Ostatnio mój Narzeczony natchnął mnie pomysłem, że powinnam Wam pokazać kolekcję moich perfum. O zapachach mówić nie potrafię, nie umiem powiedzieć, co dokładnie w danej nucie wyczuwam i jak dokładnie zapach rozwija się na mojej skórze, ale postrzegam je tak trochę przez pryzmat mojego samopoczucia i tego, co czuję otulając się danym zapachem. Zapraszam więc na małą wycieczkę po mojej kolekcji.
Tak prezentują się wszystkie zapachy, ale opowiem po krótce historię każdego z nich począwszy od tego, który jest ze mną najdłużej, aż do ostatniego nabytku.
Gucci Rush - w chwili obecnej mam wersję 50 ml, ale miałam zarówno 30, jak i 75 ml. Zapach, z którym zostałam zapoznana w wieku 17 lat i zakochałam się w nim, nie pamiętam, czy pierwsze opakowanie dostałam od Mamy, czy od Cioci, ale spodobał mi się od razu. Według mnie jest to zapach mocny, głęboki, silny, otulający, powiedziałabym, że na zimę, ale ja nie różnicuję zapachów ze względu na porę roku, używam ich zgodnie z moim samopoczuciem. Dostępne są tylko wody toaletowe, nie ma wody perfumowanej, ale według mnie EDT i tak pachnie wystarczająco mocno. Kupuję od dawna i kupować będę zawsze, bo to jest taki "mój" zapach.
Nuty zapachowe: Paczuli, Wanilia, Wetiwera, Jaśmin, Gardenia, Róża Damasceńska, Brzoskwinia, Frezja
Ralph Lauren Romance - obecnie mam 30 ml wodę perfumowaną, a w zapasie 50 ml, perfum ten poznałam przez przypadek, kiedy szukałam dla odmiany od Rusha jakiegoś innego zapachu i tak w Sephorze natknęłam się na Romance, zapach wydał mi się zmysłowy, delikatny, kobiecy. Kiedy nim pachnę to czuję się tak, jakbym stała na trawie w takiej białej powiewającej na wietrze sukience i moje włosy rozwiewałby wiatr. To jest zapach romantyczny, Gucci jest ostry - z pazurem w przeciwieństwie do niego. Wydaje mi się, że ten zapach jest już niedostępny w Pl, ale mogę się mylić.
Nuty: Frezja, Rumianek, Róża, Lilia, Fiołek, Lotos, Goździk, Piżmo, Paczuli
Calvin Klein Euphoria (normalna wersja) - mam 100 ml wody perfumowanej, którą zdobyłam właściwie cudem, otóż jest to tester z Douglasa, w którym mam zaprzyjaźnioną konsultantkę, kupiłam go po kosztach, dlatego nie ma takiej nakrętki, jak dostajemy, kiedy kupujemy normalne opakowanie. Zapach ten spodobał mi się u tejże właśnie dziewczyny z Douglasa, potem już krótka była droga do jego zdobycia, bo wiedziałam, że nie mogę go przepuścić. Kolejny zapach, który kupię na pewno, jak opakowanie mi się skończy. Tego też używam w zależności od mojego samopoczucia, ale wiąże się z nim wiele przyjemnych wspomnień, bo kiedyś używałam go prawie cały czas, zaniedbując dwa poprzednie zapachy. Wydaje mi się, że jego woń jest uosobieniem prawdziwej kobiety, łączy w całość delikatność i siłę. Nie potrafię go inaczej ująć. Jest takim zapachem "pomiędzy" Guccim i Ralphem. Coś pośredniego. Czuję się w nim znakomicie.
Wiem, że dużo kobiet go ma, ale mimo wszystko wielbię go i będę kupować. Ale nie przepadam za jego wersjami typu Blossom i Forbidden, jak dla mnie tylko wersja zwykła i EDP.
Nuty: Owoc granatu, Persymona, Kwiat Lotosu, Czarna Orchidea, Fiołek
Boss Orange - posiadam wodę perfumowaną o pojemności 75ml, jest jeszcze dostępna woda toaletowa, ale jak dla mnie za słabo pachniała, więc EDP to dla mnie zawsze najlepsze rozwiązanie. Tego jegomościa poznałam już mieszkając w Anglii, kiedyś poszłam do Bootsa obadać sobie i popachnieć zapachy i tak trafiłam na niego, psiknęłam na rękę i przepadłam. Musiało minąć trochę czasu, zanim go kupiłam, ale wiedziałam, że kupić muszę. Ten zapach ma w sobie coś magicznego, uspokajającego i otulającego zarazem, coś, dzięki czemu czuję się delikatnie i świeżo, ale kobieco i poważnie zarazem. Wielki konkurent Romance'a, chyba postawiłabym je na równi, po prostu lubię je tak samo. Tylko Romance ma w sobie jeszcze jakby nieco zadziorności, Orange jest bardziej spokojny. Dostępna jest jeszcze wersja Sunset, która mnie osobiście nie zachwyca tak, jak standardowa.
Nuty: Drzewo sandałowca, Drzewo Oliwne, Białe kwiaty, Wanilia, Creme Brulee, Jabłko
Boss Nuit - EDP, pojemność 50ml, którą kupiłam, pamiętam to doskonale, na promocji w Bootsie za niecałe 20 funtów. Zapach ten podobał mi się, ale nie jest to mój absolutny ulubieniec. Jest w nim coś drapieżnego, coś ostrego, mocnego i mrocznego. Miałam kiedyś próbkę i mi się spodobał, ale nie jest to zapach na dzień, raczej na wieczór (ale ja oczywiście go w dzień noszę), wszystko zależy, jak już pisałam - od mojego nastroju. Jest jeszcze wersja Jour, która kompletnie mi się nie podoba. Czy kupiłabym ponownie - tak, ale nie jest to mój must have.
Nuty: Biała Brzoskwinia, Białe kwiaty, Fiołek, Jaśmin, Drzewo Sandałowe
Escada Magnetism - posiadam wersję 50 ml EDP, którą kupiłam tego samego dnia, co Bossa Nuit, widać miałam jakiś dzień perfum wtedy:) Wynalazł go dla mnie mój Narzeczony, bo akurat byliśmy w sklepie w perfumami i Escada była na promocji, On go powąchał, spodobał mu się i podał mi do testów, psiknęłam na rękę, potem jeszcze chodziliśmy po centrum handlowym i wróciłam po niego. To jest zapach dość słodki, owocowy, trochę jakby malinowy, dlatego nazywamy go "Malinowym Alcikiem" (bo pewnie nie wszystkie wiecie, że mam na imię Alicja:D), tak go nazwał mój Mężczyzna. Jest to zapach bardzo radosny, letni, lekki.
Nuty: Frezja, Ananas, Magnolia, Zielony Liść, Róża, Jaśmin, Karmel, Wetiwera
Salvatore Ferragamo Signorina - mam wersję 50 ml EDP, która spodobała mi się jeszcze podczas tych łowów w Bootsie, kiedy kupiłam wspomnianego Bossa, ale z tym jegomościem było trochę kłopotu, bo trzeba go było sprowadzać na zamówienie, na stanie był tylko tester, jednak kupiłam już Bossa, więc z Singoriną się wstrzymałam i znalazłam ją potem na promocji w jednym z "moich" sklepów (jestem łowczynią promocji, wiem:D), za 29 funtów, co uważam za genialną cenę (w Pl ta pojemność, którą mam kosztuje 399 zł). Zapach jak dla mnie ma podobną nutkę do Romance, ale jest w nim coś jeszcze. Przypomina mi coś dobrego z dzieciństwa, nie wiem, może moja Mama tak pachniała kiedyś, w każdym razie jest to coś pozytywnego, sentymentalnego, ale połączonego z nowoczesnością. Flakonik też jest śliczny, z kokardką, ale pomijam aspekty wizualne, dla mnie zawsze liczy się przede wszystkim zapach.
Nuty: Porzeczka, Czarny Pieprz, Jaśmin, Róża, Pannacotta, Paczuli
Lancome La Vie Est Belle EDP 4 ml - tą miniaturkę dostałam w zestawie Lancome, który sobie kupiłam przed Świętami. Zapach jest z tej samej kategorii, co Romance i Signorina, ale jest cieplejszy i bardziej otulający, jest też świeży, ale nieco mniej. Lubię go używać, jednak nie jest to do końca "mój" zapach, dlatego nie wiem, czy kiedyś kupię pełnowymiarowe opakowanie. Aczkolwiek jest bardzo przyjemny i rozwija się ładnie na skórze.
Nuty: Irys, Jaśmin Sambakowy, Kwiat Pomarańczy, Wanilia, Pralina, Czarna Porzeczka, Gruszka, Paczula
Dior Addict Eau Sensuelle EDT 50 ml - spodobał mi się na "zwiadzie" w Bootsie, wpisałam go na wishlistę, a potem trafiła mi się okazja kupić go za -50% na Feelunique, czyli za 26 funtów. Nie jest to zapach zły, ale chyba nie do końca trafiony, mam wrażenie, że pachnie trochę pudrowo, trochę mnie przytłacza, chociaż nie jest tak źle, jak kiedyś było mi z Chanelem Chance (to był koszmar), ale nie do końca mi ten zapach pasuje. Najmniej go lubię i zużyję, ale nie czuję się w nim tak dobrze, jak w innych, które Wam pokazałam. Na pewno nie kupię ponownie.
Nuty: Jaśmin Sambac, Róża Damasceńska, Białe Piżmo
Tak wygląda moja kolekcja. Pisząc tego posta stwierdziłam, że w perfumach podobają mi się nuty róży, wanilii oraz jaśminu, ale muszą być jeszcze doprawione odpowiednio, aby zapach przypadł mi do gustu:)
Na mojej wishliście jest jeszcze Estee Lauder Modern Muse, który wącham za każdym razem, kiedy jestem przy stoisku Estee, pewnie go kupię, jak nadarzy się stosowna okazja (czyli duża promocja), a na razie sobie czeka, bo psikadeł mam multum.
Co do trwałości na skórze się nie wypowiadałam, bo jestem już tak przyzwyczajona do tych perfum, że większości z nich już po prostu na sobie nie czuję i pewnie nawet jakbym całą butlę na siebie wylała, to bym nic nie czuła. Jednak musi być całkiem dobra, bo po każdym praniu moje rzeczy nadal pachną tymi zapachami, chociaż najsłabiej chyba wypada Escada, Boss Orange i Dior, mimo wszystko jestem zadowolona z moich zasobów i mogę się psikać i psikać:)
A jakie są Wasze ulubione zapachy?
Bardzo lubię Escadę Magnetism, miałam ją chyba 3 razy;)
OdpowiedzUsuńOna jest dość specyficzna i słodka, ale też ją polubiłam:) To najsłodszy zapach w mojej kolekcji. Niestety już go tutaj nie widziałam, pewnie ta promocja, w której go kupiłam miała na celu wyprzedanie zapasu i teraz już go wycofali:(
UsuńW pl jest normalnie dostępna
UsuńAle tutaj go nie widziałam:(
UsuńGucci Rush jest piękny, lancome mój ukochany, euphorię lubię ale nie tak, żeby ją mieć w kolekcji. Też lubię słodkie zapachy. Moje ulubione angel i jego wersje letnie, ostatnio jimmy choo przypomina troszkę euphorię. Kiedyś szalałam za Escadami ibiza hippie najchętniej.
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś Escadę Into The Blue, pachniała trochę ogórkowo-arbuzowo, na początku bardzo ją lubiłam, z czasem zaczęła mnie niesamowicie męczyć. Angel, o którym wspominasz wąchałam, ale mi się nie podoba, a Jimmiego Choo nie miałam przyjemności wąchać:)
UsuńPiękna kolekcja, z której znam jedynie Euphorię.
OdpowiedzUsuńMój ideał, zapach mojego życia :-)
Euphoria jest piękna i chociaż wiem, że wiele kobiet nią pachnie, to i tak będę kupować, bo ten zapach sprawia mi niesamowitą przyjemność:)
UsuńA wiesz, ze Boss Orange mialam (skonczyl sie), Diorka mialam (tez sie skonczyl) i Boss Nuit mialam/ mam?? Hahaha. Chyba lubimy dosc podobne zapachy :)
OdpowiedzUsuńObecnie mecze zapachy Jo Malone i Terry de Gunzburg Flagrant Delice :-D. Mam baaardzo duzo perfumkow, ale tez bardzo szybko zuzywam. hihi :D
Wspominałaś, że masz Bossa Orange i wiem, że na tej samej promocji w bootsie kupiłaś Nuit'a:) O Diorku chyba też mi wspominałaś:) Faktycznie, mamy podobny gust zapachowy:)
UsuńWiem, że swego czasu pisałaś o Jo Malone, może i bym się na coś skusiła, ale w ciemno nie wezmę, a tu nigdzie nie ma stacjonarnie, więc nic nie wybiorę tylko po opisie w necie:(
U mnie perfumy schodzą powoli, nie, żebym oszczędzała jakoś specjalnie, ale nie lubię się psikać mocno. Lubię,kiedy zapach jest wyczuwalny, ale nie tak, żeby mi aż po nozdrzach dawało, znaczy się pół flakonu na siebie wylewać nie lubię :DDD
Ja tez nie lubie za bardzo sie psikac, ale chyba czasem tak robie, bo mam tyle tych perfumkow :) (tak wiesz, zeby moc jeden zuzyc i dwa nowe kupic. hihi)
UsuńU mnie to najwyżej dwie psikawki, nie więcej, ale to też zależy, jaki perfum, bo te mocniejsze zapachy to wystarczy jeden psik:) Ale przez to na wieki starczają i nie można kupić nowych:DDD
UsuńŚwietna kolekcja! Mam w swoich zbiorach Escadę Magnetism. Zgodzę się z Tobą, że to prawdziwy słodziak :)
OdpowiedzUsuńTak, dlatego nie używam jej codziennie, bo zasłodzić się można:) Aczkolwiek zapach jest bardzo przyjemny i co kilka dni mam ochotę poczuć go na sobie:)
UsuńAle tego masz!:) nie znam zadnego,ale ostatnio pokochalam Moschino Funny i na razie nie zmienie na zadne inne:) piekna kolekcja!
OdpowiedzUsuńTroszkę mam, wiem:) Z Moshino nigdy nie miałam Funny, ale miałam dwa razy Hippy Fizz, taki cukierkowo-cytrynowy i świeży, całkiem go lubiłam muszę przyznać. Może jeszcze kiedyś kupię:)
Usuńjedynie Euphoria u mnie gości w perfumach :)
OdpowiedzUsuńBo Euphoria to taki zapach, obok którego się nie przechodzi obojętnie, hihi:)
UsuńNIezła kolekcja. :) Ciekawi mnie Signorina. :)
OdpowiedzUsuńZ tego, co mi się wydaje, jak byłam w marcu w Pl to w Sephorze Signorina miała wywieszkę jako "nowość", chociaż tutaj już ją widziałam na długo przez Bożym Narodzeniem. Musiałabyś sobie obadać ten zapach, wiem, że jeszcze jest EDT i chyba jeszcze jakaś inna wersja, ale ja mam tą normalną:)
UsuńSpora kolekcja:) Ja zazwyczaj mam jedne swoje ulubione ew. raz na jakiś czas skuszę się na jakiś nowy zapaszek :)
OdpowiedzUsuńLubię perfumy i pewnie dlatego ich tak dużo (to samo mogłabym napisać o kosmetykach, hihi). Ja mam tak, że w perfumach muszę je dobierać zgodnie z samopoczuciem, nie mogę mieć jednego na cały czas, to, czym pachnę zazwyczaj reprezentuje, jak się czuję w danym dniu:)
UsuńCalvin Klein Euphoria uwielbiam, kocham i chyba na zawsze zostałam ich fanką. Mój ulubiony zapach, bez którego nie wyobrażam sobie dnia. Niestety ostatnio mi się skończył i wyszukuje na niego ciekawych promocji.
OdpowiedzUsuńJest to również jeden z moich ulubieńców i też jestem zdania, że będę kupować zawsze. Tutaj jednak można go zdobyć czasem w śmiesznie niskiej cenie, bo jest naprawdę baaaardzo popularny.
UsuńPiękna kolekcja. Niestety żadnych perfum nie miałam. Muszę spisać nazwy i powąchać w przy okazji.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Szczególnie polecam Ci do powąchania Bossa Orange, Euphorię i Ralpha:)
UsuńFajne zestawienie, No La vie est belle dla mnie totalnie odbiega od Twojego zestawienia haha ale super porownac jak na innych dzialaja zapachy i jak je opisuja:) Bardzo mi sie podoba a Gucciego doskonale pamietam , to zawsze byl hit:)
OdpowiedzUsuńOdbiega, to znaczy wielbisz go, czy przeciwnie? :) Dla mnie to jest przyjemny zapach, ale nie jest do końca dopasowany do mnie, dlatego nie jest też moim ulubieńcem.
UsuńJa o zapachach kompletnie nie umiem pisać, że jest tam coś, a potem jest wanilia, ja raczej czuję to wszystko na raz i to we mnie wywołuje jakieś skojarzenia, dlatego muszę opisywać, jak umiem:) A Gucci to masz rację, hit od lat:)
Miałam z tego zestawienia trzy zapachy: Nuit, Romance i Euforię. Ta ostatnia nie przypadła mi jednak do gustu, zdecydowanie wolę wersję Blossom, którą zresztą mam właśnie w zapasie:) Forbidden miałam próbkę i śmierdziała koszmarnie:/
OdpowiedzUsuńMi się Blossom ani Forbidden nie podobają właśnie, wciąż pachną tym standardowym zapachem, ale coś w nich jest dodane takiego, że wg mnie są zepsute tym dodatkiem. Ale co osoba, to inna opinia, także dobrze, że Ty lubisz Blossom i że sobie go cenisz:)
UsuńSuper kolekcja :) Z zapachów, które przedstawiłaś najbardziej lubię Boss Orange. Używam go regularnie w okresie letnim :) Z Calvina nie przekonał mnie chyba żaden zapach, ale to kwestia gustu.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ze wszystkim to jest przecież kwestia gustu:) Ja Orange używam przez cały rok, ale ja, jak to ja - ja wszystkiego przez cały rok używam, mam gdzieś konwenanse, że tak się wyrażę:DDDD
UsuńHehe, pewnie :) Mi jakoś ten zapach się z latem kojarzy :D Ale zdarza mi się też często, że produkty iście letnie używam zimą albo odwrotnie :D
UsuńBo on jest taki ciepły i letni, ja lubię się nim otulać, bo wtedy czuję się tak właśnie letnio, plażowo:)
UsuńGucci Rush jest przepiękny :-) Moi ulubieńcy to Gucci by Gucci, Flora by Gucci, Moschino I love love i ostatnio Viva La Juicy :-)
OdpowiedzUsuńDo Gucciego mam szczególny sentyment, bo to był mój pierwszy prawdziwy kobiecy zapach jednak :) Znam go od wielu lat:) Ostatnio miałam próbkę Gucci by Gucci i nie do końca to są moje klimaty, ale za to spodobał mi się Gucci Flora Magnolia, chociaż chyba nie na tyle, żebym kupiła pełen wymiar:)
UsuńRush - zapach mojego dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńMojego nastolęctwa też :DDD
UsuńZnakomita kolekcja...boze...Rush...ale wspomnienia powrócily...ostatnio mialam go w 2002 roku ;D ;D ;D
OdpowiedzUsuńznakomity zapach :)
Diorek tez jest wspanialy ...aaaaa...wszystkie piékne :)
Dla mnie właśnie Diorek nie do końca, ale chyba zużyję bez obrzydzenia:DDD
UsuńA Rusha będę kupować już zawsze:)
Gucci - rush właśnie w tym miesiącu dostałam! Jest przepiękny i bardzo trwały. Nie wiedziałam, czemu tak bardzo mi się podoba, może to przez nutę wanili którą lubię samodzielnie?
OdpowiedzUsuńEuphoria - też mi się podobała, ale na razie skończyło się na próbkach.
Co do trwałości Rusha to się zgodzę, u mnie nawet ciuchy po praniu wciąż nim pachną:) Też myślałam, że pociąga mnie w perfumach wanilia i pewnie tak jest, ale ostatnio mam jakieś takie zniechęcenie, jak czuję samą wanilię, np. w żelu do mycia, czy w czymś podobnym. Nie wiem, czemu mi się tak zrobiło.
Usuń