niedziela, 1 listopada 2015

Zużycia października

Nie napiszę dzisiaj: "kolejny miesiąc za nami" i że "czas tak szybko leci", bo wszystkie dobrze wiemy, że to prawda i nim się obejrzałam zaczął się listopad, który mam nadzieję będzie obfitował w większe zużycia, niż październik, bowiem w październiku zużyłam tyle, co nic. Bida z nędzą, jak to się mówi i chyba najsłabsze denko wszechczasów na tym blogu. Jednak żeby pozbyć się pustaczków chcę się z nich rozliczyć, bo lubię czytać posty denkowe i lubię je tworzyć, także zaczynamy.
Kolejno odlicz:
* Rituals Yogi Flow - kupiłam tą piankę już drugi raz, wciąż uważam, że jest fajna, aczkolwiek zapach nie jest jakimś 'wow', po prostu przyjemny. Jeśli będę miała kupować znowu piankę do mycia tej marki, to wezmę wersję zieloną Tao. Poza tym wydajność na plus, dobrze oczyszczała skórę, pianka jak pianka :)
* Dove - kostka, którą zużyłam do mycia pędzli i Beauty Blendera, najlepsze rozwiązanie, jakie kiedykolwiek używałam, po powierzchni mydła trę gąbeczką i cały brudek schodzi jak marzenie, to samo przy pędzlach, owszem, wciąż używam też płyn do pędzli, ale do dogłębnego mycia mydełko jest super i jest to tanie rozwiązanie, także bardzo polecam.
* Garnier Mineral InvisiCool - już któreś opakowanie z kolei zużyłam, dobrze działa, chroni jak trzeba, nienachalnie pachnie i jest wydajna, pewnie do niej wrócę, bo teraz używam antyperspirant Dove w sprayu i jest beznadziejny.
* MAC Prep+Prime CC Creme Neutralize - czyli żółta baza pod makijaż, która spisała się u mnie bardzo dobrze, odrobinkę redukowała zaczerwienienia i minimalizowała świecenie, jednak nie wiem, czy kupię ponownie, bo ogólnie nie mam wielkiego problemu z zaczerwienieniami i z nadmiernym świeceniem, więc nie jest mi AŻ tak potrzebny taki produkt, jednak wciąż uważam, że ze swojej roli się wywiązuje, więc jak najbardziej polecam.
* MAC Brush Cleanser - nie wiem, dlaczego, ale miałam ten płyn przez dwa lata i ani razu o nim nie wspomniałam na blogu, a to bardzo nieładnie, bo jest on super produktem, który świetnie czyści pędzelki i powoduje, że w niedługim czasie po umyciu są suche, także jeśli się zastanawiacie nad zakupem to ja mogę tylko powiedzieć, że nie ma się nad czym zastanawiać, poza tym wydajność jest bardzo duża i czyszczenie bardzo dokładne. I najważniejsze, że oba produkty tu wymienione poszły na Back2Mac, czyli nowa pomadeczka się pojawiła w mojej kolekcji, to cieszy :)
* Lierac Premium Absolute Anti Ageing - 15 ml, które starczyło mi na całkiem długo, bo chyba na miesiąc wieczornego używania, ale co z tego, skoro krem brzydko pachnie miętą, a do tego nie zauważyłam, żeby robił cokolwiek dobrego mojej skórze oprócz jakiegoś słabego nawilżenia, jestem na nie.
* Guerlain Abeille Royale serum - miniaturka chyba 10, czy 15 ml, na mojej skórze nie robiło nic, a cena z kosmosu, także na zakup się nie skuszę.
* Clarins Water Comfort One Step Cleanser - kolejna miniaturka, starczyła mi na 3 lub 4 użycia, miałam już wcześniej ten preparat i niestety do demakijażu jest za słaby, a jako tonik się nie sprawdza, bo nie ma właściwości tonizujących skóry, także takie nie wiadomo co, co przecudnie pachnie.
* Clarins Hydra Quench Bi Phase - miniaturka serum 3 ml, to już moje takie 3 opakowanie i jestem totalnie na tak - ten produkt super nawilża skórę, mam w planach zakup, chyba, że znajdę jakieś fajne serum nawilżające na dzień o niższej cenie.
* Kiehls Powerful Strenght Line Reducing Concentrate - saszetka 1,5 ml, która okazała się całkiem wydajna, bo starczyła na ok. 5 dni codziennego używania, dla mnie jednak to serum nic nie robi, miałam nadzieję TYLKO na wizualne wygładzenie skóry, nie na trwałe, a nawet temu zadaniu nie podołało, tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że naturalne kosmetyki (bądź te, co chcą udawać bardzo naturalne) nie są dla mnie, bo nic na mojej skórze nie robią, a czasem robią wręcz krzywdę.
* Bielenda Diamond Face Lifting Cream, saszetka 1 ml - nie zauważyłam działania, bo starczył mi na 3 dni, ale ma przyjemną konsystencję i dobrze się wchłania. Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.
* Chusteczki nawilżane - u góry opakowanie z dwupaku z Primarka (kupiłam, bo jest w miśki of kors:DDD), na dole Pampersowe - używam do wszystkiego, do czego się da i próbuję różne rodzaje, te ze zdjęcia się sprawdziły, także będę do nich wracać.
* L'Oreal Rouge Caresse 07 Cheeky Magenta - pisałam o niej kilka dni temu i żal mi, że się skończyła, bo miała piękny kolor i wykończenie jak lubię, no ale zawsze można odkupić przecież, albo kupić inną na pocieszenie.
* Dior Addict Lipstick 553 Princess - jedna z moich ulubionych pomadek, niestety teraz Dior zmienił ten odcień na Smile, który niestety nie jest tym samym odcieniem i ma mniej różu w sobie, także już go nie odkupię, szkoda, bo lubiłam ją za piękny kolor, za lustrzane wykończenie i piękny blask oraz za to, jak ładnie komplementowała moją urodę.
* MAC  Prep+Prime BB Extra Light - próbka - krem sam w sobie ma super konsystencję, zakrywa to, co trzeba, ale nie jest ciężki, do tego jest trwały i wygląda ładnie przez cały dzień, jednak wszystko to na nic, bo najjaśniejszy kolor ma różowe tony i niestety nie jest kompatybilny z moim odcieniem skóry, natomiast drugi z kolei jasności jest już za ciemny, także nie kupię.

Kochani, to by było na tyle, nic więcej nie udało mi się zużyć, ale w listopadzie postaram się mocniej. Na szczęście zapasy wszelakie się już pokończyły, zostało mi tylko 8 żeli do mycia, także nie jest źle:)
A jak Wasze zużycia październikowe?


50 komentarzy:

  1. świetne denko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Jak dla mnie trochę słabe, jestem przyzwyczajona, że jakoś tak zawsze trochę więcej mi się udawało zużyć :D

      Usuń
    2. No wiadomo są czasami większe, ale dobre i to. Nie jest źle :)

      Usuń
    3. Dokładnie, tym bardziej, że w sumie nie mam ciśnienia ze zużyciami, bo już jeśli chodzi o pielęgnację to nie mam żadnych zapasów, tylko te żele do mycia :D

      Usuń
  2. Bardzo ładnie Ci poszło. Ja jestem trochę wkurzona zmianą formuły pomadek Diora, ponieważ wszystkie kolory są bardziej transparentne i nie maja już takiego nasycenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam niestety okazji testować tych nowych na ustach, ale jak poszłam porównywać odcień 553 stary (czyli ten, co ja miałam) z tym nowym Smile, to się bardzo zawiodłam, że to już nie jest ten sam odcień, ale na pocieszenie znalazłam dwa inne :) Tylko najpierw kupiłam sobie Revlonowy Lip Butter, żeby jego obadać :D

      Usuń
  3. Cieszę się, że wspomnialas o tym płynie z Maca. Mam na niego duzą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto go kupić, bo domywa pędzle doskonale, chociaż ja go do tych dużych nie używam, tylko do małych do oczu, bo na duże to by była zbyt wielka strata :D

      Usuń
  4. Bardzo fajne denko, ja niestety nic z tego nie używałam, chyba, że chusteczek Pampersa, ale to bardziej moje dziecko niż ja :D
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chusteczki zawsze się przydają w zasadzie do wszystkiego, nawet blaty czasami nimi wycieram, ale głównie do spraw związanych z makijażem je używam, wiadomo :D '
      Proszę na przyszłość nie zamieszczać odnośników do siebie, wiem, jak Cię znaleźć.

      Usuń
  5. Twoje 'biedne' denko to moje spore denko i to też przy dobrych wiatrach ;)
    Chyba niczego nie znam ale jestem bardzo ciekawa na jakich MACzkowy odcień się zdecydowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to jest jakoś dziwnie, jakoś tak zawsze udaje mi się jednak co nieco zużyć w miesiącu, a w październiku tak mało, co kot napłakał :D
      Wzięłam sobie po długich namysłach All Fired Up, chociaż wcześniej go nie testowałam, ale jak zobaczyłam i przetestowałam na ustach, to nie mogłam nie wziąć :D Ale wiadomo, wciąż na liście jest milion innych, także tego... :D

      Usuń
  6. Właśnie szkoda, że szminki się skończyły bo miały piękne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można odkupić, zresztą i tak już 3 na ich miejsce wpadły, także nie ma tego złego :D

      Usuń
  7. Nie az takie małe denko! No co ty!
    Płyn MACa to najlepszy płyn na świecie! Uzywam od zawsze! I zawsze gości u mnie. Wlasnie sie kończy i juz mam kolejna flaszkę :-) kocham go za to ze pędzle po umyciu sa prawie zaraz gotowe do użycia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale jakoś szło mi zawsze lepiej z tym denkiem :) Może w listopadzie mi pójdzie lepiej, chociaż w sumie już teraz nie mam żadnych zapasów, prócz żeli do mycia (i multum kolorówki, wiadomo), więc nie zależy mi aż tak mocno na szybkim zużywaniu, bo trzeba będzie wydać kasę na nowe, a tą kasę możnaby wydać przecież na pomadkę :D
      Płyn z MAC jest super, ja mam tylko porównanie z płynem z Inglota, którego kiedyś używałam kilka razy, ale tamten nie czyści tak dobrze i nie schnie tak szybko, więc też powiem - tylko ten MACowy jak już kupować :D

      Usuń
  8. A dlaczego Lirac brzydko pachnie mięta? Mięta pachnie ładnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię żadnych ziołowych zapachów w kosmetykach :D

      Usuń
  9. O, to byly te dwie pomadki, co mi gdzies wspominalas, ze ostatnio zdenkowalas? :) Kurde, musze wyprobowac ten BB kremik z MACA bo mnie wlasnie ciesza te najjasniejsze odcienie jak maja rozowe podtony :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, ale ostatnio kilka mi się udało zdenkować, chociaż chyba nie miałam na myśli tej z Loreala, bo ją to zaledwie kilka dni temu wykończyłam :)
      Koniecznie wypróbuj ten BB kremi, może Ci się naprawdę spodobać :D

      Usuń
    2. Idziesz jak burza :D

      Wiesz co, dziwna sprawa bo wyglada ze tutaj w MAC tego Bebika nie ma? :/ Sprawdzilam najpierw Douglas bo akurat jest -20% na wszystkie marki (a tutaj wszystkie marki znaczy NAPRAWDE wszystkie, a nie jak w Pl, gdzie wykluczaja MAC z promocji zawsze :P)
      I nie bylo, teraz zobaczylam na oficjalnej stronie Maca w Szwajcarii i to samo :/ Dlaczego ja zawsze musze miec takie szczescie, ze jak cos chce, to nie ma? :P

      Usuń
    3. Teraz już nie będzie tak łatwo, bo całą resztę pomadek mam nawet nie w połowie, no, może ze dwie zmierzają ku końcowi, ale lubię je i żal mi zużyć :D No i 3 nowe doszły :) Chociaż czekaj - udało mi się zużyć Lip Perfector z Clarinsa już w tym miesiącu, także nie jest źle :)

      Serio jest taka lipa w Szwajcarii z tym Bebikiem? Nosz kurde felek, aż sama z ciekawości sprawdziłam i faktycznie mają tylko jakiś prasowaniec, co za kupa... A kiedy teraz będziesz w PL?

      Usuń
  10. Też teraz używam deo w spreju Dove i też jestem niezadowolona .;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go wciąż używam i żal wywalić, bo jeszcze mam pół opakowania, ale nigdy więcej...

      Usuń
  11. jak zawsze ciekawe zużycia :)
    poza pomadkami Loreal, ale w innym kolorze, nic nie miałam :) fajnie poczytać o czymś nieznanym :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Teraz już będzie mniej "nowości" w moich zużyciach co miesiąc, bo jednak mam już sprawdzone produkty i pewnie to do nich będę wracać, a odskocznię robić tylko co jakiś czas :)
      Miałaś też tą serię Caresse z Loreala, czy jakąś inną? :)

      Usuń
  12. No niestety znam tylko kostkę Dove i będę poznawać Caresse;) ja Dove używałam tylko do mycia rąk, ale z tymi pędzlami dobry myk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już pytałam w innym komentarzu, na jakie kolorki się zdecydowałaś? :D
      Z mydłami to chyba każde można w ten sposób użyć, mówię Ci - do mycia pędzli i gąbek jest rewelacja, lepsze, niż szampony i żele do mycia rąk:)

      Usuń
    2. A odpisałam:) ja w sumie najczęściej myję pędzle mydłem w płynie albo szamponem jak mam jakiś ciut mniej lubiany:D Nigdy np nie miałam specjalistycznego płynu. Zazdro, że praktycznie nie masz zapasów. U mnie ta sprawa trochę wymknęła się spod kontroli:P jak zaczynałam blogowanie i widziałam jakieś wpisy typu moje zapasy i pełno kosmetyków, które czekają na otwarcie to myślałam, że to niemożliwe wręcz, a teraz sama mam pełno pielęgnacji. Dlatego teraz ciut kolorówki kupiłam:P No, ale mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdę. Zużywanie nie idzie u mnie źle. Największe wątpliwości mam tylko w kwestii kremów do twarzy bo kremu to już się nie zużyje w 2 tyg czy miesiąc;)

      Usuń
    3. Widziałam, że odpisałaś :D Czytałam i również odpisałam :) Ja kiedyś próbowałam myć pędzlaki mydłem w płynie i szamponami, ale one nie domywają tak dobrze, a tutaj jest mydełko, które ma konsystencję, jaką ma i sobie ładnie "pocieram" gąbką czy tam pędzlem po powierzchni, wszystko schodzi jak marzenie, a mydło aktualnie miałam Dove, ale może być każde inne, nawet najtańsze, jakie istnieje:)
      Nie ma czego zazdrościć z tymi zapasami, jeszcze rok temu miałam 8 kremów do twarzy, 6 toników, 11 ser do twarzy (serio), ale też pewnego dnia stwierdziłam, że mi się wymknęło wszystko spod kontroli i teraz nawet nie mogę sobie kupić nowego kremu, którego jestem ciekawa, bo w zapasie jest milion czekających w kolejce, a czas do zużycia też nie jest wieczny. Dlatego skończyłam z tym, teraz kupuje na bieżąco (oczywiście prócz kolorówki, bo jej mam tyle, że w życiu nie zużyję, ale skupiłam się głównie na kupowaniu pomadek i produktów na usta, nic więcej już mnie nie kręci, róży mam 15, pudrów 11, podkładów chyba 8, także naprawdę nic mi nie trzeba, pomadek też nie, ale je kocham, więc nie potrafię sobie odmówić). No i jeszcze żele do mycia, ale to też kiedyś zejdzie, bo jednak to się zużywa:)
      Chyba główna zasada przy staraniu się zużyć zapasy pielęgnacji jest taka, że trzeba się oprzeć pokusie kupna nowego kremu :) Jak już to opanowałam, to potem wzięłam wszystkie kremy jakie miałam i spisałam sobie daty, w jakich trzeba je zużyć, no i potem zaczęłam od tego z najkrótszą datą, do tego z najdłuższą, czyli jestem na tym ostatnim teraz :) Tak samo zrobiłam z serami, z kremami pod oczy i z całą pielęgnacją. Jak ja z tego wyszłam, to Ty też wyjdziesz :)

      Usuń
    4. A to chyba też trochę zależy co się nakłada tym pędzlem bo np pudry zmywają mi się łatwo, róże to już gorzej.
      Właśnie najgorsze i najbardziej bez sensu jest kupowanie kremów do twarzy na zapas do czego niestety mam upodobanie, a nieraz jeszcze po drodze jakieś dostanę. Mam np taki jeden krem kupiony półtora roku temu i jakoś straciłam chęć na jego wypróbowanie;) chyba dam mamie. Część dam chyba siostrze. Problemem czasem bywa to, że to co mnie kusiło ten rok czy dwa lata temu niekoniecznie mnie kusi teraz:D Z drugiej str wydaje mi się, że ogrom kolorówki też nie byłby taki dobry bo nie byłabym w stanie tego żuzyć. Nawet teraz nie jestem, a jakoś strasznie dużo nie mam. Chociaż różow to chyba 10 czy 12:P A z drugiej str ta pielęgnacja leżąca w pudłach też mnie trochę rozwala. Z jednej str to jest wygodne i fajne, a z drugiej śmieszne i straszne;)
      Mam też w planach zapisać sobie te kremy, może coś pomoże:D najgorsze, że niektóre były kupione w promo w aptekach internetowych i okazało się, że daty są nie do końca takie jakbym chciała;) Pod oczy mam chyba jeden bo to coś zwykle wolno mi schodzi;)

      Usuń
    5. Kochana, nieważne, jaki pędzel i do czego - mydło w kostce usunie z niego wszystko, tak samo nigdy wcześniej nie udało mi się tak do czysta wymyć gąbki BB, a tu spróbowałam mydło - gąba czysta jak łza, bez śladu podkładu, zero, null, po prostu ani śladu. Dzisiaj kupiłam mydło Nivea, tak samo świetne jak to Dove, bardzo, ale to bardzo polecam ten sposób:) Do tego tani jak barszcz :)

      Ja miałam tak samo z kremami, tylko u mnie nie było tak, że dostałam jakikolwiek, ja wszystkie kupiłam i miałam zapas taki, że głowa boli. Fajnie, można pomyśleć, że odda się komuś, albo coś, ale wiesz - ja się tak trochę w drogich kremach lubuję i żal mi było się pozbyć np. kremu z Diora za 350 złotych, wiesz, co mam na myśli. I tak sobie leżały, a ja dokupywałam, bo akurat promocja, bo akurat cośtam srośtam :) No i w końcu jak zobaczyłam, ile ich jest to się za głowę złapałam. Ale da się, naprawdę się da z tego wyjść, bo udało mi się je zużyć, nic nie oddałam, nic nie musiała sprzedać, tylko obadałam daty i zaczęłam używać od najkrótszej. Tym oto sposobem jestem na ostatnim kremie, nie mam żadnego zapasu kremu do twarzy, jak będę w połowie opakowania, to kupię nowy :D To samo z serum i z kremem pod oczy. Te żele pod prysznic jeszcze zalegają, ale to się da, bo jednak żele się szybko zużywa:) Ale z kolorówką to nigdy w życiu mi się nie uda, nie ma szans. Mam np. obecnie 8 podkładów, 11 pudrów (bo jeden o dziwo zużyłam:D), 15 czy 16 róży i pierdyliard pomadek (no dobra, dopiero 26:D, ale chcę więcej, bo jestem uzależniona), także już wiem, że z kolorówki nic nie kupię, oprócz pomadeczek oczywiście. Ale reszty nie potrzebuję, bo mam ogrom tego:)

      Usuń
  13. Myślę nad kupnem płynu do mycia pędzli. Wreszcie cena "nie- MACowa" :D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, akurat ten płyn ma cenę wybitnie nie MACową, jeśli jeszcze dodać do tego niesamowitą wydajność, to już w ogóle robi się fajnie :)

      Usuń
    2. Muszę o nim pomyśleć, ale to na spokojnie :D! Bo to nie pierwsza pozytywna opinia na jego temat!

      Usuń
    3. Pomyśl, zdecydowanie pomyśl:) A i jeśli się zastanawiałaś na przykład nad Inglotowym, to nie polecam, zresztą MACowy jest po prostu najlepszy, no i idzie na B2M opakowanie, także wiesz :D

      Usuń
    4. Ogólnie tylko tak tym płynem myślałam, sama nie wiem, dlaczego :D. No w sumie racja... B2M! Hihi!

      Usuń
    5. Są jeszcze inne płyny, ale ja osobiście miałam okazję używać ten z Inglota, kiedy jeszcze dla nich pracowałam 100 lat temu :) Jednak nie jest super, bardzo alkoholowy, chociaż ten MACowy też ma alkohol, ale taki jakiś lepszy jest i szybciej czyści. Cieszę się, że jest coś takiego jak B2M, mieli głowę z tym pomysłem, to przyciąga klientów:)

      Usuń
    6. Dobrze wiedzieć! :)
      Zdecydowanie, to był świetny pomysł, choć czasem fajnie by było, żeby była możliwość wybrania sobie dowolnego produktu do ceny np. tych 86 zł lub jakaś ewentualna dopłata, to już w ogóle byłby kosmos :D!

      Usuń
    7. Dopłata to byłoby coś, chociaż na to, że można zamienić i tak już niepotrzebne opakowania na pomadeczkę, czyli coś, co ja osobiście uwielbiam jest dla mnie mega atrakcją :) W USA można jeszcze 6 opakowań zamienić oprócz pomadki na dowolny cień do powiek, wiedziałaś? :)

      Usuń
    8. Tak? Czyli jednak mi się to nie przyśniło :D!

      Usuń
    9. Tak Kochana, można, ale tylko w USA niestety, nie wiem, czy gdzieś indziej też na to pozwalają :)
      Chociaż wiesz, ja i tak brałabym pomadki, nawet gdyby można było wymieniać też na cienie, bo jednak pomadki lubię ogromnie, a cienie to mam i nie potrzeba mi więcej, natomiast pomadek zawsze zdecydowanie potrzeba więcej :D

      Usuń
  14. Nad tym, nad tym!*
    Co to za dziwne literówki robię :D!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajne denko, Ala! Nie bądź taka skromna :)
    Miałam tą piankę Rituals, ale szczerze mówiąc wolę ich olejki pod prysznic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wydaje się takie słabe trochę, pewnie dlatego, że zazwyczaj udaje mi się zużyć o wiele więcej:)
      Z Ritualsa olejek mam, ale czeka w zapasie na swoją kolej, jestem go ciekawa :)

      Usuń