skończyłam moje studia w 2009, także być może minęłyśmy się gdzieś na korytarzu :D
      Uuuu, wątróbka, nawet z cukrem bym jej nie zjadła :DDD

      Usuń
    2. Jedyne co robię w kontekście roślinności domowej, to wysiewam rzeżuchę na święta:). Brać się za coś innego, to zbyt duże ryzyko:).
      Myślę, że z pewnością minęłyśmy się na korytarzu:).

      Usuń
    3. Ja nawet nie wiem, jak się sieje rzeżuchę :DDD Takam zdolna :) Wczoraj zalałam kwiata dwoma litrami wody i mi zalało podłogę, ale duży był, także nie wiedziałam, ile tego ma być - ot, moja zdolność do kwiatów :D
      Na bank się minęłyśmy na korytarzu na Uniwerku, zobacz, jaki ten świat jest mały :D

      Usuń
  14. Ja również uwielbiam spać dłużej i nie lubię smaku alkoholu - chociaż co do tego, to wydaje mi się, że większość ludzi tak myśli, ale boi się przyznać. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że niektórzy lubią ten smak, np. lubią piwo, które dla mnie jest obrzydliwe, wino także, wódka, whiskey, wszelakie smaki alkoholowe są dla mnie bleeee. A niektórzy też piją po prostu dlatego, żeby się upić i smak po kilku kieliszkach już nie ma znaczenia. Są też tacy, którzy traktują alkohol jako część spotkań towarzyskich i smak jest dla nich drugorzędną rzeczą, to jest tylko dodatek. A są też tacy, którzy smak alkoholu traktują jako dopełnienie, np. wina do różnych mięs, podobno to wzbogaca smak :)

      Usuń
  15. Cieszę się, że napisałaś co nieco o sobie :) Miło Cię poznać bardziej :) Mamy sporo ze sobą wspólnego, jak choćby to, że lubimy spać, mamy dużo młodsze rodzeństwo czy fakt, że najlepiej pracujemy wówczas, gdy pracujemy same :) Jednakże też wiele nas różni. Nigdy nie oglądałam Grey'a Anatomy i kompletnie nie mam ręki do kwiatów :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najstarsze rodzeństwo przeważnie tak ma, że jest tym, które lubi pracować samo i wydaje mi się, że też najstarsza osoba jest zawsze tą z rodzeństwa, która jest najbardziej odpowiedzialna:)
      Ha, ja też napisałam, że nie mam ręki do kwiatów, bo mi zwiędły kaktusiki :D Ale teraz mam dwa kwiaty i jakoś sobie radzą ze mną, wciąż żyją :D

      Usuń
    2. Hahaha... To ja chyba zafascynowana byłam poprzednimi punktmi, bo jakoś utkwiło mi w głowie, że masz rękę do kwiatów... Hahaha... Ale skoro nawet kaktusy Ci zwiędły, które podobno najłatwiej utrzymać (tak twierdzą znawcy), to chyba jest u Ciebie podobnie jak i u mnie :D
      Zgadzam się z Tobą, te najstarsze osoby zawsze są jakieś takie bardziej odpowiedzialne :)

      Usuń
    3. Właśnie nie mam :D Jestem totalnym beztalenciem jeśli chodzi o kwiaty. Na przykład tata mi ostatnio podarował wielkiego kwiata w wielkiej doniczce i powiedział, że podlewać raz na tydzień lub na dwa. To ja wzięłam butelkę 2 litry i podlałam, potem poszliśmy z moim Przemkiem na większe zakupy i jak wróciłam, to podłoga zalana :DDD No ale skąd miałam wiedzieć, ile podlać, przecież zupełnie nie mam pojęcia, ile i co ile :D Mam nadzieję, że ten kwiat nie zdechnie, bo trochę pływa teraz w ziemi z wodą :DDD
      Z odpowiedzialnością to już na wielu przykładach się przekonałam, że właśnie najstarsza osoba z rodzeństwa jest najbardziej odpowiedzialna za siebie i za innych, a najmłodsza jest przeważnie najbardziej rozpieszczona :D

      Usuń
    4. Hahaha... No to ładnie zafundowałaś basen kwiatkowi :D Hehe, dlatego u mnie jedynymi kwiatami, które przeżyły, to te, którymi zajmuje się mój facet ;)

      Usuń
    5. Basen to dobre słowo :) Do dzisiaj ten kwiatek stoi na szmatce, bo jest w takiej przezroczysto mlecznej doniczce i widać przez nią, że na dnie jest jeszcze trochę wody, także jak to zniknie i kwiatek ją wypije, to dam mu kilka dni, a potem podleję:) Na razie jednak nie zdycha, to chyba spodobał mu się basen :D Nie planuję jednak powtarzać tego zabiegu, ale w sumie dalej nie wiem, jaką ilością wody go potem podlewać...

      Usuń
    6. To ja Ci nie pomogę, ponieważ pewnie bym go przysuszyła :D

      Usuń
    7. Zapytam mojego Taty, od którego kwiatek ów otrzymałam, On wie, jak dbać o roślinki :D

      Usuń
  16. Jeny, większość to tak, jakbym o sobie czytała! Myślę, że bez problemu dogadałybyśmy się w rzeczywistości :D!
    Zdanie o kaktusach rozbawiło mnie do łez! Ja mam na odwrót- mówię do kwiatów, że u mnie będą miały ciężko i zawsze wychodzi tak, że babcia i mama mi zazdroszczą, że moje takie piękne i dorodne... :D Boją się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kwiaty mają przechlapane jednym słowem, moja orchidea po dwóch przeprowadzkach w ciągu 3 miesiecy zupełnie straciła kwiatki i nie wiem, czy one się jeszcze pojawią, ale widzę, że nowe listki zielone wypuściła, to chyba znaczy, że nie umiera :D
      Ale wczoraj przelałam kwiata takiego wielkiego, bo nie wiedziałam, ile wody do niego wlewać i połowa uciekła na podłogę, jestem zdolna, nie ma co :D Zazdroszczę, że Ci tak pięknie kwiatki się trzymają, ja bym kupiła jeszcze jedną większą orchideę, ale boję się, że znowu kwiatki straci i będą same pałąki :D

      Usuń
    2. Ale wiesz co? W nowym mieszkanku, gdzie przeprowadziłam się na czas studiów nie mamy ani jednego kwiatka :D! Dopiero jak wracam do domu, to cały parapet obwieszony... :D Pewnie przyniosę tu coś w styczniu, bo na urodziny ZAWSZE dostaję doniczkowce!

      Usuń
    3. Ja nie miałam ani jednego kwiatka przez większość mojego życia :) Moja Mama bardzo lubi kwiaty i jak jeszcze z nią mieszkałam, to miała dużo i ja je czasem podlewałam i pomagałam je przesadzać, ale pod Mamy kontrolą, Ona wie, jak to się robi, potem się wyprowadziłam i nie miałam żadnego, pierwszego kwiatka kupiłam w kwietniu 2015 roku i to była orchidea, to jest ta, co straciła kwiatki. A ostatnio tata przyniósł nam tego dużego kwiata (mój tata też mieszka w UK, całkiem niedaleko mnie), no i oczywiście nie wiem, jak o niego dbać, on mówił, że podlewać, to wiem, tylko nie wiem, co ile i ile:) Ale jak raz przelałam, to już będę wiedzieć, że trzeba lać mniej :D

      Usuń