Jak większość z Was zapewne wie, dla mnie pięknie podkreślone rzęsy to najważniejsza (oprócz dobrze nałożonego podkładu) część makijażu. Dlatego staram się zawsze wybierać takie tusze, które mogą maksymalnie podkreślić moje spojrzenie i dać moim rzęsom wszystko w jednym, czyli wydłużenie, pogrubienie, uniesienie, podkręcenie i co tam jeszcze można. Po prostu chcę rzęs do nieba, a czy takie udaje mi się uzyskać Guerlainowym tuszem? O tym się przekonacie już za chwilę.
W czarnym kartoniku znajdujemy fikuśne, ciężkie, czarne opakowanie o owalnym kształcie, które mieści w sobie nasz tusz. Ja swoją maskarę kupiłam na promocji w Debenhamsie za połowę ceny i dodatkowo wzięłam sobie wymienny wkład, bo też był za połowę ceny, bo jeśli jeden wkład się skończy, to można sobie go wymienić na nowy. Tym oto sposobem cała ta 'trumienka' jest zakupem jednorazowym, bo potem wystarczy tylko wymieniać wkłady.
Produkt ma 6,5 gram.
Żeby go otworzyć należy delikatnie pociągnąć za ten koniec, gdzie jest sama literka G, ta część się lekko wysunie i wtedy można odkręcić. Samo pociągnięcie części ze szczoteczką również uwolni lusterko,które się otworzy. Całkiem fajny gadżet dla zbieraczy, jak ja, chociaż przyznam szczerze, że z tego lusterka jeszcze nigdy nie skorzystałam do wymalowania rzęs, ale ja wolę normalne stojące lustra, przy takim 'do ręki' nie potrafię się wymalować, więc to pewnie dlatego. Mniemam jednak, że dałoby się przy nim pomalować rzęski, bo jest dość spore.
Sama szczoteczka jest prosta, bez udziwnień, powiedziałabym, że nic nadzwyczajnego, taka tam sobie szczoteczka, podobna do tych, jakie posiada wiele innych tuszy.
Wydaje mi się, że cały sekret działania każdego tuszu nie leży tylko w szczoteczce, tylko w tym, jaka jest konsystencja i gęstość samego tuszu, no, może powiedziałabym, że szczotka odgrywa tutaj 20% rolę.
Tutaj na zdjęciu widzicie szczotkę wyjętą z opakowania po miesiącu używania i bez wycierania jej o ścianki. Jak widzicie znajduje się na niej produkt, ale nie jest to jakieś oblepienie, po prostu wystarczająca ilość, żeby sobie wymalować rzęsy.
Samo malowanie nie nastręcza żadnego problemu, na początku myślałam, że będzie mi ciężko operować tą szczotką, bo jednak końcówka jej jest ciężka i taka dość nieporęczna, jednak po kilku użyciach się przyzwyczaiłam.
Efekt po użyciu Noir zaraz Wam pokażę na zdjęciu, ale według mojej opinii i na moich rzęsach on robi dokładnie to, co chcę, żeby robił - wydłuża, pogrubia i podkreśla, zdecydowanie daje teatralny efekt, jakiego oczekuję (niezależnie od tego, czy na dzień, czy na noc, ja zawsze lubię teatralny efekt). Ma jednak małą, ale maleńką wadę - jeśli za mocno wytuszujemy dolne rzęsy, to się nam trochę będzie osypywać w ciągu dnia. Próbowałam w różnych kombinacjach i z górnych rzęs (jeśli dolnych nie pomalowałam wcale) nigdy się nie osypała, jeśli dolne pomalowałam delikatnie, to też się nie osypała, ale jeśli mocno, to niestety tak. Drugim minusem może być też cena, ja oczywiście kupiłam mój tusz na promocji, ale cena regularna trochę zwala z nóg, chociaż jak już wspomniałam tą trumienkę kupujemy raz, a potem tylko wkłady, chociaż w zasadzie jak ktoś nie ma ochoty kupić trumienki i kupi sam wkład nie posiadając jej to też bez problemu sobie będzie tego tuszu używał:)
Najważniejsze, czyli efekt na rzęsach:
I skład:
Muszę przyznać, że jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z tej maskary, jest ona bez porównania do swojego brata Cils d'Enfer Maxi Lash, który przy Noir wypada po prostu bardzo źle.
Wydajności jeszcze nie jestem w stanie ocenić, ale u mnie przeważnie każdy produkt tego typu starcza na miesiąc, ewentualnie półtora, a Noir już zaczyna trochę podsychać (chociaż wciąż dobrze maluje), także sądzę, że niedługo będę musiała przestać go używać, ale oczywiście mam ten zapasowy wkład, więc z pewnością do niego wrócę.
Miałyście do czynienia z Guerlainowym Noir? Jaki jest Wasz ulubiony tusz?
Moja ocena: 9/10
Rzęsy jak przysłowiowe firaneczki. Bardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńCena niestety już €49. Daj znać szybciej jak coś znajdziesz na fajnej promocji :P
UsuńOjej, Kochana, ja ten tusz kupiłam już dawno temu, sama natrafiłam przypadkiem na tą promocję i kupowałam w Debenhamsie w UK, potem chciałam dokupić jeszcze jeden wkład na zapas, ale już były wyprzedane, także podejrzewam, że za tą cenę wszystko poszło jak świeże bułki:) Ale jak będzie na niego jakaś promocja znowu to dam znać:)
UsuńCena 49 jest dla mnie zdecydowanie za wysoka. Oby udało mi się go kiedyś upolować :)
UsuńMoże Ci się uda, ja go dwa razy widziałam na promocji, dopiero za tym drugim razem kupiłam:)
UsuńWow!!! Co za rzęsy!!!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńpo prostu WOW! :)
OdpowiedzUsuńI mnie się podoba:)
UsuńTo co zrobił Ci z rzęsami to czysta poezja ! Chcę go chcę !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest wart uwagi, nie powiem, że nie. Oczywiście nie trzeba zaraz kupować całego, można się skusić na wkład, wtedy nie trzeba wydać tyle pieniędzy, ja też byłam zainteresowana wkładem na początku, ale jak była promocja, to się skusiłam i na trumienkę:)
UsuńPięknie wywinął ci rzęsy!
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to tusz ten świetnie wydłuża, natomiast pogrubienie jest raczej bardzo delikatne. Choć moim zdaniem ty pogrubienia nie potrzebujesz :-)
Moim ulubieńcem jest Diorowy Iconic Overcurl. Nie znalazłam dotąd lepszego ;-)
Może kiedyś spróbuję tego Guerlaina, bo ta marka jeszcze nigdy mnie nie zawiodła :-)
Oj Kochana, nie widziałaś moich rzęs niepomalowanych, wtedy to jest jakaś marna parodia rzęs, ale ten tusz robi z nimi to, czego oczekuję, czyli mi się podoba. I pogrubia również, bo moje rzęsy są naprawdę kiepskie bez tuszu.
UsuńDior Iconic Overcurl znam, miałam dwa razy i bardzo lubię, pewnie za jakiś czas znowu kupię:)
Mam miniaturkę tego tuszu i na pewno go zakupię! Jest on najlepszym tuszem zaraz obok Armaniego Eyes to kill. CUDO CUDO CUDO <3 A Twoje rzęsy mmmm <3
OdpowiedzUsuńPamiętam, że pisałaś, czy nawet mówiłaś w filmiku, że jesteś z niego zadowolona i że chcesz kupić pełnowymiarowy:) Ja natomiast muszę wypróbować osławionego Armaniego, ale mam jeszcze It Lash z Diora w zapasie i jakąś miniaturkę EL, więc potem się skuszę:)
UsuńUwielbiam ten tusz, ale jednak cena jest dosc wysoka i czasem jest ciezko wyciagnac eklad z opakowania. Ja juz mialam kilka wkladow, takze mozliwe, ze po pewnym czasie znow trzeba kupic pelnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że cena jest wysoka, jednak jak pisałam zawsze można kupić sobie sam wkład, bo jednak ta trumienka to jest taki gadżet, a wkład przecież będzie działał niezależnie od tego, czy opakowanie mamy, czy nie:) Ja mojego próbowałam wyjąć i faktycznie jest to dość trudne, więc nie wiem, jak to opakowanie będzie wyglądać po jakimś czasie, ale wiem jedno - gdyby nie promocja, to bym trumienki nie kupiła, bo jednak faktycznie cena wysoka, ale wkład kupiłabym jak najbardziej:)
UsuńRzesy masz przecudowne, tusz to jeszcze bardzo podkresla. Dla mnie niestety jest za drogi. ulubionego tuszu nie mam.
OdpowiedzUsuńNie są takie cudowne, kiedy są bez tuszu, wierz mi. Są jasne i kiedy mam je niepomalowane wyglądam, jakbym miała łyse oczy:) Na szczęście ktoś mądry wynalazł tusze do rzęs, dlatego mogą wyglądać, jak wyglądają:)
UsuńJa jestem na etapie poszukiwania tuszu idealnego, niektórym jest bardzo blisko do ideału, ale wciąż jeszcze nie znalazłam takiego, z którym chciałabym zostać do końca życia:)
Efekt jest genialny ale szczoteczka na moich rzęsach by się nie sprawdziła. Fajnie, że są wymienne wkłady :).
OdpowiedzUsuńMnie też to cieszy, że są wymienne, bo jednak wkład jest tańszy, niż cała ta trumienka i nawet jeśli nie chcemy jej kupować, to można kupić sam wkład i tez z powodzeniem go używać:) Szczoteczka jest niepozorna, niby takie nic, ale jednak działa:)
UsuńWIelkie WOW jestem pod ogromnym wrażeniem efektu jaki daje u Ciebie :) muszę koniecznie ją sprawdzić ! nie wiem czy nie mam jakiejś miniatury, zaraz lecę obadać :)
OdpowiedzUsuńObadaj i sprawdź, a potem napisz, jakie są Twoje wrażenia po jej użyciu,chociaż podejrzewam, że będziesz zadowolona:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOMG. Jakie Ty masz długaśne rzęsy. Jestem w szoku!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, sama lubię to, że takie są:)
Usuńjestem w szoku, cóż za rzęsy u jaki fajny pomysł z lusterkiem :)
OdpowiedzUsuńTo opakowanie jest całe takie trochę ciężkie i nieporęczne, ale za to piękne, no i lusterko jako gadżet, ale wiadomo, można kupić sobie sam ten wkład i też będzie fajnie:)
UsuńEfekt piękny ale opakowanie mi się nie podoba
OdpowiedzUsuńKwestia gustu:) Mi tam się podoba, ale wiadomo, że każdy ma inne upodobania:) Najważniejsze jest jednak, że działanie jest w porządku:)
UsuńEfekt boski ;d
OdpowiedzUsuńTeż jestem zadowolona z niego:)
UsuńO kurczaki, ale masz rzęsiory! *.* Też chcę takie :D
OdpowiedzUsuńMignął mi kiedyś, chyba w zeszłym roku, ten tusz na promocji w Debenhamsie, ale głupia nie kupiłam (no bo po co, mam przecież zapasy...). O ja głupia! :/
Głuptasie, przecież też takie masz rzęsiska wielkie:)
UsuńWłaśnie w Debenhamsie go kupiłam, nie pamiętam jednak, czy to było w zeszłym roku, czy już po Nowym Roku na wyprzedażach, albo może w marcu? Kurcze, nie wiem. Ale na pewno jeszcze go przecenią:)
Raczej miałam :( chlip chlip Od kilku miesięcy jadę bez wspomagaczy i mi się 'popsuły' :( Muszę wziąć w ruch nową odżywkę!
UsuńBędę teraz o nim pamiętać! Słyszałam, że ten w złotym opakowaniu też jest ponoć super :)
Ja już wiem, że od mojej odżywki jestem uzależniona i będę używać, póki nie przestanie na mnie działać :) Chociaż wiesz, ja z natury i tak mam długie rzęsy, więc tragedii nie ma, ale po odżywce to rzęsy są takie, jak zawsze chciałam mieć:)
UsuńTen w złotym opakowaniu recenzowałam ostatnio, wprawdzie miałam tylko miniaturę, bo wcześniej słyszałam, że on daje taki bardziej dzienny efekt, więc nie chciałam kupować pełnowymiarowego, bo ja oczekuję czegoś więcej na rzęsach, wypróbowałam i właśnie u mnie on daje taki dzienny efekt, a do tego się osypuje, więc nie kupię ponownie...
Ja byłam, a jak się skończyłą, to się troszkę rozleniwiłam i tak to sobie rwa po dziś dzień ;)
UsuńMoje rzęsy też same z siebie nie są najgorsze, może dlatego właśnie mam leniwca na wzięcie nowej w obroty ;)
A to nie chcę! Wole bardzie dramatyczny efekt :D
U mnie to już jest lekka obsesja i ja już się tak przyzwyczaiłam, że codziennie wieczorem muszę ją nałożyć, nie wyobrażam sobie tego nie zrobić:) Ale zadowala mnie to, jak moje rzęsy wyglądają, więc nie zrezygnuję nigdy z tego wspomagacza:)
UsuńCo do tamtego tuszu to niestety tak - to jest dzienny efekt, no i osypywanie, także jak koniecznie chciałabyś przetestować to możesz kupić na Ebay miniaturkę, jak ja zrobiłam. Po co wydawać całą sumę dla średniego efektu, a przynajmniej wiedziałabyś, jak działa:)
fajny produkt, rzęsy piękne, ale Ty pewnie masz je długie i dlatego taki efekt wyszedł.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, najkrótsze to one nie są, ale bez wymalowania wyglądam, jakbym miała łyse oczy, także ta maskara jednak robi im dobrze i temu zaprzeczyć nie mogę.
UsuńJakie dłuuugie rzęsy!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNo nie wierzę! Serio masz takie rzęsy? Mega!!!
OdpowiedzUsuńAno mam:))) Ale bez wymalowania są prawie niewidoczne:)
UsuńEfekt jest nieeeesamowity :) Naprawdę pięknie wygląda na Twoich rzęsach :) Moim faworytem tej marki jest ten w kształcie trumienki (złotej), gdyż mega pogrubia rzęsy i ma śliczny zapach :)
OdpowiedzUsuńPisałam o tym złotym ostatnio, ja miałam wprawdzie tylko miniaturę, ale nie podobał mi się efekt, jak dla mnie za mało wieczorowy, za mało wszystkiego na rzęsach:DDD Z kolei Noir będę kupować na pewno:) On też ma taki zapach jak ten, o którym piszesz, taki dziwny, ale przyjemny:)
UsuńNo popatrz, a mi akurat przypasował :) Ten zapach jest faktycznie specyficzny, ale mi się podoba :)
UsuńCoś w nim jest, faktcznie, chyba wszystkie tusze Guerlain tak pachną:) No ale ten efekt na rzęsach i osypywanie to jak dla mnie go dyskwalifikują, jednak Noir jest o wiele lepszy:)
UsuńOsypywał Ci się? Ja miałam chyba szczęście, bo w ogóle mi się nie osypywał :)
UsuńTak i to dość mocno, no ale też działanie nie bardzo, za dużo się trzeba było namachać... Nieee, nie chcę go ponownie:)
Usuńwow, bardzo fajny produkt. chyba sobie sprezentuję na urodziny ;)
OdpowiedzUsuńA pewnie, trzeba się rozpieszczać:)
Usuńhahah trumienka! Ty to masz hasła. Powiem Ci tak: przeżywam tu właśnie rzęsową zazdrość patrząc na to zdjęcie!!!!
OdpowiedzUsuńNic lepszego nie przyszło mi do głowy:DDD A zresztą to wygląda jak taka trumienka:)
UsuńOoooo, dziękuję za komplement:)
:) będę go miała na uwadze bo efekt jest świetny ale myślę że to dlatego że Ty masz naturalnie piękne rzęsy, prawda? pewnie na moich nie było by tak spektakularnych efektów
UsuńOne nie są złe, nie mogę im tego zarzucić, choć wiadomo, trochę je wspomagam, ale generalnie ma długie rzęsy z natury, więc dużo im nie potrzeba:) Jednak ten tusz nadaje im charakteru, więc ja go bardzo polecam:)
UsuńJak ja lubię patrzeć na te Twoje długaśne rzęsiska! Tusz cudownie je podkreślił ;) Ja przeważnie sięgam po te drogeryjne, ale jednego ulubionego nie mam.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Sama muszę przyznać, że jestem z moich rzęs nawet całkiem zadowolona, a jak jeszcze tusz im robi dobrze, to już w ogóle jestem przeszczęśliwa, a ten tusz naprawdę robi dobrze:DDD Ja z drogeryjnych przez wiele lat byłam wierna Max Factorowi, bo uważam, że tusze tej marki są bardzo dobre, ale potem sobie pomyślałam, że skoro używam głównie całej reszty z wyższej półki, to czas najwyższy potestować też tusze z wyższej półki:D
Usuń